Reklama

Kościół

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

Arcybiskup przyznał, że wiara bywa trudna i jemu samemu czasami ciężko jest wierzyć w Boga. Jednocześnie podkreślił, że gdy słyszy o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest dla niego pociechą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Metropolita katowicki przestrzegał księży, by nie wyrzucali wiernym, że przychodzą do Kościoła raz w roku, przy okazji święcenia pokarmów, ale starali się wykorzystać ten moment do ewangelizacji.

Podziel się cytatem

PAP: W Wielki Piątek katolicy wpatrują się w krzyż Chrystusa. Jezus przyjął swój krzyż dobrowolnie. My najczęściej boimy się i staramy się unikać cierpienia. Jaka nauka płynie z tego dla nas? Czy cierpienie jest nam, chrześcijanom do czegoś potrzebne?

Abp Adrian Galas: Nie. Samo cierpienie nie jest nam do niczego potrzebne. Ono zawsze niszczy, degraduje i rujnuje. Na pewno nie uszlachetnia. Pytanie, czy gdy go doświadczamy, a przecież tak się dzieje niemal nieustannie, gdy przeżywamy cierpienie fizyczne, duchowe, psychiczne, a czasem wszystkie naraz, gdy jesteśmy kłębkiem cierpienia, czy wówczas możemy coś z tym zrobić?

Męka Chrystusa jest dla nas pociechą, przykładem i wzmocnieniem. Syn Boży podjął cierpienie bez własnej winy, by nas wesprzeć w naszym cierpieniu. Nie musimy więc cierpieć sami i w samotności. Chrystus daje mi też nadzieję, że moje cierpienie będzie miało sens, nawet jeśli teraz w żaden sposób nie mogę tego dostrzec.

Jan Paweł II w liście "Salvifici doloris", który został opublikowany czterdzieści lat temu, napisał, że cierpienie bliźniego jest też okazją do praktykowania miłości wobec niego. Na pewno nie moglibyśmy powiedzieć, że bliźni cierpi po to, bym ja mógł go kochać - to byłoby wręcz sadystyczne - ale gdy cierpi bliźni, ja mogę tym bardziej go kochać, a ten czyn miłości zawsze mnie samego wzniesie.

PAP: Dlaczego Wielkanoc jest nazywana Nową Paschą?

Reklama

A.G.: Słowo "pascha" oznacza przejście. Najpierw wspominamy przejście narodu wybranego z Egiptu do Ziemi Obiecanej, a więc z niewoli do wolności, a potem przejście Chrystusa ze śmierci do życia, które ma praktyczną konsekwencję w życiu ludzi chrystusowych. Jesteśmy zaproszeni do tego, by nieustannie przechodzić z naszego Egiptu do naszej Ziemi Obiecanej, z niewoli grzechu do wolności dzieci Bożych, z duchowej śmierci do życia w łasce. Czasem to przechodzenie trwa czterdzieści lat, jak tamta wędrówka przez pustynię, a czasem nawet dłużej. Ważne, żebyśmy mieli pewność, że jeśli podejmujemy ten wysiłek, to skończy się on szczęśliwym finałem. Dzięki pomocy, jaką otrzymujemy od Zmartwychwstałego Pana.

PAP: Kościół naucza, że przez swoje zmartwychwstanie Jezus Chrystus wyzwolił nas z niewoli grzechu i śmierci i otworzył nam drogę do życia wiecznego. Jak rozumieć te słowa, skoro jako ludzie nadal grzeszymy, chorujemy i umieramy? Na czym polega to wyzwolenie?

A.G.: Jest różnica między doświadczaniem czegoś, a byciem przez coś pokonanym. Św. Paweł powie: śmierć nad nami nie ma już władzy. Śmierć nie jest ostateczna. Ostateczne jest życie wieczne z Bogiem. Tak wierzą chrześcijanie od wieków, za tę prawdę nieraz dali się dosłownie pokroić. Ona jest prawdziwym skarbem.

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, a także, gdy doświadczam własnego umierania, bo przecież ono się odbywa codziennie, od dnia narodzin, wówczas właśnie wiara jest pociechą. Wcale nie tanią, ale jednak pociechą.

Gdy na pogrzebach człowieka niewierzącego słyszę tylko "cześć jego pamięci", a na pogrzebach wierzących "żyj w pokoju", to słyszę wielką różnicę. Oczywiście cierpienie, zwłaszcza cierpienie niewinnych, niedoskonałość świata w nas i wokół nas, zawsze pozostanie tajemnicą. Dla wielu będzie wręcz gotowym aktem oskarżenia wobec wszechmocy i miłości Boga, powodem, by Go porzucić. Rozumiem to i przyjmuje z pokorą.

Reklama

PAP: Zdarza się, że niektórzy przychodzą w Wielką Sobotę do kościoła, by święcić pokarmy, ale nie pojawiają się na liturgii Wigilii Paschalnej czy rezurekcji. Część osób kultywuje świąteczne zwyczaje, jednak bez odniesienia do ich religijnych korzeni. Jaka powinna być reakcja księży na takie sytuacje?

A.G.: Każdy powód, gdy ludzie przychodzą do kościoła, jest dobry. Także gdy jest to jedynie naskórkowe. Tu jest wielka rola duszpasterzy, by nie wyrzucać ludziom, że ze święconką to są, a bez święconki to już nie. Można przecież wykorzystać ten moment ewangelizacyjnie. Wyjaśnić ludziom sens tego gestu, znaczenie symboli jajka, chleba czy mięsa. Bo przecież nie chodzi o same potrawy.

Jajko symbolizuje nowe życie, które jest nam nieustannie ofiarowywane w Chrystusie, chleb prowadzi nas do Eucharystii, która jest jednym z owoców zmartwychwstania Chrystusa i która jest nam potrzebna jak chleb do codziennej wędrówki wiary, a mięso przypomina baranka paschalnego, który był zapowiedzią ofiary Chrystusa. Wszystko jest więc po coś.

Podczas poświęcenia pokarmu można też zachęcić do adoracji Najświętszego Sakramentu, do przyjścia na liturgię. To wspaniała okazja do spotkania ludzi. Ciekawe, że w środowiskach polonijnych Polacy idący z koszyczkiem w Wielką Sobotę powodują wręcz oniemienie u tamtejszych biskupów. Co wyście zrobili, że tylu ludzi idzie do kościoła? - pytają zdumieni.

Rozmawiała: Iwona Żurek

Ocena: +5 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bądźcie świętymi

Niedziela sosnowiecka 46/2023, str. I

[ TEMATY ]

Sosnowiec

Abp Adrian Galbas

Piotr Lorenc/Niedziela

Pierwsza Msza św. abp. Galbasa w sosnowieckiej katedrze

Pierwsza Msza św. abp. Galbasa w sosnowieckiej katedrze

W uroczystość Wszystkich Świętych abp Adrian Galbas, administrator apostolski, sprawował pierwszą Mszę św. w bazylice katedralnej Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu. Wspólnie z nim liturgię sprawował ks. Jan Gaik, proboszcz miejsca.

W radosną uroczystość witam w sercu diecezji, Matce kościołów, katedrze sosnowieckiej Jego Ekscelencję, abp. Adriana, metropolitę katowickiego i administratora sosnowieckiej diecezji. Cieszymy się, że na początku posługi kieruje ksiądz arcybiskup swoje kroki do katedry. Ta świątynia od 1899 r. wita wszystkich, którzy do niej przybywają. Z wielką radością witamy Jego Ekscelencję wśród nas i prosimy o modlitwę w tych niełatwych dla nas chwilach. My również będziemy pamiętać o Ekscelencji w modlitwach. Prosimy o umocnienie nas w wierze i zaufaniu naszemu Zbawicielowi – powiedział na rozpoczęcie Mszy św. ks. Jan Gaik. – Pragnąłem pierwszą Mszę św. celebrować jako administrator właśnie w katedrze oraz pomodlić się przy grobie pierwszego biskupa sosnowieckiego Adama Śmigielskiego. Cieszę się, że mogło się to w końcu wydarzyć. Proszę was wszystkich o modlitwę za diecezję, o to, by na katedrze zasiadł nowy pasterz i by to był człowiek według Serca Bożego – zaznaczył na początku liturgii abp Adrian Galbas.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję