Każdy człowiek chce być szczęśliwy. Próbuje na swój sposób zdobyć szczęście. Lecz to zabieganie o własne szczęście często przemienia się w nieszczęście. Egoizm nie przyniesie czegoś, co jest większe od człowieka. On nas ogranicza, kurczy, czyni nieszczęśliwymi.
Zaspokajanie swoich potrzeb, realizowanie marzeń i planów nigdy się nie kończy. Pragnienia nienasycone, niezaspokojone ciągle będą głodne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W domu dziecka prowadzonym przez siostry był mały chłopiec, który czekał na adopcję. Formalności adopcyjne przedłużały się z miesiąca na miesiąc, przybrani rodzice coraz częściej odwiedzali chłopca, a w siostrach rosła radość, że wreszcie…
Aż przyszedł ten dzień… Chłopiec był szczęśliwy jak nigdy, żegnał się z siostrami, obiecał odwiedzać i odjechał do domu… Wieczorem w kaplicy siostry nie mogły ukryć radości, że ich podopieczny ma wreszcie rodziców.
Szczęśliwe siostry, uradowany chłopiec i obdarowani rodzice. Wydawało się, że wszystko dobrze się skończyło, a właściwie dobrze się zaczęło. I, niestety, tylko się wydawało.
Po trzech tygodniach na furcie klasztornej zjawili się zdenerwowani rodzice. Zanim ktokolwiek ich powitał wyrzucili z siebie potok przykrych słów, a właściwie wyrzutów. My takiego dziecka nie chcemy. Myśmy to sobie inaczej wyobrażali. Niech sobie go siostry wezmą. To nie jest dziecko naszych marzeń.
Reklama
Kolejne zranienie.
A jak jest z nami? Ile rąk jest skierowanych w naszą stronę w oczekiwaniu na akceptację, zrozumienie, na czuły gest? Tęsknimy, marzymy, mamy swoje projekty i wyobrażenia. Wystarczy, że ktoś nie pasuje do naszego obrazu marzeń… Co wtedy? Może tak samo jak w tej bezdzietnej rodzinie. Tęsknota, by mieć dziecko, trud załatwiania formalności i wreszcie trafia ono pod ich dach, oczekiwane i wymarzone.
Jak zrozumieć ludzkie serce?
Czekało, tęskniło, marzyło… Po kilku tygodniach zjawia się w domu dziecka, nie żeby wziąć następne, ale aby wykrzyczeć nie! Ono nie pasuje do nas. Myśmy się spodziewali innego. A dziecko było sobą… dzieckiem. Ich nie było stać na przyjęcie go takim, jakim jest.
Czy marzenia, wyobrażenia o człowieku są ważniejsze niż człowiek?
Czy egoizm zawsze musi wygrać z miłością?
Ilu ludzi w naszym życiu nie zostało zaakceptowanych, odrzucono ich tylko dlatego, że byli inni niż moje wyobrażenia o nich?
Ile małżeństw się z tego powodu rozpadło?
Ile łez płynie codziennie w domach dziecka i nie tylko…
Ilu rodziców skurczyło się w bólu starości, bo nie odpowiadają standardowi ich dzieci?
Umieć zatroszczyć się o innych. To sposób przekazywania siebie. Zapomnieć o sobie, pamiętać o drugim. To przynosi szczęście.
Nielogiczne ale działa.
Życiem służyć życiu.
Reklama
Uzdolniona pianistka ma męża, który jest pisarzem. Problem tego małżeństwa polega na tym, że mąż jest epileptykiem. Żeby mógł tworzyć, potrzeba bezpieczeństwa i przestrzeni, w której mógłby być twórczy.
Potrzebował kogoś, kto stworzy mu klimat, w którym mógłby pisać swoje wiersze.
Jego żona wyczuła, że jest w stanie mu to dać, jeśli poświęci swoją karierę i zajmie się nim.
Całym swoim życiem stwarza mu przestrzeń do tworzenia.
Podsuwa mu tematy, które go inspirują, zbiera dla niego kwiaty, budzi go rano, by mogli się zachwycać wschodem słońca, razem patrzą na jego zachód.
Talent pianistki na służbie chorego poety, który zdrowieje leczony miłością i żyje. Życie służy życiu.
Nasz Pan dał życie, abyśmy mogli żyć. Pokazał, jak mamy żyć, aby żyć szczęśliwie.
Dać życie, aby inni mogli żyć. A wielu z nas tak broni swojego życia.
Oby tylko nic ode mnie nie chcieli.
Życie zachowane dla siebie umiera. Życie chce się dzielić, poświęcać, ofiarować. I choć zmęczeni czujemy, że żyjemy.
Szczęście należy do wymiaru ducha, nie posiadania. Dlatego warto coś zrobić dla innych, aby oni byli szczęśliwi.
Szczęście rodzi szczęście.
Egoizm karmi samego siebie.
Egoizm boli.
Szczęście raduje.
Warto troszczyć się o miłość do innych.
Słów o miłości jest za dużo. Miłości bez słów za mało. Dopełniajmy ten brak. A szczęścia przybędzie.