Reklama

Niedziela Małopolska

Śmierć Mrożka

Niedziela małopolska 39/2013, str. 5

[ TEMATY ]

śmierć

Tadeusz Warczak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niełatwo pisać o śmierci. Jeszcze trudniej, gdy chodzi o śmierć osoby znanej. A jeśli to śmierć Mrożka? Może wbrew woli pisarza, ale w sumie zgodnie z jego postawą artystyczną (i egzystencjalną), ta śmierć nabiera charakteru symbolicznego. I nie chodzi tu o stereotypowy, tak bardzo polski ethos śmierci, pogrzebu i rozpamiętywania roli wielkiego pisarza - by nie rzec wieszcza. Akurat Mrożek został w Polsce doceniony za życia, co - jak wiadomo z naszej historii - nie zawsze było regułą. W śmierci Mrożka osiąga kulminację przenikające dogłębnie całą jego twórczość napięcie między tym, co publiczne (więc zewnętrzne, widzialne a zatem komentowane, interpretowane itd.), a prywatne (by nie rzec intymne, często wręcz wstydliwe, a może nawet śmieszne). Śmierć jest czymś bardzo intymnym. To wszystko, co na tym świecie następuje po niej - dzieje się na zewnątrz, wśród ludzi - i nawet nie wiemy, czy zmarłego obchodzi. Śmierć ostatecznie dopełnia doskonałego rozdarcia między ludzką prywatnością, czy raczej należałoby rzec, kruchością - a tym, co z tego zostaje na zewnątrz, oficjalnie. Potem swego dopełnia czas. Mrożek żył tym napięciem bardziej, niż ktokolwiek inny. Potrzebował szczególnie strzeżonej prywatności, by dostrzegać, analizować i opisywać to, co się jednak działo na zewnątrz: nade wszystko zwykłych, zaplątanych w swą prywatność ludzi. A i, co tu dużo mówić, zwłaszcza jego ostatnio wydane dzienniki (też przecież świadectwo i obraz intymnego świata) pokazują, jak bardzo potrzebował zewnętrznego uznania, jak do niego dążył. Inaczej nie byłby pisarzem. Sytuacji swego pogrzebu już jednak nie skomentuje - ani w dziennikach, ani w dramatach czy opowiadaniach. Czas przyzna mu ostateczne miejsce w naszej literaturze. Na dziś pozostanie jednak jakieś zaskakujące przesłanie: pogrzeb ma być katolicki, w Krakowie, pisarz spocznie w Panteonie Narodowym. Można przypuszczać, że wola żony pisarza odzwierciedlała w tym względzie jego własną opinię. W konsekwencji - czyżby więc, jak to niektórzy pogardliwie ujmują, „bożo-ojczyźniana” tradycja miała ostatecznie przeważyć nad wieloletnim trudem pisarza tworzenia nowej, satyryczno-krytycznej wizji polskiego społeczeństwa? Niewątpliwa konfuzja dla coraz śmielszych krytyków polskiego romantyzmu. Zarazem jednak także zakłopotanie dla katolików ostatnio utożsamianych z pewną radiostacją. A może chodzi o co innego? Może po prostu nie trzeba się dopatrywać w tej sytuacji niczego szczególnego? Dla Mrożka każdy szczegół był ważny. W jego tekstach - a raczej należałoby powiedzieć - w życiu jego bohaterów nieprzypadkowych sytuacji. Z każdej coś wynikało. Mrożek zawsze zapraszał czytelnika do myślenia. Nieraz bardzo intensywnego. Tym razem należałoby to chyba rozciągnąć na uczestników pogrzebu - na szeroko rozumianą publiczność. Jak każdy pogrzeb daje do myślenia, tak ten - zwłaszcza w takiej formule - czyni to szczególnie intensywnie. Być może wskazówką (może nawet teologiczną) jest tu ostatnie zdanie z opowiadania „Testament optymisty”: „Tylko jednej rzeczy nie mogę zrozumieć: dlaczego czterech ludzi niesie mnie w dużej, drewnianej skrzyni z porządnie zamkniętym wiekiem, zabitym ze wszystkich stron?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-09-25 13:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mamy prawo do żałoby

O śmierci nie chcemy mówić. Nie chcemy wiedzieć nic o umieraniu. Coraz częściej nie pozwalamy sobie też na dłuższy ból po stracie bliskiej osoby, by nie wzięto nas za histeryków czy mięczaków. Stajemy się wobec cierpienia bezbronni i osamotnieni

Niezmiernie ważne jest byśmy po śmierci bliskiej osoby dali sobie prawo do przepłakanych dni i nocy, do smutku, do pytań i wątpliwości. Żal po odejściu kogoś, kogo się kochało, jest naturalny, znacznie bardziej ludzki niż udawanie po tygodniu, że nic się nie stało. Ja zrobiłam ten błąd - opowiada Maria, która na cmentarz na częstochowskim Lisińcu przyjeżdża co drugi dzień. - Gdy zmarł Paweł, mój mąż, dostałam z pracy przepisowe dwa dni wolnego. Postanowiłam się nie dać rozpaczy i choć każdego ranka rozpadałam się na kawałki, wstawałam i jak maszyna szłam do firmy. Sądziłam, że robię dobrze, bo mam teraz na utrzymaniu dzieci i nie wolno mi się załamywać. A najgorszą rzeczą, jaką można w takiej sytuacji zrobić, to właśnie „brać się w garść”. Jak ci umarł ktoś bliski, to nic nie jest już takie, jak było. Mnie ratowała modlitwa i myśl, że to nie koniec, że się z Pawłem kiedyś spotkam... Ilekroć mam teraz do czynienia z ludźmi osieroconymi, mówię im - módlcie się i ufajcie - tylko to przyniesie ukojenie.
Psycholog Anna Maciąg wyjaśnia, że paradoksalnie, najtrudniej nam zaakceptować fakt, że ktoś bliski nie żyje. - Nie wolno porównywać sposobów przeżywania żałoby. Twój żal nie musi być podobny do żalu teściowej czy wujka. Nie ma bowiem dwóch osób, które w ten sam sposób przeżyją stratę. I nie ma w tym nic nagannego. Nawet jeśli komuś z zewnątrz wydaje się, że za długo chodzisz w czerni, żałoba jest stanem naturalnym. Co więcej, przygotowywanie się do śmierci własnej albo bliskiego nie oznacza, że się na tą śmierć czeka, albo ją prowokuje, by przyszła - opowiada nasza rozmówczyni.

CZYTAJ DALEJ

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju

2024-05-02 07:15

[ TEMATY ]

Dzień Flagi

Karol Porwich/Niedziela

Na fladze RP nie wolno umieszczać żadnych napisów ani rysunków. Flaga nigdy nie może też dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju łączy manifestowanie przywiązania do barw i symboli narodowych.

Kilkadziesiąt dni po wybuchu powstania listopadowego, zebrani na Zamku Królewskim w Warszawie posłowie i senatorowie Królestwa Polskiego podjęli pierwszą w dziejach Polski uchwałę ustanawiającą barwy narodowe. „Izba senatorska i poselska po wysłuchaniu wniosków Komisyi sejmowych, zważywszy potrzebę nadania jednostajnej oznaki, pod którą winni łączyć się wszyscy Polacy, postanowiły i stanowią: Kokardę narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym” – czytamy w uchwale z 7 lutego 1831 r. Akt ten interpretowano jako dopełnienie decyzji o przywróceniu polskiej suwerenności, którym była decyzja o detronizacji cara Mikołaja I jako króla Polski.

CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Autorzy książki o rodzinie Ulmów odznaczeni polskim Złotym Krzyżem Zasługi

2024-05-02 20:31

[ TEMATY ]

książka

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

rodzina Ulmów

złoty Krzyż Zasługi

Episkopat.news

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Autorzy książki o błogosławionej rodzinie Ulmów "Zabili także dzieci": watykanistka włoskiej agencji prasowej Ansa Manuela Tulli i szef polskiej redakcji watykańskich mediów Vatican News ks. Paweł Rytel-Andrianik zostali w czwartek odznaczeni Złotym Krzyżem Zasługi, przyznanym przez prezydenta RP Andrzeja Dudę.

Ceremonia wręczenia odznaczeń odbyła się w ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej, a Krzyże Zasługi wręczył ambasador Adam Kwiatkowski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję