Reklama

Tatry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zasadniczo nie lubię gór. A w szczególności naszych Tatr. Dlaczego? Bo jestem przyrodnikiem, miłośnikiem ciszy i piękna. A jeszcze trafniej przyczynę mojej (i zapewne nie tylko mojej) niechęci ujął kilkadziesiąt lat temu Ferdynand Goetel, pisząc w swej kapitalnej książce pt.: „Tatry” tak: „Publiczność zakopiańska wzmocniona opinią technokratów i sportowych narciarzy przeparła budowę linowej kolejki na Kasprowy Wierch. W ruch poszły argumenty społeczne, których jęto teraz używać gdy chodziło o każdą inwestycję w górach. «Tatry dla wszystkich» - wołano nie zważając na zatłoczenie gór zaborczą i niewybredną gawiedzią, która wypierała z Tatr ciszę i przyrodę, a zniszczenia zauważyć nie mogła, rada samej sobie”. A od czasu Goetla sytuacja zmieniła się jeszcze bardziej na niekorzyść. Niewybrednej i zaborczej gawiedzi przybywa, wyciągów również, tras zjazdowych, różnej „maści” bezstylowych pensjonatów, hoteli i domów i uciech wszelakich dla owej gawiedzi, która chce tutaj mieć wszystko tak jak… w Warszawie. Kwintesencją owego tatrzańskiego blichtru i bylejakości są słynne Krupówki - kto był, ten wie. Wyżej w górach też nie jest lepiej. Kasprowy przypomina w sezonie deptak dużego miasta, na wejście na Giewont czy nawet Rysy trzeba czekać w kolejce.
Tatrzańska cisza kryje się gdzieś na dnach doliny albo na niektórych trudniejszych do zdobycia szczytach. Jest w defensywie. Podobnie jak i tatrzańska przyroda. Niedźwiedź, potężny władca kniei, kiedyś obdarzany taką bojaźnią i szacunkiem, że górale nawet nie wymawiali jego imienia, mówiąc o niedźwiedziu „on”, aby przeżyć zmienił się w kloszarda, żebraka wyłudzającego pokarm od turystów. Kozice i świstaki kryją się w mniej dostępnych dolinach, ale zdaje się, że zwłaszcza te pierwsze również oswajają się. Podniebny władca gór, „zys”, czyli orzeł przedni, nie sprzedał swej dumy za łatwy pokarm i dlatego jest dziś ginący.
Rośliny zdają się być bardziej wytrwałe w opieraniu się „cywilizacji”. Pięknie pisał o nich miłośnik Tatr, syn Jacka Malczewskiego i autor wydanej w 1935 r. książki „Tatry i Podhale” - Rafał Malczewski: „Nieokiełznanej mocy wiatrów podlega przyroda gór. Halny wicher parnym oddechem podnoszący znacznie ciepłotę powietrza, wyznacza prawa wzrostu roślinom, nie pozwalając wybić się śmiałkom, tolerując w swojem królestwie jeno przyziemnych, czołgających się poddanych. …Żywocą więc w ciągłej nawałnicy najjaskrawszych przeciwieństw: ledwo dychają w pożodze słońca - to smaga je wichura lub ścina przymrozek. Jednak wolą wierchowe bytowanie, niż gnuśne rozkosze w nizinach, gdzie przeniesione wkrótce zamierają”. Któż jednak zachwyci się tymi wytrwałymi mieszkańcami gór. Czy turysta pędzący na nartach z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę, dla którego kosówka jest „podłym niebezpiecznym krzakiem”? czy turystka, która więcej uwagi przywiązuje do swoich trekingowych kijków i markowych butów niż do przycupniętego na skałach górskiego klejnotu - szarotki alpejskiej? Czy turyści, którzy spieszą na Murowaniec i w myślach już mają herbatę „z prundem”, a nie rosnący przy szlaku piękny tojad o kwiatostanie niczym fioletowa świeca?
Są jednak miejsca w górach, które mnie przyciągają. To drewniane góralskie kościółki, mające swój klimat nawet wówczas, kiedy tak, jak koło tego w Murzasichlu, stoi przy nich niezbyt udana rzeźba Jana Pawła II. Czy to pokora budowniczych czy trudności terenu sprawiają, że są o wiele bardziej harmonijnie wkomponowane w krajobraz. Nie straszą swą nieokiełznaną posoborową fantazją architektoniczną. Nie kaleczą nieba potworną, zupełnie nie przystającą do funkcji sakralnych budowli, bryłą, ich wnętrze również nie razi hektarami białych ścian lub jeszcze gorzej - nieudolnymi próbami ich zagospodarowania. Słowem, kościółki te są niemal idealne. Wchodząc do takiego kościółka nie czujesz intensywnej stęchlizny wieków, jak w ciężkich XVII-wiecznych barokowych świątyniach zdobnych licznymi, sprośnymi nieraz, złoconymi figurkami cherubinków. Nie czuć w nich jakoś niemiłych zapachów środków konserwujących drewno - jak w starych drewnianych kościołach gdzieś w skansenach. W sumie nie czuć w nich nic poza obecnością Kogoś.
Myślę, że sekret góralskich kościołów również tkwi w budulcu. W smrekowym drewnie. A drewno to życie, to ciepło, to dosłownie organiczne złączenie z terenem, na którym owa świątynia stoi. Wszak ściany kościoła, to te same smreki, które stały na zboczach Tater, smagane halnym, przygniatane śniegiem, omiatane wzrokiem krążącego pod nieboskłonem orła. I siedząc w ciszy w takiej świątyni to wszystko można odczuć, usłyszeć. Zda się czasem, że ściany, dach, podłoga, nie istnieją. Że ta cienka drewniana powłoka z bali czy z gontu nie jest w stanie i nie chce stanowić bariery między wrażliwym, wierzącym człowiekiem a Stwórcą, który przejawia się tutaj dobitnie w potędze górskich grani. I już nie wiesz czy to w kościele się modlisz, czy w borze. Łatwiej tam poczuć, zrozumieć i… uwierzyć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komunikat ws. reportażu "Ksiądz rektor i pani Emilia" wyemitowanego w TVN24

2025-11-26 10:33

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

Publikujemy najnowszy komunikat archidiecezji warszawskiej ws. reportażu TVN24 - "Ksiądz rektor i pani Emilia".

Jak czytamy na stronie Superwizjera TVN24: Rektor katolickiego uniwersytetu w niejasnych okolicznościach został właścicielem mieszkania starszej, schorowanej kobiety, które może być warte nawet półtora miliona złotych. Mimo tego że, ksiądz rektor zobowiązał się do domowej opieki nad kobietą, ta od ponad roku przebywa w miejskim ośrodku opiekuńczym, który opłacany jest z jej własnej emerytury. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że umowa pomiędzy księdzem a 88-letnią panią Emilią została podpisana za plecami jej rodziny i osób, które faktycznie sprawowały nad nią opiekę. Zignorowany został także spisany wcześniej testament. Czy kobieta jest świadoma swojej sytuacji i dlaczego to ksiądz, a nie rodzina, jako jedyny może decydować o jej przyszłości? O tym w reportażu Michała Fui "Ksiądz rektor i pani Emilia".
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie na niedzielę: Czy grozi Ci ta choroba? MYOPIA - sprawdź

2025-11-28 17:13

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Diecezja Bielsko-Żywiecka

Ważne słowa często docierają do nas w momentach granicznych. W przywołanej historii strażak przeszukujący ruiny po ataku na World Trade Center odnajduje fragment Biblii stopiony z metalem – z przesłaniem „oko za oko… a ja wam powiadam: nie stawiajcie oporu złemu”.

Ten obraz „słowa z ruin” staje się metaforą dla czasu, w którym żyjemy: świata pełnego wstrząsów, w którym łatwo przeoczyć to, co najistotniejsze. Adwent, rozpoczynający nowy rok liturgiczny, tradycyjnie kojarzy się z oczekiwaniem – i właśnie o jakości tego oczekiwania jest ta opowieść.
CZYTAJ DALEJ

Poświęcenie ołtarza i ambony w Papowie Toruńskim

2025-11-30 16:49

Renata Czerwińska

Bp Arkadiusz Okroj dokonał poświęcenia nowego ołtarza i ambony w kościele parafialnym w Papowie Toruńskim.

W homilii objaśnił znaczenie tych dwóch szczególnych znaków. Zarówno rozpoczynający się nowy okres liturgiczny, jak i ołtarz i ambona, zwracają uwagę na to, „że Pan Bóg wciąż na nowo daje nam nową szansę. Teraz nadeszła dla nas godzina powstania ze snu, ale i czas, kiedy chcemy na nowo ucieszyć się naszą świątynią. Ten, który nas kocha i tutaj gromadzi, pragnie, byśmy z nową świeżością przeżywali Mszę św. - do której może przywykliśmy – byśmy z nowym zaangażowaniem uczestniczyli w Eucharystii”. To ważne, by docenić ten dar, ponieważ właśnie podczas Eucharystii Bóg dotyka ludzkiego serca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję