Reklama

Wiara

Świadectwo: I żyli długo i szczęśliwie. Rodzice i ich dziesięcioro dzieci

W tym roku, 14 stycznia, obchodziliśmy 25. rocznicę naszego małżeństwa. Srebrne Gody kojarzą się z połową drogi, jest to więc dobra okazja do refleksji nad naszym małżeństwem, jak również nad tym, co zrobić, by ono nie tylko trwało, ale było coraz bardziej szczęśliwe i owocne.

[ TEMATY ]

świadectwo

Centrum Życia i Rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myślę, że niemal wszystkie małżeństwa zaczynają z takimi marzeniami – abyśmy byli szczęśliwi i wydali jak najlepsze owoce w postaci powiększonej rodziny, dobrych relacji z innymi, sukcesów osobistych, pewnej stabilności materialnej. My, będąc w połowie naszej drogi, możemy chyba powiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze do realizacji tych marzeń. Sporo owoców widać już teraz i z całą pewnością możemy powiedzieć, że kochamy się dzisiaj bardziej niż na początku małżeństwa.

Patrząc wstecz, widzimy coraz wyraźniej, że nasza miłość przechodziła przez różne etapy, czasami było z górki, a czasami pod górkę, mieliśmy swoje kryzysy, ale zawsze chcieliśmy iść razem naprzód i różne trudne sytuacje tylko umacniały nas w tym postanowieniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Większość małżeństw przeżywa tak naprawdę podobne etapy miłości. Etap zakochania jest w przeżywaniu chyba najłatwiejszy. Zafascynowany drugą osobą wpatrujesz się w nią przez różowe okulary, czując motylki w brzuchu i nie widząc wad. Złośliwi mówią, że to tylko gra hormonów: pojawiająca się nagle i znikająca dość niespodziewanie.

Podziel się cytatem

Niektórzy mówią wtedy, że miłość mija. Nie mija, tylko się zmienia! Potem może być już tylko lepiej: motylki w brzuchu co prawda znikają, ale my znamy się już wtedy tak dobrze, że chcemy ze sobą być. Przechodzimy do kolejnego etapu rozwoju miłości, w którym nie ma już wprawdzie pierwszego zauroczenia, ale są bliskość i silna wola bycia razem.

Reklama

Wszystkie wydarzenia, których doświadczamy w życiu, wpływają na nasz związek: wiek, przychodzenie na świat dzieci, kryzysy finansowe, emocjonalne, zdrowotne. Ważne jest nie to, czy takie wydarzenia przyjdą, ale jak na nie zareagujemy. Dlatego, zwłaszcza po kilku latach znajomości, potrzebna jest stała, regularna praca nad budowaniem więzi w związku.

Chodzi o konkretną decyzję: chcę pracować nad małżeństwem, dobieram adekwatne środki, nie odpuszczam. W jaki sposób? Poprzez środki naturalne i nadprzyrodzone. Bardzo ważną rolę odgrywa modlitwa, indywidualna i rodzinna. Budowaniu więzi sprzyjają wspólne rodzinne posiłki, spędzanie czasu ze współmałżonkiem, dbałość o rytuały, takie jak pocałunek na powitanie i pożegnanie, sympatyczny sposób odzywania się do siebie, okazywanie zainteresowania sprawami drugiego. I oczywiście: życie intymne.

Regularne spędzanie czasu we dwoje jest niezwykle ważne, szczególnie gdy na świat przychodzą dzieci i łatwo jest zaangażować się w rodzicielstwo kosztem małżeństwa. Może to być wyjście do kawiarni, kina, na spacer. Oczywiście, to nie jest tak, że jak nie będziemy chodzili na randki, to małżeństwo od razu się rozpadnie. Faktem jednak jest, że jeśli ten poświęcany sobie czas się zaniedba, trudno go później zrekompensować. Taka dbałość o więź pomaga też zachować właściwą i zdrową dla małżeństwa i dzieci relację: jako małżonkowie jesteśmy dla siebie najważniejsi. Z doświadczenia naszego i innych małżeństw wynika, że najlepiej działa następujący model spędzania czasu tylko we dwoje: codziennie – czas na spokojną rozmowę, raz w tygodniu – krótkie wyjście, raz w miesiącu – dłuższe wyjście, raz w roku – wyjazd weekendowy.

Niezwykle ważna jest dbałość o drobne rzeczy, które się dzieją w ciągu dnia, kiedy to mamy okazję dołożyć cegiełkę do naszego małżeństwa albo ją wyburzyć. Każdą rozmowę możemy poprowadzić tak, że skończymy ją uśmiechnięci lub poirytowani. Wspólne kilkunastominutowe wyjście do sklepu może stać się miłą dla dwojga chwilą lub okazją do wbicia kolejnej przysłowiowej szpilki. Nieraz wystarczy zapytać, czego potrzebuje druga osoba, zamiast się irytować, wystarczy pomóc w drobnej rzeczy małżonkowi zamiast zajmować się sobą.

Podziel się cytatem

Reklama

Trudno podać jeden przepis na dobre małżeństwo. Można natomiast zaproponować dobre praktyki, które zazwyczaj działają. Z tego każdy powinien wybrać to, co zadziała w jego małżeństwie. Rachunek jest prosty: albo angażujemy się w budowanie więzi i małżeńskiego szczęścia, albo nie inwestujemy i miłość umiera.

Jeśli zaczniemy budować relację odpowiednio wcześnie, z zaangażowaniem, mamy szansę stworzyć relację, która jest w stanie przetrwać każdy kryzys. To takie związki pozwalają ludziom przetrwać tak trudne życiowe sytuacje jak ciężka choroba, śmierć dziecka, trwała niepełnosprawność.

Jeśli nie będziemy budować więzi, sfera, która nazywa się bliskością lub intymnością, stopniowo i niepostrzeżenie obumiera. W związku jest coraz bardziej chłodno i pusto. Aż zaczynamy dostrzegać, że nie łączy nas nic poza np. wspólnym kredytem. Niekiedy pozostaje racjonalna decyzja, by pozostać z drugą osobą mimo wszystko. Dalekie to jest jednak od poczucia szczęścia, a każdy kolejny kryzys przypomina tsunami, które może sprawić, że małżeństwo rozsypie się jak domek z kart.

Czy jestem przekonany, że małżeństwo jest czymś na zawsze? – to kluczowe pytanie, które ułatwia przejście przez kryzysowe momenty. Jeśli traktujemy małżeństwo jako coś, co ma trwać całe życie, jedynym sposobem na kryzys staje się „ucieczka do przodu” i inwestowanie w przyszłość. Jeśli natomiast – z jakichś świadomych lub nieświadomych przyczyn – nie jesteśmy pewni, jak długo chcemy być razem, łatwiej o postawę asekuracyjną. Pilnowanie najpierw własnych interesów, a nie odkrywanie i robienie tego, co dobre dla małżeństwa, w dłuższej perspektywie staje się zabójcze dla miłości.

Reklama

Z mojego doświadczenia wynika, że budowanie szczęśliwego związku nie jest zadaniem, któremu mogą sprostać jedynie osoby pochodzące z pełnych i szczęśliwych rodzin. Każdy ma szansę w swoim życiu przełamać złe schematy budowania związku: także osoby, które doświadczyły w rodzinnym domu alkoholizmu rodziców, przemocy, rozwodu.

Wracając do tematu naszej rocznicy. Jesteśmy przekonani, że kolejne rocznice ślubu powinny być celebrowane jako najważniejsze święta rodzinne – ważniejsze niż urodziny czy imieniny. W ten sposób będziemy przypominali i podkreślali to, że nasza rodzina jest oparta na fundamencie małżeństwa i że nasze małżeństwo jest w niej najważniejsze.

Podziel się cytatem

Tym bardziej dotyczy to świętowania „okrągłych” rocznic. My z żoną żartowaliśmy, że skoro 100-lecie odzyskania niepodległości Polski było świętowane przez cały rok, to na nasze 25-lecie możemy spokojnie przeznaczyć 3 miesiące. I tak de facto było: zaczęliśmy od trzydniowego wyjazdu małżeńskiego do Zakopanego, potem była specjalna sesja zdjęciowa i pocztówka świąteczna związana z rocznicą, świętowanie w mediach społecznościowych, rocznicowa Msza św., a w końcu duża dwudniowa impreza w naszym domu.

Z okazji rocznicy odrestaurowaliśmy ze starych kaset VHS nagranie ślubu i wesela oraz zrobiliśmy duże tablice z przeglądem najlepszych zdjęć 25-lecia. Jesteśmy przekonani, że celebrowanie rocznicy jeszcze bardziej umocniło nasze małżeństwo, a jednocześnie było okazją do podzielenia się świadectwem szczęścia małżeńskiego z jak najszerszym gronem przyjaciół i znajomych.

Nasze szczęście małżeńskie zależy od nas. Kiedy miłość przestaje być pielęgnowana, nasz związek staje się pusty. Pielęgnowanie miłości powoduje, że z biegiem lat nasza relacja nabiera intensywności i głębi. Na podsumowanie chciałbym przekazać „10 porad starszego małżeństwa dla młodych”.

10 porad starszego małżeństwa dla młodych

1. Stawiajcie wasze małżeństwo zawsze na pierwszym miejscu po Panu Bogu.

2. Niech każde z was myśli przede wszystkim o szczęściu drugiego.

Reklama

3. Pamiętajcie o pocałunku na pożegnanie i powitanie, jak najczęściej trzymajcie się za ręce i przytulajcie.

4. Regularnie poświęcajcie sobie czas na wyłączność.

5. Zbierajcie wspomnienia, zdjęcia i miłe pamiątki.

6. Pamiętajcie, że miłość pozostawiona sama sobie, umiera.

7. Dbajcie o sfery komunikacji i współżycia.

8. Doceniajcie się i dziękujcie sobie wzajemnie jak najczęściej.

9. Pamiętajcie, że miłość buduje się przede wszystkim przez drobne, codzienne gesty.

10. Miejcie tyle dzieci, abyście pod koniec życia nie żałowali, że mieliście za mało.

Janusz Wardak, od 25 lat szczęśliwy mąż i ojciec dziesięciorga dzieci w wieku od 3 do 23 lat. Jeden z założycieli Akademii Familijnej. Stały gość audycji „Wychowywać, ale jak?” w Radiu Warszawa. Były wicedyrektor szkoły dla chłopców „Żagle” Stowarzyszenia „Sternik”. Aktualnie mówca, trener i niezależny doradca edukacyjny, członek Rady Rodziny przy ministerstwie rodziny.

2025-01-27 06:06

Ocena: +42 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opowieść o dniach epidemii w diecezji. Refleksje biskupa

– Od początku epidemii mieszały się z sobą niedowierzanie w realne zagrożenie, lęk o życie swoje i osób starszych w rodzinie, bezradność i bunt, rezygnacja i próba życia tak, jakby nic się nie stało. Duszpasterze szukali sposobów dotarcia do wiernych – zauważył biskup Roman Pindel w swojej opowieści o dniach epidemii w diecezji bielsko-żywieckiej. Opowieść przedstawił w „Liście Pasterskim na Zakończenie Roku Szkolnego 2020”, który odczytano odczytano w parafiach tutejszej diecezji w niedzielę 29 czerwca.

Biskup Roman Pindel w liście podkreślił, że kończy się pierwszy okres epidemii, który był czasem zróżnicowanych ograniczeń wynikających z zagrożenia groźnym i podstępnym wirusem. – Jesteśmy świadkami zdarzeń, które uświadamiają nam naszą bezradność wobec choroby, nad którą wciąż nie potrafimy zapanować. Mężczyzna w sile wieku, sam nie wykazując żadnych objawów, jest w stanie zarazić dwoje rodziców, dla których wirus okazuje się śmiertelny. Niektórzy z nas nie mieli nawet możliwości pożegnać bliskiej osoby, która pospiesznie trafiła do szpitala i tam zmarła – zauważył ze smutkiem. A jednocześnie wskazał na optymistyczny aspekt, jakim jest choćby wyzdrowienie wielu chorych przebywających na kwarantannach czy w szpitalu, w tym także powrót do zdrowia księży z diecezji, którzy zachorowali.
CZYTAJ DALEJ

Wiara w ogniu pytań: Po co chodzić do kościoła, skoro Bóg jest wszędzie?

2025-07-03 06:30

[ TEMATY ]

książka

Mat.prasowy

"Wiara w ogniu pytań" to znakomity zbiór krótkich rozważań, będących odpowiedzią na trudne pytania o Boga, wiarę, modlitwę czy cierpienie.

Podjęte w książce zagadnienia nie są abstrakcyjne – to prawdziwe wątpliwości kierowane bezpośrednio do autora zarówno w czasie prowadzonych rekolekcji, jak też w licznie wysyłanych do niego mailach. Odpowiedzi ks. Mariusza Frukacza to trafiające w istotę problemów błyskotliwe i syntetyczne myśli, które mogą być pomocą dla poszukującego czytelnika w lepszym i głębszym rozumieniu istoty Boga, grzechu, pojednania, oraz różnych aspektów życia, Kościoła, chrześcijaństwa i duchowości. Mogą być dla każdego doskonałym przewodnikiem po meandrach naszej egzystencji, gdzie wśród codziennych zajęć i obowiązków, w świecie pełnym paradoksów i niejednoznaczności tak łatwo przecież zgubić z oczu to, co najważniejsze. Lektura i medytacja tych niezwykle głębokich a także inspirujących tekstów pozwoli czytelnikowi na ugruntowanie wiary i jeszcze lepsze zrozumienie Boga oraz życia i powołania chrześcijanina w świecie.
CZYTAJ DALEJ

Blisko tysiąc dzieci wyjedzie na wakacje z Caritas

2025-07-03 13:54

mat. pras. Caritas Archidiecezji Wrocławskiej

Dokładnie 946 dzieci z Archidiecezji Wrocławskiej spędzi tegoroczne wakacje na koloniach, półkoloniach, rekolekcjach, oazach i pielgrzymkach dofinansowanych w ramach Letniej Akcji Kolonijnej Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. Dzięki wsparciu pochodzącemu ze środków Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom udało się przeznaczyć na ten cel ponad 200 tysięcy złotych.

Letnia Akcja Kolonijna (LAK) to jeden z najważniejszych projektów Caritas realizowanych w czasie wakacji. Jej celem jest nie tylko zapewnienie dzieciom wypoczynku, ale przede wszystkim troska o ich rozwój duchowy i emocjonalny. W tym roku z tej formy letniego wypoczynku skorzysta dokładnie 946 dzieci z 25 parafii, w których aktywnie działają Parafialne Zespoły Caritas. – Cieszy nas liczba zaangażowanych dzieci i parafii – to znak, że nasze działania wychodzą naprzeciw realnym potrzebom rodzin. Dofinansowanie LAK jest konkretną odpowiedzią na wyzwania organizacyjne i wychowawcze, z jakimi mierzą się lokalne wspólnoty – mówi ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. - To wyjątkowe dzieło, , ma swój początek przy wigilijnym stole – w atmosferze miłości, pojednania i życzliwości, gdy dzielimy się opłatkiem i zapalamy Wigilijną Świecę symbolizującą obecność nowonarodzonego Jezusa Chrystusa. To światło staje się symbolem nadziei i miłości, którą chcemy dzielić się z najbardziej potrzebującymi – zwłaszcza z dziećmi. Właśnie tą miłością dzielimy się podczas tegorocznych wakacji, wspierając wypoczynek najmłodszych – podkreślił ks. Dyrektor.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję