Reklama

Niedziela Łódzka

Wolontariat z głębi serca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA SKOPIŃSKA: - Ustanowiony przez Jana Pawła II Światowy Dzień Chorego to dzień, który uświadamia nam... - no właśnie, co tak naprawdę nam uświadamia?

DR MARIA JAKUBOWSKA: - Jan Paweł II zaznaczył, że ma on na celu uwrażliwienie społeczeństwa, zwrócił uwagę na konieczność zapewnienia lepszej opieki chorym; włączenie w duszpasterstwo służby zdrowia wspólnot chrześcijańskich, rodzin zakonnych, popieranie coraz cenniejszego zaangażowania wolontariatu. To brzmi jak drogowskaz, ale też jak wyrzut sumienia dla współczesnych społeczności, które nie dostrzegają w swoim otoczeniu problemów osób chorych, zwłaszcza chorych przewlekle i tych u kresu swojego życia, cierpiących nie tylko fizycznie, ale też psychicznie (duchowo), z powodu osamotnienia, opuszczenia, utraty samodzielności, a w konsekwencji poczucia utraty godności wynikającej z wykluczenia społecznego.

- Kiedy myślimy o chorobie, najczęściej kojarzymy to z osobą cierpiącą, ze środowiskiem medycznym, ale przecież dotyka ona osób bliskich, rodziny, znajomych...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Myśląc o chorobie, cierpieniu, najchętniej myślimy, że przydarzają się innym, ale nie nam, w naszej rodzinie to się nie zdarza. Cały przebieg przygotowań do pracy, a później posługa wolontariuszy w takich miejscach, jak np. hospicjum uzmysławia, że zachorować może każdy. W naszym codziennym, zabieganym życiu nie zdajemy sobie sprawy, że nie jesteśmy przygotowani na obecność osoby przewlekle chorej w naszym domu. Gdy to się stanie, jesteśmy bezradni, mamy wrażenie, że cały świat wali się na nasze głowy i paraliżuje nasze działania. Trzeba pomyśleć, czy nie warto się do takich ewentualnych zdarzeń przygotować.

- Jest Pani ambasadorem „osieroconych” i Zespołu Domowej Opieki Hospicyjnej Caritas w naszym mieście, diecezji, także na Uniwersytecie Medycznym - trudno angażować się na rzecz drugiego człowieka, mając za sobą chorobę i długie odchodzenie osoby kochanej?

- To za wiele powiedziane, ale rzeczywiście, staram się w każdym dostępnym miejscu i czasie mówić o potrzebach ludzi chorych i umierających, ale także o ich rodzinach. Dla osoby ciężko chorej śmierć jest końcem, doświadczeniem po ludzku ostatecznym i nieodwracalnym. Dla członków rodziny, które utraciły kogoś bliskiego, jest to początek zupełnie nieoczekiwanych i zaskakujących przeżyć, emocji, z którymi nierzadko trudno sobie poradzić. Tym bardziej że ludzie smutni, w żałobie po stracie bliskiej osoby są mało akceptowani przez otoczenie. Boimy się konfrontacji z nimi, nie wiemy, jak się zachować, co powiedzieć, i w końcu unikamy ich, pogłębiając ich poczucie osamotnienia i pustki po stracie. Nie umiem powiedzieć, czy trudno jest angażować się na rzecz drugiego człowieka, mając za sobą chorobę i długie odchodzenie osoby kochanej. Jednak przychodzi moment, kiedy uświadamiamy sobie, że opiekując się osobą bliską, popełniliśmy wiele błędów, a przynajmniej wiele rzeczy mogliśmy zrobić lepiej, gdybyśmy tylko wiedzieli, jak. Chęć uchronienia innych przed podobnymi błędami, podzielenia się swoimi doświadczeniami jest chyba dobrym pretekstem do pracy.

Reklama

- Prowadzi Pani kurs dla wolontariuszy Caritas - czy dużo osób chce pomagać innym?

- Kurs dla kandydatów na wolontariuszy hospicyjnych jest organizowany w Caritas Archidiecezji Łódzkiej od 18 lat. Prowadzenie kursu przejęłam od dwóch moich znakomitych poprzedniczek - dr Zofii Pawlak - założycielki Zespołu Domowej Opieki Hospicyjnej Caritas w Łodzi i dr Iwony Sitarskiej - kierownika ZDOH-Caritas. W tym roku kurs rozpoczął się 8 stycznia. Deklaracje uczestnictwa złożyło 20 osób. Można jednak dołączyć do nas po każdym module (kurs składa się z 3 modułów). W tym roku będzie to możliwe od 26 lutego (początek II modułu) i od 4 czerwca (początek modułu III).
Największy nabór obserwowaliśmy krótko po śmierci Jana Pawła II. Świadectwo zmagania się z przewlekłą, nieuleczalną chorobą i przyjęcia nieuniknionej śmierci, bez zezwolenia na uporczywą terapię spowodowało bardziej wnikliwe wczytywanie się w nauki Papieża i wynikającą z tego większą potrzebę społecznej aktywności. Niestety wraz z oddalaniem się w czasie tego świadectwa, zaangażowanie, zwłaszcza bezinteresowne, wolontaryjne, w pracę na rzecz drugiego człowieka zdecydowanie maleje. Jest to bardzo smutny objaw, ponieważ nasze starzejące się społeczeństwo będzie potrzebowało coraz większej liczby opiekunów. Z przyczyn demograficznych zmniejsza się potencjał opiekuńczy rodziny: rodziny stają się mniej liczne, a kontakty są mniej intensywne. Rozpadły się rodziny wielopokoleniowe i powoli zanikają kręgi rodzinne. Dodatkowo utrzymuje się wysoki poziom emigracji zarobkowej. Pozostaje pytanie, kto ma wspierać rodziny w funkcji opieki nad członkiem rodziny - osobą niesamodzielną z powodu np. zaawansowanego wieku, przewlekłej lub długotrwałej choroby.

- Wolontariusz daje siebie, swój czas osobie chorej, ale przecież także od niej, nieuleczalnie chorej, coś otrzymuje...

- Wolontariusze bezpośrednio opiekujący się nieuleczalnie chorymi, w ich domach oraz wspierający rodziny osoby chorej, to elita wolontariatu. Idąc do domu chorego dają mu to, co mają najcenniejszego, swój czas. W swojej posłudze pomagają rodzinom w pielęgnacji i trosce o podstawowe potrzeby osoby chorej, ale przede wszystkim towarzyszą choremu w najtrudniejszym okresie życia, zapobiegają osamotnieniu, wzmacniają poczucie bezpieczeństwa, zapobiegają poczuciu izolacji społecznej. Często, co uznają za wielki zaszczyt, są świadkami podsumowań doświadczeń całego życia, swoistego rodzaju bilansu sporządzanego u kresu drogi. Jest to przywilej, który pozostawia ślad w życiu każdego wolontariusza. Pozwala docenić, ale i przewartościować swoje życie. Nauki, lekcji otrzymanej od chorych u kresu życia nie da się przecenić ani porównać z niczym innym.

- Wolontariat, posługa nieuleczalnie chorym, akcje, szkolenia, spotkania - jak Pani, jak osoby z Panią współpracujące znajdują na to wszystko czas i siły?

- Ja to nazywam pasją i potrzebą pracy na rzecz innych. Wolontariat „uprawiany” długofalowo, przez wiele lat, staje się całkiem niezłym sposobem na życie. Po jakimś czasie nie można sobie wyobrazić funkcjonowania bez takiej aktywności. Jedno jest ważne. Wolontariat może być jedynie dodatkiem, uzupełnieniem aktywnego życia. Nie może go jednak zastąpić. Aby zostać dobrym wolontariuszem, zwłaszcza w hospicjum, trzeba mieć najpierw bardzo dobrze uporządkowane swoje życie rodzinne, zawodowe, osobiste. Wolontariat nie może być też „poświęceniem” dla drugiej osoby, musi wypływać z głębi serca i bez oczekiwania na wzajemność.

2013-02-06 11:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warto być wolontariuszem

Geneza Światowych Dni Młodzieży sięga Niedzieli Palmowej roku 1984. Za dzień ustanowienia ŚDM oficjalnie uznaje się jednak datę 20 grudnia 1985 r. Wtedy to Jan Paweł II na spotkaniu opłatkowym wyraził pragnienie, by Światowe Dni Młodzieży odbywały się regularnie. W diecezji drohiczyńskiej od 2000 r. młodzież spotyka się rokrocznie 14 września w Serpelicach, aby modlić się, kształtować poprzez konferencje i radować. Spotkania zainicjował bp Antoni Dydycz.

CZYTAJ DALEJ

Reprezentant Chorwacji na konkurs Eurowizji: Bóg stał się dla mnie żywą osobą

2024-05-21 14:26

[ TEMATY ]

świadectwa

#świadectwo

Wikipedia.org

Baby Lasagna (2024)

Baby Lasagna (2024)

Bóg stał się dla mnie żywą osobą - tak o swoim nawróceniu mówi reprezentant Chorwacji na tegoroczny konkurs Eurowizji. 25-letni Marko Purišić, występujący pod pseudonimem Baby Lasagna, zajął na nim drugie miejsce piosenką „Rim Tim Tagi Dim”, opowiadającej o młodym człowieku wyjeżdżającym ze wsi do miasta.

Był to najlepszy wynik Chorwacji w tym konkursie. Po powrocie do kraju Purišić przyjęty został jak bohater. Premier Andrej Plenković zapowiedział, że państwo przyzna mu premię w wysokości 50 tys. euro. Jednak artysta zrezygnował z tych pieniędzy i przekazał je dwóm placówkom leczącym nowotwory.

CZYTAJ DALEJ

Rada KEP ds. Społecznych o relacji Kościół – Państwo: Wroga separacja szkodzi dobru człowieka

2024-05-21 18:51

[ TEMATY ]

episkopat

Episkopat News

Kościół i Państwo, niezależne i autonomiczne - każde w swojej dziedzinie, są zobowiązane do współpracy dla dobra wspólnego. Wroga separacja szkodzi dobru człowieka - napisali członkowie Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych w stanowisku wydanym po spotkaniu Rady, które miało miejsce 21 maja w Warszawie. Obradom przewodniczył bp Marian Florczyk.

W wydanym po obradach stanowisku dotyczącym aktualnej relacji Kościół - Państwo członkowie Rady zauważyli, że „w obecnej rzeczywistości polityczno-społecznej zamiast separacji skoordynowanej, typowej dla państwa świeckiego, promowany jest wzorzec separacji wrogiej, właściwej dla ideologii laicyzmu”. Członkowie Rady wskazali, że separacja skoordynowana to „wzajemna autonomiczna współpraca Kościoła i Państwa, zapewniająca realizację dobra wspólnego opartego o transcendentną godność człowieka i naturalne prawo moralne”. „W tym modelu Państwo jest bezstronne wyznaniowo a w konsekwencji otwarte na współpracę z Kościołami i wspólnotami religijnymi” - czytamy w stanowisku. Separacja wroga natomiast, polega „na usuwaniu i ostatecznym zwalczaniu symboli religijnych i przejawów kultu religijnego, eliminowaniu społecznej roli Kościoła oraz wszelkich przejawów prywatnego i publicznego życia religijnego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję