Wojna z Rosją o Konstytucję 3 Maja wybuchła w niewłaściwym dla Rzeczypospolitej czasie. Przygotowania defensywne z 1792 r. nie zostały ukończone. Mimo to, a może właśnie dlatego, Polska i Litwa rozporządzały
znacznymi zasobami finansowymi. Armia podzielona została na trzy części. Mniej więcej połowa pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego rozlokowana była w Koronie. Doborowe pułki gwardyjskie, w liczbie
ok. 10 tys. ludzi, Stanisław August Poniatowski zatrzymał w Warszawie. Pozostała część stacjonowała na Litwie.
Wydaje się niezrozumiałe powołanie przez króla na stanowisko głównodowodzącego armii litewskiej księcia Ludwika von Wurtemberga. Rzeczpospolita posiadała wówczas kilkunastu polskich oficerów tej rangi,
w tym także w służbie czynnej. Jest to tym bardziej zastanawiające ze względu na złą sławę, jaką miał w Polsce ten pruski najmita.
W pierwszych dniach maja 1792 r. generał-lejtnant Wurtemberg wyruszył na Litwę. Wcześniej przyjął oficjalną nominację i powiązane z tym uposażenie w wysokości 4000 dukatów (72000 złp). W drodze zatrzymał
się w Wołczynie, nie wykazując najmniejszej chęci spełnienia przyjętych zobowiązań. Ostentacyjnie począł udawać chorego, upewniając zarazem Stanisława Augusta o swej lojalności. Mimo nacisków ze strony
rodziny stale rozpraszał oddziały, zwlekał z wyjazdem do wojska. Śmiało można powiedzieć, iż Wurtemberg zgubiłby armię litewską, gdyby nie czujność komisji cywilno-wojskowej w Łomży.
Łomżyńska komisja cywilno-wojskowa powstała, jak wiele podobnych w Rzeczypospolitej, na mocy uchwały Sejmu Wielkiego. Była proporcjonalnym organem państwowo-samorządowym. Jej działalność nie została
doceniona ani dostatecznie zbadana. W każdym razie przyczyniła się do zaprowadzenia ładu i wzmożenia bezpieczeństwa w mieście. Za jej też przyczyną sprawiedliwie rozdzielano obciążenia obywatelskie w
latach 1788-92. Komisja składała się przeważnie z młodych i wykształconych patriotów, którzy niejednokrotnie obrócili wniwecz działania, szkodzące tak Polsce jak Litwie.
W końcu maja 1792 r. funkcjonariusze cywilni i wojskowi zatrzymali w Łomży podejrzanego kuriera. Podążał z Litwy do Prus. Podczas rewizji znaleziono przy nim listy Ludwika von Wurtemberga do dworu
w Berlinie. Ich treść sprawiła, że pośpiesznie wysłano je do kancelarii królewskiej w Warszawie.
W listach tych Wurtemberg wyjaśniał motywy i cele swojej "taktyki" wojennej w Wołczynie i na Litwie. Chciał osłabić, a tym samym ułatwić kierującemu carską armią północy generałowi Michaiłowi Kreczetnikowi,
rozbicie wojsk litewskich. Aby uniknąć spodziewanych trudności i powikłań w związku z formalną nawet funkcją dowódcy wojskowego Rzeczypospolitej, prosił kancelarię berlińską o wstawiennictwo u carycy
Katarzyny II.
Pakiet listów był więc dowodem jawnej zdrady. Generał-lejtnant Ludwik von Wurtemberg został odwołany. A po dwóch następnych zmianach na stanowisku głównodowodzącego generał major Szymon Zabiełło doprowadził
niemal nietkniętą armię litewską pod Warszawę. Niemniej wojna w obronie Konstytucji 3 Maja została przegrana.
Dziwić może łagodna kara, jaką poniósł Wurtemberg. Dziwić może postawa króla. Stanisław August Poniatowski był przeciwnikiem wojny. Rację mieli jednak zwolennicy. Ofiara nie była daremna. I nigdy
nie jest. Ale też nigdy nie jest konieczna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu