Repolonizacja mediów jest obecnie na dobrej drodze. Najwyższy już czas zawalczyć o to, aby środki społecznego przekazu, i te przemawiające, i te drukujące w języku polskim, były polskie, a nie obce, przede wszystkim niemieckie. Czytane w Polsce gazety regionalne w 90 proc. są w rękach obcego kapitału, głównie niemieckiego – to przecież skandal. Swobodnie więc może być stosowana totalitarna przemoc informacyjna, kształtująca świadomość obcą polskiej racji stanu.
W polskich mediach do niedawna panował partyjny i komercyjny obłęd. Wreszcie zaczęło się to zmieniać, wraz z nastaniem nowej władzy i naród odzyskuje media, przynajmniej te publiczne. Niedawno premier Beata Szydło podzieliła się swoimi doświadczeniami sprzed paru miesięcy, gdy w Polsce wprowadzano pierwszą ustawę medialną. Przebywała wtedy z wizytą we Francji i była świadkiem, jak podnoszono alarm, że w Polsce dokonuje się zamach na wolność słowa. Zaniepokojony ówczesny prezydent Francji François Hollande miał okazję zapytać premier Szydło, co się dzieje z mediami w Polsce. A ona spokojnie mu odpowiedziała, że nad Wisłą zaczyna się wdrażać dokładnie takie same rozwiązania, jakie są we Francji. Przypomnijmy, że zagraniczne wydawnictwa, które próbowały wejść na rynek pism opinii we Francji, natychmiast zostały powstrzymane. Podobnie było w przypadku Niemiec. W 2005 r. głośno mówiono m.in. o próbie przejęcia gazety „Berliner Zeitung” przez zagraniczny kapitał, ale szybko skończyło się to niepowodzeniem. Niemcy nie oddali obcemu kapitałowi swojej gazety.
Media to zbyt ważny obszar oddziaływania na obywateli, aby wpuścić tam obcych i oddać im rząd dusz. W Polsce dopiero teraz głośno mówimy, że nasz rynek mediów w większości przejęty jest przez obcy kapitał. Wielkie zagraniczne koncerny sprzedają po kilkadziesiąt, a nawet ponad sto milionów egzemplarzy różnych swoich gazet w języku polskim. W porównaniu z tym polskie gazety mają śladowe nakłady. Obecny rozwój sieci cyfrowych sprzyja tworzeniu nowej „agory” – otwartej areny debaty publicznej. Internet staje się ważną przestrzenią funkcjonowania człowieka. Portale społecznościowe to dziś nowe okno na świat i nowa możliwość kontaktu z innymi ludźmi, ale często i poważne zagrożenie. „Nigdy jednak człowiek nie był tak zniewolony przemocą, napompowany strumieniami przekazów jak dziś” – pisze w bieżącej „Niedzieli” Witold Gadowski. Twierdzi on, że „odkąd zwykły telefon stał się medialnym kombajnem, władzę zdobyli ci, którzy siedzą przy informacyjnych cieśninach, przez które płyną morza informacji, pseudoinformacji, kłamstw i przeprogramowanych komunikatów”. Gadowski ostrzega, że „nadchodzi największa wojna”. To walka o naszą podświadomość i świadomość. Rozgrywa się ona głównie w mediach społecznościowych przy użyciu anonimowych administratorów, którzy panują nad polem medialnego oddziaływania na użytkowników sieci. Warto to wszystko przemyśleć w związku z Niedzielą Środków Społecznego Przekazu, która przypada 17 września 2017 r.
Słusznie zauważył prof. Krzysztof Szwagrzyk, że pokolenie Żołnierzy Wyklętych odeszło i odchodzi z goryczą z tego świata. – Wszyscy oni spodziewali się, że w wolnej Polsce spotkają ich zaszczyty, honory, a przede wszystkim docenienie ich walki i poświęcenia – podkreśla prof. Szwagrzyk, ambasador Biegu „Tropem Wilczym”. – Tego nie było w latach 90. XX wieku, ale też w okresie późniejszym – podkreśla.
22 listopada Kościół obchodzi wspomnienie św. Cecylii. Należy ona do najsłynniejszych męczennic Kościoła rzymskiego. Żyła na przełomie II i III w. Jako młoda dziewczyna, złożyła ślub czystości.
Mimo iż zmuszono ją do małżeństwa z poganinem Walerianem, nie złamała swego przyrzeczenia, lecz pozyskała dla Chrystusa swego męża i jego brata. Wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską.
Jakub de Voragine w Złotej legendzie w taki oto sposób pisze o św. Cecylii: „Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała. Przyszła wreszcie
noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: Najmilszy, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz,
że będziesz jej strzegł troskliwie. Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała. Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz,
że się ochrzcisz. Idź więc za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana.
Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła.
Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł trzymał w ręce dwa wieńce z róż
i lilii i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym: Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ
przyniosłem je dla was z raju Bożego. One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła”.
Pierwszym miejscem kultu św. Cecylii stał się jej grób w katakumbach Pretekstata, gdzie zachowała się grecka inskrypcja „Oddała duszę Bogu”. Następnie kryptę powiększono, przyozdabiając
jej sklepienie malowidłem przedstawiającym Świętą w postaci orantki.
Pierwsze ślady kultu liturgicznego Świętej męczennicy zawiera Sakramentarz leoniański z V w., gdzie znajduje się 5 formularzy mszalnych z własnymi prefacjami. Z kolei
w aktach synodu papieża Symmacha z 499 r. znajduje się wzmianka o kościele pw. św. Cecylii wzniesionym w połowie IV w. Inną sławną świątynią dedykowaną
Świętej jest bazylika zbudowana przez papieża Paschalisa na rzymskim Zatybrzu w początkach IX w., gdzie złożono pod ołtarzem jej doczesne szczątki.
Za patronkę muzyki kościelnej uznano św. Cecylię dopiero pod koniec średniowiecza. Miało to swoje źródła w błędnym rozumieniu treści jednej z antyfon oficjum brewiarzowego: Cantantibus
organis Coecilia Domino decantabat. Owo sformułowanie antyfony spowodowało powstanie licznych przedstawień ikonograficznych św. Cecylii, która gra na instrumencie przypominającym organy.
W nawiązaniu do tej średniowiecznej tradycji od XVI w. w Kościele zachodnim zaczęły powstawać stowarzyszenia, których celem było pielęgnowanie muzyki kościelnej. Największy jednak rozgłos
zyskało Stowarzyszenie św. Cecylii, które powstało w Bambergu w 1868 r.
Dążyło ono do odnowienia prawdziwej muzyki kościelnej poprzez oczyszczenie liturgii z elementów świeckich i przywrócenia w liturgii chorału gregoriańskiego oraz polifonii
Szkoły Rzymskiej. Rychło ruch cecyliański rozszerzył się na cały Kościół powszechny, a wybitni kompozytorzy dedykowali jej swoje dzieła.
W Wigilię uroczystości Chrystusa Króla, w parafii tego imienia przy ul. Młodych Techników we Wrocławiu, liturgii przewodniczył bp Maciej Małyga. Konferencję wygłosił o. Tomasz Grabowski, dominikanin. Był także czas na adorację Najświętszego Sakramentu i uwielbienie.
Podczas homilii bp Małyga przypomniał, że Kościół zaprasza nas do zatrzymania się nad naszą nadzieją, czyli patrzeniem w przyszłość, ufnością, że Jezus ciągle działa w naszym życiu i do Niego należy historia świata i naszych rodzin. - W 2025 roku przeżywamy 100 lat odkąd ta uroczystość istnieje w Kościele i została wprowadzona przez Piusa XI. Był to także rok jubileuszowy. Był to czas, kiedy świat potrzebował nadziei, w czasie między wojnami. W encyklice papież Pius XI napisał: “Pan Jezus podczas swojego działania odebrał uczniom pustą, bezwartościową nadzieję.” -zaznaczył bp Małyga, dodając:- Popatrzmy na uczniów idących do Emaus. Mówią oni o wielkich rzeczach, które Jezus dokonał i uczniowie mieli nadzieję, że Jezus zbawi świat, a w tamtym momencie nadzieja zaczęła zmieniać się w gorycz, opuścili swoją wspólnotę. Drugim przykładem jest przesłuchanie Jezusa przed Sanhedrynem, czy w momencie, kiedy jest on wyszydzany na krzyżu. W oczach tych ludzi zawiódł, bo pokładano w Nim nadzieję, jako tym, który utworzy państwo, zapewni im władzę. Widzieli tylko królestwo z tego świata - mówił biskup, dodając: - Tam, gdzie nadzieja jest źle zakotwiczona, tam ona się nigdy nie spełni. Jeżeli nie pokładamy nadziei w Bogu, to się zawiedziemy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.