Reklama

Świętość z bursztynu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mariusz Drapikowski to jeden z najlepszych polskich artystów pracujących w srebrze i bursztynie. Gdy człowiek patrzy na jego prace, odnosi wrażenie, że ociera się o metafizykę. Drapikowski, jak większość artystów, nie lubi jednak, gdy odbiera się jego prace jedynie na poziomie użyteczności czy estetycznych wrażeń.

Poradzić sobie z sacrum

Niepokojąco piękne i uwznioślające są dzieła Drapikowskich - ojca i syna. Mariusz i Kamil - obaj absolwenci Akademii Sztuk Pięknych, obaj zafascynowani bursztynem, obaj publicznie deklarujący swoją wiarę. Kamil tematem swojej pracy magisterskiej na gdańskiej ASP uczynił postać Michała Archanioła ze słynnego obrazu Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny” i kontynuując temat, przedstawił Sąd Ostateczny jako bramę - drzwi wiodące z ziemskiej do Niebiańskiej Jerozolimy.
Mariusz Drapikowski zasłynął dziełami sztuki sakralnej - jest autorem m.in. bursztynowej sukienki dla Ikony Jasnogórskiej. Wykonał ją z 30 kg bursztynu, nie licząc srebra i tytanu. Jego monstrancje zdobią dziś m.in. gdańskie kościoły św. Brygidy i Opatrzności Bożej. Jedna trafiła na Jasną Górę, kolejna ofiarowana została Janowi Pawłowi II... długo można wyliczać świątynie, w których się znajdują. Bursztynowy ołtarz w kościele św. Brygidy, powstały w Drapikowski Studio, to dowód, że sztuka współczesna umie poradzić sobie z tematem sacrum.
- Sądzę, że tworzenie monstrancji dla Najświętszego Sakramentu było drogą, która miała nas zaprowadzić do większego wyzwania - przyznaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Pokój w tobie to pokój wokoło”

To wyzwanie wyssało ich z życia na kilka lat, pochłonęło całkowicie. Tak dzieje się, gdy człowiekiem zawładnie jakaś idea. Pomysł rzucił Piotr Ciołkiewicz, biznesmen z Radomia, po wizycie w Medjugorie, wtedy niszczonego wojną domową.
- Zmobilizować ludzi do modlitwy o pokój - tłumaczy Mariusz Drapikowski. - Nie chodzi o jakieś spektakularne akcje nagłaśniane przez media. Chodzi o pojedynczą modlitwę każdego z nas. O indywidualną adorację Najświętszego Sakramentu. Chodzi wreszcie o przemianę sposobu myślenia i życia każdego człowieka z osobna. Jeśli w każdym z nas narodzi się pokój, stanie się on wszechobecny. Będzie wypływał z naszego wnętrza. Pamiętajmy, że Bóg jest jego dawcą.
A jeśli idea - modlitwa o pokój, to trzeba ją czynić w miejscu, gdzie o pokój zabiega się codziennie. I to z mozołem. Modlitwy zanosić należy w miejscu specjalnym - w świętym mieście Jeruzalem, na wąskich uliczkach starego miasta, gdzie wiedzie Via Dolorosa - droga Męki Pańskiej. Przy stacji IV Tradycja ulokowała spotkanie Jezusa z Matką.
Opatrzność aranżuje pewne spotkania. Piotr Ciołkiewicz spotyka franciszkanina z Jerozolimy - o. Kazimierza Frankiewicza i paulina - o. Alberta Szustaka. Opowiadają o niezwykłych ludziach, którzy potrafią porzucić na kilka miesięcy całe swoje życie i jechać do Jerozolimy, by jako wolontariusze modlić się o pokój. Nie mają monstrancji... Padają wtedy słowa: - Najpiękniejsze robi w Polsce Mariusz Drapikowski i jego ekipa z Gdańska.
Gdy w kilka miesięcy potem jadą wspólnie do Izraela, by pokazać egzarsze Jerozolimy projekt monstrancji, ten wpada w zachwyt i prosi nie tylko o monstrancję, ale o... cały ołtarz! Zresztą, IV stacja Drogi Krzyżowej w Jerozolimie ma mocne polskie akcenty - odremontowali ją onegdaj polscy żołnierze z Armii Andersa, piękną puentą byłby teraz polski ołtarz.
- W pierwszej chwili nie byliśmy zachwyceni tą propozycją - przyznaje Drapikowski. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to ogromne i kosztowne przedsięwzięcie...

Reklama

Polski akcent w ziemi Jezusa

Dali sobie czas. A potem pan Mariusz odwiedził syna na uczelni i zobaczył jego Drzwi Niebiańskiej Jerozolimy. - Popatrzyłem i już wiedziałem...
Postanowił do Drzwi Kamila wykonać zamykającą całość monstrancję. Jak w wielkim tryptyku. Drzwi kryją tajemnicę, która objawia się światu w prostym przesłaniu. Trzeba jednak trudu otwarcia bramy, by zobaczyć, poznać i poczuć Tajemnicę.
Wielkość przedsięwzięcia, także od strony finansowej - ogromna. Same Drzwi mają 2, 5 m wysokości. Artyści zakładają więc Stowarzyszenie Communita Regina Della Pace - Królowej Pokoju, które ma skupić ludzi podobnie jak oni doceniających moc modlitwy adoracyjnej. Żeby zrealizować projekt, członkowie stowarzyszenia zaciągają w bankach kredyty.
Rzeczywistość wokoło przyspiesza. Projektowanie odbywa się w szalonym tempie. Gdy ponownie jadą do Jerozolimy, by zmierzyć kaplicę - mocno zdziwieni dostrzegają, że rysunki, projekty niemal idealnie wpasowują się w mury starej kaplicy. Jakby działali w natchnieniu, a Ktoś z góry błogosławił ich pracy...
To przedsięwzięcie angażuje wszystkich pracowników gdańskiej pracowni Drapikowskiego. Ich szef oddaje się studiom nad Pismem Świętym. Apokalipsę św. Jana zna niemal na pamięć. Bo ołtarz to gra symboli - dzieło, które przemawia, opowiada, daje do myślenia.
Artysta odbywa wiele rozmów nie tylko z egzarchą Jerozolimy. Kard. Joachim Meisner z Kolonii naprowadza go na sposób myślenia o ołtarzu. Podobnie bp Jan Szlaga z Pelplina i wielu innych znanych teologów, biblistów. Powoli rodzi się pomysł, jak tak wiele wątków utkać w jedną spójną całość.
Gotowe dzieło zostaje wreszcie pokazane światu. Odbywa pielgrzymkę - przez Polskę, Europę, dociera do Watykanu...

Reklama

Teraz, Panie Jezu, kolej na Ciebie

- Zupełnie niespodziewanie dla nas ołtarz zaczął żyć jakby własnym życiem. Nawiedził kilka miejsc w Polsce, m.in. Jasną Górę. Właściwie biegaliśmy za nim nieustannie. W końcu stycznia 2009 r. Papież Benedykt XVI poświęcił go i pobłogosławił naszej idei modlitwy o pokój. Ołtarz popłynął w kierunku Ziemi

Świętej...

Gdy byli niemal u celu - w porcie w Hajfie czekała ich kolejna próba. Władze Izraela nie wyraziły zgody na wpuszczenie „przesyłki” na teren państwa. Koniec, kropka.
Zaczęła się trwająca dwa tygodnie wojna nerwów. Uroczystość poświęcenia nastawy ołtarzowej wyznaczono na 25 marca 2009 r. Już jadą goście z całego świata, w tym dostojnicy Kościoła, jedzie grupa z „Niedzieli”... A urzędnicy izraelscy domagają się kolejnych zaświadczeń, dokumentów, kaucji.
Mariusz Drapikowski w desperacji modli się w Bazylice Grobu Pańskiego: - Panie Jezu, ja, po ludzku rzecz biorąc, zrobiłem wszystko, teraz kolej na Ciebie...
Ma nadzieję, choć wszystko wskazuje na to, że przegrali. Za dobę kończą się im wizy. Cała ekipa z nosem na kwintę. Dzwoni egzarcha Jerozolimy: - Nie uwierzy Pan, Izraelczycy zgodzili się wpuścić ołtarz!
Wszystkich czeka nierówna walka z czasem. Siedmiu pracowników firmy Drapikowski przez kilka godzin pracuje jak maszyny. Palestyńczycy - przywykli do spowolnionego upałem rytmu - patrzą na pracę Polaków z niedowierzaniem i na dowód, że można „aż” tak pracować, fotografują. Niemal nieprawdopodobne, ale udaje się zdążyć na czas.

12 gwiazd

Gdy opada pył i świat wokoło znów spowalnia, pojawia się pomysł jak lśnienie.
Apokalipsa św. Jana - Niewiasta przyobleczona w słońce... Jak ta z Tryptyku Jerozolimskiego. W Apokalipsie jest mowa o 12 gwiazdach, które otaczają Jej głowę. 12 gwiazd jak 12 miejsc świętych związanych z osobą Maryi.
Bo jeśli... Jeśli myśleć z podobnym rozmachem, jak przy Jerozolimie, to dlaczego nie... Następny ołtarz w Guadalupe... Monstrancja ufundowana przez Polaków dla największego meksykańskiego sanktuarium maryjnego...
Stowarzyszenie Communita Regina Della Pace - Królowej Pokoju. To na tych ludziach spoczywa ciężar związany z popularyzacją idei modlitwy o pokój. Wśród nich jest słynna piosenkarka Violetta Villas. Zależy im, by Polacy dowiedzieli się o ich istnieniu i włączali w działalność. Aktywnie i konkretnie. Z pasją, jaka kazała członkom stowarzyszenia postawić na szali swój czas, talent i pieniądze, gdy w grę wchodził polski ołtarz dla Ziemi Świętej. Każdy z nas może mieć w tym dziele swoją cząstkę.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Rita z Cascii, żona, matka i zakonnica

Niedziela Ogólnopolska 35/2008, str. 4

[ TEMATY ]

św. Rita

Arkadiusz Bednarczyk

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Tysiące wiernych i tysiące czerwonych róż. Tak co roku wierni obchodzą w Cascii (ok. 150 km na północ od Rzymu) rocznicę śmierci jednej z najbardziej popularnych włoskich świętych - Rity, patronki od spraw po ludzku beznadziejnych.
Chociaż żyła dawno, bo prawie sześć wieków temu, ludzie XX i XXI wieku wydają się na nowo odkrywać tę Świętą.
- Polecają się jej tak licznie, ponieważ sama przeżyła bardzo wiele i jest patronką wszystkich stanów: była przecież żoną, matką, wdową i zakonnicą - wyjaśnia przełożona Sióstr Augustianek z Cascii. - Przeżyła ból utraty zamordowanego przez wrogów męża i śmierć dwojga dzieci. Doświadczyła wiele goryczy - gdy początkowo odmówiono jej przyjęcia do zakonu i gdy doprowadzała do pojednania dwa skłócone ze sobą rody.
Jednak to, co po ludzku wydawało się niemożliwe, w jej życiu - dzięki wierze i poddaniu się woli Bożej - okazywało się wykonalne. 22 maja to dzień świąteczny w Cascii - mieście, w którym św. Rita została ochrzczona i przez 40 lat żyła jako augustianka. Wierni przygotowują się do tego dnia podczas nowenny i licznych nabożeństw. Świętu towarzyszą związane od wieków ze św. Ritą symbole, przede wszystkim róża. Uczestnicy uroczystości przynoszą te kwiaty na pamiątkę przekazywanego przez tradycję wydarzenia. Otóż św. Rita kilka miesięcy przed śmiercią, złożona ciężką chorobą, miała poprosić jedną z sióstr o przyniesienie z rodzinnego ogrodu róży. Był styczeń, więc zakonnicy to polecenie wydawało się niewykonalne. Jednak gdy przechodziła obok ogrodu, ze zdumieniem zauważyła świeżą kwitnącą różę, którą przyniosła umierającej.
Pierwsza biografia podkreśla, że ciało Świętej po śmierci - podobnie jak w przypadku innych stygmatyków - zaczęło wydawać woń róż.

CZYTAJ DALEJ

Starajmy się żyć uważnie, czujnie, aby odkrywać dobro

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 9, 38-40.

Środa, 22 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Rity z Cascia, zakonnicy

CZYTAJ DALEJ

Kto przeprosi panią Annę?

2024-05-22 07:07

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Anna Michalska została odwołana z funkcji rzeczniczki prasowej Straży Granicznej. Była twarzą kryzysu na granicy Polsko-Białoruskiej. Zasłynęła zdaniem „Dzieci z Michałowa? Mój ulubiony temat” – komunikat takiej treści 25 stycznia br. wyrzucił z siebie pan Artur Molęda z TVN24.

Cóż, w „uśmiechniętej Polsce” musimy się przyzwyczaić, że o takich zmianach kadrowych dowiadujemy się od „zaprzyjaźnionej stacji”, nawet jeśli akurat w tej sprawi przekazanie informacji o odwołaniu kpt. Michalskiej akurat przez TVN24 to wyjątkowa potwarz, biorąc pod uwagę to co wyprawiała ta stacja w czasie ruskiej operacji na polskiej granicy z Białorusią. Jego treść to kolejny element tej polityki dezinformacyjnej, bo „dzieci z Michałowa” tak cynicznie wykorzystane przez polityków ówczesnej opozycji były tak częstym tematem „pytań” zaprzyjaźnionych reporterów, że kiedyś kpt. Michalska rzuciła „mój ulubiony temat”, co zostało perfidnie wykorzystane przeciwko niej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję