Reklama

Zdrowie

Codzienna paraolimpiada

Niepełnosprawny w naszym kraju nierzadko ma poczucie wykluczenia społecznego, napotyka np. na tzw. bariery architektoniczne, które dodatkowo utrudniają jego codzienne funkcjonowanie. Bardzo ważne jest, byśmy wszyscy uświadomili sobie wagę tego problemu i podjęli odpowiednie działania.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pojęcie niepełnosprawności jest bardzo szerokie - obejmuje niepełnosprawność umysłową oraz fizyczną. Ale niezależnie czy jest to osoba z autyzmem, na wózku inwalidzkim, czy niewidoma, powinna otrzymać wszelką pomoc i być traktowana jak równoprawny obywatel polskiego społeczeństwa. Dlatego organizowane są paraolimpiady, warsztaty, festyny i inne imprezy dla osób niepełnosprawnych. Dlatego też toczy się walka o przystosowanie budynków mieszkalnych i administracji publicznej dla potrzeb niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich oraz o zabezpieczenie dla nich miejsc parkingowych. Ostatnie pełne dane dotyczące liczby osób niepełnosprawnych w Polsce pochodzą z Narodowego Spisu Powszechnego z 2002 r. Według niego liczba osób niepełnosprawnych w naszym kraju ogółem wynosiła blisko 5,5 mln.

Bariery architektoniczne

Reklama

Kościół w Polsce pomaga chorym i niepełnosprawnym poprzez pracę zakonów, organizacji charytatywnych, duszpasterstw, ruchów i stowarzyszeń religijnych, ale także poprzez zjawisko likwidowania barier architektonicznych w świątyniach. Zauważa się to również w szkołach, uczelniach, zakładach pracy. W naszej diecezji także w tej dziedzinie nastąpił postęp, choć wciąż jest on niezadowalający. Przybyło autobusów niskopodłogowych, które są nie tylko dużym udogodnieniem dla niepełnosprawnych, ale także dla osób starszych, dzieci i matek z wózkami. Od 1995 r. obowiązuje nowe prawo budowlane, w myśl którego każdy nowy obiekt użyteczności publicznej musi być przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Ustawa o prawie budowlanym formułuje szereg norm, które muszą być uwzględnione w celu zapewnienia dostępu osobom niepełnosprawnym do obiektu, jego pomieszczeń, urządzeń pomocniczych oraz terenów okalających obiekt

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na lepsze…

Sporo śląskich i zagłębiowskich uczelni zmodernizowało swoje pomieszczenia z myślą o studentach niepełnosprawnych. Coraz częściej buduje się mieszkania wyposażane i urządzane w taki sposób, by osoby niepełnosprawne mogły samodzielnie wykonywać codzienne czynności. Podobne rozwiązania będą się upowszechniać, ponieważ jest to obecnie wymóg cywilizacyjny. - Jeśli niepełnosprawni częściej będą przebywać ze zdrowymi w zakładach pracy, szkołach, jeśli częściej uczęszczać będą na Msze św., bardziej widoczne staną się ich problemy i niezbędne udogodnienia będą uwzględniane przy budowie nowych obiektów lub modernizacji już istniejących - przypuszcza Artur Szostek z Dąbrowy Górniczej, niepełnosprawny student Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Opiekujący się niepełnosprawnymi potwierdzają, że w ostatnich latach wiele zmieniło się na lepsze. Znikają bariery architektoniczne, wzrasta wrażliwość społeczeństwa na potrzeby osób upośledzonych fizycznie czy umysłowo. Wiele wciąż jednak pozostaje do zrobienia.

W trosce o niepełnosprawnych

Jeśli chodzi o świątynie naszej diecezji pewny jest fakt, iż nowe obiekty projektowane są z myślą o osobach na wózkach inwalidzkich, a w starszych świątyniach dorabiane są podjazdy i rampy dla niepełnosprawnych. Radości z tego faktu nie kryją parafianie, a wśród nich Aniela Konieczna z Sosnowca, która opiekuje się swoim 20-letnim synem, który do katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w każdą niedzielę przyjeżdża na wózku inwalidzkim. Podjazdy dla osób niepełnosprawnych są także w nowych kościołach, jak np. w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Wolbromiu. Winda dla niepełnosprawnych funkcjonuje z kolei w parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Dąbrowie Górniczej-Łęknicach. Coraz więcej kościołów, zarówno nowych, jak i starszych wyposażonych jest w toalety dla osób niepełnosprawnych. W nielicznych wydzielone są także miejsca parkingowe dla ludzi dotkniętych kalectwem.

Zależy od proboszczów

- Przy projektowaniu nowych obiektów brane są pod uwagę potrzeby ludzi poruszających się na wózkach inwalidzkich czy chodzących o kulach. W takim kościele nie wystarczy podjazd, ale konieczną wydaje się być możliwość swobodnego poruszania się wewnątrz świątyni czy - bardzo prozaiczne - skorzystanie z toalety - zaznaczają pracownicy Pracowni Projektów Architektonicznych z Sosnowca. W przypadku starszych kościołów istnieje możliwość zbudowania podjazdu, jak np. w sosnowieckiej bazylice katedralnej. Sprawa staje się bardziej skomplikowana, gdy mamy do czynienia z kościołem zabytkowym. Wówczas nie obejdzie się bez zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Starsze kościoły zazwyczaj nie mają żadnych udogodnień, a wręcz najeżone są utrudnieniami: długimi schodami przed kościołem lub w środku świątyni. To, czy te bariery architektoniczne są znoszone, zależy od posługujących tam księży proboszczów. W wielu starych świątyniach nie wprowadza się udogodnień z powodu wartości zabytkowej kościoła lub zbyt wysokich kosztów przebudowy. Ale na to jest także rada: można zbudować podjazd prowizoryczny, ale bezpieczny, bez angażowania dużych środków na projekty i wykonanie konstrukcji. Gdy podjazdu nie ma, niepełnosprawni muszą liczyć na pomoc innych.

2013-08-07 14:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Betel - silni słabością

Ludzie słabi i ubodzy, niechciani, a przez to bliżsi Bogu to serce „Betel”. Ten Międzynarodowy Ruch Dobroczynny, którego początki sięgają 1990 r., już na stałe wrósł w klimat naszej archidiecezji. Choć działa w kilku krajach świata, to jego źródło wybiło właśnie w Częstochowie

Główną misją ruchu jest prowadzenie domów, w których żyją wspólnie osoby niepełnosprawne wraz z opiekunami. Domy te, nazywane Wspólnotami Życia, rozsiane są w całej Polsce, a od niedawna jeden funkcjonuje również w Etiopii. W archidiecezji częstochowskiej działa ich pięć (w Częstochowie przy ul. Kopernika, Okólnej i Pawiej, a także w Janowie i Działoszynie). – Siłą i fenomenem domów jest to, że wbrew wyobrażeniom nie tylko opiekunowie pomagają niepełnosprawnym, ale pomoc ta jest w pełnym tego słowa znaczeniu obopólna – podkreśla Andrzej Kalinowski, założyciel ruchu, obecnie opiekun domu w Niepołomicach.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jacku Odrowążu! Skąd czerpiesz ten swój życiowy dynamizm?

Dobre pytanie... Pewnie każdy ma w sobie wiele potencjału, lecz nie wszyscy umieją go wykorzystać. Akurat tak się złożyło, że mnie to się udało. Przyszedłem na świat na ziemi opolskiej pod koniec XII stulecia w bogatej i bardzo wpływowej rodzinie Odrowążów. Ukończyłem dobre szkoły, poczynając od szkoły katedralnej w Krakowie, gdzie miałem zaszczyt słuchać samego bł. Wincentego Kadłubka. Moja edukacja jednak nie ograniczyła się tylko do naszego kraju. Powszechnie wiadomo, że podróże kształcą. Dlatego też nie tylko z powodów naukowych byłem zarówno we Francji, jak i we Włoszech. W Wiecznym Mieście poznałem św. Dominika - założyciela Zakonu Kaznodziejskiego. W każdym razie za namową swojego krewnego Iwo, który był biskupem Krakowa, wraz ze swoim bratem bł. Czesławem zostałem dominikaninem. Razem organizowaliśmy pierwsze klasztory dominikańskie nie tylko na naszych ziemiach. Mieliśmy na to pełne poparcie władz zakonnych, a przede wszystkim przychylność Stolicy Apostolskiej. Najsłynniejsze z nich to klasztory w Krakowie, Gdańsku i Kijowie. Ten ostatni zakładałem osobiście. Próbowałem też ewangelizować Prusy, lecz moje relacje z Krzyżakami nie układały się najlepiej. Żyłem bowiem w trudnych czasach XIII wieku, w których chrześcijaństwo dopiero zaczynało odgrywać dominującą rolę na terenach Europy Wschodniej. Ja zaś pomagałem mu rozkwitać. Wskazuje już na to moje imię, które pochodzi z języka greckiego (hyakinthos) i oznacza po prostu nazwę kwiatu - hiacynta. Może właśnie dlatego jestem osobą niezwykle twórczą, którą cechuje duży indywidualizm. Zwykle bywam człowiekiem pewnym siebie. Cenię sobie niezależność. Jestem osobą emocjonalną i energiczną, lecz, niestety, również wybuchową i apodyktyczną. Miałem jednak na tyle pociągającą i godną naśladowania osobowość, że doczekałem się sporego grona uczniów, których nie orientowałem na siebie, lecz na osobę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Moje relikwie spoczywają w Krakowie. Ogłoszono mnie świętym pod koniec XVI wieku. W sztuce przedstawia się mnie najczęściej w zakonnym habicie z monstrancją i figurą Maryi w dłoniach. Pięknie pozdrawiam nie tylko wszystkich moich imienników, lecz każdego chrześcijanina, który jest gotów poświęcić swoje życie dla Boga i bliźnich.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV pozdrowił uczestników pielgrzymki kobiet do Piekar

2025-08-17 13:03

[ TEMATY ]

Piekary Śląskie

pielgrzymka kobiet

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV

Leon XIV

Błogosławię wielką pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Piekarach w Polsce – powiedział Papież podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański nawiązując do pielgrzymki kobiet do Piekar Śląskich.

Dziś ma miejsce Stanowa Pielgrzymka Kobiet i Dziewcząt do Sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. Uroczystej Mszy świętej przewodniczy i homilię głosi Nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję