Seminarium duchowne w Krakowie przeżywało 6 grudnia istny nalot małolatów z Podbeskidzia i Małopolski. Ponad 60 dzieci z rodzicami śpiewało religijne pieśni, bawiło się w refektarzu oraz uczestniczyło w Liturgii z św. Mikołajem.
Mali goście trafili w mury seminarium na zaproszenie ks. Grzegorza Gruszeckiego, opiekuna duchownego kleryków. – Módlcie się o to, aby nigdy te mury nie były puste – apelował ks. Gruszecki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na dobry początek maluchy zostały zaproszone na poczęstunek do jadalni. Hot-dogi oraz ciepłe napoje osobiście serwował im zastęp kleryków. Po poczęstunku kolejnym punktem programu był koncert zespołu seminaryjnego. Klerycy zachęcili dzieci do wspólnego śpiewania, tańców i spontanicznego układu choreograficznego. – Naładujemy się przy was jak baterie w ładowarce – powiedział kl. Bartek Nawara z Suchej Beskidzkiej. Oprócz szlagierów: „Taki duży”, „Boża miłość”, seminarzyści zagrali premierowy utwór „Solo Dios basta” (Bóg sam wystarczy), napisany z okazji tegorocznego Adwentu. – Nuty do tej pieśni ściągnęliśmy z Internetu i na kilka godzin przed koncertem kilkakrotnie ją przećwiczyliśmy. Myślę, że wyszło całkiem nieźle – mówił gitarzysta Krzysztof Adamski, kleryk z Kóz. Obok Bartka Nawary i Krzysztofa Adamskiego, o specjalny repertuar dla niecodziennych gości zatroszczyli się Kamil Jurek z Żywca, Filip Magiera z Rzyk i Piotr Oprych z Borku Szlacheckiego, klerycy IV roku studiów teologicznych.
– Tak głośno tutaj jeszcze nigdy nie było – śmiał się wicerektor ks. Sławomir Kołata, przyglądając się radosnej atmosferze koncertu. Po podskakujących na scenie klerykach przyszedł czas na wyciszenie i Mszę św. W seminaryjnej kaplicy eucharystyczną Ofiarę sprawował pomysłodawca przedsięwzięcia, ks. Gruszecki. – Każdy otrzymuje jakieś zadanie. Zadaniem dziecka jest się dobrze uczyć i pięknie rosnąć, zadaniem taty – być dobrym mężem i ojcem, mamy – być dobrą żoną i matką, księdza – być dobrym kapłanem – mówił ks. Gruszecki.
Wreszcie pojawił się św. Mikołaj, aby rozdać prezenty. – Tym razem role się odwrócą i zamiast dzieci będę odpytywał rodziców – zawyrokował i kazał dorosłym wyjaśnić za co cenią swe dzieci. Po Mszy św. na dzieci czekała zabawa, ciasto i wata cukrowa – nagroda za piękną modlitwę. – Było fajnie, ale z tego wszystkiego najbardziej to spodobał mi się obiad – rzeczowo stwierdził 10-letni Maciej Kalandyk z Zielonek. – A mnie zabawa z balonami – dodała 4-letnia Karolina Janik z Wilkowic. Oprócz wizyty w seminarium, inną atrakcją, którą zaplanował ks. Gruszecki, był spektakl „Królowa Śniegu” w Teatrze Współczesnym.