Reklama

Aspekty

Chcesz być superbohaterem? Masz szansę!

W życiu rzadko kiedy jest tak, że trudna sytuacja nagle się odmieni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dlatego lepiej jest nauczyć się wygrywać, pomimo niesprzyjających okoliczności. W tym właśnie pomaga Akademia Przyszłości

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 49/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

Akademia Przyszłości

Łukasz Forysiak

Wolontariusze i podopieczni w rytmie poloneza

Wolontariusze i podopieczni w rytmie poloneza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Akademia Przyszłości działa w Polsce od 12 lat, a jej pomysłodawcą jest ks. Jacek Stryczek – ten sam, który zainicjował Szlachetną Paczkę. W naszej diecezji Akademia Przyszłości od 4 lat ma swój oddział w Zielonej Górze. W tym roku pierwsza edycja programu ruszyła w Gorzowie.

O co chodzi? Po prostu o to, żeby dziecku, które dotychczas czuło się nieważne, zapomniane, nielubiane, odepchnięte pokazać, że jest dla kogoś cenne. Już samo to poczucie może stać się początkiem lepszego życia. Bo człowiek tak podbudowany szybciej uwierzy, że małymi kroczkami może osiągnąć wiele, zrealizować swoje marzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pilnie potrzebni

Akademia opiera się na pracy wolontariuszy. Każdy z nich dostaje pod opiekę jedno dziecko, z którym spotyka się raz w tygodniu. Pomaga w nauce (pomoc zawsze dotyczy jednego konkretnego przedmiotu), ale uczy też kontaktu z drugim człowiekiem, wspiera, ośmiela. Bo dziecko nie zawsze dlatego ma problemy w szkole, że jest niezdolne – często jest po prostu zbyt nieśmiałe, żeby się zgłosić albo spokojnie odpowiedzieć na pytanie przy całej klasie.

Kiedy Akademia podpisze umowę ze szkołą, pedagog wskazuje dzieci, które jego zdaniem powinny wziąć udział w programie. Dziecko oczywiście musi wyrazić na to zgodę, podobnie jego rodzice. Wolontariusz spotyka się ze swoim podopiecznym zawsze w szkole, po lekcjach (spotkania nie odbywają się w domach). Dyrekcja szkoły zapewnia w tym czasie salę.

Reklama

Wolontariusze są w tym programie kluczowi – bez nich nic się nie uda. Są pilnie potrzebni i poszukiwani. – Ci wolontariusze, którzy przeszli rekrutację do aktualnej edycji, już są po pierwszym spotkaniu z dziećmi. Cały czas jednak szukamy kolejnych, bo wciąż czekają dzieci, dla których wolontariuszy na razie brakuje – mówi Aleksandra Flieger, koordynator ds. promocji.

Planszówki zamiast wkuwania

Do programu trafiają dzieci z niską samooceną i takie, których rodzice nie mogą sobie pozwolić na zapewnienie im korepetycji. Szczególną uwagę zwraca się na dzieci powtarzające klasę. Do programu trafia się na rok, są jednak wyjątki. – Kiedy widzimy, że dziecko robi postępy, ale przydałoby się trochę dłużej z nim popracować, przedłużamy mu udział w programie. Tak było w moim przypadku, z jednym chłopcem pracowałam przez dwa lata – opowiada Ola.

Każde dziecko jest inne, więc każdy wolontariusz musi wypracować własną metodę. – Mój podopieczny ma problem z nauką angielskich słówek. Na pierwszym spotkaniu szukaliśmy wspólnych zainteresowań. I okazało się, że m.in. lubimy gry planszowe. Więc moim pierwszym pomysłem jest właśnie wspólna gra, ale w taki sposób, że kolory, przedmioty itd. będziemy nazywać po angielsku, spróbujemy też używać prostych zdań. Zobaczymy, czy ten sposób się sprawdzi – mówi Paulina Kucaba, jedna z wolontariuszek. – Chcę mu pokazać, że nauka języka to nie tylko nudne wkuwanie słówek.

Jak zostać wolontariuszem?

Reklama

– Pierwszy kontakt można złapać, wchodząc na stronę www.superw.pl – tłumaczy Ola. – Tam trzeba kliknąć zakładkę: „Zostań wolontariuszem Akademii”. Trzeba się zarejestrować i wypełnić specjalny formularz. Pytań, na które trzeba odpowiedzieć, jest sporo, ale to po to, żeby później na rozmowie rekrutacyjnej móc zweryfikować, czy dana osoba faktycznie poradzi sobie z dzieckiem. Bo to nie jest tak, że bierzemy każdego, kto się zgłosi. To jest praca z dzieckiem, więc musimy tej osobie zaufać. Po pozytywnym przejściu rozmowy rekrutacyjnej wolontariusz ma szkolenie wdrożeniowe.

Wolontariuszami mogą zostać licealiści, studenci i inni chętni, ale raczej do 30. roku życia. – Program zakłada, że wolontariusz nie będzie kojarzył się dziecku z nauczycielem, więc to jednak musi być osoba młoda. Ale zdarzyło się u nas, że zgłosiła się pani prawnik już po trzydziestce, za to bardzo energiczna i mająca wielką radość życia. I dlatego przeszła rekrutację – wyjaśnia Ola.

Dużą grupę wolontariuszy stanowią studentki pedagogiki bądź psychologii, ale to nie jest reguła. Liczy się przede wszystkim chęć do pracy z dzieckiem. – Zdarza się, że faceci traktują ten wolontariat jako taki kurs „tacierzyński”. Chcą nauczyć się opiekować, rozmawiać i przebywać z dzieckiem, jeszcze zanim sami zostaną ojcami – mówi Ola.

Same plusy

Jest jeszcze więcej korzyści z bycia wolontariuszem Akademii. Człowiek czuje satysfakcję, bo uczestniczy w wielkim ogólnopolskim projekcie. Z jednej strony pomaga, z drugiej sam rozwija swoje kompetencje, a taka wzmianka bardzo się liczy w CV. Poznaje i pogłębia swoje mocne strony. Uczy się podejmować wyzwania, skutecznie je realizować i cieszyć się z sukcesów. Poznaje też nowych ludzi. I – co najważniejsze – dla jednego małego człowieka staje się superbohaterem.

Reklama

– Mnie bardzo cieszy, że mogę komuś pomóc. Ale też widzę, że sama się rozwijam. Pomagam chłopcu w angielskim, a tego języka ostatnio uczyłam się w liceum, więc pewne rzeczy muszę sobie powtórzyć – opowiada Paulina. – Uczę się nowych metod pracy, muszę być kreatywna. Wiele mi to daje.

Oczywiście nie jest tak, że wolontariusz musi pomagać w nauce czegoś, w czym nie czuje się mocny (po to m.in. wypełnia się tak szczegółowy formularz). Jednak… – Zawsze pytamy, czy wolontariusz chce robić tę konkretną rzecz. Do niczego nie zmuszamy, ale też zachęcamy, żeby się przełamywać. Ja na przykład studiuję filologię polską, a pomagałam w… matematyce. To było wyzwanie, ale nie żałuję – śmieje się Ola.

Wolontariusz nigdy nie zostaje sam. W każdej szkole, w której jest realizowany program, działa kolegium, złożone z lidera i wolontariuszy, które spotyka się regularnie.

Ryba, wędka, wędkarz

Zasadą Akademii jest, żeby dziecko dostało najpierw rybę (wyprawkę na nowy rok szkolny), potem wędkę (konkretne umiejętności, np. odpowiadanie przy tablicy, rozmowę z rówieśnikami), ale przede wszystkim mentalność wędkarza (czyli jak sobie radzić w życiu). Ktoś kto ma mentalność wędkarza, nawet jeśli nie posiada wędki, to sam ją sobie zrobi. Nie będzie bezczynnie czekać, aż w cudowny sposób pojawi się przed nim ryba.

I jeszcze jedna ważna sprawa. Dzieci dostają pomoc. Ale uczą się też pomagać innym. – Zachęcamy je do udziału w różnych akcjach, pokazujemy, ile same mogą zrobić dla drugiego człowieka. W naszym województwie jest jeszcze na to za wcześnie, ale np. w Krakowie wolontariuszami Akademii są dzisiaj osoby, które ileś lat temu same były podopiecznymi – mówi Ola.

Więcej o Akademii Przyszłości:
www.facebook.com/AkademiaPrzyszlosciZielonaGora
www.facebook.com/AkademiaPrzyszlosciGW
www.superw.pl

2015-12-03 08:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: gala finałowa Akademii Przyszłości

[ TEMATY ]

Akademia Przyszłości

gala

Stowarzyszenie WIOSNA

Stowarzyszenie WIOSNA

Ponad 2500 dzieci z całej Polski wzięło udział w tegorocznej, jubileuszowej edycji Akademii Przyszłości. To siostrzany projekt Szlachetnej Paczki, który pomaga dzieciom z trudnościami w szkole i pozwala im uwierzyć w siebie. Jego ambasadorami są m.in. Anna i Robert Lewandowscy. 16 czerwca w Krakowie odbyła się uroczysta Gala Sukcesów podsumowująca mijający rok szkolny.

Wielki sukces 15-lecia
CZYTAJ DALEJ

Matka zabitego dziennikarza u Papieża: przebaczyłam zabójcy

2025-08-30 09:11

[ TEMATY ]

VATICAN NEWS

Vatican News

O trudnym procesie przebaczenia zabójcy swego syna powiedziała w ekskluzywnym wywiadzie dla mediów watykańskich matka dziennikarza Jamesa W. Foleya, porwanego i zabitego przez tzw. Państwo Islamskie ISIS. Diane Foley została przyjęta przez papieża Leona XIV wraz z pisarzem Columem McCannem, z którym napisała książkę, aby opowiedzieć nie tylko o wydarzeniach związanych ze śmiercią swojego syna, lecz także o własnej drodze ludzkiej i duchowej - bolesnej podróży miłości i woli zrozumienia, która doprowadziła ją nawet do spotkania z jednym z zabójców.

Diane Foley jest matką. Nie ma dokładniejszej definicji, by opowiedzieć historię tej kobiety i jej „drogę miłosierdzia”. Jej syn to James W. Foley, Jim - dziennikarz porwany na północy Syrii w 2012 roku i dwa lata później ścięty przez ISIS. W październiku 2021 roku Diane znalazła w sobie siłę i determinację, by spotkać się z Alexanda Koteyem, jednym z zabójców swojego syna, porozmawiać z nim, dać mu poznać, kim naprawdę był Jim - człowiekiem odważnym, wielkodusznym, pragnącym ukazywać życie i prawdę spotykanych ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Srebrny przycisk YouTube dla Matki Bożej

2025-08-30 16:11

Ks. Piotr Góra

Szczególnym i historycznym momentem tegorocznej 414. Pieszej Pielgrzymki Żywieckiej na Jasną Górę był akt zawierzenia Maryi, Królowej Polski, podczas którego złożono wyjątkowe wotum - srebrny przycisk YouTube’a, przyznany za przekroczenie 100 tys. subskrybentów cyklu „Szklanka Dobrej Rozmowy” prowadzonego przez ks. Marka Studenskiego. To pierwsze tego typu wotum na Jasnej Górze, będące znakiem, że Ewangelię można skutecznie głosić również w przestrzeni internetu.

ZOBACZ NAJNOWSZE ROZWAŻANIE KS. MARKA STUDENSKIEGO Przeczytaj także: Opowieść o drewnianym świecie Ks. Marek Studenski, który jest także wikariuszem generalnym diecezji bielsko-żywieckiej, wygłosił homilię podczas Mszy św. dla uczestników 414. Pieszej Pielgrzymki Żywieckiej na Jasną Górę. W słowie do pątników podkreślił, że najważniejszą szkołą pielgrzymki jest uczenie się zawierzenia Bogu we wszystkich sprawach życia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję