Reklama

Niedziela Lubelska

Być ambasadorem Słowa Bożego

Niedzielą Biblijną, przypadającą w tym roku 14 kwietnia, rozpoczęły się obchody Tygodnia Biblijnego. Archidiecezjalne uroczystości pod przewodnictwem bp. Mieczysława Cisło miały miejsce w kościele św. Józefa w Lublinie

Niedziela lubelska 17/2013, str. 3

[ TEMATY ]

Biblia

Niedziela

Paweł Wysoki

Msza św. inaugurująca Tydzień Biblijny w kościele św. Józefa

Msza św. inaugurująca Tydzień Biblijny w kościele św. Józefa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak wyjaśniał ks. prof. Mirosław Wróbel, moderator Dzieła Biblijnego im. Jana Pawła II w naszej archidiecezji, celem ustanowionego przez Episkopat Tygodnia Biblijnego jest odkrywanie i pogłębianie znaczenia Słowa Bożego w życiu Kościoła i osobistym życiu człowieka. Inicjatywa Instytutu Nauk Biblijnych KUL już od 5 lat cieszy się zainteresowaniem wiernych. Wielu spośród nich podejmuje systematyczną lekturę Pisma Świętego, traktując Słowo Boże jak najpewniejszy drogowskaz na życie. Niektórzy decydują się na oficjalne przystąpienie do Dzieła Biblijnego i stają się szczególnymi ambasadorami Słowa Bożego we współczesnym świecie. W III niedzielę wielkanocną dzieło w naszej archidiecezji zyskało nowych członków. Podczas Mszy św. 8 osób, które w sposób szczególny ukochały Biblię, przyrzekło co dzień karmić się Słowem Bożym, pogłębiać jej znajomość w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym, a nade wszystko nieść światu świadectwo wiary, nadziei i miłości, zakorzenione w rozpoznaniu Chrystusa w Ewangelii i sakramentach. Uroczyste przyrzeczenie, złożone w obecności biskupa, nowi członkowie dzieła potwierdzili ucałowaniem Pisma Świętego.

Reklama

Ks. prał. Stanisław Dziwulski, proboszcz parafii św. Józefa, witając zgromadzonych na wyjątkowej Eucharystii, podkreślał, że współcześni chrześcijanie mogą osobiście spotkać Chrystusa, pochylając się nad Jego Słowem. - W okresie paschalnym słuchamy o świadkach zmartwychwstania; o tym, jak uczniowie i Apostołowie spotykają Chrystusa. Chcielibyśmy, jak oni, zobaczyć i dotknąć naszego Pana, a przez to ubogacić i wzmocnić wiarę. Kościół wychodzi naprzeciw naszym pragnieniom i przypomina, że słuchanie i kontemplowanie Słowa Bożego daje gwarancję osobistego spotkania z Chrystusem - mówił Ksiądz Proboszcz. Jako świadków tej prawdy wskazał obecnych na liturgii: bp. Mieczysława Cisło, ks. inf. Grzegorza Pawłowskiego oraz ks. prof. Mirosława Wróbla.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Cisło, odwołując się do ewangelicznych opisów spotkań uczniów ze Zmartwychwstałym, podkreślał, że wynikiem każdego takiego spotkania była odbudowana i umocniona wiara człowieka, który napełniony Duchem Świętym nie lękał się stawać świadkiem Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. - To zadanie również dla nas, którzy karmimy się Jego Słowem i Ciałem. Trzeba, byśmy byli Jego świadkami przez wierność Ewangelii w codziennym życiu - apelował Ksiądz Biskup. Niestety, zdaniem bp. Cisło, wciąż za mało pochylamy się nad Słowami najważniejszej księgi świata. - Jako chrześcijanie systematycznie słuchamy Słowa Bożego podczas liturgii, ale równocześnie zbyt często pozwalamy na to, by Pismo Święte w naszych domach znajdowało się gdzieś na półce czy w szufladzie. A ono ma być naszą codzienną strawą. Zachęcam do tego, by każdego dnia przeczytać chociaż jedno zdanie, uczynić je rachunkiem sumienia i inspiracją dla życia - mówił Ksiądz Biskup. - Tydzień Biblijny uwrażliwia nas na obecność Słowa Bożego w życiu, dołóżmy więc starań, by stało się światłem i drogowskazem - apelował.

Do lektury Pisma Świętego zachęcał również wyjątkowy gość - ks. inf. Pawłowski. Jak sam o sobie mówi, „prawdziwy Żyd i Polak w jednej osobie”, od ponad 40 lat przebywający w Izraelu, dzielił się świadectwem życia i umiłowania Biblii. - Kiedy czytam w Ziemi Świętej Słowa Pisma Świętego i jestem w miejscach, które ono opisuje, ciągle od nowa dociera do mnie, że tu, gdzie teraz stoję, 2000 lat temu chodził Jezus. Jednak, żeby Go spotkać, nie trzeba koniecznie jechać do Izraela. Sam Bóg przychodzi do nas w swoim Słowie. Czas odkurzyć Biblię. Niech nie będzie kolejną pozycją w naszej biblioteczce, ale stanie się Słowem Życia i przewodnikiem. W niej znajdziemy odpowiedzi na najtrudniejsze pytania i rozwiązania najbardziej skomplikowanych sytuacji - mówił ks. Pawłowski.

2013-04-23 14:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słuchać będziecie

On im odpowiedział: „Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie zrozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Przykro jest czytać Jezusowe słowa o żyznej ziemi i wydawaniu obfitego plonu, kiedy siedzi się w ciemną, burzową noc przed czystą kartką papieru, mając w głowie jedynie niepokój o jutro, poczucie beznadziei i zmarnowania czasu, jaki otrzymało się od Boga. Mroczne myśli nie pozwalają dopuścić tej jednej jasnej, pewnej i ufnej. Zawsze, kiedy słyszę ten fragment Ewangelii, zastanawiam się, jaką ziemią jestem. Kiedyś wydawało mi się, że tą skalistą, na której ziarno przyjmuje się szybko, ale na której nie może zapuścić korzeni i natychmiast obumiera, napotkawszy najmniejszą przeszkodę. Znacie ten łatwy optymizm po rekolekcjach, skupionej lekturze Pisma Świętego czy modlitwie brewiarzowej? Ten, który znika podobnie szybko, jak się pojawił? Ja znam go aż nazbyt dobrze. W ostatnim czasie jednak znajduję w sobie raczej mnóstwo cierni, które skutecznie zagłuszają ziarno i czynią je zupełnie bezowocnym. Czytam dla siebie słowa o tych, którzy słuchają, a nie rozumieją, patrzą, a nie widzą. Zmarnowany trud, zmarnowany dar i żal zalewający to wszystko jak gęsta smoła, nie pozwalający uczynić najmniejszego kroku w jakimkolwiek kierunku. Ile jeszcze dni zostanie mi dane, żeby przełamać ten impas, oczyścić w sobie choć mały kawałek gleby dla słowa, które daje życie? Czy zdążę to zrobić? Czy zdołam? W takich okolicznościach trudno nie dopuścić do siebie pretensji do Pana Boga. Żeby uwolnić się od poczucia winy, trzeba koniecznie znaleźć innego odpowiedzialnego. Dlaczego Jezus tak spokojnie mówi o tych, którzy nie mają, a którym w dodatku zostanie zabrane i to, co posiadają? Gdzie tu jest sprawiedliwość? Czy naprawdę moją winą jest to, że nie rozumiem Bożego słowa? Czy naprawdę winą ateistów jest to, że nie przekazano im wiary albo że katolicy tak im ją obrzydzili swoim zachowaniem, że mogli już tylko ją odrzucić? Od razu jednak karcę się za tak nieuczciwy wybieg. Nie znam przecież tego sposobu, którym Bóg posługuje się, żeby dotrzeć do serca drugiego człowieka. Ani też tego, który zamierzył dla mnie. Pan Bóg patrzy na nas jednocześnie z najgłębszych głębi nas samych i z nieskończonego dystansu galaktyk, obojętnie obracających się nad nami od bilionów lat. W Jego spojrzeniu ścieżki naszego życia, tak chaotyczne i tajemnicze dla nas, przecinają się z zegarmistrzowską precyzją tak, żeby dać nam największą szansę na przyjęcie Jego słowa. Jeżeli pozwolimy je w sobie zasadzić, nie zatrzymując się jedynie na tym, co ułomne i skończone, i co zostanie nam przecież w końcu odebrane, to ten zalążek nieskończoności i pełni będzie rozwijał się w nas Bożą mocą. Przyjdzie czas, kiedy uwolnieni od niemocy zrozumienia, ujrzymy go w pełnym rozkwicie w Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Św. Wacław

Niedziela świdnicka 39/2016, str. 5

[ TEMATY ]

święty

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław
Święty Wacław był Czechem. Jest głównym patronem naszych południowych sąsiadów, czczonym tam jako bohater narodowy i wódz. Był królem męczennikiem, a więc osobą świecką, nie duchowną, i to piastującą niemal najwyższą godność w narodzie i w państwie. Jest przykładem na to, że świętość życia jest nie tylko domeną osób duchownych, ale może być także zrealizowana na najwyższych stanowiskach społecznych. Nie mamy dokładnych danych dotyczących życia św. Wacława. Jego postać ginie w mrokach historii. Historycy wysuwają różne hipotezy co do jego życia. Jest pewne, że Wacław odziedziczył po ojcu tron królewski. Podobno był dobrym, walecznym rycerzem, co nie przeszkadzało mu być także dobrym i wrażliwym na ludzką biedę. Nie jest znana przyczyna jego konfliktu z bratem Bolesławem, który stał się jego zabójcą i następcą na tronie. Nie znamy też bliżej natury i rozwoju konfliktów wewnętrznych oraz ich związków z polityką wobec sąsiadów, które wypełniły jego krótkie rządy i które były prawdopodobnie tłem bratobójstwa. Śmierć Wacława nastąpiła 28 września 929 lub 935 r. w Starym Bolesławcu. Kult Wacława rozwinął się zaraz po jego śmierci. Ciało męczennika przeniesiono do ufundowanego przez niego praskiego kościoła św. Wita. Wczesna cześć znalazła wyraz w bogatym piśmiennictwie poświęconym świętemu. Kult Wacława rozszerzył się z Czech na nasz kraj, zwłaszcza na południowe tereny przygraniczne. Zadziwiające, że Katedra na Wawelu otrzymała jego patronat. Także wspaniały kościół św. Stanisława w Świdnicy ma go jako drugorzędnego patrona.
CZYTAJ DALEJ

Bp Greger: szatan to nie bajka dla niegrzecznych dzieci, to są realia

2025-09-28 13:26

[ TEMATY ]

szatan

bp Piotr Greger

Monika Jaworska/Niedziela na Podbeskidziu

„Szatan to nie jest bajka dla niegrzecznych dzieci, to są realia. Szatan naprawdę istnieje, chociaż doskonale wie, że jego dni są policzone” - powiedział bp Piotr Greger podczas uroczystości odpustowych 28 września ku czci św. Michała Archanioła w Kończycach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim. W homilii hierarcha przypomniał, że nauka Kościoła o szatanie nie ma wzbudzać strachu, lecz mobilizować wierzących do czujności wobec jego pokus i do całkowitego zaufania mocy Boga.

W kazaniu bp Greger nawiązał do znanej modlitwy ułożonej przez papieża Leona XIII w 1886 r., której słowa: „Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną” odwołują się bezpośrednio do Apokalipsy św. Jana. „Największym osiągnięciem szatana jest wmówić człowiekowi, że diabeł nie istnieje. Wtedy człowiek zupełnie go lekceważy, nie zwraca na niego żadnej uwagi” - przestrzegł kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję