W rozmowach z ludźmi wyczuwa się ostatnio radość, nadzieję, zadowolenie z szybkiego działania nowego rządu, a jednocześnie wstąpiła w nas chęć współtworzenia, pomocy w naprawie Rzeczypospolitej. Odżyło poczucie odpowiedzialności i tożsamości narodowej. Coraz częściej słyszy się słowa: zrobimy, przewalczymy, uda się, przecież nie jesteśmy gorsi od innych krajów europejskich, a wręcz przeciwnie, stać nas, jako naród, na bardzo wiele. Mamy nadzieję, uwierzyliśmy, że może być normalnie, że krajem mogą rządzić ludzie, którzy rozumieją, co znaczy odpowiedzialność za losy Ojczyzny i jej wszystkich obywateli. Jednak oprócz tych wzniosłych myśli ogólnonarodowych każdy ma swoje marzenia, oczekiwania spokojnego, bezpiecznego życia, godnej pracy i płacy, możliwości własnego mieszkania, bez dramatycznych obaw o przyszłość.
Wielu Polaków pyta, kiedy wejdzie w życie minimalna stawka 12 zł za godzinę, kiedy przestaną być wykorzystywani na śmieciowych umowach, nisko płatnej, ciężkiej pracy. Inni cieszą się z projektu pomocy rodzinom wielodzietnym (projekt „Rodzina 500+”), ze zmian w służbie zdrowia, w szkolnictwie i, co najważniejsze, mówią, że nareszcie mogą oglądać inną TVP. Nawet młody operator telewizyjny z niedowierzaniem i błyskiem w oku opowiadał mi o wywiadach, które teraz nagrywał, a jeszcze niedawno byłyby niemożliwe. W zasadzie nie ma dziedziny, w której nie byłoby oczekiwań od nowego rządu: – Wszystko się zmieni, będą kontrolować żywność dopuszczaną do sprzedaży, wywalą te trujące sztuczne produkty, którymi zalewa nas Zachód. Lekarze też nie będą wypisywać recept pod wielkie firmy farmaceutyczne, nie licząc się z naszym zdrowiem. Nareszcie będą mieli odwagę powiedzieć prawdę, czym jest in vitro i jakie konsekwencje mają wszelkie środki antykoncepcyjne – to tylko niektóre cytaty z dyskusji toczących się obecnie w różnych kręgach społecznych. Po wyborach, po dokonanej przez naród zmianie rządu wszyscy nagle jakby odżyli, nabrali odwagi, uwierzyli, że mają możliwość kształtowania, budowania swojego kraju, wpływania na bieg wydarzeń. Zrozumieliśmy, że wcale nie musimy być na uboczu, nieważnymi moherami, oszołomami, ale możemy być ważnym podmiotem w swojej Ojczyźnie. Widziałam łzy wzruszenia u starszych osób, upokarzanych przez całe lata, a u młodych, ideowych – pewność, że można być dumnym z faktu bycia Polakiem. Rozmawiałam ostatnio z młodymi ludźmi organizującymi Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych (1 marca) – byłam zbudowana ich wiedzą, żarliwością, z jaką mówili o bohaterstwie, honorze, o Bogu, patriotyzmie, bez żadnych zahamowań, odważnie, nazywając rzeczy po imieniu. Budzi się Polska, jest nadzieja, że „plewy odrzucimy, a czyste ziarno wyda dobry, obfity plon” – jak mówił bł. ks. Jerzy Popiełuszko, nasz niedawny, wielki męczennik za wiarę i Ojczyznę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu