Reklama

Głos z Torunia

Z tłumu stać się wspólnotą

Niedziela toruńska 42/2018, str. I

[ TEMATY ]

katedra

Ewa Jankowska

Okadzenie ołtarza przez bp. Wiesława Śmigla w rocznicę poświęcenia katedry

Okadzenie ołtarza przez bp. Wiesława Śmigla w rocznicę poświęcenia katedry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystość rocznicy poświęcenia bazyliki katedralnej w Toruniu odbyła się 5 października. Mszy św. przewodniczył bp Wiesław Śmigiel, obecni byli również bp Józef Szamocki i biskup senior Andrzej Suski oraz licznie zebrani kapłani i wierni.

Rocznica poświęcenia kościoła jest nawiązaniem do wspomnienia dnia przyjęcia chrztu. Tak jak człowiek przez chrzest zostaje wprowadzony do pełni chwały dziecięctwa Bożego, tak kościół przez konsekrację staje się miejscem uświęconym do sprawowania sakramentów, a przede wszystkim do przemiany chleba w Ciało Chrystusa i wina w Przenajświętszą Krew.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Wiesław Śmigiel w homilii wyjaśnił historię zacheuszek – krzyży apostolskich, znaków, które umieszcza się na ścianach świątyni podczas jej poświęcenia. W toruńskiej katedrze są cztery zacheuszki, „co wskazuje na Niebieskie Jeruzalem, liczba cztery to zapis w Apokalipsie, który mówi o czterech stronach Świętego Miasta” – mówił. Dalej bp Wiesław przybliżył wiernym postać celnika Zacheusza, o którym mówiła Ewangelia. Zacheusz, aby spotkać się z Jezusem, musiał pokonać wiele przeszkód, zewnętrznych i wewnętrznych, które znajdują odzwierciedlenie w życiu każdego człowieka. Pierwszą przeszkodą był niski wzrost, który może symbolizować „karłowatość duchową, przywiązanie do spraw tego świata”, drugą przeszkodą był paraliżujący wstyd, ponieważ zdawał sobie sprawę, że wspinając się na sykomorę, stanie się śmieszny dla ludzi, którzy go zobaczą, trzecia trudność do pokonania to zebrany tłum, który „ogranicza, tłamsi wyższe uczucia i zabija szlachetność” – zwrócił uwagę Ksiądz Biskup. Jednak dzięki Kościołowi i miejscu, jakim jest świątynia, z tłumu możemy stać się wspólnotą, w której dostrzega się drugiego człowieka i która prowadzi do wzrostu duchowego.

Podczas Mszy św. otoczono modlitwą księży biskupów oraz kapłanów posługujących w parafii katedralnej. Proszono dla nich o dary i moc Ducha Świętego na dalszą pracę duszpasterską.

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rok po pożarze

Niedziela sosnowiecka 43/2015, str. 1

[ TEMATY ]

katedra

Piotr Lorenc

Katedra rok po pożarze

Katedra rok po pożarze

Minął rok od pożaru, który strawił dach bazyliki katedralnej w Sosnowcu i spowodował wiele szkód wewnątrz świątyni. Po 12 miesiącach intensywnych prac budowlanych i konserwatorskich można powiedzieć, że katedra nie jest zagrożona. Dach nad nawą główną i nawami bocznymi udało się w pełni odtworzyć. I choć pozostało jeszcze sporo prac wewnątrz świątyni, to trzeba stwierdzić, że katedra odzyskuje swój dawny blask

Obecnie trwają prace konserwatorskie przy złoceniach ołtarza głównego. Odnawiana jest malatura w kaplicy Matki Bożej Różańcowej. Na zewnątrz na ukończeniu są prace przy naprawie bocznych dachów i czyszczeniu piaskowca. Z głównego ołtarza zabrany został do konserwacji obraz Matki Bożej Wniebowziętej. Natomiast od strony południowej ukończone zostały wszystkie prace remontowe i rozebrano rusztowanie. – Po zakończonym remoncie i konserwacji malatury w kaplicy Matki Bożej Różańcowej powstanie kaplica całodziennej adoracji Najświętszego Sakramentu. Z tej racji zaprojektowane będzie nowe tabernakulum oraz nastawa nad nim do przechowywania monstrancji. Nowa monstrancja zostanie wykonana w jednej z krakowskich pracowni artystycznych – wyjaśnia ks. kan. Jan Gaik, proboszcz parafii katedralnej. – Moim pragnieniem jest, aby monstrancja była darem naszych serc, jako wotum za uratowanie katedry. Dlatego będziemy zbierać fundusze na nową monstrancję, ale i złoto. Mogą to być stare obrączki, pierścionki, łańcuszki lub inne przedmioty z cennego kruszcu. To wszystko będzie przetopione i z tak uzyskanego materiału wykonana zostanie nowa monstrancja. Każdy może się włączyć w to dzieło i chociaż w małej części zostać ofiarodawcą pięknego daru dla Pana Jezusa – powiedział ks. Gaik.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia. Zaproszenie na sympozjum

2024-04-25 15:19

materiały prasowe

Fundacja Dwanaście Kroków zaprasza na ogólnopolskie sympozjum poświęcone programowi duchowego i psychologicznego wsparcia „Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję