Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Stać się wszystkim dla wszystkich

Kiedykolwiek jestem na gostyńskiej Świętej Górze, schodzę do podziemia, by pomodlić się przed grobem sługi Bożego ks. Wawrzyńca Kuśniaka (1788 – 1866), służącego Bogu i ludziom w tym samym czasie, co święty ks. Jan Maria Vianney w Ars we Francji

Niedziela szczecińsko-kamieńska 3/2018, str. VI

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Bogdan Nowak

Kustoszem sanktuarium w Gostyniu był ks. Wawrzyniec Kuśniak

Kustoszem sanktuarium w Gostyniu był ks. Wawrzyniec Kuśniak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wcześnie stracił ojca, więc nie chcąc być ciężarem dla owdowiałej matki, podjął pracę na dworze, opiekując się psiarnią. Tam nauczył się wewnętrznej dyscypliny i pokory, co bardzo przydało się mu potem w kapłaństwie. Później był pisarzem gospodarczym w majątku Binkowskiego, którzy traktowali go jak syna. Ta bogata rodzina ziemiańska graniczyła z Kongregacją Świętogórską, co niewątpliwie miało wpływ na powołanie kapłańskie młodego Wawrzyńca. W sierpniu 1811 r. został przyjęty do tej Filipińskiej Rodziny Zakonnej, gdzie po studiach filozoficznych i teologicznych w dniu 14 stycznia 1816 r. został wyświęcony na księdza w Lądzie nad Wartą. Jako dewizę życiową przyjął słowa św. Pawła: „Stać się wszystkim dla wszystkich”.

W 1839 r. został wybrany przełożonym Kongregacji Świętogórskiej, którą pełnił w tak niezwykły sposób, że co trzy lata księża powierzali mu tę godność. Ks. Kuśniak był zatem najwyższym kapłanem gostyńskiej wspólnoty zakonnej, kierując nieprzerwanie największym maryjnym sanktuarium Wielkopolski przez 27 lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Słynął jako wspaniały kaznodzieja na Mszach św. i rozmaitych uroczystościach religijnych. Ich treść jest ciągle aktualna. Bardzo chętnie spowiadał, oczekując penitentów w konfesjonale przed Mszą św., a także po niej.

Reklama

Abp Antoni Baraniak tak podziwiał umiłowanie spowiedzi przez ks. Wawrzyńca Kuśniaka: „Od konfesjonału nic go nie odstraszało, ani upał, ani mróz, ani starość i zwykł mówić: «Siedźmy pilnie w konfesjonale, a znajdą się ludzie...». Penitenci tłumnie do niego garnęli się. Jeszcze w przeddzień śmierci ks. Kuśniak, już mocno osłabiony, jednał w spowiedzi dusze z Bogiem... i tu trzeba go porównać do proboszcza z Ars”.

Za przełożeństwa Sługi Bożego powstało sześć nowych bractw. Największym było Bractwo Wstrzemięźliwości, które liczyło prawie sześć tysięcy członków. Wtedy pijaństwo należało tu do największych plag społecznych, przynosząc straty moralne i materialne.

Świętogórski kapłan był człowiekiem wielkiego miłosierdzia. Udzielał pomocy materialnej z własnego stanu posiadania (każdy kapłan i brat w oratorium mógł posiadać dobra materialne i dowolnie nimi dysponować w dobrym celu) i z majątku kongregacji (tu korzystał z władzy przełożonego).

Wtenczas było bardzo wielu potrzebujących, a ks. Kuśniak nikogo nie odprawił bez pomocy, nawet własną pościel oddał biednej wdowie. Był taki przypadek, że poszedł do pokoju, zatrzymał się nieco dłużej celem załatwienia jakiejś ważnej sprawy i zupełnie zapomniał, że ktoś czeka. Kiedy przypomniał sobie, szybko pobiegł i na kolanach przepraszał.

Sługa Boży nie liczył na to, że dłużnicy zwrócą pożyczone sumy i dlatego nazwiska tych pożyczkobiorców, przeważnie młodych ludzi będących na dorobku, zapisywał na drzwiach kredą, która szybko ścierała się i dług był umorzony. Żył bardzo skromnie, pokój umeblowany był ubogo. Ks. Kuśniak, widząc tyle nędzy, ludzi głodujących, to co miał, rozdawał.

Reklama

Kongregacja utrzymywała dom opieki dla dwudziestu osób starszych i inwalidów. Przełożony stosował zasadę, aby każdy z członków Kongregacji z oszczędności w jedzeniu utrzymywał jednego podopiecznego.

Był szczególnie wrażliwy na ludzkie nieszczęścia; toteż, gdy kogoś spotkało nieszczęście: zdechło bydło, spaliła się stodoła czy zabrakło paszy na przednówku – spieszył najpierw do ks. Kuśniaka.

O gostyńskim jałmużniku tak pisał ks. Antoni Brzeziński, który znał go osobiście: „Gdy dom w mieście dla długów miał być sprzedany, albo gospodarstwo na wsi, gdy z majątku oddziedziczonego trzeba było spłacać krewnych, gdy rodzice dzieci w małżeństwo oddawali albo dzieci rodzicom pogrzeb wyprawiali, gdy kto do budowania domu się zabierał, w tych wszystkich potrzebach najpierw szli do ks. Kuśniaka. Jeśli rzemieślnik podupadł albo ciężko zachorował, albo dzieciom głód dokuczał lub w chacie drzewa zabrakło, nie kto inny, tylko ks. Kuśniak był pierwszą nadzieją ratunku. Szlachta po straceniu majątku, pogorzelcy zrujnowani, ubodzy klerycy w seminarium, studenci na akademii, młodzież w gimnazjach, uczniowie w rzemiośle, do niego wyciągali rękę i on nigdy próżnej od siebie nie oddalał”.

Ks. Wawrzyniec Kuśniak posiadał miłość, która kazała mu w każdym widzieć Jezusa i dlatego mawiał: „Nie do mnie należy ich sądzić, tylko dać, gdy proszą...”.

Reklama

Kiedy zarzucano mu zbytnią hojność, dawał jałmużnę z pewnym niepokojem, czy będzie dobrze użyta. Jeśli ktoś wzbudzał swoim wyglądem nieufność, wtenczas dawał tylko jeden złoty i dodawał: „Nas wszystkich będzie Bóg sądził. Idźcie z Bogiem”. Czynił tak wówczas, kiedy przypuszczał, że ktoś jest niegodny pomocy, ale nie chciał w swojej delikatności nikogo sądzić. Bramy klasztorne zawsze były otwarte dla potrzebujących. Koniunktura gospodarcza nie była pomyślna. Ks. Kuśniak pomagał nawet instytucjom świeckim i uczniom.

Kiedy stworzono w Gostyniu fundusz stypendialny, największym ofiarodawcą była Kongregacja.

Siostra Magdalena, pracująca w sierocińcu gostyńskim, często w potrzebach zwracała się do Sługi Bożego: – Miłosierdzie ks. Kuśniaka było znane każdemu, a dawał wiele i chętnie, nie lubił, gdy mu dziękowano, powtarzając zawsze „Pan Jezus ci dał, Jemu podziękuj”. Sama do miłosierdzia jego uciekałam się, ale bałam się częste prośby czynić, by nie zrazić jego serca, a on mnie łajał, mówiąc: „Nie masz jeszcze prawdziwej miłości ubogich, jaką miał św. Wincenty”. Ale zaraz się z pokorą dodawał: „i ja jej nie mam, ale módl się za mnie”. A jakże zawsze wracałam od niego do domu pocieszona i wzmocniona na duszy.

Sługa Boży ks. Wawrzyniec Kuśniak, którego proces beatyfikacyjny otworzył jeszcze metropolita poznański abp Antoni Baraniak, potrafił włączyć w apostolstwo wszystko, co małe i niepozorne z pełnym zaangażowaniem w sprawy ludzi i Kościoła.

2018-01-17 10:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: Kapłan czyni Dobrą Nowinę radosną całą swoją osobą

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Kapłan czyni Dobrą Nowinę radosną całą swoją osobą - stwierdził papież podczas Mszy św. Krzyżma sprawowanej z duchownymi w Wielki Czwartek rano w bazylice watykańskiej. "Nigdy prawda o dobrej nowinie nie może być jedynie jakąś prawdą abstrakcyjną, z tych prawd, które nie w pełni wcielają się w życie ludzi, ponieważ czują się wygodniej w drukowanym piśmie książek" - przestrzegał papież. W Eucharystii uczestniczyli księża pracujący w Rzymie, a także przybyli do Wiecznego Miasta, by tu przeżyć Triduum Paschalne.

Publikujemy tekst papieskiej homilii.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Szefernaker na spotkaniu w TVP ws. debaty; nie wpuszczono Republiki i wPolsce24

2025-04-10 14:50

[ TEMATY ]

spotkanie

debata

Rafał Trzaskowski

wPolsce24

Karol Nawrocki

TV Republika

red/um.warszawy/Karol Porwich

Szef sztabu Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker pojawił się w czwartek w siedzibie TVP, gdzie zgodnie z deklaracjami spotkali się także sztabowcy Rafała Trzaskowskiego oraz przedstawiciele TVP, TVN24 oraz Polsat News. Spotkanie dotyczyło debaty Trzaskowskiego i Nawrockiego, do której miałoby dojść w Końskich.

Do spotkania ws. debaty bezskutecznie próbowali dołączyć przedstawiciele Telewizji Republika oraz wPolsce24.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję