Reklama

Niedziela Kielecka

Wizyta duszpasterska: pożytek czy przeżytek?

Czy to pożyteczne narzędzie duszpasterskie warte kontynuacji, co jest najważniejsze podczas wizyty kapłana w domach parafian, a czego może brakuje, nad czym należałoby (wspólnie) popracować, aby doroczna wizyta duszpasterska w naszych domach, potocznie zwana kolędą, spełniła swój cel? Z tym pytaniem zwracam się do księży pracujących w różnych zakątkach naszej diecezji

Niedziela kielecka 3/2018, str. VI

[ TEMATY ]

kolęda

wizyta

TD

Po kolędzie, parafia pw. Chrystusa Króla w Kielcach

Po kolędzie, parafia pw. Chrystusa Króla w Kielcach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. dr Jarosław Czerkawski, proboszcz parafii św. Izydora w Kielcach-Posłowicach:

Reklama

– Jeżeli ksiądz idzie na kolędę z wiarą i będzie z wiarą błogosławił rodziny i domy, a ludzie z wiarą to błogosławieństwo przyjmą, to jest to największy pożytek duchowy z kolędy. Błogosławieństwo jest użyczeniem Boga tej rodzinie przez ręce kapłana. Jeśli tego nie rozumiemy, to kolęda staje się trudem i bywa problematyczna dla obu stron. Jeżeli ktoś kwestionuje kapłaństwo i nie przyjmuje kolędy w wymiarze błogosławieństwa, to tego błogosławieństwa nie będzie. Traktowanie kolędy w czysto materialnym aspekcie to poważny problem. Jest to niesmaczne, gdy koperta czeka przyciśnięta pasyjką…Oczywiście – zbieramy pieniądze, budujemy i remontujemy czy wyposażamy za nie kościoły, ale nie to podczas tej wizyty jest najważniejsze. Jeśli ktoś koperty nie przygotuje, nie stanowi to problemu. Natomiast przykre jest traktowanie tego spotkania w kategoriach przymusu, obowiązku, gdy pomimo starań po pięciu minutach nie ma już o czym rozmawiać i czuje się, że domownicy tylko czekają, aby ksiądz sobie poszedł… Można też spotkać zarzut, że kolęda trwa za krótko, dziesięć czy kilkanaście minut, ale pamiętajmy, że księża podejmują spory trud miesięcznego lub dwumiesięcznego chodzenia od domu do domu. Jeśli ktoś potrzebuje dłuższej rozmowy, czy w rodzinie pojawiają się problemy wymagające rozważenia – proponujemy spotkanie w innym terminie, np. na plebanii. Zdecydowana większość księży jest na to gotowa. Wizyta duszpasterska to dobry, pastoralny instrument w poznawaniu ludzi, np. księża uczący w szkołach mogą poznać rodziny swoich uczniów i jest to bardzo cenne. Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie jednak oczekują tej wizyty i są do niej dobrze przygotowani, np. w naszej parafii na 270 rodzin nie przyjmuje księdza 5.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Michał Haśnik, wikariusz w parafii Narodzenia NMP w Piekoszowie:

– Odwiedziny duszpasterskie, choć są bardzo męczące dla księdza, który katechizuje w szkole, to jednak są także wielką radością. Głównym celem spotkania jest wspólna modlitwa z domownikami i udzielenie błogosławieństwa. Odwiedzając rodziny, mogę się spotkać z nimi w ich domu. Często jest tak, że znam te osoby tylko z widzenia – z kościoła, ale nie wiem, gdzie mieszkają i czym się zajmują. W czasie kolędy mogę więc z rodzinami porozmawiać o ich sprawach. Szczególnie ważne jest to dla wikariusza, który dopiero rozpoczyna pracę w danej parafii, gdzie wszystko poznaje.

Kolejnym celem jest rozmowa o życiu parafii; o tym, czym aktualnie żyje dana wspólnota parafialna. W Piekoszowie w czasie kolędy ludzie pytają o zbliżający się jubileusz 50-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Miłosierdzia oraz o remont naszego sanktuarium, który cały czas trwa. Wierni mogą też przekazać księdzu swoje uwagi i sugestie, jak życie parafialne nieustannie ulepszać.

Chodzę po kolędzie już od 10 lat i chyba nie zdarzyło mi się nigdy, żebym był źle przyjęty. Zawsze jest pełna życzliwość, aczkolwiek czasami niestety nie ma o czym rozmawiać z domownikami, gdyż nie podejmują żadnego proponowanego tematu… Jeżeli gospodarze nie chcą rozmawiać nawet o pogodzie (śmiech) – to trzeba iść dalej.

Reklama

Czego brakuje? Na pewno jesteśmy ograniczeni czasowo, mamy bowiem blisko 50 kartotek i nie można sobie pozwolić na dłuższe rozmowy, a czasami takie są potrzebne. Bolączką jest także to, że czasami idziemy na kolędę od rana i często zastajemy w domach tylko jednego „dyżurnego domownika”. Uważam, że właśnie to się zmieniło na przestrzeni lat, że ludzie w ciągu dnia są w pracy – niezależnie od tego, czy idziemy do wioski, czy do miasta, a przez naszą wygodę, tzn., że wolimy iść na kolędę rano – niektórzy są pozbawieni tego wyjątkowego spotkania z kapłanem.

Ks. Kamil Banasik, prefekt alumnów w Wyższym Seminarium Duchownym:

– Najistotniejszy jest kontekst duchowy wizyty duszpasterskiej, czyli błogosławieństwo udzielone przez księdza. Myślę, że mówiąc o kolędzie w kościele, np. podczas ogłoszeń parafialnych czy przy innych okazjach, należałoby to bardziej podkreślać, aby ożywiać tego rodzaju świadomość. Łączy się z tym także znaczenie wody święconej, co wiele osób niestety lekceważy – albo wody nie mają, albo mają z kranu i nic na ten temat nie mówią. A wystarczy przecież powiedzieć księdzu, aby wodę pobłogosławił, bo inaczej taka wizyta w domu parafian nie ma większego znaczenia, poza budowaniem relacji osobowych. Naprawdę warto o tym pamiętać.

Rozmowa podczas wizyty w domach rodzin jest bardzo różna. Ci, którzy są blisko Kościoła i wiedzą, co dzieje się w parafii, chętnie podejmują dialog, dzielą się spostrzeżeniami, wysuwają sugestie, i jest to bardzo cenne. Bywa, że my księża nie zawsze dostrzegamy pewne niuanse, np. godzina autobusu nie skorelowana z jakimś nabożeństwem, zbyt głośny/cichy jest dźwięk dzwonu itp. Z kolei będąc w czyimś domu, można lepiej rozeznać potrzeby tej rodziny.

Reklama

Chodziłem po kolędzie w parafii Bieliny, a więc w wioskach oraz w Kielcach. Na wsiach spotyka się rodziny wielopokoleniowe, w Kielcach jest więcej rodzin małych i osób samotnych. W mieście jest więcej mieszkań zamkniętych, ale nie zawsze wynika to ze złej woli – ludzie miewają kilka mieszkań, długo pracują, wynajmują te mieszkania studentom, różnie to bywa. Zwróciłbym także uwagę na to, że zawsze mieszkania i domownicy są nastawieni odświętnie, elegancko ubrani, dom jest wysprzątany. Oznacza to, że doceniają rangę tego spotkania.

Ks. dr Grzegorz Kaliszewski – proboszcz parafii pw. św. Szczepana w Mnichowie:

– Wizyta duszpasterska to piękny czas, w którym mogę odwiedzić moich parafian w ich domach rodzinnych. Jest to okazja do bliższego poznania i do tego, aby porozmawiać na liczne tematy osobiste i duszpasterskie związane ze wspólnotą parafialną. Bardzo często wierni pragną opowiedzieć o swoich problemach, trudnościach, jak również dzielą się swoimi radościami.

Wielkim pozytywnym doświadczeniem jest możliwość spotkania podczas wizyty duszpasterskiej chorych i cierpiących, którzy na co dzień o własnych siłach nie mogą przyjść do kościoła. To właśnie oni z wielką tęsknotą oczekują na księdza podczas kolędy. Dla nich warto poświęcić czas. Czasami płaczą. Jednak są to łzy radości. Radości powodowanej tym, iż przychodzi ksiądz, który uśmiecha się do ich, przytuli ich do siebie i udzieli Bożego błogosławieństwa.

Wizyta duszpasterska to także okazja dostrzeżenia przez księdza we wspólnocie parafialnej rodzin biednych i potrzebujących. Po wizycie duszpasterskiej bardzo często odwiedzam takie rodziny i pragnę, jak tylko potrafię, pomóc im.

Jako parafia wszyscy tworzymy jedną rodzinę i staramy się robić wszystko, aby w tej rodzinie promieniowała miłość, jedność i wzajemna radość. Wszyscy staramy się być za siebie odpowiedzialni. Wizyta duszpasterska przybliża nas do siebie i jeszcze bardziej otwiera nasze serca na działanie Bożej mocy i łaski.

Uważam, iż każdy ksiądz powinien nie tylko raz w roku – podczas kolędy – ale częściej odwiedzać swoich parafian. Dzięki temu będzie mu łatwiej i szybciej reagować na wszelkie czasem trudne sytuacje we wspólnocie parafialnej, a nade wszystko będzie miał świadomość, że razem ze swoimi wiernymi tworzy piękną rodzinę, która wspólnymi siłami i pełna radości z całego serca przybliża się do Pana Boga.

2018-01-17 10:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdy ksiądz puka do drzwi…

Niedziela sosnowiecka 1/2018, str. I

[ TEMATY ]

kolęda

Bożena Sztajner/Niedziela

W naszych rodzinach, domach sezon bożonarodzeniowych wizyt duszpasterskich rozpoczęty! Koniec grudnia i styczeń to czas, w którym księża odwiedzają parafian w ich domach. Różne są wyobrażenia ludzi odnośnie tej niecodziennej wizyty. Niektórzy sądzą, że jej najważniejszym elementem powinna być rozmowa księdza z przyjmującymi go parafianami, domownikami. Inni myślą, że kolęda to jakaś kościelna kontrola. Jeszcze inni na pierwszym miejscu stawiają tzw. kopertówkę, która każdego roku wzbudza najwięcej dyskusji w naszych domach i miejscach pracy, wśród znajomych.
CZYTAJ DALEJ

Zakrwawiony mężczyzna wtargnął na ambonę w Gliwicach. Skandal po Mszy św. za ofiary katastrofy smoleńskiej

2025-04-12 10:30

[ TEMATY ]

Gliwice

pixabay.com

Do skandalicznego incydentu doszło w czwartek wieczorem w kościele św. Barbary w Gliwicach. Po zakończeniu Mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej na ambonę wtargnął młody mężczyzna z zakrwawionymi dłońmi. Zaczął krzyczeć niezrozumiałe i obraźliwe słowa, pobrudził ołtarz oraz szaty liturgiczne. Został wyprowadzony z kościoła przez księdza i wiernych, w tym członków Klubu Gazety Polskiej.

— Trwał śpiew kończący Mszę św. Zszedłem do zakrystii, gdy nagle usłyszałem, że ktoś mówi do mikrofonu. Wróciłem i zobaczyłem obcego mężczyznę na ambonie. Miał zakrwawione ręce i ubrudził nimi obrus oraz szaty. Natychmiast podjąłem próbę wyprowadzenia go – relacjonuje ks. ppłk Mariusz Antczak, proboszcz parafii św. Barbary, w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
CZYTAJ DALEJ

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

2025-04-14 07:37

[ TEMATY ]

komentarz

aborcja

Fot: Pro Prawo do Życia

Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?

Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję