Reklama

Niedziela Rzeszowska

Wilkowyja... największy cmentarz w Polsce

Niedziela rzeszowska 48/2018, str. VI

[ TEMATY ]

cmentarz

Agnieszka Iwaszek

Pomnik Ofiar Obozów na cmentarzu Wilkowyja

Pomnik Ofiar Obozów na cmentarzu Wilkowyja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie Powązki ani Osobowicki czy krakowskie Rakowice, by wymienić największe z polskich nekropolii, lecz Wilkowyja, choć nieporównywalnie mniejsza od wymienionych, kryje w sobie prochy milionów ofiar niemieckiego ludobójstwa, które byli więźniowie obozów koncentracyjnych zebrali z pól usłanych męczeństwem i złożyli w niszy, u podnóża Pomnika Ofiar Obozów, w nadziei, że wśród tych popiołów znajduje się cząstka zamordowanego ojca, zagłodzonej matki, straconego brata, jedynego syna, najlepszego przyjaciela...

Reklama

Ów cel, by upamiętnić w świadomości rzeszowian tragiczny los, który w XX wieku człowiek zgotował człowiekowi, poruszył wyobraźnię dwóch gimnazjalnych przyjaciół, a zarazem byłych więźniów niemieckich obozów – Zbigniewa Bendkowskiego i Józefa Szajny. – Kiedy spotykali się u Zbyszka – wspomina Stanisława Imiołek, była więźniarka Pustkowia, Ravensbrück i Oranienburga – całymi godzinami, do późna w nocy, opowiadali o życiu obozowym, nie mogli się od tego uwolnić, choć minęło ponad 30 lat od wyzwolenia. Chcieli uczcić swoich szkolnych kolegów aresztowanych 1 maja 1940 r. i wywiezionych sześć tygodni później w pierwszym transporcie z Tarnowa do Auschwitz. Tych, którzy nie doczekali wolności, którzy zostali zatopieni w ostatnich dniach wojny na statkach śmierci, którzy nigdy nie powrócili w rodzinne strony – wspomina. Z tego pragnienia, z zobowiązania wobec zmarłych przyjaciół i wszystkich, którzy stali się ofiarami bestialstwa, zrodziła się myśl, by wybudować pomnik – symbol pamięci i miejsce modlitewnej zadumy pokoleń narodów polskiego i niemieckiego, wszak przy pomniku hołd składały delegacje młodzieży z Bielefeldu, partnerskiego miasta Rzeszowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wcześniej byli więźniowie gromadzili się na Starym Cmentarzu w Rzeszowie, przy grobie rodzinnym swego obozowego kolegi, Karola Karpa, o którym tylko mała tabliczka przypominała, że zginął jako ofiara Golgoty Zachodu. W kilka miesięcy 1983 r., przy niesłychanym zaangażowaniu Zbigniewa Bendkowskiego, zebrano datki na budowę pomnika według projektu wybitnego artysty, prof. Józefa Szajny, na które składali się byli więźniowie i mieszkańcy Rzeszowa. Do współpracy przy budowie pomnika włączyli się aktywnie inni kacetowcy, którzy z zapałem podchwycili myśl głównych pomysłodawców. Wśród nich: Józef Lewicki, żołnierz ZWZ-AK i były więzień Pustkowa i Sachsenhausen, który poszukiwaniu dobrego budulca na monument jeździł aż na Kielecczyznę, oraz Tadeusz Imiołek, więzień Auschwitz, który czynił starania, by uzyskać miejsce na Wilkowyi i pozwolenie na budowę. Z czasem przyszedł pomysł, żeby wokół pomnika utworzyć kwaterę na miejsce wiecznego spoczynku dla ocalałych byłych więźniów. – Chcieliśmy spocząć w jednym miejscu, obok siebie – kontynuuje Pani Stanisława – bo złączył nas wspólny los i jedna zraniona okrutnym doświadczeniem dusza.

Wraz z budową Pomnika Pamięci Ofiar w zamyśle jego twórców powstał zamiar ufundowania sztandaru dla rzeszowskiego oddziału Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych. W atmosferze uroczystości kanonizacyjnych męczennika obozu Auschwitz – o. Maksymiliana Kolbego – rzeszowscy kacetowcy przyjęli projekt sztandaru według koncepcji prof. Józefa Szajny z wizerunkiem św. Franciszkanina, gdyż – jak podkreśla Pani Stasia – był on naszym duchowym przewodnikiem i opiekunem. Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia pomnika oraz sztandaru odbyła się 11 czerwca 1983 r. w nawiązaniu do rocznicy deportacji pierwszego transportu więźniów do KL Auschwitz. Mszy św. polowej przewodniczył ks. Walenty Bal. Po nabożeństwie odbył się apel – wspomina Pani Stanisława – podczas którego, przy wezwaniu ofiar poszczególnych obozów, ocalali więźniowie składali w piwniczce, przed pomnikiem, prochy umieszczone w specjalnych, opisanych szkatułkach, które wcześniej przywieźli z niemieckich obozów rozsianych w Niemczech, Polsce i Austrii. Szkatułki te otrzymywali z rąk harcerzy, którzy niby relikwie trzymali je w dłoniach przez całe nabożeństwo, jakby w geście, że pamięć o historii ofiar obozów koncentracyjnych leży w rękach młodzieży i przyszłych pokoleń.

Nie mniej symboliczne było odsłonięcie pomnika, dokonane przez panią Grossmanową, matkę Antoniego, jedynego syna, zatopionego na godziny przed wyzwoleniem w Zatoce Lubeckiej, oraz jego przyjaciela Zbigniewa Bendkowskiego, który z matką swego przyjaciela połączył pamięć o cierpieniu jej syna, swoim i wszystkich umęczonych przez zbrodniczy system narodowego socjalizmu. Po 35 latach od wybudowania pomnika i ufundowania Sztandaru Oświęcimskiego Panią Stanisławę – jedną z sześciorga żyjących w Rzeszowie byłych więźniów – ogarnia refleksja: – Mam satysfakcję, gdy widzę na Wszystkich Świętych tłumy rzeszowian z dziećmi pod naszym pomnikiem, bo wiem, że nasz trud się opłacił, że dziesiątki płonących zniczy świadczą, że pamięć o ofiarach obozów jeszcze się tli, choć w społecznym przekazie mówi się o nas coraz mniej. By światło pamięci płonęło wciąż w sercu Wilkowyi, Pani Stasia – 95-letnia i schorowana – przyszła w przeddzień 11 Listopada, o zmroku, przed pomnik, aby z wnuczką, żoną i córką swych obozowych przyjaciół: Haliny Lewickiej i Małgorzaty Szymańskiej, w asyście żołnierzy 1. BSP i ks. Józefa Kandefera z załęskiej parafii, odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego i Wieczne odpoczywanie... dla spokoju duszy Męczenników Polskiej Niepodległości. Ich sztandar ponieśli przed ołtarz dziękczynienia za stulecie wolności rzeszowscy strzelcy z klas im. mjr. Aleksandra Szymańskiego X LO, by dać wyraz, że pamięć o nich nie zaginie, kiedy my żyjemy!

2018-11-28 11:04

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wołyński Łyczaków

Niedziela zamojsko-lubaczowska 47/2012, str. 6-7

[ TEMATY ]

historia

cmentarz

Krzysztof Wojciechowski

Grób bp. Karola Antoniego Niedziałkowskiego

Grób bp. Karola Antoniego Niedziałkowskiego

Cmentarz Polski w Żytomierzu (taką właśnie nosi oficjalną nazwę) nie bywa często odwiedzany przez turystów czy pielgrzymów z Polski. Położony jest w oddaleniu od centrum miasta i jest ogromny. Stąd też jego odwiedzenie wymaga poświęcenia czasu, którego zwykle turystom brak. A szkoda, bo po Łyczakowie i Rossie jest to największa i najpiękniejsza polska, kresowa nekropolia.

Założony został w ostatnich latach XVIII wieku i w ciągu ponad 200-letniej historii pogrzebano na nim tysiące naszych rodaków. Być może nie tak znanych i sławnych jak ci, spoczywający na Rossie czy Łyczakowie, ale w skali Wołynia to bez wątpienia kwiat ziemiaństwa, duchowieństwa, szlachty i arystokracji, naukowców i społeczników. Podzielony został na dziewięć kwater, każda pod wezwaniem innego świętego: św. Mikołaja, św. Józefa, św. Jana Nepomucena, św. Kazimierza, św. Antoniego, św. Floriana, św. Stanisława, św. Zofii - gdzie grzebano duchownych i św. Wincentego, kwatera dla niezamożnych, gdzie chowano bezpłatnie. Poza tym na cmentarzu znajdują się tzw. Stare Katakumby - przy kaplicy św. Stanisława i Nowe Katakumby przy bramie wejściowej. Obok, za murem dogorywają resztki cmentarza ewangelickiego z kilkoma rozpadającymi się grobiszczami.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: Bóg zawsze pozostawia otwarte drzwi

2025-04-16 12:40

[ TEMATY ]

Watykan

audiencja

katecheza

papież Franciszek

audiencja generalna

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Możemy mieć nadzieję, ponieważ wiemy, że Ojciec na nas czeka, widzi nas z daleka i zawsze pozostawia otwarte drzwi” - stwierdził Ojciec Święty w przygotowanym na dziś tekście katechezy środowej. Jej treść - refleksja na temat przypowieści o Synu Marnotrawnym (Łk 15,11-32) opublikowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Cykl katechez - Jubileusz 2025. Jezus Chrystus naszą nadzieją. II. Życie Jezusa. Spotkania. 5. Miłosierny Ojciec. „Zaginął, a odnalazł się” (Łk 15, 32)
CZYTAJ DALEJ

G. Braun chciał zatrzymać ginekolog, która dokonała aborcji na 9-miesięcznym Felku

2025-04-16 17:43

[ TEMATY ]

aborcja

Grzegorz Braun

ginekolog

9 miesięczne dziecko

Felek

x.com/JSmigowski

Grzegorz Braun próbuje dokonać "zatrzymania obywatelskiego" ginekolog Gizeli Jagielskiej

Grzegorz Braun próbuje dokonać zatrzymania obywatelskiego ginekolog Gizeli Jagielskiej

Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował w środę dokonać „zatrzymania obywatelskiego” w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolog Gizeli Jagielskiej.

O oleśnickim szpitalu stało się głośno w ostatnim czasie za sprawą publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, która zdecydowała się na przeprowadzenie tam aborcji z powodu zagrożenia jej zdrowia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję