Reklama

Mobilizacja Francuzów

Człowiek nie jest towarem

Niedziela Ogólnopolska 42/2014, str. 5

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Atmosfera była spokojna, rodzinna i radosna, zupełnie pozbawiona przemocy i agresji. Nic dziwnego, że przypominała tę panującą podczas Światowych Dni Młodzieży, gdyż zdecydowaną większość manifestantów stanowili praktykujący katolicy, a znaczna część dorosłych uczestniczyła kiedyś w ŚDM (w szczególności w 1997 r. w Paryżu).

Niedziela 5 października 2014 r. zapisze się w kronice mobilizacji Francuzów jako kolejny dzień w obronie rodziny i praw dziecka. Według organizatorów, ponad pół miliona osób demonstrowało na ulicach Paryża i Bordeaux na wezwanie ruchu Manifestacja dla Wszystkich (500 tys. w Paryżu i 25 tys. w Bordeaux). Co ciekawe, policja, która od początku systematycznie bagatelizuje te manifestacje, ogłosiła, że zaledwie 70 tys. osób uczestniczyło w nich w Paryżu (czyli 7 razy mniej!) i 7,5 tys. w Bordeaux.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tym razem manifestanci protestowali przeciwko dwuznacznej polityce rządu, który z jednej strony stwierdza, że korzystanie z usług surogatek jest i nadal będzie zabronione we Francji, a z drugiej – każe dać francuskie obywatelstwo dzieciom urodzonym w ten sposób za granicą. Podobnie we Francji metoda in vitro jest zabroniona dla par lesbijek, ale sądy pozwalają na adoptowanie przez partnerkę matki dziecka, które zostało poczęte in vitro za granicą.

Reklama

W tym kontekście demonstracja z 5 października odbywała się pod hasłem: „Człowiek nie jest towarem”. Obserwatorów najbardziej uderzała młodość większości manifestantów: w pochodzie uczestniczyły przede wszystkim rodziny z dziećmi i młodzież.

Wszyscy, zarówno z prawicy, jak i z lewicy, są zgodni co do tego, że wchodziliśmy w nową fazę owego ruchu społecznego (zapoczątkowanego dokładnie dwa lata temu w związku z oporem przeciwko ustawie zezwalającej na rzekome małżeństwo partnerów tej samej płci). Manifestacja dla Wszystkich stała się prawdziwą siłą polityczną, z którą partie odtąd powinny się liczyć. W ciągu dwóch lat już osiem razy mobilizowała od kilkuset tysięcy do półtora miliona osób: raz w październiku 2012 r., pięć razy od stycznia do maja 2013 r. i dwa razy w tym roku (pierwszy raz 2 lutego). W dzisiejszej Francji żadna inna organizacja nie jest w stanie gromadzić tak często tylu ludzi w jednym miejscu.

Niewątpliwie kandydaci do przewodnictwa w obu głównych partiach umiarkowanej prawicy (wśród nich jest dawny prezydent Nicolas Sarkozy) nie będą mogli unikać kwestii dotyczących małżeństwa, rodziny i dostępu do sztucznych metod prokreacyjnych. Podobnie w 2017 r.: kandydaci do wyborów prezydenckich będą musieli jasno wyrazić swoją postawę wobec tych spraw, jeśli chcą liczyć na głosy uczestników Manifestacji dla Wszystkich.

Miliony Francuzów, którzy przynajmniej raz wychodzili na ulice w ramach tego ruchu, mogą sobie przyswoić słowa, którymi 5 października liderka ruchu Ludovine de La Rochère skończyła swoje znakomite przemówienie w Paryżu: „Co do nas, nadal będziemy się mobilizować – zawsze spokojnie, ale nieustannie. Już nie pozwolimy na to, aby ultraliberalni dyktowali swój kalendarz i terminy owych rzekomych postępów”. I zrobimy więcej: nadal będziemy przedstawiać propozycje, aby umacniać rodziny i bronić dzieci. Właśnie zmieniamy bieg historii.

Autor uczestniczył w demonstracji w Bordeaux 5 października 2014 r.

2014-10-14 15:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Synod o Synodalności jako reakcja Magisterium Kościoła na "znaki czasu"

2025-04-15 11:53

[ TEMATY ]

synod

episkopat

Zainicjowane przez papieża Franciszka XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów: „Ku Kościołowi synodalnemu: Komunia, Uczestnictwo i Misja” jest z pewnością jednym z najważniejszych procesów, w którym prowadzone jest rozeznanie w jakim kierunku Kościół dziś powinien pójść w odpowiedzi na współczesne znaki czasu.

W świetle nauczania Soboru Watykańskiego II znaki czasu to „znaki obecności lub zamysłów Bożych, czyli zjawiska, wydarzenia i procesy, w których przejawia się działanie Ducha Świętego, ingerujące w dzieje ludzkości przez pobudzanie i oświecanie ludzkich serc” (KDK 11). Pozwalają one na odczytanie tego, czego Bóg od nas w danym czasie i w określonych okolicznościach oczekuje.
CZYTAJ DALEJ

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.
CZYTAJ DALEJ

Strachy na lachy

2025-04-16 07:34

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Donald Tusk doszedł do władzy dzięki licznym obietnicom i z wielkimi słowami na ustach. Miało być nowocześnie, europejsko, z poszanowaniem praworządności, bez rozdawnictwa i populizmu. Kto go znał, wiedział, że to ściema, ale jednak pamięć ludzka jest ulotna i jego przerwa brukselska zrobiła swoje. Miało być wszystko to, czym – jego zdaniem – nie był PiS. Zapowiadał, że odwróci politykę Jarosława Kaczyńskiego o 180 stopni. Tymczasem mijają miesiące, a kolejne decyzje, słowa i gesty lidera Platformy Obywatelskiej coraz bardziej przypominają... działania PiS. Z tą tylko różnicą, że teraz to on je firmuje. Przynajmniej w warstwie retorycznej. I co więcej – niekiedy robi to z większym przekonaniem niż ci, których przez lata za to krytykował.

Pierwsza wielka wolta miała miejsce w temacie migracji. To właśnie Tusk jeszcze kilka lat temu atakował PiS za politykę "zamykania się", za „strachy na migrantów”, za „ksenofobię”. Mówił o „nieuchronnych konsekwencjach” za niezgodę rządu PiS. Dziś? Mówi dokładnie tym samym językiem, który przez lata piętnował. Straszy „nielegalną migracją”, wspiera twarde kontrole na granicach, opowiada się za utrzymaniem zapory zbudowanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Gdyby nie patrzeć kto mówi, to czasem można by sądzić, że mówi któryś z ministrów rządu Morawieckiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję