Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Ks. Paul Sawatzke – męczennik za wiarę

„Kapłan jest kapłanem nie dla siebie, on jest księdzem dla ludzi” – te słowa św. Jana Marii Vianneya, patrona proboszczów, doskonale wpisują się w życie, posługę kapłańską i męczeństwo ks. Paula Sawatzke, proboszcza parafii Jesionowo (15.03.1935 – 24.02.1945 r.)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół parafialny w Jesionowie, który został zbudowany w ciągu kilku miesięcy i poświęcony 30 października 1932 r. przez bp. Chrystiana Schreibera, był szczególnym miejscem posługi kapłańskiej ks. Sawatzke. W nim bowiem głosił słowo Boże, sprawował sakramenty św. i prowadził ludzi do Boga. Był to kapłan wielkiego miłosierdzia, wrażliwy na ludzką biedę i krzywdę, broniący godności człowieka oraz bez reszty oddany Bogu i ludziom.

Urodzony 31 lipca 1903 r. w Berlinie, wyświęcony na kapłana 30 stycznia 1927 r. we Wrocławiu. Został zastrzelony na początku 1945 r. w Jesionowie podczas pełnienia obowiązków duszpasterskich przez jednego z plądrujących okolicę żołnierzy radzieckich. Spoczywa na cmentarzu w Jesionowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak wynika z danych historycznych, pewna kobieta dała takie oto świadectwo: „W styczniu 1945 r. wojska radzieckie objęły naszą wioskę. Szkoła oraz parafia zostały zajęte przez żołnierzy. Obie żony katolickich nauczycieli oraz jedna nauczycielka znalazły możliwość schronienia się i zamieszkania u ks. Paula Sawatzkiego w Jesionowie.

Do wioski każdego dnia napływała coraz większa liczba rosyjskich żołnierzy. Nie podobała się im ingerencja i pomoc, jaką udzielał ksiądz każdej osobie, która była w potrzebie. Próbowali oni wypędzić go z wioski i z parafii. Dawał on schronienie i wiele kobiet u niego szukało dla siebie ratunku.

Reklama

W nocy z 24 na 25 lutego 1945 r. ok. godz. 9 przyszedł na plebanię rosyjski kierowca.

Nie miał on dobrych zamiarów, a jego zachowanie wywoływało lęk. Próbował mnie zgwałcić. Ja i inne kobiety spałyśmy w pokoju, który należał do księdza. On udostępnił nam większą część pomieszczenia, a sobie oddzielił mały kąt. Spał na leżaku, który podsunął pod drzwi, blokując klamkę, uniemożliwiając wejście rosyjskim żołnierzom.

Szofer wtargnął jednak do nas i ksiądz próbował go uspokoić, jednocześnie kierując na siebie całą złość i uwagę żołnierza. Rozzłoszczony Rosjanin zaczął księdza bić, a my strasznie zaczęłyśmy się bać, że go zabije. Ksiądz chronił się przed ciosami napastnika, a my wystraszone płakałyśmy. Ksiądz zażądał rozmowy z komendantem i wtedy Rosjanin przestał go bić. Wyszedł na chwilę i wrócił w towarzystwie rosyjskiego oficera i tłumacza. Ów tłumacz powiedział, że zabierają księdza do komendanta, żeby mógł się wypowiedzieć i poskarżyć, że był bity. Nasz ksiądz od ciosów w twarz był obolały, cierpiący i spuchnięty. My nie ufałyśmy tym żołnierzom i czując coś strasznego, prosiłyśmy księdza, aby nie szedł i został tu z nami. Przeczuwałyśmy, że może już do nas nie wrócić. Ksiądz na pewno wiedział, co się z nim stanie... bo przed odejściem pobłogosławił nas. Po jednej godzinie żołnierze wrócili, ale bez księdza. Czułyśmy najgorsze...

Reklama

Na drugi dzień, a była to niedziela, chciałyśmy o godz. 7.30 iść do kościoła i uczestniczyć we Mszy św. O godz. 7 ja i pani Grz. wcześniej wyruszyłyśmy do kościoła, z nadzieją, aby zobaczyć, że ksiądz już tam jest. Na ulicy usłyszałyśmy głośne wołania i krzyki: «U ogrodnika, w ogrodzie, pod choinkami, leży ksiądz zabity». Szybko tam pobiegłyśmy i zobaczyłyśmy przerażający obraz. Ciało leżało na ziemi, pokryte krwią. Jedno oko było otwarte, przeszyte kulą. W rękach trzymał zakrwawioną hostię. Na twarzy widać było jakby się uśmiechał.

Podniosłam z ziemi zakrwawioną hostię i zrozpaczone wróciłyśmy do domu. Nie było już możliwości dostania się do kościoła. Rosjanie zabrali księdzu klucze i rabowali wnętrze świątyni. Odważyłyśmy się i razem z panią Grz. poszłyśmy do komendanta, aby zameldować zabójstwo i poprosić o pomoc w pochowaniu księdza. Nikt nie chciał z nami rozmawiać. Nikogo nie interesowało, że nasz ksiądz nie żyje. Nikt się tym nie wzruszył.

Pozwolono nam pochować księdza i w ciągu dwóch dni miał być gotowy i zakończony pochówek. Byłyśmy same i jako kobiety nie dałyśmy rady. Poprosiłyśmy ponownie o pomoc i komendant rosyjski wyznaczył dwóch mężczyzn do pomocy. Jeden mężczyzna postarał się o konia i wóz. Zajęłyśmy się przygotowaniem naszego kochanego księdza do jego ostatniej drogi. Nie miałyśmy trumny. Ubrałyśmy księdza w jego sutannę i zawinęłyśmy go obrusem z baldachimu. Czerwony płaszcz (peleryna księdza) ubrałyśmy na dowód, na wzór zakrwawionego martyra.

Na pogrzebie były trzy kobiety i czterech mężczyzn. Płaczący, wystraszeni, smutni ludzie, stali przed domami i żegnali księdza. Całą drogę na cmentarz modliłyśmy się z różańcem w ręce. Na cmentarzu mężczyźni wykopali dół obok grobu matki księdza. Ułożyłyśmy w dole ciało zawinięte w koc i własnoręcznie zakopałyśmy je ziemią. Głośno odmawiałyśmy modlitwę. Na grobie położyłyśmy mały bukiecik kwiatów.

Nasz ksiądz umarł za nas. Był bardzo wierzącym, szlachetnym, sprawiedliwym człowiekiem. Pomagał biednym i chorym. Zawsze był gotowy do pomocy drugiemu człowiekowi. Jego oddanie Bogu i naśladowanie Boga na pewno zapewni mu miejsce przy Tronie Bożym”.

Niech świadectwo życia i męczeństwo ks. Paula Sawatzke – pierwszego proboszcza parafii Jesionowo – będzie dla nas mobilizacją do odważnego wyznawania wiary i wierności Bogu do końca naszych dni, bo jak mówi Jezus: „kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”.

2016-11-23 13:09

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Włochy: beatyfiakacja s. Sgorbati - męczenniczki

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Włochy

męczennik

Małgorzata Cichoń

Męczennik-chrześcijanin na zło odpowiada miłością i tak męczeństwo s. Leonelli staje się ziarnem nadziei rzuconym w ziemię człowieka, które wyda kwiaty i owoce dobra – mówił kard. Angelo Amato dzisiaj w katedrze w Piacenzy. Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wyniósł dziś do chwały ołtarzy włoską zakonnicę, Leonellę Sgorbati, zamordowaną w Somalii.

S. Leonella urodziła się w 1940 r. w Gazzola koło Piacenzy, w północno-zachodniej części Włoch. Gdy miała 23 lata, wstąpiła do Zgromadzenia Matki Bożej Pocieszenia. Po studiach w Anglii, gdzie uzyskała dyplom pielęgniarki, wyjechała na misje do Afryki. Najpierw pracowała w Kenii, a następnie w Somalii, gdzie oprócz normalnej pracy pielęgniarki kształciła wyspecjalizowaną kadrę medyczną. Zginęła z rąk ekstremistów muzułmańskich w 2006 r.
CZYTAJ DALEJ

Wyjechali do Peru na zawsze

2025-11-25 15:23

Niedziela Ogólnopolska 48/2025, str. 24-26

[ TEMATY ]

bł. o. Michał Tomaszek

bł o. Zbigniew Strzałkowski

BP KEP

O. prof. Zdzisław J. Kijas

O. prof. Zdzisław J. Kijas

Dziesięć lat temu, 5 grudnia 2015 r., w Chimbote w Peru odbyła się beatyfikacja o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego. O polskich błogosławionych opowiada o. prof. Zdzisław J. Kijas, relator ich procesu beatyfikacyjnego.

Krzysztof Tadej: 9 sierpnia 1991 r. o. Michał Tomaszek i o. Zbigniew Strzałkowski zostali zamordowani w Peru. Jak się Ojciec dowiedział o ich śmierci?
CZYTAJ DALEJ

Świadkowie Bożej obecności

2025-11-26 22:39

Łukasz Lewandowski

Błogosławieństwo nowych lektorów i animatorów

Błogosławieństwo nowych lektorów i animatorów

Do świątyni przybyło 205 lektorów z 60 parafii diecezji rzeszowskiej oraz 6 animatorów, którzy zakończyli swoje przygotowanie duchowe i formacyjne. Eucharystii przewodniczył bp Kazimierz Górny. Msze Św. koncelebrowało 26 kapłanów. Zgromadzonych serdecznie powitał proboszcz parafii, ks. Waldemar Dopart, dziękując za obecność i wspólną modlitwę w tak ważnym dla młodych ludzi dniu. W homilii ks. dr Wiesław Matyskiewicz zwrócił uwagę na różne przestrzenie współczesnego świata, w których człowiek może spotkać Boga. Podkreślił, że zarówno lektor, jak i animator, powołani są do bycia świadkami Bożej obecności tam, gdzie żyją na co dzień – w parafii, szkole, domu i wśród rówieśników. – Macie być tymi, którzy pomagają innym dostrzegać Boga w zwyczajności życia – mówił kaznodzieja. Po homilii odbył się obrzęd błogosławieństwa, podczas którego nowi lektorzy zostali umocnieni do głoszenia Słowa Bożego w Liturgii, a animatorzy otrzymali krzyże posługujących. Każdy uczestnik otrzymał również pamiątkowy dyplom potwierdzający przyjęte błogosławieństwo. Po zakończeniu Eucharystii w imieniu młodzieży podziękowania złożył ks. Dominik Leniart. Wyraził wdzięczność za modlitwę, obecność i pasterskie wsparcie w formacji młodych zaangażowanych w życie liturgiczne diecezji. Na zakończenie spotkania Ksiądz Proboszcz przygotował dla wszystkich uczestników poczęstunek – będącą wyrazem gościnności parafii i radości ze wspólnego świętowania. Eucharystii przewodniczył bp Kazimierz Górny. Msze Św. koncelebrowało 26 kapłanów. Na początku wszystkich zgromadzonych serdecznie powitał proboszcz parafii, ks. Waldemar Dopart, dziękując za obecność i wspólną modlitwę w tak ważnym dla młodych ludzi dniu.

W homilii ks. dr Wiesław Matyskiewicz zwrócił uwagę na różne przestrzenie współczesnego świata, w których człowiek może spotkać Boga. Podkreślił, że zarówno lektor, jak i animator, powołani są do bycia świadkami Bożej obecności tam, gdzie żyją na co dzień – w parafii, szkole, domu i wśród rówieśników. – Macie być tymi, którzy pomagają innym dostrzegać Boga w zwyczajności życia – mówił kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję