Reklama

Miłosierdzie czy sprawiedliwość?

Mówiąc o miłości zauważyć należy, że im w człowieku rodzi się głębszy motyw dawania, dzielenia się, tym jest ona czystsza. I tu dochodzimy do pojęcia miłosierdzia, które można by określić za św. Faustyną jako czułą i wierną miłość. Wierność samemu sobie i osobie ze sobą powiązanej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty Jan Paweł II wyjaśniając pojęcie miłosierdzia na gruncie społecznym pisze, że pojawia się ono jako "korelat doświadczenia wewnętrznego poszczególnych osób, które bądź znajdują się w stanie winy, bądź też doznają jakiegokolwiek cierpienia czy nieszczęścia". Tak więc to poczucie wspólnego braterstwa, winy lub nieszczęścia, w sposób naturalny popycha ludzi do zwrócenia się do bogatego w miłosierdzie Boga i do równie miłosiernego pochylenia się nad swoim bliźnim. W tym kontekście, najwyższą formę miłosierdzia stanowi wzbudzanie w ludziach poczucia godności dzieci Bożych. Przekonanie ich, że oni, czujący się, bądź będący z różnych powodów ubogimi, samotnymi, pokrzywdzonymi, w rzeczywistości noszą w sobie skarb, którego nikt nie może im odebrać, dzięki któremu ciągle zachowują swą ontyczną godność, dar na bazie którego, zawsze mogą zaczynać życie od nowa.
Mimo tej świadomości najwyższej wartości miłosierdzia jako dzielenia się dobrami duchowymi, jego najpopularniejszą formą jest ta, wyrażająca się w pomocy materialnej. O ile jednak ma ona swoje głębokie, także teologiczne uzasadnienie, nie trudno zauważyć, że położenie na nią zbyt dużego akcentu, a tym bardziej ograniczenie się wyłącznie do tej formy miłosierdzia, może nieść ze sobą bardzo niebezpieczne skutki. Po pierwsze, materia ofiarowywana w nieuporządkowany sposób, zaczyna skupiać na sobie zbyt dużo uwagi, usuwając na plan dalszy sprawy ducha. Po drugie, taka bezwarunkowa dystrybucja może rodzić postawy wewnątrzspołeczne domagające się praw, bez jednoczesnej świadomości obowiązku dawania, dzielenia się, nawet swym ubóstwem. Krótko mówiąc, postawa "Jestem dobry, bierz co moje, a nawet ze mnie", przy jednoczesnym braku wymagań, stanowi produkowanie "ubogich z wyboru". Jest szkodliwa zarówno dla człowieka, któremu się chce pomóc, ponieważ utwierdza go w przekonaniu, że wszystko się mu należy, jak i dla społeczności, zmuszonej w takiej sytuacji fizycznie do pracy i moralnie do dzielenia się, z niejako zinstytucjonalizowaną ubogą swą częścią. Jak mało ma to wspólnego z Ewangelią i wezwaniem o staranie, aby każdy pracując ze spokojem własny chleb jadł (por. 2 Tes 3, 8), nie trzeba nikogo przekonywać. Pomoc taka jest w rzeczywistości głęboko niesprawiedliwa, a w związku z tym i z prawdziwym miłosierdziem nie mająca wiele wspólnego.
Czy jest to problem naszych czasów i współczesnego nam Kościoła? Zanim do tego przejdziemy, zapytajmy jak z problemem ubóstwa radzili sobie pierwsi chrześcijanie, których życie nieprzerwanie stanowi wzór do naśladowania.

Reklama

Ubóstwo a Kościół pierwotny

Ubogich zawsze macie u siebie - powiedział kiedyś proroczo Zbawiciel, chcąc jakby dać do zrozumienia uczniom, że nigdy nie zabraknie im okazji do pomocy bliźnim. W zestawieniu z innym zdaniem, wypowiedzianym w kontekście opowieści o Sądzie Ostatecznym: "Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40), całość tworzy jeden z najważniejszych elementów nauczania Pana Jezusowego. Każdy jest moim bratem. W każdym mam widzieć Chrystusa, a im ten brat "mniejszy", mocniej dotknięty ubóstwem, tym bardziej do Zbawiciela podobny. On został powołany do tego, aby ubogim nieść dobrą nowinę. Więcej, będąc bogaty, dla nas stał się ubogim, aby nas swym ubóstwem ubogacić (por. 2 Kor 8, 9). Mówi św. Augustyn: Chrystus przebywa na ziemi w osobach swoich ubogich, a św. Jan Chryzostom dodaje: Jeśli chcecie uczcić Ciało Chrystusa, to nie lekceważcie Go dlatego, że jest nagie. Nie czcijcie Chrystusa Eucharystycznego jedwabnymi ozdobami zapominając o innym Chrystusie, który za murami kościoła jest nagi i cierpi z zimna.
Dla wspólnoty pierwotnego Kościoła, ewangelizacja i służba ubogim były nierozłączne. Związane to było z pragnieniem naśladowania Pana Jezusa, a potęgowane oczywistością konieczności wyciągania konsekwencji z uczestniczenia we wspólnym "łamaniu chleba", a więc wspólnego synostwa względem Boga i braterstwa względem siebie. Rzeczywiście, zdumiewa i zachwyca nieprawdopodobna ofiarność pierwszych wyznawców Chrystusa, którą Dzieje Apostolskie opisują krótko: "Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby" (Dz 2, 44-45).

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki dziesięciorga dzieci

2024-06-07 22:02

[ TEMATY ]

bp Ignacy Dec

Dzierżoniów

pogrzeb matki kapłana

ks. Tadeusz Chlipała

ks. Andrzej Adamiak

Ostatnie pożegnanie ś.p. Marii Chlipały

Ostatnie pożegnanie ś.p. Marii Chlipały

Jej dzieciom zabraknie teraz osoby, którą nazywały prawdziwą przyjaciółką, chętną i otwartą do szczerych rozmów, troskliwą i opiekuńczą mamą – powiedział bp Ignacy Dec o Marii Chlipale, mamie kapłana i siostry zakonnej.

Pogrzebowej liturgii w piątek 7 czerwca w kościele Chrystusa Króla w Dzierżoniowie przewodniczył biskup senior diecezji świdnickiej. Mamę ks. prał. Tadeusza długoletniego rektora Wyższego Seminarium Duchownego diecezji świdnickiej, dziś proboszcza parafii św. Ap. Piotra i Pawła w Świebodzicach, mamę córki Reginy, dziś siostry zakonnej Ryszardy, żegnało dziesiątki kapłanów i sióstr zakonnych, liczna rodzina, przyjaciele, znajomi oraz parafianie.

CZYTAJ DALEJ

Chrystus osią życia

Ormianie. Potomkowie Noego. Depozytariusze jego arki. Naród, który oddycha dwoma płucami chrześcijaństwa. O historii Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, prowadzonym dialogu teologicznym oraz o pielgrzymce Jana Pawła II w Armenii z arcybiskupem Chażagiem Barsamianem, Legatem Patriarchalnym Europy Zachodniej i przedstawicielem Katolikosa Wszystkich Ormian w Watykanie rozmawia Andrzej Sosnowski.

Jak pisaliśmy w artykule Czy Bogu potrzebny jest tłumacz? Historia dwóch płuc ormiańskiego chrześcijaństwa, rok temu, na Wawelu miała miejsce ekumeniczna modlitwa z okazji ​​​​obchodów 655–lecia utworzenia Arcybiskupstwa Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego.

CZYTAJ DALEJ

Turniej LSO w Brzegu [Wyniki]

2024-06-15 18:17

ks. Łukasz Romańczuk

Drużyna z Trzebnicy

Drużyna z Trzebnicy

Za nami turniej Liturgicznej Służby Ołtarza w Brzegu. Przyjechały drużyny ministranckiej z różnych stron Archidiecezji Wrocławskiej, a także jedna z Wałbrzycha [diecezja świdnicka]. Wśród ministrantów zwyciężyła drużyna z parafii pw. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, w kategorii lektorów młodszych najlepsi okazal się chłopcy z Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a wśród najstarszych zwyciężyła drużyna parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

Wśród ministrantów zwyciężyła drużyna z parafii pw. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, w kategorii lektorów młodszych najlepsi okazal się chłopcy z Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, a wśród najstarszych zwyciężyła drużyna parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję