Reklama

Widziane z Brukseli

Widziane z Brukseli

Unijny bilans

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żaden polski rząd w ciągu 10 lat obecności Polski w Unii Europejskiej nie odważył się dotąd przedstawić realnego bilansu zysków i strat. Mechaniczne zestawienia liczb, składki członkowskiej i rzekomo otrzymanych unijnych subwencji są przysłowiowym wierzchołkiem góry lodowej na oceanie półprawd i kłamstw. W jego odmętach giną ogromne kwoty, bezszelestnie drenujące nasz budżet, jak chociażby sześć i pół miliarda euro zdeklarowane przez premiera Donalda Tuska na ratowanie Grecji i innych unijnych bankrutów, a także trzysta milionów euro wpłaconych ekstra do unijnego budżetu przez Polskę w grudniu ubiegłego roku, aby ratować niedopinający się unijny budżet. Skoro tylko w 2012 r. z tytułu tzw. rabatu brytyjskiego, czyli za Wielką Brytanię, wpłaciliśmy ponad dwieście milionów euro, to robiąc bilans, powinniśmy tę kwotę pomnożyć przez dziesięć. Mało kto liczy straty z tytułu opłat celnych, które dawniej wpływały do polskiego budżetu, a teraz 75 proc. tej kwoty przekazujemy Unii. Przyjęcie limitów połowowych, mlecznych, cukrowych i innych zniszczyło naszą konkurencyjność i doprowadziło do likwidacji wielu miejsc pracy. Wliczone do bilansu zysków pięć miliardów euro unijnych dotacji na modernizację polskiej kolei w większości przepadnie. Fakt ten sprytnie się przemilcza. Ogromne bezrobocie utrzymujące się na poziomie kilkunastu procent, przy bezprecedensowej fali niespotykanej dotychczas emigracji, skłania do pytania: skoro oficjalnie jest tak dobrze, to dlaczego realnie jest tak źle? Sztandarową laurką unijnej propagandy sukcesu są odcinki budowanych dróg, mosty, czyli infrastruktura. Jak jednak podkreślają ekonomiści, z każdego euro przeznaczonego na polskie drogi trzy czwarte wraca do krajów starej Unii poprzez zagraniczne firmy realizujące u nas lukratywne kontrakty. Nie słychać, aby ktoś interesował się losem wielu polskich firm podwykonawczych, które zbankrutowały. Napływające unijne środki to tak naprawdę nasza składka członkowska przełożona z polskiej kieszeni do unijnej, a stamtąd przesłana z powrotem do Polski. Koronnym argumentem euroentuzjastów jest twierdzenie, że obserwowane zmiany w Polsce „robią wrażenie”. Nic dziwnego, gdyż przy każdej unijnej inwestycji widnieją symbole Unii Europejskiej i informacja, skąd pieniądze na jej realizację napłynęły. Jednakże w miejscach zamkniętych kopalń, stoczni, zburzonych cukrowni nie widać szyldu z informacją: „tu istniał zakład, który zlikwidowano na żądanie UE”. Upamiętnienie tych faktów za pomocą widocznej informacji i symbolu Unii byłoby pierwszym krokiem do wyrównania unijnego bilansu, przynajmniej w sferze emocji i wrażeń.

* * *

Mirosław Piotrowski
Poseł do Parlamentu Europejskiego, profesor WSKSiM i KUL, kierownik Katedry Historii Najnowszej KUL, założyciel i kierownik Europejskiego Instytutu Studiów i Analiz

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-05-13 13:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marek Jurek nt. dzisiejszej konferencji w Parlamencie Europejskim o inicjatywie "Jeden z Nas"

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Jeden z nas

Artur Stelmasiak

Chodzi o to żeby utrwalić tego typu akcje obywatelskie – powiedział Marek Jurek o inicjatywie „Jeden z nas” w Parlamencie Europejskim 26 listopada 2014 r. - Pamiętajmy, że chodziło o niefinansowanie dzieciobójstwa prenatalnego poza granicami Unii. Było to wskazanie jednej sprawy, w której było pokazać, że nawet Europejski Trybunał Sprawiedliwości jest świadom człowieczeństwa dzieci nienarodzonych i nawet z Unii nie można dawać pieniędzy na ich zabijanie.
To nie była kwestia w skali generalnej, ale strategia drobnych kroków. Dzisiaj, biorąc pod uwagę, że to była tylko jedna sprawa odrzucona, chodzi w ogóle o poszanowanie prawa do życia, o pokazanie, że miliony Europejczyków chcą żyć w cywilizacji życia. Jest bardzo wiele do zrobienia, jeśli chodzi o szacunek w debacie publicznej. Przypomnijmy aferę węgierską - Węgrom uniemożliwiono wydawanie środków przeznaczonych na walkę z wykluczeniem społecznym na kampanię społeczną, która miała uświadamiać, że warto adoptować dzieci, że dzieci powinny się urodzić i powinny mieć szansę adopcji. To nie była nawet kampania dotycząca legislacji. Była zaadresowana do ludzi dobrej woli, a jednak została zakazana, ponieważ Unia Europejska stwierdziła, że solidarność z nienarodzonymi nie należy do wartości Unii Europejskiej. Takich spraw będzie dużo.
Jak przy pomocy jednej ustawy można załatwić sprawy wzrostu gospodarczego, tak samo politykę na rzecz cywilizacji chrześcijańskiej, czyli cywilizacji życia, też trzeba prowadzić każdego dnia. Ta inicjatywa będzie bardzo wielkim wsparciem, dlatego że to jest ożywienie współpracy z opinią publiczną narodów Europy i pokazanie, że chodzi o sprawy uniwersalne. Tu nie chodzi o sprawę, która jest ważna dla Polaków ze względu na ich wrażliwość. Tu chodzi po prostu o sprawy uniwersalne najważniejsze dla każdego w każdym cywilizowanym państwie. Dlatego ja dzisiaj wspomniałem o wyroku podjętym przez Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla, w którym powiedziano, że ochrona nienarodzonych to konieczny warunek demokratycznego państwa prawa. Bez tego nie możemy mówić ani o rządach prawa, ani o demokracji. Państwo, które wyklucza, nie jest państwem demokratycznym. A to jest bardzo pomnikowy wyrok dla legislacji europejskiej. Domagamy się jasnego potwierdzenia, że życie rozpoczyna się od momentu poczęcia. Pamiętajmy, żeby w Unii Europejskiej, w której dominuje przekonanie, że istnieją tzw. prawa reprodukcyjne i prawa seksualne, które zakładają, że przynajmniej w niektórych sytuacjach zabicie dziecka stanowi prawo osoby, której one przeszkadza. To jest sprawa starcia z tymi, którzy są za kulturą śmierci.

CZYTAJ DALEJ

Abp Antonio Guido Filipazzi na Skałce: Wzywam Kościół w Polsce do szczerej i skutecznej jedności

2024-05-12 13:15

[ TEMATY ]

św. Stanisław Biskup i Męczennik

abp. Antonio Guido Filipazzi

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

- Pragnę wezwać Kościół Boży w Krakowie i w Polsce do szczerej i skutecznej jedności; jedności, która opiera się na racjach nadprzyrodzonych, a nie tylko ludzkich, aby można było wiarygodnie i owocnie wypełniać misję, otrzymaną od Boskiego Założyciela, a także być ziarnem zgody w dzisiejszym społeczeństwie i świecie, które są tak spolaryzowane i skonfliktowane - mówił abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce podczas uroczystości ku czci św. Stanisława przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci na Skałce w Krakowie.

Tradycyjna procesja ku czci św. Stanisława Biskupa i Męczennika, głównego patrona Polski przeszła dziś z katedry na Wawelu na Skałkę, gdzie koncelebrowano Mszę św. przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci.

CZYTAJ DALEJ

Zalesie. Dom marzeń

2024-05-13 05:48

Paweł Wysoki

Priorytetem jest wychowanie młodego pokolenia w duchu katolickim i patriotycznym oraz wspieranie małżeństw i rodzin - mówi ks. Jerzy Krawczyk.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję