Reklama

Franciszek

Papież: dzieci to przede wszystkim życie, radość i nadzieja

O życiu, radości i nadziei, jakie wnoszą w świat dzieci mówił dziś papież podczas audiencji ogólnej w Watykanie. Zaznaczył, iż po tym jak traktowane są dzieci można osądzić społeczeństwo. Katechezy Franciszka wysłuchało dziś na placu św. Piotra około 16 tys. wiernych.

[ TEMATY ]

audiencja

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież zaznaczył, że dzieci są wielkim darem dla ludzkości, ale są także wielkimi wykluczonymi, bo nawet nie pozwalają im się narodzić! Przypominają nam one, iż wszyscy, w pierwszych latach życia, byliśmy całkowicie zależni od troski i życzliwości innych. Dodał, że także Syn Boży stał się Dzieciątkiem. Podkreślił, że dzieci potrafią zrozumieć Pana Boga, a Pan Jezus nauczał, że są one skarbem dla ludzkości i dla Kościoła, gdyż przypominają nam, że aby wejść do królestwa Bożego musimy siebie uznać za potrzebujących pomocy, miłości, przebaczenia.

Ojciec Święty przypomniał, że w każdym okresie życia, w każdej sytuacji, w każdej kondycji społecznej jesteśmy i pozostajemy dziećmi. „To jest główne orędzie jakim obdarzają nas dzieci, poprzez samą swą obecność” - powiedział Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mówiąc o darach wnoszonych przez dzieci do społeczeństwa i Kościoła papież wskazał na ich spontaniczną ufność do rodziców i Boga a także czystość i prostotę wewnętrzną. Dodał, że noszą też one w sobie zdolność otrzymywania i dawania czułości, zdolność, by śmiać się i płakać i dlatego Pan Jezus zachęca, by „stać się jak dzieci”, bowiem „do takich należy królestwo Boże”.

Ojciec Święty zakończył swą katechezę przypominając, że „dzieci przynoszą ze sobą życie, radość, nadzieję, także kłopoty - ale takie jest życie. Z pewnością przynoszą również troski a czasami problemy. Ale lepsze jest społeczeństwo z tymi troskami i problemami, niż społeczeństwo smutne i szare, gdyż pozostało bez dzieci! A kiedy widzimy, że poziom rozrodczości z trudem osiąga 1 procent, to możemy powiedzieć, że społeczeństwo to jest smutne i szare, gdyż pozostało bez dzieci !” - stwierdził Franciszek.

Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry,

Po omówieniu różnych postaci życia rodzinnego - matki, ojca, dzieci, rodzeństwa, dziadków - chciałbym zakończyć tę pierwszą grupę katechez o rodzinie, mówiąc o dzieciach. Uczynię to w dwóch etapach: dzisiaj skupię się na wielkim darze, jakim są dzieci dla ludzkości. To prawda - i dziękuję za wasze oklaski - gdyż dzieci są wielkim darem dla ludzkości, ale są także wielkimi wykluczonymi, bo nawet nie pozwalają im się narodzić! W przyszłym tygodniu skupię się natomiast na niektórych ranach, które niestety wyrządzają dzieciństwu krzywdę. Przychodzą mi na myśl liczne dzieci, które spotkałem podczas mojej ostatniej podróży do Azji: pełne życia, entuzjazmu, a z drugiej strony widzę, że w świecie wiele z nich żyje w niegodnych warunkach ... Rzeczywiście po tym jak traktowane są dzieci, można osądzić społeczeństwo, i to nie tylko z perspektywy moralnej ale także socjologicznej, czy jest to społeczeństwo wolne, czy też zniewolone przez interesy międzynarodowe.

Reklama

Po pierwsze dzieci przypominają nam, że wszyscy, w pierwszych latach życia, byliśmy całkowicie zależni od troski i życzliwości innych. A Syn Boży nie oszczędził sobie tego przejścia. Jest to tajemnica, którą rozważamy co roku na Boże Narodzenie. Szopka jest ikoną, która przekazuje nam tę rzeczywistość w sposób najbardziej prosty i bezpośredni.

To ciekawe: Bóg nie ma trudności, by sprawić, żeby być dzieci Go zrozumiały, a dzieci nie mają problemów ze zrozumieniem Boga. Nie przypadkiem w Ewangelii są pewne bardzo piękne i mocne słowa Jezusa o „maluczkich”. To określenie „maluczki” wskazuje wszystkie osoby, które zależą od pomocy innych, a zwłaszcza dzieci. Na przykład, Jezus powiedział: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11,25). Zaś innym razem: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10).

Reklama

Zatem dzieci same w sobie są skarbem dla ludzkości i dla Kościoła, bo przypominają nam nieustannie o koniecznym warunku, by wejść do królestwa Bożego: to znaczy, by nie uważać siebie za samowystarczalnych, ale potrzebujących pomocy, miłości, przebaczenia. A wszyscy potrzebujemy pomocy, miłości, przebaczenia, wszyscy!

Dzieci przypominają nam także coś pięknego: że zawsze jesteśmy dziećmi: nawet jeśli ktoś staje się dorosłym lub starcem, nawet jeśli staje się rodzicem, jeśli zajmuje odpowiedzialne stanowisko, pod tym wszystkim pozostaje tożsamość dziecka. A to nas zawsze prowadzi z powrotem do tego, że życia nie daliśmy sobie sami, ale je otrzymaliśmy. Życie jest pierwszym darem, jaki otrzymaliśmy. Czasami grozi nam, że będziemy żyli nie pamiętając o tym, tak jakbyśmy to my sami byli panami naszego życia, a tymczasem jesteśmy radykalnie zależni. W istocie motywem wielkiej radości jest poczucie, że w każdym okresie życia, w każdej sytuacji, w każdej kondycji społecznej jesteśmy i pozostajemy dziećmi. To jest główne orędzie, jakim obdarzają nas dzieci, poprzez samą swą obecność. Poprzez samą swoją obecność przypominają nam, że wszyscy i każdy z nas jesteśmy dziećmi.

Ale istnieje tak wiele darów, tak wiele bogactw, jakie dzieci wnoszą do społeczeństwa i Kościoła. Wspomnę tylko o niektórych.

Wnoszą swój sposób postrzegania rzeczywistości, ze spojrzeniem ufnym i czystym. Dziecko ma spontaniczną ufność do taty i mamy; ma spontaniczne zaufanie do Boga, do Jezusa, do Maryi Dziewicy. Równocześnie jego spojrzenie wewnętrzne jest czyste, jeszcze nie skażone złością, dwulicowością, „kamieniami” życia, które zatwardzają serce. Wiemy, że dzieci też mają grzech pierworodny, że mają swój egoizm, ale zachowują czystość, prostotę wewnętrzną.

Reklama

Dzieci nie są dyplomatami, mówią to, co czują, mówią to, co widzą bezpośrednio, a często stawiają rodziców w trudnej sytuacji, kiedy wobec innych powiedzą na przykład, że to mi się nie podoba, bo jest szkaradne, ale dzieci mówią to, co widzą, nie są dwulicowe. Jeszcze się nie nauczyły tej wiedzy dwulicowości, jakiej nauczyliśmy się my dorośli.

Dzieci ponadto w swojej wewnętrznej prostocie noszą też w sobie zdolność otrzymywania i dawania czułości. Czułość to posiadanie serca „z ciała” a nie „z kamienia”, jak mówi Biblia (por. Ez 36, 26). Czułość jest także poezją: jest „odczuwaniem” rzeczy i zdarzeń, a nie traktowaniem ich jak zwykłe przedmioty, tylko po to, aby z nich korzystać.

Dzieci mają zdolność, by śmiać się i płakać. Niektóre z nich, kiedy je biorę, żeby je uściskać śmieją się, inne widząc mnie w białej szacie, sądząc, że jestem lekarzem i dam im zastrzyk, spontanicznie płaczą - takie są dzieci! Śmiać się i płakać: dwie rzeczy, które często w nas dorosłych się „blokują”, nie jesteśmy już zdolni, a wiele razy nasz uśmiech staje się z krepy, pozbawiony życia, energii, a także sztuczny, błazeński. Dzieci uśmiechają się spontanicznie i spontanicznie płaczą. Zależy to często od serca, a nasze serce się blokuje i często traci tę zdolność uśmiechania się i płaczu. Tak więc dzieci mogą nas nauczyć nowo śmiać się i płakać. Sami musimy postawić sobie pytanie: czy spontanicznie się uśmiecham? ze świeżością, z miłością? Czy też mój uśmiech jest sztuczny? Czy jeszcze płaczę? Albo utraciłem zdolność do płaczu? Są to dwa pytania bardzo ludzkie, jakich nas uczą dzieci.

Z tych wszystkich powodów, Jezus zachęca swoich uczniów, by „stali się jak dzieci”, bowiem „do takich należy królestwo Boże” (por. Mt 18,3; Mk 10,14).

Drodzy bracia i siostry, dzieci przynoszą ze sobą życie, radość, nadzieję, także kłopoty - ale takie jest życie. Z pewnością przynoszą również troski a czasami problemy. Ale lepsze jest społeczeństwo z tymi troskami i problemami, niż społeczeństwo smutne i szare, gdyż pozostało bez dzieci! A kiedy widzimy, że poziom rozrodczości z trudem osiąga 1 procent, to możemy powiedzieć, że społeczeństwo to jest smutne i szare, gdyż pozostało bez dzieci.

2015-03-18 12:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: co dla chrześcijanina oznacza bycie „Miłosiernym jak Ojciec”

[ TEMATY ]

audiencja

Franciszek

Grzegorz Gałązka

„Miłość miłosierna jest jedyną drogą, którą należy podążać” – powiedział Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie. Swoją katechezę papież poświęcił omówieniu hasła obecnego Jubileuszu Miłosierdzia - co dla chrześcijanina oznacza bycie „Miłosiernym jak Ojciec”. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 25 tys. wiernych.

Franciszek podkreślił, że doskonałość chrześcijańska polega na byciu miłosiernymi. Zauważył, że ludzka miłość nie może się mierzyć z miłością samego Boga. Tym niemniej uczniowie Jezusa powinni być znakiem, kanałami, świadkami Jego miłosierdzia. Zatem każdy chrześcijanin jest powołany do stawania się świadkiem miłosierdzia, a to się dzieje na drodze świętości. Papież przypomniał, że wielu świętych praktykowało miłosierdzie.

CZYTAJ DALEJ

Jako jedna wielka polska rodzina. Ulicami Wilna przeszła wielotysięczna Parada Polskości

2024-05-06 13:11

[ TEMATY ]

Wilno

Litwa

fot.M.Paszkowska/l24.lt

W sobotę Wilno rozkwitło biało-czerwonymi sztandarami – ulicami litewskiej stolicy przeszła tradycyjna majowa Parada Polskości. Była to wyjątkowa okazja, aby jak co roku Polacy ze wszystkich zakątków Litwy oraz rodacy z Polski i z dalszych stron mogli spotkać się razem jako jedna wielka polska rodzina.

Polski przemarsz w sercu Wilna stał się już piękną tradycją, organizowaną od dwudziestu lat przez Związek Polaków na Litwie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i Święta Konstytucji 3 Maja.

CZYTAJ DALEJ

Tragiczny stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu - komentarz bp. Tadeusza Bronakowskiego

2024-05-06 14:26

[ TEMATY ]

alkohol

bp Bronakowski

Adobe Stock

Stan mentalności Polaków w odniesieniu do alkoholu jest tragiczny - stwierdza bp Tadeusz Bronakowski. W komentarzu dla KAI przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych krytykuje samorządy za nie korzystanie z narzędzi umożliwiających ograniczenia w nocnym handlu alkoholem. Odnosi się też do policyjnego bilansu majówki na polskich drogach. - Obudźmy się wreszcie jako naród i popatrzmy na sprawę trzeźwości jako na polską rację stanu - apeluje biskup.

Bp Bronakowski wskazuje na brak konsekwencji oraz nierespektowanie wyników badań naukowych dotyczących uzależnień, zwłaszcza alkoholowych. Apeluje także: “Przeznaczajmy pieniądze na to, co nas wzmacnia i rozwija, a nie na alkohol - środek psychoaktywny, który niszczy nasze rodziny, zdrowie, pomyślność, który tak często zabija”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję