Reklama

Smoleński pesymizm

Niedziela Ogólnopolska 15/2015, str. 35

Archiwum pkbwl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dwie wątroby w ciele Przemysława Gosiewskiego. Gumowe rękawiczki zaszyte w brzuchach zmarłych” – w swoim dzienniku Przemysław Dakowicz notował informacje medialne dochodzące do jego świadomości w 2012 r. Obok – dopisek o zdjęciach nagich ciał najwyższych polskich urzędników, zdjęciach krążących na rosyjskich stronach internetowych, z miejsc, które były pod ścisłą kontrolą tamtejszych służb specjalnych. Polscy patomorfolodzy w czasie przeprowadzania sekcji zwłok siedzieli na korytarzu, niedopuszczeni do czynności, które mogły spowodować, że wiedza o tragedii przeniosłaby się na niepowołany teren. To jednak nie oni mieli obowiązek dopominać się udziału Polaków w najważniejszych czynnościach w pierwszych godzinach i dniach po tragedii.

Autor „Przeklętego continuum. Notatnika smoleńskiego” spisywał te wszystkie rany, które boleśnie wdzierały mu się do świadomości, krwawiły i de facto boleśnie szarpały dumę, poczucie narodowej wspólnoty. Skandaliczne zaniedbania polskiej prokuratury wojskowej, a w efekcie drugie pogrzeby Anny Walentynowicz, prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego czy rektora mojej uczelni – ks. prof. Ryszarda Rumianka; nagłośnione przez media rosyjskie, a za nimi światowe, zdania z raportu MAK-u, kłamliwe i obrażające Polaków oskarżenia pod adresem dowódcy Sił Zbrojnych, pod adresem nieżyjącego Prezydenta RP. Nie mamy wraku samolotu, nie mamy czarnych skrzynek. Totalna bezbronność i bezradność państwa polskiego zafundowana przez obecną ekipę rządzącą – zafundowana nam, Polakom. Od pięciu lat doświadczamy upokorzeń przygotowanych przez Rosjan i dawkowanych nam kropla po kropli. Upokorzenia te nie stałyby się faktem bez zgody czy przyzwolenia ekipy rządzącej Polską. Z bezmyślności, świadomego wyboru? Odpowiedź na to pytanie jest drugorzędna, choć ważna z racji istnienia także ziemskiego wymiaru sprawiedliwości, z Trybunałem Stanu włącznie. Rządzący też o tym wiedzą, dlatego europosłowie PO nie mogli dopuścić do tego, by w rezolucji Parlamentu Europejskiego znalazł się postulat mówiący o wszczęciu międzynarodowego śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej. Podobnie jak nie mogli wspierać żadnych oddolnych inicjatyw polskich patriotów, którzy swą konkretną wiedzą i ustaleniami chcieli podzielić się ze społeczeństwem. Naukowcy z prof. Piotrem Witakowskim na czele, którzy od lat przygotowują kolejne raporty dotyczące okoliczności przebiegu tragedii z 10 kwietnia 2010 r., nie tylko nie są wspierani z budżetu państwa, nie otrzymują żadnych grantów naukowych w tej sprawie, nie tylko nie są wspierani przez swoje uczelnie macierzyste z ich rektorami i dziekanami, ale nadto – wszystko na to wskazuje – działają w totalnym osamotnieniu, wbrew woli rządzących Polską i nauką w Polsce, wbrew zastraszonym radom wydziałów czy senatom. „Rozpad samolotu nastąpił etapami, nastąpił w powietrzu. Zaczął się od tylnych części i postępował ku przodowi. Gdy samolot doleciał do punktu końcowego, kadłub został rozerwany” – to jedno z istotniejszych ustaleń niezależnych naukowców, które ostatnio dotarło do społeczeństwa. Pozostali badacze – poza tym gronem ok. stu odważnych – dawno przestali być „niezależni”. Kiedy dowiemy się, że powyższa prawda była dostępna ekipie rządzącej od początku, podobnie jak Jerzemu Millerowi i członkom jego komisji? Czy dopiero w 100. rocznicę tragedii smoleńskiej?

* * *

Jan Żaryn
Redaktor naczelny „wSieci Historii”, historyk, wykładowca INH UKSW, publicysta i działacz społeczny, m.in. prezes SPJN, członek Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-04-07 15:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Uzdrowiona przez przebaczenie

2025-03-31 09:01

[ TEMATY ]

Ks. Mariusz Rosik

pl.wikipedia.org

Rysunek Pietera Bruegla starszego "Chrystus i cudzołożnica"

Rysunek Pietera Bruegla starszego Chrystus i cudzołożnica

Komentarz do Ewangelii na V niedzielę Wielkiego Postu roku C.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Szatan to szermierz lęku

2025-04-04 14:42

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Historia z długą deską, zarówno na podłodze, jak i zawieszoną między dachami, doskonale ilustruje, jak różne sytuacje mogą wywoływać w nas strach. Choć deska jest ta sama, perspektywa zmienia wszystko. Lęk staje się narzędziem, które może nas paraliżować i ograniczać nasze działania. Tak jak w życiu, gdzie nowe wyzwania mogą wydawać się przerażające, ale ich pokonanie otwiera przed nami nowe możliwości.

Przeszłość często niesie ze sobą bagaż, który może nas przytłaczać, ale warto pamiętać, że trudne doświadczenia mogą prowadzić do przemiany. Historia Jacques’a Fescha, który w celi więziennej przeżył nawrócenie i odnalazł wiarę, jest tego dowodem. Nawet w najtrudniejszych chwilach Bóg może działać, przynosząc dobro z pozornie negatywnych sytuacji.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek i s. Francesca - nieoczekiwane spotkanie papieża z 94-letnią zakonnicą

2025-04-06 17:32

[ TEMATY ]

spotkanie

Watykan

papież Franciszek

Bazylika św. Piotra

s. Francesca

Włodzimierz Rędzioch

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Widok pustej Bazyliki św. Piotra robi duże wrażenie

Siostra Francesca Battiloro przeżyła największą niespodziankę swojego życia w wieku 94 lat, z których 75 lat spędziła jako wizytka za klauzurą. „Poprosiłam Boga: 'Chcę spotkać się z papieżem'. I tylko z Nim! Nikt inny... Myślałam, że to niemożliwe, ale to Papież przyszedł się ze mną spotkać. Wygląda na to, że kiedy Go o coś proszę, Pan zawsze mi to daje...”. Podczas pielgrzymki z grupą z Neapolu, s. Francesca Battiloro, siostra klauzurowa modliła się dzisiaj w Bazylice św. Piotra, gdy nagle spotkała papieża.

Zakonnica, która wstąpiła do klasztoru w wieku 8 lat, złożyła śluby w wieku 17 lat, w czasie, gdy jej życie było zagrożone z powodu niedrożności jelit. Dziś opuściła Neapol wczesnym rankiem z jednym pragnieniem: przeżyć Jubileusz Osób Chorych i Pracowników Służby Zdrowia w Watykanie. Wraz z nią przyjechała grupa przyjaciół i krewnych. Poruszająca się na wózku inwalidzkim i niedowidząca siostra Francesca - urodzona jako Rosaria, ale nosząca imię założyciela Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny św. Franciszka Salezego, który, jak mówi, uzdrowił ją we śnie - chciała przejść przez Drzwi Święte Bazyliki św. Piotra. Biorąc pod uwagę jej słabą kondycję, pozwolono jej przeżyć ten moment całkowicie prywatnie, podczas gdy na Placu św. Piotra odprawiano Mszę św. z udziałem 20 000 wiernych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję