Przed nami nowy rok. Znowu zaczyna się wszystko na nowo, od początku. Zaczyna się „coś”, co trwa od dawna, dokładnie nie wiadomo od kiedy. Niektórzy powiedzą, że 2013 lat po narodzeniu Chrystusa. Choć wiemy, że i w tym obliczeniu narodzin Jezusa popełniono błąd. Ale nie chodzi tu jednak o jakąś „aptekarską” dokładność. Istotne jest chyba pytanie, które każdy z nas w tym dniu sobie zadaje. Co ten nowy rok przyniesie? Jaki będzie? Czym wpisze się w dzieje całej ludzkości, a zarazem w dzieje każdego z nas? Jaki będzie dla świata przeżywającego wciąż jeszcze kryzys, i to nie tylko ten finansowy? Jaki będzie dla Polski, dla każdego z nas? Rozpoczynając nowy rok, składamy sobie życzenia. Życzymy szczęścia, prawdziwego pokoju, wytrwałości w wierze i radości, z nadzieją patrząc na tę rozpoczynającą się drogę liczącą 365 dni naszego życia.
Istotą wszystkich obchodów noworocznych jest odnowa – zamknięcie starego, minionego, i rozpoczęcie nowego. Kościół rozpoczyna ten pierwszy dzień nowego roku zamknięciem bożonarodzeniowej oktawy odkupienia. Jest to jedyna uroczystość po Wielkanocy, która zachowała swoją oktawę (osiem dni po święcie Bożego Narodzenia). Tak to ostatni dzień oktawy zbiega się z pierwszym dniem nowego roku cywilnego, przeniesionego przez Juliusza Cezara z 1 marca na 1 stycznia w 46 r. przed Chrystusem. Pogański obchód tego dnia, poświęconego bożkowi Janusowi, wiązał się z wieloma moralnymi nadużyciami i zabobonami. Dlatego Kościół zawsze dążył do nadania temu pierwszemu dniowi rozpoczynającemu nowy rok cywilny religijnego charakteru. Uroczyście obchodzi i przypomina wiernym w tym dniu dwie pamiątki, jedną z życia Pana Jezusa, drugą z życia Maryi Panny. Pierwszą jest pamiątką obrzezania Dzieciątka Jezus, obwieszczenia Jego imienia i wylania przezeń pierwszych kropli krwi, poświęconej i wylanej później w całości na krzyżu dla odkupienia ludzi. Przez to imię Jezus naznaczone zostało już w zaraniu swego życia na ofiarę za grzechy nasze, by „wszystkie krańce ziemi ujrzały zbawienie” i „aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości”. Drugą tajemnicą jest boskie macierzyństwo Najświętszej Maryi Panny, którą prosimy o pośrednictwo dla nas u Boga. Kościół dążył zatem od początku do nadania pierwszemu dniowi nowego roku świątecznego charakteru. Poświęcony Jezusowi i Jego Bożej Rodzicielce przyjął ów dzień, od VI wieku, również charakter kościelny i jest uważny za najstarsze święto maryjne w liturgii rzymskiej.
Już w najstarszych kalendarzach liturgicznych spotykamy serię świąt następujących bezpośrednio po Bożym Narodzeniu i poświęconych świętym. Średniowiecze widzi w owych świętach honorowy orszak narodzonego Jezusa i nazywa ich comites Christi (orszak Chrystusa): Święto św. Szczepana, diakona i pierwszego męczennika, obchodzone 26 grudnia jako dzień jego narodzin dla nieba (dies natalis), doskonale harmonizuje z tajemnicą narodzenia Chrystusa. Święty Jan, apostoł i ewangelista, umiłowany uczeń Jezusa, jest patronem następnego dnia oktawy, 27 grudnia. Tradycja afrykańska w VI wieku wprowadziła święto Młodzianków Męczenników, dzieci z Betlejem wymordowanych przez Heroda, którym poświęcony jest dzień 28 grudnia. Na następne dni oktawy przewidziane są dowolne wspomnienia: biskupa i męczennika św. Tomasza Becketa (29), Seweryna (30) i papieża Sylwestra I (31). W niedzielę, która przypada w tym roku w oktawie (29) celebrowane jest święto Świętej Rodziny. Jest to święto o krótkiej tradycji, którego obchód ma przypomnieć etos rodziny, odwołując się do modelu Rodziny z Nazaretu. Następnym, ósmym świętem bożonarodzeniowej oktawy, jest dzień 1 stycznia, o którym właśnie jest mowa.
W okresie po oktawie Bożego Narodzenia dniem o niezwykle bogatej tradycji i teologii jest uroczystość Objawienia Pańskiego, powszechnie obchodzona pod grecką nazwą Epifania, a u nas potocznie określana jako święto Trzech Króli. Pierwsze ślady obchodzenia tej uroczystości spotykamy już na początku III wieku w Aleksandrii. Wiele wskazuje na to, że wybór daty tej uroczystości ustalony został również pod wpływem pogańskiego święta (narodziny bożka Alona). Pierwotnie w Kościele wschodnim jest to święto narodzenia Jezusa, do którego z czasem dołączy obchód Jego chrztu w Jordanie i pierwszego cudu dokonanego na weselu w Kanie Galilejskiej. W IV wieku następuje wzajemne przejęcie tradycji przez Kościoły Wschodu i Zachodu. Zachód 25 grudnia celebruje narodzenie Jezusa i pokłon Trzech Króli, a dzień 6 stycznia dedykuje wspomnieniu chrztu Jezusa i wesela w Kanie. Wschód natomiast 6 stycznia celebruje pokłon Trzech Króli, chrzest Jezusa oraz Jego pierwszy cud jako oczywisty znak chrystusowego objawienia.
Od 1960 r. chrzest Jezusa w Kościele powszechnym zostaje podniesiony do rangi niedzielnego święta i jest celebrowany w niedzielę po uroczystości Objawienia. W ten sposób Kościół powszechny pragnie podkreślić szczególne znaczenie historyczno-zbawczego nadzwyczajnego wydarzenia, w którym objawia się synostwo Boże Jezusa, Jego namaszczenie przez Ducha Świętego do zadań mesjańskich i uświęcenie wody jako znaku przebaczenia grzechów w chrzcie. To święto zamyka okres Bożego Narodzenia. Tydzień, który po nim następuje, jest pierwszym z 33 lub 34 tygodni okresu zwykłego.
Tak to juliański Nowy Rok jest od samego początku ściśle związany z wielowiekową tradycją chrześcijańską, choć wiele zwyczajów i praktyk pogańskich – na przykład „szaleństwa noworoczne” – trwają do dziś, tylko że w nieco bardziej ekstrawaganckich i wyuzdanych formach. Pogańskie nawyki towarzyszące obchodom Nowego Roku, chociażby naśladowanie obżarstwa i pijaństwa, służą jedynie zapewnieniu sobie doraźnego zadowolenia. Jak zatem chrześcijanie powinni zapatrywać się na takie praktyki?
Mają ku temu wszelkie powody, by w tym dniu czcić szczególnie prawdziwego Boga. Swoje życie zawdzięczamy bowiem nie jakimś tajemniczym bóstwom, lecz jedynie Jedynemu Bogu. To On, a nie bożki pomyślności, kuchni czy pijaństwa zaspokają nasze najbardziej życiowe potrzeby i pozwala nam prowadzić udane życie (Dz 14,17; 17,28). Czy zechcemy Mu się odwdzięczyć? Jeśli tak, to możemy być pewni, że Bóg będzie nam w tym uroczystych dniach sowicie błogosławił (Mk 10,29-30).
Pomóż w rozwoju naszego portalu