Reklama

Wiadomości

Musimy wykonać jeszcze dużo pracy

Niedziela Ogólnopolska 6/2018, str. 16-17

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Mateusz Wyrwich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MATEUSZ WYRWICH: – Uczestniczył Pan Mecenas pod koniec zeszłego roku w spotkaniu mieszkańców i samorządu Wielunia, które dotyczyło spisywania polskich strat wojennych w tym mieście. Wieluń jako pierwszy został zaatakowany przez „bohaterską” Luftwaffe i „bohaterski” Wehrmacht. Niemieccy żołnierze, przekroczywszy granicę, jedne dzieci częstowali cukierkami – dla potrzeb kroniki filmowej, drugie zaś zabijali – już bez kamer. Podobnie działo się z mieszkańcami wielu polskich wsi, którzy wychodzili z domów, by popatrzeć na jadące niemieckie kolumny wojskowe... Można to było zobaczyć na wystawie „Zbrodnie Wehrmachtu” prezentowanej przed kilkunastu laty w Polsce i w Niemczech.

STEFAN HAMBURA: – Po tym wieluńskim spotkaniu powstała strona: stratywojenne.pl. Mamy tam już konkretne wypowiedzi świadków zachowań Niemców. Tych świadków, którzy mieli wtedy po kilkanaście lat i doskonale pamiętają to, co się wtedy działo. Wieluń jest synonimem niemieckiej zbrodni. W tym miasteczku nie było jakiejś wielkiej obrony, bo nie było tam jednostek wojskowych. Głównie ludność cywilna, która została bestialsko zbombardowana. A przecież to jest tylko jeden Wieluń, a bombardowana była cała Polska. Miasteczka, wsie, które się nie broniły, bo nie miały czym.

– Czy jesteśmy dziś w stanie oszacować straty wojenne poniesione przez Polskę, zarówno te rzeczowe, jak i osobowe?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Już po II wojnie światowej została wykonana bardzo duża praca szacowania polskich strat wojennych. Te dane przygotowano w styczniu 1947 r. Powstał wówczas raport na ten temat. Później gdzieś te dane zostały zapomniane, choć wiem, że nie zaginęły. W Archiwum Akt Nowych jest bardzo wiele dokumentów na temat zniszczeń. Może więc to być baza wyjściowa. Wiem, że są one bardzo szczegółowe, ponieważ ludzie wypełniali listy strat i szkód. Jeżeli weźmiemy je jako punkt wyjścia, będą podstawą do urealnienia na dzisiejsze przeliczenia. W wielu wypadkach wiemy też więcej o stratach, bo mamy więcej danych. Kiedyś np. nie było wiadomo, czy ktoś zginął, czy nie. Dzisiaj wiemy dodatkowo, że w tym czy innym niemieckim obozie. Mamy bardzo dobrze opisane straty Warszawy czy Poznania. Ale to niewiele. Uważam, że wszystkie miejscowości, wszystkie samorządy powinny przygotować swoje spisy. W najbliższym czasie opracujemy plan działania – mam na myśli naszą nieformalną grupę skupioną wokół strony: stratywojenne.pl . Będzie to rodzaj planu czy kwestionariusza, jak trzeba obliczać takie szkody. Bo to jest zadanie obywatelskie dla wszystkich Polaków. Chcielibyśmy, aby 1 września 2018 r. w całej Polsce – we wszystkich szkołach, bibliotekach i samorządach – zostały już przedstawione wstępne raporty. Pokazać straty, które poniosły każda wioska, gmina, miejscowość, powiat, i uzupełnić o fotografie, dokumenty. Ostatnio widziałem pismo, które podczas wojny Niemcy przesłali do polskiej rodziny, powiadamiające o śmierci jej ojca. Do tego dołączony był... kapelusz zamordowanego. Bo Niemcy są skrupulatni.

– Czy jednak w Niemczech panuje atmosfera, aby Polsce płacić odszkodowania? Coraz częściej pisze się tam o „polskich obozach”, co miałoby sugerować, że Polska nie jest ofiarą, ale współsprawcą wojny...

– Niemiecka narracja historyczna jest prowadzona bardzo konsekwentnie od kilkudziesięciu lat. Widzimy to choćby teraz w zderzeniu z wypowiedzią pani ambasador Izraela. To, co mnie zszokowało w samym wystąpieniu pani Anny Azari, to fakt, że powiedziała: my wiemy, kto zakładał i prowadził obozy, że nie byli to Polacy... Jednak nie padło z jej ust słowo: Niemcy. To było symptomatyczne. Nie wiem, dlaczego nie chciała wypowiedzieć tego słowa.

Reklama

– Dlaczego tak się stało, że Polska jako jedyne państwo, które przecież najwięcej ucierpiało w czasie II wojny światowej, doświadczone przez niemieckich i sowieckich okupantów, nie wyegzekwowało odszkodowań?

– Bo polskie państwo do tej pory o to nie dbało. I nie widzę, żeby się to teraz radykalnie zmieniało. To znaczy zmienia się, ale zbyt powoli. Owszem, istnieje Polska Fundacja Narodowa, której zadaniem jest obrona dobrego imienia Polski. Ale, moim zdaniem, ona zbyt mało aktywnie działa. Ja bym sobie życzył, aby wykupiła kilkadziesiąt bilbordów w samym Berlinie, bo przecież jest wolność słowa w Niemczech, wolność sztuki i ekspresji w Unii Europejskiej. I żeby Polska informowała na plakatach, jaka jest prawda. Na razie pojawiają się tylko inicjatywy oddolne. Dlaczego jednak również instytucje państwa polskiego nie wykorzystują swoich możliwości w przedstawianiu prawdy? W Berlinie musimy zmienić narrację. Mówić, jak naprawdę było w czasie II wojny światowej, bo teraz wiedza Niemców na ten temat jest mizerna. Na początek powinny się pojawić w Berlinie banery informacyjne w kilku językach.

– A później, jak Pan Mecenas już niejeden raz podkreślał, w samym sercu Berlina powinno powstać polskie centrum informacyjne o II wojnie światowej...

– Tak. I powinno się tam przewijać kilka wątków informacyjnych. Kilkaset metrów od Bramy Brandenburskiej Polska ma swoją posiadłość po byłej ambasadzie w NRD. Naprzeciw i obok mieszczą się ambasady rosyjska i węgierska. To jest samo serce Berlina, ale przez nas niewykorzystane. Plac jest własnością polskiego Skarbu Państwa. Przez 17 lat niezagospodarowany! Ta nieruchomość ma ok. 4 tys. m2, można ją znakomicie wykorzystać. Zbudować tam centrum informacyjne, sale wystaw, hotel czy hostel. Tam może powstać budynek o powierzchni użytkowej ok. 17 tys. m2. Moja koncepcja jest taka: przenieść tam – w skali jeden do jednego – kopię muzeum Ulmów. Również kopię kaplicy Ojców Redemptorystów z Torunia, w której znajdują się tablice z nazwiskami ponad 1000 udokumentowanych osób, które zostały zamordowane przez Niemców za pomoc Żydom. Ale mało kto w Niemczech wie, że za ukrywanie czy pomaganie Żydom groziła kara śmierci, że zabijano nie tylko pojedyncze osoby, ale całe polskie rodziny. I takie luki w wiedzy Niemców, Europejczyków czy ludzi z całego świata musimy uzupełnić. Tamtędy przechodzi codziennie kilkadziesiąt tysięcy turystów, którzy powinni się o tym dowiedzieć. Powinno być to opisane w kilku językach: niemieckim, angielskim, francuskim, włoskim czy hiszpańskim. Jeśli to wszystko zrobimy, to zmienimy całą kłamliwą narrację o Polsce w czasie II wojny światowej. Oczywiście, nie od razu, ale z czasem. W Niemczech znane są dwie wioski, które zostały wymordowane przez Niemców w czasie II wojny światowej: Lidice – w Czechach i Oradour-sur-Glane we Francji. Każdego roku jest to upamiętniane przez Niemców. A takich Lidic i Oradour jest w Polsce blisko tysiąc. Ale o nich się nie mówi w Niemczech czy na świecie. A nie mówi się, bo się nie wie. Następny wątek: Powstanie Warszawskie, które często mylone jest w Niemczech z powstaniem w Getcie. Pomylił je nawet były prezydent Niemiec Roman Herzog, zaproszony do Polski na obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. To pokazuje, jak dużo pracy musimy jeszcze wykonać.

***

Mec. Stefan Hambura
Prowadzi kancelarię adwokacką w Berlinie. Specjalizuje się w polskim i niemieckim prawie gospodarczym, rodzinnym, publicznym i karnym oraz w prawie europejskim. Od wielu lat reprezentuje polskie rodziny w sprawach związanych z niemieckimi Jugendamtami. Jest również pełnomocnikiem rodzin ofiar katastrofy polskiego Tu-154M w Smoleńsku. W przeszłości reprezentował m.in. Annę Walentynowicz. Był również doradcą polskiego Episkopatu w sprawie Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.

2018-02-07 10:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Minister Michał Wójcik: Polska powinna korzystać z unijnego w weta

[ TEMATY ]

wywiad

minister

materiał prasowy

Niektórzy parlamentarzyści opozycyjni wprost mówili, że KE czeka na zmianę władzy w Polsce i może wtedy te pieniądze przekażą. Dlatego ubolewam, że w relacjach z UE nie stosuje się metody najdalej idącej, czyli weta. Oni tylko tego się boją - mówi Minister Michał Wójcik, członek stały Rady Ministrów i wiceprzewodniczący Solidarnej Polski.

Minister Michał Wójcik: - Problem polega na tym, że Komisja Europejska dostała potężne instrumentarium, którego nie miała dziesiątki lat. Chodzi o możliwość wpływu na kształtowanie naszego porządku prawnego i szantażowania nas w wielu sprawach. Od miesięcy bez żadnych zahamowań korzysta z tego. Przestrzegaliśmy pana premiera Mateusza Morawieckiego, ze Komisja będzie próbowała wykorzystać te instrumenty i tak się dzieje. Rację miał minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro oraz Solidarna Polska. Dziś KE brutalnie próbuje naruszać naszą suwerenność. Urzędnicy brukselscy nie dotrzymują umów, manipulują i oszukują. Co więcej, przywłaszczyli pieniądze, które należą do Polaków. Komisja Europejska pokazuje, że sama nie jest praworządna. Przykładem może być pismo Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do szefowej KE Ursuli von der Leyen z pytaniem: Czy prawdą są doniesienia francuskiego pisma "Liberation", że urzędnicy UE biesiadowali razem z sędziami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej? Choć pismo zostało wysłane prawie rok temu, to do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Szefowa KE zachowała się skandalicznie próbując wpływać na wyniki wyborów we Włoszech, gdy mówiła, że jak wygra Giorgia Meloni, to będzie trzeba ograniczyć środki finansowe dla Rzymu podobnie jak czyni się to w przypadku Polski i Węgier. Przecież to jest nic innego jak bezprawne używanie instrumentów finansowych do niszczenia demokracji w poszczególnych państwach członkowskich.

CZYTAJ DALEJ

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z udziałem katolickego księdza

2024-05-20 11:25

[ TEMATY ]

homoseksualizm

Fot. You Tube / Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie

W warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej „pobłogosławiono” 10 par LGBT+. W wydarzeniu, oprócz duchownych ewangelickich (w tym ewangelicko-augsburskiej pastor Haliny Radacz) uczestniczył… katolicki kapłan, ks. dr hab. Adam Świerżyński, były prorektor Gdańskiego Seminarium Duchownego, profesor UKSW. W parafii ewangelicko-reformowanej „nabożeństwo” odbyło się z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciwko Homofobii, Bifobii i Transfobii (IDAHOBIT). Na ołtarzu leżała tęczowa flaga, było kazanie, czytania, pieśni. Oprócz warszawskiego kościoła kalwińskiego, organizatorem była… Fundacja Wiara i Tęcza - ta sama, która chciała „edukować” Kościół na Światowych Dniach Młodzieży w 2016 r. w Krakowie. Mamy więc do czynienia z pewnym zawłaszczaniem przestrzeni sacrum i znaczną nadinterpretacją „Fiducia supplicans” - co podaje portal wpolityce.pl.

Śpiewaliśmy pieśni, czytaliśmy fragmenty Pisma Świętego. Halina Radacz z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wygłosiła kazanie. Był z nami również ks. Adam Świeżyński z Kościoła Rzymskokatolickiego - przekazał pastor Michał Jabłoński z warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 23.): Po prostu anioł

2024-05-22 20:30

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

mat. prasowy

Po co mi anioł stróż? Czy da się z nim wejść w relację? W jaki sposób aniołowie odnoszą się do Maryi? I co właściwie zawdzięczają aniołom Jezus i Maryja? Zapraszamy na dwudziesty trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o modlitwie do anioła stróża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję