Reklama

Niedziela Małopolska

Z wizytą u tarnowskich misjonarzy w Afryce

Co zmieni się w tarnowskim szpitalu w Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej? Kto może pojechać do Kamerunu? Co robi ks. Mateusz Dziedzic, który wrócił na misje, mimo trudnych chwil podczas porwania przez rebeliantów? O tym dowiemy się z rozmowy Ewy Biedroń z ks. Krzysztofem Czermakiem, wikariuszem biskupa tarnowskiego ds. misji, który niedawno był w Afryce

Niedziela małopolska 18/2017, str. 5

[ TEMATY ]

wywiad

misje

misjonarz

Arch. ks. Krzysztofa Czermaka

Kierownictwo szpitala w Bagandou przejęły siostry kombonianki

Kierownictwo szpitala w Bagandou przejęły siostry kombonianki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

EWA BIEDROŃ: – W lesie w Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej znajduje się szpital dla Pigmejów i innych potrzebujących. Wizyta Księdza była związana z przekazaniem kierownictwa w tej placówce medycznej. Co się zmieni?

KS. KRZYSZTOF CZERMAK: – Oddajemy placówkę w bardzo dobre ręce i możemy być spokojni, że szpital nadal będzie funkcjonował. Teraz pracują tam dwie siostry kombonianki, które pochodzą z Etiopii i z Włoch. Mają doświadczenie w pracy misyjnej, są także położnymi. Ich pracę nadal będzie wspierał miejscowy personel. Natomiast dotychczasowa dyrektor szpitala Izabela Cywa, a także pomagająca jej Magdalena Iwan – dwie świeckie misjonarki posłane przez Kościół tarnowski – zakończyły ofiarną pracę i służbę chorym. Kościół tarnowski nadal będzie wspierał materialnie prowadzenie tego szpitala.

– Szpital przed laty wybudowała diecezja tarnowska, dzięki ofiarom zebranym przez kolędników misyjnych. Jest on utrzymywany także z datków zbieranych co roku przez dzieci i młodzież podczas tego przedsięwzięcia. Jaka jest rola tego szpitala?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– W szpitalu leczą się Pigmeje, ich dzieci, a pozostali pacjenci często pokonują nawet 60 km, by skorzystać z fachowej pomocy. Tego typu placówka w tamtym rejonie jest czymś bezcennym dla miejscowej ludności. Obok operacji, konsultacji medycznych, miejscowe dzieci, cierpiące na niedożywienie, są objęte specjalną opieką. Wspieramy projekt, który ich dotyczy. Szpital posiada 50 łóżek dla chorych, blok operacyjny, salę porodową, aptekę, laboratorium i gabinet dentystyczny. W minionym roku z usług placówki skorzystało niemal 4700 osób, a hospitalizacji poddaje się ponad 2 tys. z nich. 60 proc. pacjentów to dzieci do 5. roku życia.

– Odwiedził Ksiądz także dziewięciu tarnowskich misjonarzy pracujących w Republice Środkowoafrykańskiej. Czym obecnie zajmuje się ks. Mateusz Dziedzic, za którego modliła się cała Polska, kiedy został porwany przez rebeliantów? Po krótkim pobycie w Polsce kapłan wrócił do Afryki.

– Ks. Dziedzic nadal pracuje w diecezji Bouar, czyli wrócił do tej samej diecezji, gdzie kiedyś został porwany. Przemierzając samochodem szosę prowadzącą do Kamerunu, ma możność zobaczyć tych, którzy kiedyś (choć może to nie te same osoby) go uprowadzili. Stoją bowiem niedaleko szosy z karabinami i próbują kontrolować ruch. Na szczęście, nie zatrzymują misjonarzy. Ks. Mateusz jest pomocnikiem miejscowego biskupa i troszczy się o formację chłopców, którzy znajdują się w szkole zwanej niższym seminarium. Może kiedyś niektórzy z nich zostaną kapłanami. Całą tą instytucją kieruje tarnowski kapłan, ks. Leszek Zieliński.

– Był Ksiądz także w Bertoua w Kamerunie, gdzie tarnowska misjonarka Ewa Gawin, dzięki pomocy kolędników misyjnych, wybudowała szkołę dla dzieci głuchoniemych. Jaka pomoc jest tam potrzebna?

Reklama

– W styczniu minęło 27 lat, od kiedy w Kamerunie rozpoczęła misyjną pracę tarnowska misjonarka Ewa Gawin. Od lat pomaga chorym i więźniom. Sama poszukuje niepełnosprawnych, głuchoniemych, dba o ich zdrowie, pomaga w zakupie protez i wózków inwalidzkich. Jej wielkim dziełem jest budowa szkoły dla dzieci głuchoniemych. Z placówki edukacyjnej i z internatu korzystają także osoby niepełnosprawne ruchowo i z upośledzeniem umysłowym. W szkole uczy się 130 dzieci, a z internatu korzysta 40 podopiecznych. Pani Ewie pomagają dwie wolontariuszki: Małgorzata Pietrucha i Magdalena Słowik, ale potrzeby nadal są tam bardzo duże. Osobiście dostrzegam konieczność zwiększenia liczby wychowawców, ponieważ są tam także dzieci, które nie chodzą o własnych siłach. Wolontariusze, którzy chcą pomagać najmłodszym, mogą się zgłaszać do Wydziału Misyjnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Potrzeba ludzi otwartego serca, bo jest to praca charytatywna.

* * *

Pierwszy taki w Czadzie

Diecezja tarnowska pomogła wybudować kościół pw. Miłosierdzia Bożego w Ndżamenie, w Czadzie. Uroczystej konsekracji świątyni dokonał w Niedzielę Bożego Miłosierdzia bp Andrzej Jeż.

– Prace przy budowie kościoła przebiegały bardzo szybko, bo 2,5 roku – mówi ks. Krzysztof Czermak, dyrektor Wydziału Misyjnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. I dodaje: – Będzie to pierwszy kościół w Czadzie pw. Miłosierdzia Bożego. Budynek kościelny to trzecia świątynia na terenie stolicy kraju. Jest tam w sumie kilkanaście parafii katolickich, ale zazwyczaj wierni gromadzą się pod wiatami i tak sprawuje się liturgię.

Inicjatorem budowy kościoła jest tarnowski misjonarz ks. Stanisław Worwa. Razem z nim w parafii pracuje ks. Paweł Tabiś, pochodzący również z diecezji tarnowskiej. W każdą niedzielę celebrują dwie Msze św., w których uczestniczy do 2800 osób. Osiemdziesiąt procent pieniędzy na budowę kościoła pochodziło z diecezji tarnowskiej.

Ewa Biedroń/diecezja.tarnow.pl/

2017-04-26 14:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Granice misji

Niedziela wrocławska 42/2018, str. VI

[ TEMATY ]

misje

misjonarz

Archiwum o. Wojciecha Kobylińskiego

Misjonarz katechizuje...

Misjonarz katechizuje...

W miejskiej dżungli porusza się na hulajnodze, chadza własnymi drogami, nie daje się skolonizować miejscowym i pielęgnuje swoją dziką tożsamość. Misjonarz z Polski – o. Wojciech Kobyliński CMF opowiada o granicach misji i misjach za granicą

Ojciec Wojciech Kobyliński na co dzień mieszka we Wrocławiu, w Zgromadzeniu Misjonarzy Klaretynów przy ul. Bujwida 51. Przez 5 lat służył na Wybrzeżu Kości Słoniowej jako misjonarz. Gdy zaczynał misje miał 29 lat. Czy tego chciał? – Ja nie marzyłem o misjach. To była jedna z opcji, których bałem się najbardziej. Miałem do wyboru m.in. studia z prawa kanonicznego, ale podobno zrobiłem na tę wieść tak „szczęśliwą” minę, że prowincjał sam zrezygnował z tego planu. Drugą propozycją były misje, więc nie wypadało już odmówić – mówi. Mimo że misje nie były jego największym marzeniem, zwyciężyło posłuszeństwo, które zakonnik ślubował w obliczu Boga, przyjmując profesję. Dziś sam stwierdza: – Gdyby teraz była potrzeba to pojechałbym na misje jeszcze raz, choćby jutro. Ojciec zauważył, że kiedy człowiek sam sobie wybiera pracę czy miejsce jej pełnienia, jest mu o wiele ciężej w chwilach kryzysu – w końcu „sam chciał”, a gdy dostaje powołanie do pełnienia funkcji, wspiera go wspólnota. Przyjmuje pełnienie woli Bożej i zaczyna widzieć w tym działanie Ducha Świętego. W zakonie mawia się: „przełożony może się mylić, ale nie myli się zakonnik, który słucha przełożonego”, ponieważ pierwszą cnotą potrzebną misjonarzowi zaraz po miłości jest dyspozycyjność. Ojciec Wojciech używa zwrotu: „z niewolnika nie ma robotnika”, co znaczy, że przełożeni oczywiście patrzą na marzenia, pewne preferencje czy predyspozycje kandydatów na misje.
CZYTAJ DALEJ

Codzienna modlitwa w wersji kieszonkowej

2024-12-06 07:05

[ TEMATY ]

Niezbędnik Katolika

Red

Z wielką pompą przeżywaliśmy przed 25 laty Wielki Jubileusz Chrześcijaństwa. Przed nami znów czas łaski. Jak go nie stracić, ale czerpać z niego pełnymi garściami? Naszą odpowiedzią jest Niezbędnik Katolika. Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy kilkaset tysięcy katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

...ma objąć codzienne życie – od świtu po wieczór. I tak od samego rana proponujemy chwilę ze słowem Bożym.
CZYTAJ DALEJ

Pierściec: pielgrzymki w sanktuarium św. Mikołaja

2024-12-06 19:58

[ TEMATY ]

Pierściec

Sanktuarium św. Mikołaja

archiwum parafii w Pierśćcu pw. Świętego Mikołaja

Sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu

Sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu

Sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu na Śląsku Cieszyńskim, jak co roku w grudniu, jest licznie odwiedzane przez pielgrzymujących pątników. Wierni przybywają tu modlić się we własnych intencjach, a główne uroczystości odpustowe odbędą się w niedzielę, 8 grudnia.

Kustosz sanktuarium ks. Sebastian Rucki poinformował, że w tym roku z okazji święta patrona dzieci i ubogich Pierściec odwiedzają w ciągu tygodnia pielgrzymi z licznych okolicznych parafii. Od 27 listopada br. trwa nowenna do św. Mikołaja. Niedzielnej sumie odpustowej przewodniczyć będzie ks. Tomasz Związek - duszpasterz Domu Księży Emerytów oraz księży chorych i starszych w diecezji bielsko-żywieckiej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję