Mam 88 lat, pochowałam moich bliskich, zostałam tylko z wnuczkiem. Mieszkamy razem, choć mieszkanie już na niego przepisałam. On dużo pracuje i jest przez to samotny. Ja bym od niego odeszła, ale mi go żal. Jest dla mnie dobry, zawiózł mnie nawet do Częstochowy, chodzi ze mną na Drogę Krzyżową. Chciałabym, żeby znalazł jakąś uczciwą dziewczynę, ale nie chcę, żeby się na mnie gniewał, że się tym martwię.
Babcia z Łodzi
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jeśli babcia (bywa, że również matka) chce się zabawić w swatkę, powinna poznać jakieś miłe panny np. z naszej rubryki. I zaprosić je do siebie na herbatkę. Wnuczek, jak przypuszczam, byłby też wtedy w domu. No i resztę pozostawić losowi. Taka jest moja rada.
Sprawa jest rzeczywiście delikatna. I wymaga delikatnego podejścia. Z mojej młodości pamiętam, że śp. już moja Mama zapraszała do domu koleżanki, które miały synów (sama też była przez nie zapraszana). I tak to się odbywało. Nawiązywały się nowe znajomości. Ale skutek bywał różny, bo wiadomo, że młodzi lubią robić starym na przekór i nie chcą słuchać żadnych rad.
W tajemnicy zdradzę Państwu pewien sekret wtedy jednak to rodzice mieli rację...
Aleksandra