Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Mój Wielki Post

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczęty Wielki Post to szczególny czas, gdzie podążamy za Chrystusem, który przez krzyż prowadzi nas do zmartwychwstania. On poucza nas, że „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27). Każdy z nas inaczej przeżywa tę wyjątkową czterdziestodniową wędrówkę. Oto jak odpowiadali zapytani o sposób przeżywania tego świętego czasu.

Wojciech Gawlas, organista z Jaworzna: – Poprzez wyjątkową tematykę nabożeństw wielkopostnych i specyficzny klimat wykonywanych pieśni, czas ten zawsze napawa mnie refleksją i zadumą. Gdy wyruszam corocznie w tę drogę mam wrażenie jakby na mojej ścieżce życia zapalało się czerwone światło, które mówi: stój, zastanów się, przemyśl swoją egzystencję na tym świecie. Jednocześnie czekam z niecierpliwością na zielone, wielkanocne, radosne światło, które na powrót budzi nadzieję i otwiera perspektywę dalszej drogi kroczenia z Bogiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Michał Latos, urzędnik z Olkusza: – Wielki Post jest dla mnie okresem, w którym mam okazję z jeszcze większym zaangażowaniem pochylić się nad swoim sumieniem. Pomagają w tym nabożeństwa: „Gorzkie Żale”, Droga Krzyżowa oraz Liturgia, której słowa przypominają o konieczności ciągłej pracy nad sobą. Refleksja nad grzechem jest potrzebna w życiu każdego katolika po to, aby uniknął on rutyny podczas rachunku sumienia, aby nie stał się ślepy na to, jaki jest względem Boga oraz najbliższych. Głębokie przeżycia towarzyszące mi w Wielkim Tygodniu i pamięć o tym, że Chrystus oddał za mnie swoje życie, sprawiają, że w sposób bardziej dojrzały wyczekuję wielkanocnego Alleluja.

Joanna Stępień, pedagog z Będzina-Grodźca: – Kolejny Wielki Post to znów te same gesty, symbole, działania. Te same, ale jednak inne, niezwykłe, niepowtarzalne. Osobiście kocham ten czas z jego wymownymi gestami, przepychem symboli i minimum słów, kiedy to każdy wyraz zdaje się być niepotrzebnym. Kocham nabożeństwa Drogi Krzyżowej – na każdym z 14 przystanków Bóg zdaje się mówić tylko do mnie! – z budzącą się wiosną i pierwszymi jeszcze, nieśmiałymi promykami słońca. Kocham moment pocałunku krzyża. I te niezwykłe święte 3 dni – czekam cały rok, aby znowu całym sercem i duszą współuczestniczyć w misterium Paschy. Czas Wielkiego Postu to dla mnie też okres w roku, który pozwala na spojrzenie na wiele spraw inaczej, głębiej. To czas dotknięcia bezmiaru tajemnicy miłości i wielkości Ofiary.

Ks. Krzysztof Wąsik, wikariusz z Czeladzi: – Wielki Post to czas, w którym w wyjątkowy sposób adoruję Krzyż Chrystusa i próbuję zrozumieć swój własny krzyż. Na Golgotę przecież nie trzeba nikogo specjalnie zapraszać, bo wszyscy tak naprawdę jesteśmy jej uczestnikami. Trzeba tylko sobie to uświadomić, że prowadzi przez nią droga każdego człowieka oraz zrozumieć, że jest ona potrzebna, jak Droga Krzyżowa Pana Jezus.

Reklama

Patrycja Cieślik, uczennica z Będzina-Grodźca: – Okres Wielkiego Postu to dla mnie czas refleksji i wyciszenia. Rozmyślania nad tym jaką ja jestem katoliczką. Czy potrafiłabym oddać swoje życie za innych ludzi i tak mocno kochać kogoś kto źle mi życzy. Rozmyślania jakie jest moje życie i czy na pewno idę drogą, którą przeznaczył dla mnie Pan. To czas pracy nad sobą, a pomocne w tym jest nabożeństwo Drogi Krzyżowej i rekolekcje, które zmuszają do zatrzymania się i zadumy. W tym okresie niezwykłego wymiaru dla mnie nabiera cicha modlitwa. Staram się również wyrzekać niektórych rzeczy, by jeszcze lepiej pojąć, co dla mnie zrobił Jezus Chrystus i tym samym przygotowując się do Świąt Wielkanocnych.

Alicja, emerytka z Dąbrowy Górniczej: – Jak przeczytałam u ks. Jana Twardowskiego „Wiara jest dla mnie ufnością, zawierzeniem Panu Bogu bez stawiania pytań. Człowiek wierzący nie ma takich pytań. Człowiek niewierzący nie ma odpowiedzi”. Pomimo tego, że wydaje mi się, że jestem taka sama, to z upływem lat staję się dojrzalsza. Każdy Wielki Post się do tego przyczynia, bo jest dobrą okazją do kontemplacji Bożej miłości.

Robert Kozłowski, ojciec rodziny z Będzina: – Dla chrześcijanina, czyli też dla mnie Wielki Post jest to czas wyjątkowy i niepowtarzalny w skali przeżyć religijnych. Bo mamy Środę Popielcową, Drogę Krzyżową, rekolekcje, spowiedź, Niedzielę Palmową, Wielki Tydzień ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa! Ale w dzisiejszym świecie przeciętny człowiek nie ma czasu, a może też chęci, by uczestniczyć w 100% tych uroczystości... I ja mam też podobnie, ale Wielki Post to także czas pokuty i nawrócenia. W dzisiejszym świecie ludzie z nowym rokiem robią sobie różne postanowienia, a ja jako chrześcijanin robię sobie też takie postanowienia przy tej okazji. Przez pokutę i nawrócenie próbuje odbić się od dna i stać się lepszym. Co roku więc wracam do korzeni, do Jezusa, i z nim idę mocniejszy do codziennych obowiązków.

Agnieszka Dubiel z Czeladzi: – Każdego roku wyczekuję czasu Wielkiego Postu. Podobnie jak na wiosnę, gdy robi się porządki, Wielki Post to dla mnie czas porządkowania mojej życiowej codzienności. Ustawiania na nowo we właściwych miejscach moich ambicji, talentów, słabości, wartości. Szczególnie nabożeństwo Drogi Krzyżowej pomaga mi na nowo oddać miejsce najważniejsze Jezusowi Chrystusowi. Gdy w sercu oddam Jemu to najważniejsze miejsce, wszystko inne zaczyna się układać i przychodzi radość Wielkiej Nocy!

2014-03-06 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy czwartek miesiąca - módlmy się za kapłanów

[ TEMATY ]

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Pierwszy czwartek miesiąca jest dobrym momentem na to, by zastanowić się nad tym, czy… modlimy się za naszych księży? Czy modlisz się za tego księdza, który w niedzielę odprawia Mszę św., na którą przychodzisz? Czy modlisz się za swojego spowiednika? Za księdza proboszcza?

Księża ogarniają codzienną modlitwą swoich parafian. Jednak przecież oni sami bardzo potrzebują naszego duchowego wsparcia! Czyjejś modlitwy, która umocni, doda sił, pokaże kierunek, światło. Nasze słowa modlitewnego szturmu nie mogą zostać jedynie słowami wypowiedzianymi przy okazji imieninowych czy wielkoczwartkowych życzeń.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Siekiera w dłoni księdza - mordercy. Zgorszenie przebaczeniem?

2025-07-26 22:29

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red.

Milena Kindziuk

Milena Kindziuk

To nie jest zbrodnia, jakich wiele. Kolejna odnotowana w kronikach kryminalnych, popełniona nocą w ustronnym miejscu. To jest rana, która rozrywa serce Kościoła. Bo sprawcą jest kapłan.

Pęka mi serce, gdy o tym piszę. Pęka też obraz Kościoła w oczach wielu. Pęka zaufanie. Pęka nadzieja. Bo fakt pozostaje faktem: ksiądz zamordował człowieka. Ze szczególnym okrucieństwem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję