Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Wakacje dla 4 tys. dzieci i młodzieży

Wakacje już się praktycznie skończyły. Na koniec niech przynajmniej będzie jasne, czym mogą się pochwalić diecezjalni duszpasterze oraz różne kościelne wspólnoty i organizacje, jeśli chodzi o prowadzenie wakacyjnego wypoczynku dla dzieci i młodzieży. W przybliżeniu można powiedzieć, że dzięki pracy księży, sióstr zakonnych, świeckich katechetów i wielu wolontariuszy z diecezji bielsko-żywieckiej, na wakacje z parafii wyjechało blisko 4 tys. dzieci i młodzieży

Niedziela bielsko-żywiecka 35/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

Caritas

wakacje

Archiwum organizatorów

Uczestnicy kolonii Caritas naszej diecezji w Gdyni

Uczestnicy kolonii Caritas
naszej diecezji w Gdyni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O dokładne liczby nie jest łatwo. Z początkiem lipca diecezjalne duszpasterstwo młodzieży przygotowało zestawienie planowanych wyjazdów w poszczególnych dekanatach. Z danych zebranych przez dekanalnych duszpasterzy wynikało, że na wakacje wyjedzie 3606 dzieci i młodzieży w 91 grupach, pod opieką 82 kapłanów, 2 sióstr zakonnych, 4 katechetów i kilku wolontariuszy. Drugim źródłem, z którego można zaczerpnąć wiedzę o letnim wypoczynku organizowanym przez instytucje kościelne, jest baza przygotowywana każdego roku przez ministerstwo edukacji. Według niej, parafie naszej diecezji i inne instytucje związane z Kościołem objęły wakacyjną opieką duszpasterską 2329 uczestników. Ze względu na to, że nie wszystkie inicjatywy zostały zgłoszone do kuratoriów, dopiero nakładając na siebie dwa wspomniane źródła można w przybliżeniu założyć liczbę 4 tys. dzieci i młodzieży.

Ostatni raz?

Kto podejmował się trudu organizacji grupowego wypoczynku wie dobrze, że wiąże się to ze sporą ilością pracy, którą trzeba rozpocząć na długo przed samym wyjazdem. Dotyczy to przygotowania niezbędnych dokumentów, opracowania programu wypoczynku, przygotowania kadry opiekunów, zadbania o transport, wyżywienie – jednym słowem całą logistykę. Do tego, już na wyjeździe, dochodzi odpowiedzialność, którą przyjmują na siebie organizatorzy, opieka nad dziećmi, dbanie o bezpieczeństwo całej grupy, na którą składają się często dzieci z różnych środowisk i z różnych rodzin. Organizacja i przeprowadzenie np. parafialnych „Wakacji z Bogiem” nie należy do zadań łatwych. Jest to po prostu wychowawcza i duszpasterska praca, na którą czasem kapłani poświęcają swój własny czas wakacyjnego urlopu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Co roku powtarzam sobie, że to ostatni raz – powiedział ks. Robert Kasprowski, dyrektor diecezjalnej Caritas, która w tym roku zorganizowała dwa turnusy kolonii dla dzieci – w Gdyni i Głuchołazach. – Ale kiedy widzę uśmiechnięte twarze dzieciaków, które pierwszy raz widziały wydmy w Łebie albo płynęły statkiem, to zaczynam planować kolejny wyjazd – wyjaśnia duszpasterz. Dzięki Wakacyjnej Akcji Caritas, w tym roku z terenu diecezji bielsko-żywieckiej, w zorganizowanym wypoczynku wzięło udział ponad sto dzieci i młodzieży. Także blisko sto osób, dzięki dofinansowaniu Caritas, wyjechało na kolonie organizowane przez parafie i diecezjalne duszpasterstwa. – Wydział Charytatywny naszej diecezji organizuje tego typu akcję wypoczynku już od ponad 10 lat. Oczywiście motorem napędowym jest nie tylko uśmiech tych młodych ludzi, lecz także siła i zaangażowanie wolontariuszy. To dzięki pasji i pracy kilku, kilkunastu osób, które poświęcają swój czas w ciągu roku i urlop w czasie wakacji, wiele dzieci może uczestniczyć w wypoczynku – tłumaczy ks. Kasprowski.

Reklama

Oczekiwania rosną

Starsi kapłani, wspominając wakacyjne rekolekcje organizowane choćby w latach 80. ubiegłego wieku, zwracają często uwagę na surowość warunków, w których przebywała młodzież. Wystarczyła nawet polana, kilka namiotów, polowa kuchnia i jakiś strumyk, w którym można by się umyć. Jednym słowem, wymagania bytowe nie były wygórowane: generalnie nikt wtedy nie oczekiwał pokoju z łazienką, prysznicem. Dziś jest już inaczej. Coraz częściej rodzice posyłający dzieci na wypoczynek organizowany przez parafie zwracają uwagę na atrakcyjność miejsca wyjazdu, jakość ośrodków, program kolonii, listę dodatkowych atrakcji. Nie dziwi więc, że duszpasterze, szukając takowych, decydują się również na wyjazdy zagraniczne. W tym roku na wypoczynek do innego kraju pod opieką księży z naszej diecezji wyjechało 11 grup dzieci i młodzieży, co daje sumę 343 uczestników. Największą popularnością cieszyły się Włochy (5 grup – 190 osób), poza tym zorganizowano wypoczynek w: Grecji, Francji, Austrii, Niemczech i Czechach oraz na Ukrainie. Ks. Mariusz Kiszczak z bielskiej parafii św. Maksymiliana zabrał do słonecznej Italii 50-osobową grupę ministrantów i Dzieci Maryi. Formuła wypoczynku przewidywała zwiedzanie kilku włoskich miejscowości (m.in. Asyż, Rzym, San Giovanni Rotondo) oraz stacjonarny pobyt na półwyspie Gargano. – W październiku ubiegłego roku zaproponowałem rodzicom dwie możliwości, które ostatecznie udało się połączyć w jeden program z pielgrzymkowo-wypoczynkową formułą. W sumie przejechaliśmy prawie 5 tys. km – mówi ks. Kiszczak, który w ciągu 16 lat posługi kapłańskiej zorganizował letnie wakacje dla ok. 1800 uczestników.

Reklama

Nad morzem i na miejscu

Według bazy ministerialnej, najczęściej wybieranym przez duszpasterzy z Podbeskidzia województwem wypoczynku jest pomorskie. W tym roku w nadmorskich miejscowościach duszpasterze naszej diecezji zorganizowali blisko 30 kolonii, wakacji z Bogiem, rekolekcji czy innych form wypoczynku. Oczywiście na liście są także inne województwa.

Nie można zapomnieć także o tych duszpasterzach, którzy preferują aktywny wypoczynek, organizując czy to obozy wędrowne w górach, czy też kajakowe spływy. Do tego należy dodać również półkolonie organizowane w parafiach, czy różne formy zajęć oferowane przez parafialne kluby sportowe, oddziały Akcji Katolickiej czy fundacje. Przykładem tych ostatnich może być działalność Fundacji „Luce Arena” z Bielska-Białej, założonej przez ks. Mateusza Dudkiewicza. – Specjalizujemy się w organizowaniu oferty o sportowym charakterze, szczególnie promując rolki. Podczas wakacji udało nam się także współorganizować akcję Lato w Mieście, półkolonie dla dzieci, zajęcia na basenie, rozgrywki badmintona, czy naukę strzelania z łuku – informuje Wojciech Chrobak, manager „Luce Arena”.

Cena musi być atrakcyjna

Niewątpliwie ważnym argumentem dla rodziców posyłających dzieci na wakacje organizowane przez parafie jest cena. Można z całą pewnością powiedzieć, że oferta przygotowywana przez duszpasterzy jest bardzo atrakcyjna i to z kilku powodów. Najważniejszym jest fakt, że właściwie wszyscy zaangażowani w prowadzenie takiego wypoczynku, zarówno kapłani, jak i osoby świeckie, są wolontariuszami i nie pobierają za swoją pracę żadnych opłat. Po wtóre, organizatorzy często szukają sponsorów wakacyjnych wyjazdów, co czyni je dodatkowo tańszymi. Zdarza się także, że proboszczowie decydują się dofinansować wyjazdy dla dzieci z uboższych rodzin czy rodzin wielodzietnych. Przykładowo na 50 dzieci, które nad morze zabrał ks. Bartłomiej Dziedzic z parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Targanicach, 15 otrzymało częściowe lub pełne dofinansowanie wyjazdu ze środków parafialnych. Nie wchodząc w finansowe szczegóły, można dla przykładu podać, że siedmiodniowy pobyt nad morzem, z trzema dodatkowymi wycieczkami, z autokarem do dyspozycji na miejscu wypoczynku, udało się skalkulować w granicach 700 zł.

Reklama

Chodzi o duszpasterstwo

Przy całym zaangażowaniu Kościoła w organizację wypoczynku wakacyjnego dla dzieci i młodzieży, nie można zapomnieć, że tego typu aktywność nie jest celem samym w sobie. Jeśli parafie i duszpasterze przedstawiają rodzicom ofertę wakacyjnych wyjazdów, to przede wszystkim dlatego, że mają na względzie duszpasterstwo i formację ludzką i chrześcijańską młodego pokolenia parafian.

Spora część wyjazdów ma charakter typowo formacyjny, jak to ma miejsce w wypadku rekolekcji oazowych (9 turnusów, ponad 350 uczestników); inne organizowane są jako kolonie, wakacje z Bogiem, czyli mają nieco „luźniejszą” formułę. Ks. Dziedzic za główny temat wyjazdu obrał sześć prawd wiary. – Każdego dnia staraliśmy się zgłębić jedną z prawd wiary katolickiej. Wprowadzeniem do tego było kazanie podczas codziennej Eucharystii, a pogłębienie następowało na spotkaniach w grupach prowadzonych przez dwóch kleryków, katechetkę i nauczycielkę, która kiedyś była oazową animatorką – tłumaczy kapłan. – Klamrą spinającą każdy dzień naszego wyjazdu była modlitwa poranna i wieczorna. Trzy razy dziennie odczytywaliśmy Ewangelię z danego dnia, tak, by Słowo nas prowadziło – dodaje duszpasterz, który od roku pracuje w Targanicach.

Wakacyjne wyjazdy są okazją do integracji środowiska młodych w parafiach czy we wspólnotach formacyjnych. Jeśli duszpasterze wkładają tyle swojego czasu i sił, by takowe zorganizować, to właśnie dlatego, by w czas wakacji zachęcić młodych do aktywnej obecności w Kościele przez cały rok.

2015-08-27 12:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Caritas Polska prostuje informacje Rzeczpospolitej o darowiznach na rzecz organizacji katolickich

[ TEMATY ]

Kościół

Caritas

pomoc

BOŻENA SZTAJNER

Caritas Polska prostuje informacje Rzeczpospolitej o darowiznach na rzecz organizacji katolickich Rzecznik Caritas Polska sprostował informacje, zawarte w artykule Izabeli Kacprzak „Polacy dają coraz mniej Kościołowi” wydrukowanego 4 grudnia w dzienniku Rzeczpospolita. Podajemy treść sprostowania:

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Sarah do alumnów WSD: niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja

2024-05-15 19:25

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Robert Sarah

Kard. Robert Sarah

- Módlcie się cały czas, bo bez Jezusa nie możecie nic uczynić - mówił kard. Robert Sarah podczas Mszy św. sprawowanej w kościele seminaryjnym św. Witalisa we Włocławku. Były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przybył do Polski w związku z diecezjalną pielgrzymką kapłanów diecezji włocławskiej do sanktuarium św. Józefa, patrona diecezji, w Sieradzu. - Niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja - zwrócił się do alumnów.

W pierwszym dniu wizyty, 15 maja, gwinejski purpurat spotkał się z alumnami, moderatorami i wykładowcami włocławskiego WSD. Dzień rozpoczął się Mszą św. w seminaryjnym kościele, której przewodniczył kard. Sarah, a koncelebrowali m.in. biskup włocławski Krzysztof Wętkowski oraz biskup senior Stanisław Gębicki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję