„Przykro nam słyszeć, że nawet te formuły pokoju, jakie dzisiaj Rosja wymyśla, to nic innego jak pacyfikacja kolonii, którą oni pragną znów zniszczyć jako państwo, zniszczyć jako naród” – podkreśla zwierzchnik ukraińskich grekokatolików. „Ta wojna zadała i dalej zadaje wielkie rany ukraińskiemu ludowi” – dodaje hierarcha i dlatego proponuje rozważania, co można robić na rzecz uzdrowienia jego ojczyzny oraz współobywateli.
„Ukraińscy pracownicy medyczni, zwłaszcza teraz, podczas wojny, znaleźli się na pierwszej linii frontu humanitarnego. Widzimy, jak wiele fizycznych i moralnych cierpień przyniosła wojna. Zranieni oraz wynędzniali od razu znaleźli się w szpitalach, a medycy napotkali olbrzymią liczbę okaleczonych ludzi. Ranni zapełnili nasze klasztory, domy rekolekcyjne, a nawet mieszkania naszych hierarchów. Podczas pandemii COVID-19 owe rany zadawał niewidzialny wróg, nowy wirus, a dziś tymi ranami są cierpienia i krew – mówi abp Szewczuk. – Robimy wszystko, żeby skupić wysiłki służb medycznych i naszych duszpasterzy na pomaganiu cierpiącym. Ukraińskie społeczeństwo powinno obecnie zrozumieć, iż lekarze to też ludzie potrzebujący naszego wsparcia oraz empatii, aby mogli wypełniać swoją służbę. Wzywamy was wszystkich do modlitwy za naszych medyków, a równocześnie wzywamy medyków do modlitwy oraz zaufania Bożej Opatrzności. Drodzy pracownicy medyczni, za każdym razem, kiedy widzicie chorego, uświadomcie sobie, że dotykacie ran samego cierpiącego Zbawiciela (…). Dzisiaj wyjątkowo objawia się rola kapelanów medycznych. Ich obecność w cywilnych i wojskowych szpitalach jest tak ważna. Bo duchowe lekarstwa pozwalające uzdrowić ludzką duszę oraz ciało to sakramenty Kościoła. Niech Bóg na nas wejrzy, niech przyjdzie do nas jako Lekarz i Uzdrowiciel naszych dusz i ciał”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu