Big Trio
Coraz więcej posłów z komisji śledczej chciałoby zadać pytania prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Prezydent twierdzi, że mówić nie ma o czym, a do tego postraszył, że najwyżej może zaśpiewać i zatańczyć. Groźba wywarła duże wrażenie na publice i na samą zapowiedź uszy zaczęły się buntować. Żeby uspokoić nastroje aparatów słuchowych, radzimy Panu Prezydentowi wystąpić w trio: z ministrami Siwcem i Szymczychą.
Milowe kroki w służbie zdrowia
Tyle mówią o planie ratunkowym dla budżetu Jerzego Hausnera, a tu znienacka doszło do milowych kroków w służbie zdrowia. Konkretnie chodzi o profilaktykę zdrowotną, czyli zmniejszanie liczby zarejestrowanych zachorowań. Metoda jest kosmicznie prosta. Po prostu będą zamykać szpitale (Rzeczpospolita, 10-11 listopada). Liczba chorych spadnie, bo rejestrować chorób już nikt nie będzie. Będzie za to można mówić o wzroście wskaźnika zgonów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mistrz destrukcji
Czego by się nie tknął wicepremier Marek Pol, nie wychodzi. Zabrał się za budowanie autostrad - klapa. Zaproponował pobieranie myta na mostach - niewypał. Wykorzystując tę wyjątkowo destrukcyjną zdolność ministra, wysłano go na negocjacje z kolejarzami. I proszę - wystarczyła jedna noc i storpedował strajk. Złota rączka.
Trudno zrozumieć
Reklama
Wicepremier Jerzy Hausner ujął Platformę Obywatelską, a na jego wdzięki nie pozostało obojętne Prawo i Sprawiedliwość. Teraz mamy kuriozalną sytuację. Hausner jest krytykowany we własnej partii, a chwalony przez część opozycji. Nie rozumiemy nic a nic. No chyba że był to rodzaj znanego z filmów o mafii „pocałunku śmierci”.
Jak kaktus wyrośnie
PO zachwyciła się obietnicą Hausnera, że pogada z kumplami z SLD, aby w najbliższym czasie przynajmniej częściowo zrezygnowali z dotacji budżetowych dla partii politycznych (Rzeczpospolita, 13 listopada). W to, że SLD się zgodzi nie brać pieniędzy z budżetu, wierzymy, mniej więcej tak samo, jak w to, że nam na dłoni kaktus wyrośnie.
Radny zza krat
To ci pracowity radny. Nawet z więzienia działa na rzecz społeczności lokalnej Lidzbarka Warmińskiego. Zamknęli go za przemyt narkotyków - dodajmy w ilościach hurtowych. Jak się sprawa wydała - wyrzucili z SLD, a on się nie załamał i nadal jest radnym (Gazeta Wyborcza, 12 listopada). Urzędnicy przysyłają mu projekty uchwał, a ponieważ na brak czasu nie może teraz narzekać, to je dogłębnie studiuje.