Reklama

Niedziela w Warszawie

Które filmy warto obejrzeć w czasie pandemii?

O tym, które filmy obejrzeć w czasie epidemii COVID-19 i jak świadomie czytać obraz filmowy, z o. dr. Markiem Kotyńskim CSsR, dyrektorem studiów w Akademii Katolickiej, rozmawia Katarzyna Kasjanowicz.

Niedziela warszawska 43/2020, str. I

[ TEMATY ]

wywiad

redemptoryści

pandemia

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Kasjanowicz: Przemysł rozrywkowy błyskawicznie podąża za przemianami kulturowo-obyczajowymi. Czy wobec tego, współczesna kinematografia chętnie sięga po wątki metafizyczne?

O. Marek Kotyński: Trudno powiedzieć, żeby dzisiejsze kino nastawiało się na wątki metafizyczne. Ono raczej porusza tematy ogólnoreligijne, czasem biblijne, natomiast problemem istnienia Boga i kwestiami z nim związanymi za bardzo się nie interesuje, zwłaszcza w ostatnim dwudziestoleciu. Kiedy ktoś prosi mnie o skomentowanie jakiegoś filmu religijnego, czy z wątkami metafizycznymi, to mam poważny problem. Ciężko mi znaleźć film, który byłby godny polecenia z punktu widzenia dojrzałego chrześcijanina.

To znaczy, że dziś już nie ma takich produkcji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oczywiście takie filmy są, ale – paradoksalnie – łatwiej je znaleźć w pozycjach z zeszłego tysiąclecia, sprzed 2000 r. Dzisiaj może tworzy się więcej filmów dotykających tematów biblijnych. Są jednak takie, które poruszają wprost zagadnienia wiary czy poszukiwania Boga. Jest kilku autorów, którzy takie filmy robią. Pochodzą zwykle zza oceanu, ponieważ tamta produkcja nie boi się tematyki tego rodzaju. Mimo że na ogół są to obrazy protestanckie, oglądają je również katolicy.

Jakie tytuły Ojciec ma na myśli?

Bóg nie umarł, Sprawa Chrystusa czy Chata... – określane jako Christian movies – dotyczące wprost chrześcijańskich spraw, to filmy adresowane do szerszej publiczności. Realizowane są także filmy na wyższym poziomie artystycznym, będące np. kontynuacją tradycji wielkiego reżysera Andrieja Tarkowskiego. Takim twórcą jest Andriej Zwiagincew, począwszy od Powrotu, który można odczytywać na dwóch poziomach: metafizycznym i zwykłej, prostej historii. Ciekawym filmem jest amerykański Wywiad z Bogiem Perry’ego Langa z 2018 r. Opowiada o zwykłym człowieku, który spotyka Boga w sposób widzialny. Bardzo interesującym filmem jest francuski dramat Apostoł – „L’Apotre”. Opowiada o środowisku muzułmańskim we Francji, gdzie jeden z dwóch braci, którzy przygotowują się, żeby zostać imamami, odkrywa różnicę pomiędzy chrześcijaństwem a islamem, polegającą na miłosierdziu Boga, które w chrześcijaństwie jest darmowe.

Reklama

Czy nie za mało jest dobra we współczesnych filmach?

Tak naprawdę prawie każdy film jest filmem o dobru, bo dopiero w kontekście pragnienia dobra można mówić o złu. W przeciwnym razie filmy epatowałyby tylko przerażającym złem, a takich nie daje się ani oglądać, ani też produkować.

Które tytuły poleciłby Ojciec odbiorcy w dobie COVID-19, chcącemu doświadczyć poczucia wolności i otuchy?

Szczerze mówiąc, nie przepadam za filmami, które niosą tylko otuchę. Według mnie postaci, które ich doświadczają, muszą przejść jakąś przemianę, czasem nawet przejść poprzez ciemną dolinę i dopiero odkryć to „pocieszenie”. W istnieniu każdego człowieka powtarza się przecież historia paschalna: przejście przez życie naznaczone trudem, czasem oczyszczającą męką, która prowadzi do zmartwychwstania i radości. W tym aspekcie, w czasach pandemii, poleciłbym paradokument Juana Manuela Cotelo Największy dar.

Dlaczego akurat ten film?

To bardzo ciekawa opowieść. Mimo trochę groteskowej formy, przedstawia prawdziwe, ludzkie historie – świadectwa. Są wstrząsające, a jednocześnie kojące i niezwykle piękne. Kolejny film, dziś już bardzo znany, który mógłbym zaproponować, to wspomniana przeze mnie Chata z 2017 r. Jest pocieszający mimo, że pokazuje przejście przez trudności. Tak samo film pt. Zmartwychwstały z 2016 r. w reżyserii Kevina Reynoldsa, opowiadający historię jednego z żołnierzy, który dokonał egzekucji Chrystusa. Ciepłym i oczyszczającym filmem, jest film dokumentalny nakręcony przez Rory’ego Feek’a – Z miłości do Joey. Niesie z sobą prawdziwe, duchowe katharsis.

Archiwum o. M. Kotyńskiego

O. dr Marek Kotyński, redemptorysta

O. dr Marek Kotyński, redemptorysta

Jak odbierać filmy w sposób wielopłaszczyznowy?

Trzeba wykazywać otwartość na historie życiowe oraz zwrócić uwagę na wątki nie zabawowe, lecz właśnie duchowe. Wtedy historia opowiedziana na ekranie, zaczyna objawiać swoje głębsze wymiary i treści. Zaczyna mówić nam nie tylko to, co narzuca się naszym oczom. Warto tu wspomnieć o najnowszym filmie Terrence’a Malick’a – Ukryte życie. Opowiada on historię błogosławionego, chociaż mało znanego Austriaka, który sprzeciwił się wstąpieniu do armii Hitlera i za to poniósł śmierć. Film jest tak zrobiony, że pokazuje dialogi wewnętrzne tego człowieka. Kamera idzie w głąb nie tyle ludzkiej psychiki, co duchowości i serca w sensie biblijnym.

Można się tego nauczyć? 

Żeby rozpoznać wątki metafizyczne, należy mieć odpowiednie przygotowanie. Chrześcijanin łatwiej je rozpoznaje dlatego, że okularami, przez które je czyta, są okulary biblijne. Biblia jest podstawowym kodem kulturowym, czyli punktem odniesienia, dzięki któremu dostrzegamy cały szereg powiązań. Tu mogę przywołać znakomity film Davida Lyncha pt. Prosta historia. Pokazuje on faktycznie prostą historię człowieka, który postanowił po latach pojednać się ze swoim bratem. Umieszczona jest wprawdzie w innym kontekście kulturowym i czasowym, ale jeśli ktoś ma w głowie opowieść o Ablu i Kainie, łatwo odczytuje ten film.

A ulubiony, najważniejszy tytuł według Ojca to...?

Od wielu lat, filmem, który znajduje się na pierwszym miejscu mojej prywatnej listy, jest Dead Man Walking – Przed egzekucją. Ta prawdziwa historia, ostatecznie pokazuje na czym polega nawrócenie. Ktoś musi najpierw przyznać się do winy, w dialogu miłości z drugim człowiekiem i wtedy jest w stanie przyjąć Boga, a co więcej – być szczęśliwym.

2020-10-20 21:56

Ocena: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marek Ast: Trybunał nie ma prawa orzekać ws. wyboru sędziów

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Artur Stelmasiak

Rozmowa z Posłem Markiem Astem, przedstawicielem Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym

Artur Stelmasiak : Panie Pośle co będzie dalej z Trybunałem Konstytucyjnym?

- Poseł Marek Ast: - Wiele zależy od dalszych kroków prezesa Andrzeja Rzeplińskiego i pozostałych sędziów Trybunału.

- A parlament ma jakiś dalszy plan?

- Jestem bardzo zadowolony, że TK uznał naszą ustawę za konstytucyjną. Słyszeliśmy bowiem przez ostatnie dni, że sposób procedowania i uchwalania ustawy o TK jest niezgodny z prawem. Sędziowie orzekli jedynie niekonstytucyjność niektórych punktów, które będziemy musieli poprawić. To otwiera perspektywę dalszej i spokojnej pracy nad nową ustawą o Trybunale.

- Czy Trybunał może orzekać w sprawie głosowań nad uchwałami sejmowymi, w których wybrano nowych sędziów TK?

- Nie, nie może. Trybunał jest sądem nad prawem, a nie nad faktami. Sędziowie nie mają prawa orzekać ws. tego jak to prawo jest wykonywane i realizowane przez Sejm.

- Czyli TK nie może orzekać, który sędzia jest dobrze wybrany.

- Oczywiście, że nie. Takie orzecznictwo wykroczyłoby poza kompetencje Trybunału Konstytucyjnego. To nie sędziowie wybierają sobie sędziów, ale Sejm. Gdyby członkowie TK orzekliby w tej sprawie to złamaliby prawo, bo jako władza sądownicza weszliby w kompetencje władzy ustawodawczej, której Konstytucja powierza wybory do TK. Sędziowie Trybunału mogą oceniać nasze ustawy, ale nie mają prawa oceniać naszych wyborów. To byłoby naruszeniem trójpodziału władzy.

- Ale przecież TK już próbował to zrobić?

- Niestety, ale muszę przyznać rację. Pierwszy raz mieliśmy z tym do czynienia, gdy TK próbował wstrzymać działanie Sejmu zmierzające do wybrania nowych sędziów zgodnie z prawem. Teraz niebezpieczne wydają się być zapowiedzi, że Trybunał zajmie się sejmowymi uchwałami o wyborze nowych sędziów. Trzeba jasno powiedzieć, że takie postępowanie byłoby wkroczeniem w autonomię Sejmu i złamaniem konstytucyjnego trójpodziału władzy. Oczywiście takie orzeczenie TK nie byłoby ważne.

- Są też zastrzeżenia do wyroku z 3 grudnia. Dlaczego?

- Trybunał powinien orzekać wówczas w pełnym składzie. Sędziowie jednak się pospieszyli i postanowili wydać wyrok w składzie 5 sędziów. Nieprawidłowości są też podczas orzekania 9 grudnia, gdy w składzie znalazł się sędzia Piotr Tuleja. Nie powinno go tam być, bo przecież on jest współtwórcą niekonstytucyjnej ustawy z 25 czerwca, którą my staramy się teraz naprawić.

- A teraz zadam pytanie mniej prawnicze, a bardziej polityczne. Czy ten silny opór Trybunału i wielu ośrodków prawniczych, nie jest czasem próbą obrony przywilejów całego wymiaru sprawiedliwości? Wydaje mi się, że prawnicy bronią się przed reformami, które PiS od dawna chciało wprowadzić i obiecywało je podczas kampanii wyborczej.

- Rzeczywiście dotychczasowe orzecznictwo TK stoi na straży interesów wymiaru sprawiedliwości i sądownictwa. Chociaż Trybunał nie został do tego powołany, aby bronić przywilejów prawniczych. Ich zadaniem jest pilnowanie zgodności prawa z Konstytucją.

- Ale w latach 2005-2007 TK bronił tych przywilejów ze wszystkich sił.

- Niestety tak było. Dlatego my mówimy, że Trybunał nie może być organem, który stoi ponad Sejmem i blokuje każdą próbę zmian. Naród jako suweren nie ma bowiem innych instrumentów, aby wpływać na rzeczywistość w naszym państwie. My dostaliśmy po raz pierwszy w historii wolnej Polski pełnie władzy i naród oczekuje od nas, że będziemy nasze państwo naprawiać. Nie może być tak, że te zmiany będą stale blokowane.

- A będzie wydrukowane orzeczenie TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw?

- Jeżeli nie będzie przeszkód formalno-prawnych, to zapewne dojdzie do tej publikacji.

CZYTAJ DALEJ

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję