Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Jubileuszowe „Te Deum”

Przyszedł długo oczekiwany dzień koralowego jubileuszu, na który czekała jego bohaterka - cała parafia pw. Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Jaroszowcu na czele z jej przewodnikiem duchowym, proboszczem i kustoszem maryjnego sanktuarium, ks. Janem Wieczorkiem. Przygotowała swoje serca i dusze, by jak najpiękniej przeżyć jubileuszowe świętowanie. Pogoda jak na zamówienie - ciepło i słonecznie, a w promieniach słońca z daleka widoczny dach świątyni, który niedawno pokryty został blachą miedzianą, by także w sposób materialny zaznaczyć jubileusz parafii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę, 15 września parafianie z Jaroszowca podczas uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem Pasterza Kościoła sosnowieckiego, biskupa Grzegorza Kaszaka wyśpiewali radosne „Te Deum”. Dzwony wzywające na Eucharystię oznajmiły, że pora już do kościoła, by punktualnie o godz. 11 rozpocząć dziękczynną modlitwę za powołanie do życia parafialnej wspólnoty przed 35 laty i za wszystko, co w wymiarze duchowym i materialnym się tutaj dokonało, by polecać Bogu całą wspólnotę parafialną i prosić dla żyjących o błogosławieństwo, a dla tych, którzy odeszli już do wieczności - o łaskę nieba.

Niemożliwe stało się możliwe

Jubileusz to czas radości z dokonanych dzieł i refleksji nad tym, co się w tym czasie dokonało, a także nad ludźmi, dzięki którym niemożliwe stało się możliwe. Dlatego nie mogło zabraknąć wśród zaproszonych gości emerytowanego, pierwszego proboszcza, budowniczego świątyni i obiektów parafialnych - ks. kan. Stanisława Ferta, który aktualnie mieszka w Domu Księży Emerytów w Kielcach. To jemu w sposób szczególny wyrazili wdzięczność wierni jaroszowieckiej wspólnoty. Wzruszające było spotkanie długoletniego, byłego Proboszcza z parafianami, wśród których byli świadkowie tamtych lat, niełatwych czasów, walki o parafię i kościół, wielu trudnych sytuacji. Pewnie dlatego, gdy ks. kan. Stanisław Fert skierował do nich słowo, w oczach wielu pojawiły się łzy. - Choć jestem teraz dalej od was, każdego dnia łączę się z wami duchowo i nie zapominam, że jestem jednym z was. Ogromną radością jest dziś widzieć, że zapoczątkowane dzieło rozwija się i idzie w dobrym kierunku - powiedział ks. kan. Stanisław Fert. Obecny Proboszcz z kolei zaznaczył, iż ks. kan. Stanisław Fert zostawił po sobie ślad nie do zatarcia, który prowadzi do Boga. A to dzisiejsze, ciepłe spotkanie to dowód na to, że pierwszy Proboszcz i jego kontynuator, ks. Jan Wieczorek doskonale się rozumieją i szanują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niespodzianka ujawniona

- Dziś po raz czwarty mamy zaszczyt gościć Pasterza naszej diecezji w jaroszowieckich progach, w domu Matki. Po raz pierwszy Ksiądz Biskup był u nas 6 września 2009 r. na zakończenie obchodów 30-lecia parafii. Wtedy poświęcił odnowioną w całości elewację świątyni i zewnętrzne oświetlenie naszego sanktuarium. Kiedy zaś Biskup Ordynariusz udzielał sakramentu bierzmowania naszej młodzieży, 13 czerwca br., i zobaczył deski i krokwie przy kościele, zapytał do czego to będzie potrzebne. Wtedy z humorem odpowiedziałem, że to na dach, a reszta niech będzie niespodzianką. I Ksiądz Biskup wtedy powiedział: „To się nie lękajcie i niech Bóg wam błogosławi”. I rzeczywiście, te słowa w stu procentach się spełniły. Dzisiaj ta niespodzianka została w całej swojej krasie ujawniona - powiedział na rozpoczęcie Mszy św. jubileuszowej Proboszcz jaroszowieckiej parafii jubilatki. Ksiądz Biskup podczas uroczystości dokonał poświęcenia tej ogromnej wymiarowo „niespodzianki” - nowego dachu kościoła.

Szczęśliwy finał

Firma „Metrol” z Nowego Sącza pracowała przy wymianie blachy na dachu kościoła od 17 czerwca do 31 lipca br. Praca na wysokości była trudna i niebezpieczna, w dodatku przy 40-stopniowych upałach. - Jednak firma wywiązała się z obowiązków pod każdym względem, a teraz, gdy stres już poza nami, możemy się tylko cieszyć ze zrealizowanych szczęśliwie planów oraz z faktu, że nie przeliczyliśmy się i wszystko na czas zdołaliśmy zakończyć - mówi ks. Jan Wieczorek. W dniu jubileuszu z parafianami byli szefowie „Metrolu”, małżonkowie Bożena i Roman Rolkowie, którzy tego dnia przeżywali 34. rocznicę ślubu.

O przyszłość się nie lękam

Słowa świętej Teresy: „grosz wdowi, praca, uczciwość, zaufanie i błogosławieństwo Boże wiele może dokonać i dokonywa” przytoczył na zakończenie koralowej uroczystości Ksiądz Proboszcz. - Takich parafian można sobie tylko życzyć. Wszystkie rodziny w miarę swoich możliwości zaangażowały się w inwestycję wymiany dachu na kościele i cokolwiek wykonują dla parafii i świątyni robią to zawsze gratisowo. Rodziny w jaroszowieckiej wspólnocie są życzliwe, oddane Bogu i troszczące się o kościół duchowy i materialny, dlatego przy tej okazji jubileuszu do wszystkich kieruję staropolskie „Bóg zapłać”. A po dzisiejszym słowie Księdza Biskupa na pewno zaangażowanie będzie jeszcze większe, więc nie lękam się o przyszłość - stwierdził ks. Jan Wieczorek.

Reklama

Na Bożą chwałę

W homilii Biskup Ordynariusz zaznaczył, że od korzeni nie można się odcinać, jak to pokazuje obecny Proboszcz w Jaroszowcu, który pięknie kontynuuje dzieło swojego Poprzednika, dokładając wszelkich starań, by w parafii wszystko rozkwitało i rozwijało się na Bożą chwałę. - Wasz cmentarz parafialny jest jednym z najlepiej zadbanych cmentarzy w całej diecezji. A cóż powiedzieć o tym kościele? Lecz na nic byłyby te wszystkie artystyczne dzieła wewnątrz kościoła, gdyby na to wszystko zaczęła lać się woda. Trzeba było zrobić dach, kosztowną niezwykle inwestycję, ale jakże konieczną. Wasz Duszpasterz podjął się tego dzieła, bo wiedział zapewne, że ma bardzo życzliwych parafian i wiedział, że go nie zostawią, bo mają świadomość, że to miejsce święte, które służyć będzie temu i następnym pokoleniom - podkreślał Kaznodzieja. Ksiądz Biskup przypomniał także, że to miejsce jest szczególne, to sanktuarium, taki drogowskaz na mapie zbawienia. Zachęcał, by wierni otwierali swoje serca przed Maryją, aby przychodzili tu, by powiedzieć, co ich boli, ale i potrafili wyrażać wdzięczność. A tytuł „Wspomożycielka Wiernych” mówi, że Cudowna Pani jest zawsze gotowa być przy człowieku, jest zawsze gotowa pomagać i wspierać - podkreślał biskup Grzegorz Kaszak.

Niespodzianek ciąg dalszy

Podziękowania, życzenia i kwiaty zakończyły podniosłą uroczystość koralowego jubileuszu w Jaroszowcu, a żeby tradycji stało się zadość na zakończenie zabrzmiało „Życzymy, życzymy”, które zgodnym chórem wyśpiewali parafianie biskupowi Grzegorzowi Kaszakowi oraz ks. kan. Stanisławowi Fertowi - wrześniowym solenizantom.

- W dniu jubileuszu dziękujemy za to, co było, ale na tym nie poprzestajemy, patrzymy też w przyszłość, mamy plany, ale niech na razie pozostaną niespodzianką - tajemniczo powiedział Ksiądz Proboszcz. Znany z charyzmy, doskonałych pomysłów i Bożego entuzjazmu ks. Jan z pewnością niedługo znowu zaskoczy nie tylko swoich parafian, kapłanów, ale i samego Biskupa. A „Niedziela Sosnowiecka” na pewno niespodzianki tej nie przeoczy.

2013-09-25 13:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusz 25-lecia metropolii szczecińsko-kamieńskiej

Niedziela szczecińsko-kamieńska 13/2017, str. 1-2

[ TEMATY ]

jubileusz

archidiecezja

Radoslaw Ziemniewicz / fotolia.com

Katedra szczecińska

Katedra szczecińska

Dzień Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, 25 marca 1992 r. był wyjątkowym w dziejach Kościoła w Polsce. Tego dnia św. Jan Paweł II bullą „Totus Tuus Poloniae Populus” wśród ośmiu polskich metropolii kreował również metropolię szczecińsko-kamieńską ze stolicą w Szczecinie jako największym miastem, która ma ponad 1000-letnie bogate dzieje historyczne, a od 1945 r. wspólne korzenie, troski i wyzwania wraz z diecezjami: koszalińsko-kołobrzeską i zielonogórsko-gorzowską. – Historycznie rzecz biorąc, należy stwierdzić, że Szczecin i Koszalin leżą na Pomorzu Zachodnim, a Gorzów Wlkp. i Zielona Góra na Środkowym Nadodrzu, z tym jednak, że ostatnie dwa miasta przez długie lata ciążyły do Wielkopolski (pierwsze z nich) i do Śląska (drugie). Nadto zarówno Zielona Góra, jak i Gorzów Wlkp. nigdy nie wchodziły w skład historycznej krainy ziemi lubuskiej ze stolicą w obecnie niemieckim Lebus (Lubusz). Kościelnie zaś sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana. W średniowieczu Szczecin, Koszalin i Gorzów Wlkp. leżały na terenie biskupstwa kamieńskiego (Gorzów Wlkp. od 1296 r.), a Zielona Góra na terenie biskupstwa wrocławskiego. W okresie diaspory (poł. XVI – poł. XX w.) Szczecin, Koszalin i Gorzów Wlkp. należały do Warszawy (1622-99), a następnie do Hanoweru, Hildesheim i Paderborn, a od 1811 r. (a szczególnie od 1821 r.) do Wrocławia. Zielona Góra natomiast cały czas należała do Wrocławia. Od 1821 r. wszystkie miasta należały już do tej samej wrocławskiej jurysdykcji kościelnej, a od 1930 r. znowu nastąpił ich rozdział i Szczecin oraz Koszalin przeszły pod Berlin, a Gorzów Wlkp. i Zielona Góra pozostały przy Wrocławiu. Po II wojnie światowej przez 27 lat, czyli do 1972 r., wszystkie omawiane miasta wchodziły w skład Kościoła gorzowskiego. W kolejnych 20 latach (1972-92) to znowu nowe jurysdykcje – Szczecin i Koszalin przeszły pod Gniezno, a Gorzów i Zielona Góra wróciły do Wrocławia. Dopiero czas metropolii szczecińsko-kamieńskiej to znowu wspólna jurysdykcja, ale tym razem już w normalnej kościelnej rzeczywistości.

CZYTAJ DALEJ

Do Maryi po wysłuchanie Jej dobrych rad

2024-05-01 19:10

Wiktor Cyran

We wspomnienie świętego Józefa, rzemieślnika prawie 300 wiernych wyruszyło na pielgrzymi szlak z Sanktuarium NMP Matki Nowej Ewangelizacji i św. Anny do Sanktuarium NMP Matki Dobrej Rady w Sulistrowiczkach.

Tradycja tej pielgrzymki wywodzi się od śp. ks. Orzechowskiego, który w czasach trudnych, komunistycznych zabierał studentów i innych chętnych na Ślężę, aby nie szli na pochody pierwszomajowe – tłumaczy ks. Tomasz Płukarski.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję