Reklama

Śląski Rembrandt w Warszawie

„Wystawa monograficzna Michaela Leopolda Willmanna to pierwsze takie przedsięwzięcie w stolicy i wyjątkowa okazja do podziwiania dzieł światowej klasy artysty okresu baroku” – piszą dla Niedzieli dyrektorzy trzech muzeów organizujących dwie ekspozycje.

Niedziela Ogólnopolska 52/2020, str. 70-71

Danuta Matłoch

Wernisaż wystawy Willmann encore. Męczeństwa apostołów

Wernisaż wystawy Willmann encore. Męczeństwa apostołów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Między 22 grudnia 2019 r. a 4 października br. w Muzeum Narodowym we Wrocławiu pokazywana była wyjątkowa wystawa poświęcona twórczości Michaela Leopolda Willmanna (1630 – 1706): Willmann. Opus magnum. Była to prezentacja najważniejszych dzieł w dorobku tego wybitnego malarza, który przeszło pół wieku żył i tworzył na terenie Śląska. Stał się przez to najbardziej rozpoznawalnym oraz wpływowym artystą baroku w naszej części Europy. Wystawę tę zobaczyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Jej katalog stał się rarytasem wydawniczym, a liczba wydarzeń towarzyszących tej prezentacji była imponująca zarówno w swej liczebności, jak i różnorodności. Nigdy by do tego nie doszło i nie zakończyłoby się tak spektakularnie, gdyby nie wsparcie, którego temu wydarzeniu udzielili jego patroni honorowi z arcybiskupem metropolitą warszawskim kard. Kazimierzem Nyczem oraz wiceprezesem Rady Ministrów i ministrem kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotrem Glińskim na czele, a także przychylni temu przedsięwzięciu właściciele obrazów „śląskiego Rembrandta”. Głównymi ozdobami tej wystawy były dzieła Willmanna znajdujące się od 1952 r. w kilkunastu kościołach Warszawy.

Reklama

Czas trwania wystawy Willmann. Opus magnum to także okres epidemii oraz pierwszego lockdownu z zamknięciem muzeów włącznie. Tym bardziej byliśmy świadomi, że nie dane nam było doświadczyć pełnego nasycenia się kontaktem oraz przeżyciem tej genialnej, uduchowionej i jakże oryginalnej sztuki. Zrodził się zatem niezwykły pomysł, aby to obcowanie przedłużyć, uczynić mistrzostwo malarza śląskiego jeszcze bardziej znanym i powszechnym. Dzięki wspólnej inicjatywie trzech muzeów: Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Muzeum Archidiecezji Warszawskiej oraz (Mt 5, 14) Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie, jak również kolejnym dowodom życzliwości patronów honorowych, także dzięki wsparciu bp. prof. Michała Janochy i sekretarza stanu w MKiDN Jarosława Sellina oraz otwartości na ten pomysł licznych kościelnych i świeckich właścicieli dzieł „śląskiego Apellesa” – zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie organizacji dwóch nowych wystaw Willmannowskich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pierwszą jest prezentacja monumentalnych obrazów Willmanna wchodzących w skład jego imponującego cyklu malarskiego Męczeństwa apostołów, przeznaczonego pierwotnie do kościoła Opactwa Cystersów w Lubiążu. Wystawa Willmann encore (otwarta w dniach 1 grudnia 2020 – 24 stycznia 2021 r.) odbywa się w siedzibie nowego oddziału Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, czyli w dawnym Muzeum Kolekcji im. Jana Pawła II Fundacji Carroll-Porczyńskich. To ponowne (encore) scalenie monumentalnego cyklu malarskiego jest próbą zademonstrowania jeszcze raz i jeszcze na chwilę geniuszu Willmanna, którego – wraz z powrotem tych obrazów do licznych świątyń warszawskich – już nie będziemy mogli w ten sposób podziwiać i przeżywać. Przywrócenie w zbliżonej formie pierwotnego zamysłu prezentacji tego cyklu pozwala na wyjątkową demonstrację jego wymowy teologicznej. W dziełach tych zawierają się wielki talent ich twórcy oraz szczególne poczucie religijności i zawierzenia, które całe życie towarzyszyło poczynaniom Willmanna. Stanowią one szczególną wartość dla sztuki baroku naszej części Europy i są wyjątkowo cenną spuścizną religijną oraz artystyczną.

Reklama

W zbliżonym czasie w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej prezentujemy mniejsze dzieła „śląskiego Rembrandta”, którego słynna artystyczna wszechstronność dawała pole do demonstracji wyjątkowego talentu. Są to obrazy mniejszego formatu, rysunki i grafiki, które składają się na jedyny w swoim rodzaju jakościowy pendant do wystawy wrocławskiej. Tytuł tej warszawskiej prezentacji – Willmann. Opus minor (otwarta w dniach 21 grudnia 2020 – 14 lutego 2021 r.) staje się swoistym uwieńczeniem całego projektu wystawienniczego dedykowanego temu malarzowi. Wszystko to składa się na bogatsze, bardziej zróżnicowane i pełniejsze zaprezentowanie dorobku artysty.

Ważne, że następuje to w miejscu, w którym obecnie tak wiele dzieł Willmanna się znajduje. Mieszkańcom i gościom Warszawy należy się bliższe poznanie artysty, bez którego nie byłoby tak znamienitej sztuki śląskiego baroku. Organizatorzy i kuratorzy pragną bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tych wystaw. Tym większa nasza wdzięczność, gdyż przyszło nam pracować i tworzyć te prezentacje w niełatwych czasach.

Sztuka Willmanna pozostaje niekwestionowanym zjawiskiem artystycznym, ale dzisiaj nabiera także dodatkowego znaczenia. Ukazuje, że na przekór licznym przeciwnościom losu człowiek może znaleźć w sobie wiarę, jej głębię i siłę do tego, aby dać odpór wszelkim nieszczęściom. Sztuka ta prezentuje też często ofiarę, która czyni człowieka szlachetniejszym, świadomym tego, że nie jest samotny, że jego życie czemuś ma służyć i o czymś zaświadczać. Bardzo wierzymy w to, że te przesłania staną się naszym wspólnym doświadczeniem.

Reklama

Biskup Michał Janocha napisał w katalogu wystawy: „Willmannowskie spectaculum Dei et mundi epatuje okrucieństwem, oprawcy wykonują swoje rzemiosło z pasją (jakże dwuznaczne jest w tym kontekście słowo „pasja”), której nie łagodzą doryckie i korynckie kolumnady antycznych budowli w tle (...). Ale, rzecz zdumiewająca, na tym wzburzonym morzu gwałtu i krwi pozostały wyspy gwałtem i cierpieniem niedotknięte. To oblicza świętych męczenników, do których cały ten złowrogi żywioł rozszalałych namiętności nie ma dostępu. Te oblicza są – mówiąc po norwidowsku – wyprzedzone przez siebie same, pogrążone w kontemplacji Tego, którego nie widzą ani zaślepione nienawiścią oczy katów, ani zaślepione bezmyślną ciekawością oczy gapiów”.

Papież senior Benedykt XVI powiedział, że do współczesnego człowieka nie przemawiają już racjonalne argumenty za istnieniem Boga. Jeśli pozostają jeszcze jakieś argumenty, które mogłyby do niego dotrzeć, to można je sprowadzić do dwóch: świadectwo świętych i sztuka sakralna. W Willmannowskim cyklu spotykają się one ze sobą. Świadectwo męczenników, opowiedziane językiem wysokiej sztuki, nie przestaje po wiekach przemawiać siłą artystycznej ekspresji i religijnej żarliwości.

Pozostaje nam tylko zaprosić na warszawskie wystawy Willmanna, gdy tylko będzie to możliwe, by przekonać się o tym osobiście. Zapraszamy też na wirtualny spacer po Willmann encore pod adresem: willmann.wirtualny-mt514.pl/index.html .

Piotr Oszczanowski
dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu
Piotr Dmitrowicz
dyrektor Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego
Ks. Mirosław Nowak
dyrektor Muzeum Archidiecezji Warszawskiej

2020-12-19 19:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Dzierżoniów. Śpiewają Bogu od trzydziestu lat

2025-09-23 10:55

[ TEMATY ]

jubileusz

Dzierżoniów

Cantate Deo

chór parafialny

Emilia Arendt

Chór Cantate Deo podczas jubileuszowego koncertu w kościele Chrystusa Króla w Dzierżoniowie – dyryguje Tadeusz Krupnik

Chór Cantate Deo podczas jubileuszowego koncertu w kościele Chrystusa Króla w Dzierżoniowie – dyryguje Tadeusz Krupnik

W niedzielę 21 września, parafia Chrystusa Króla w Dzierżoniowie wypełniła się nie tylko modlitwą, lecz także muzyką. Podczas uroczystej Mszy świętej, sprawowanej przez proboszcza ks. kan. Krzysztofa Ambrożeja w intencji chóru Cantate Deo, świętowano trzy dekady istnienia zespołu. A że jubileusze lubią łączyć wspomnienia z teraźniejszością – nie zabrakło zarówno wdzięczności wobec pionierów, jak i nadziei na przyszłość.

Historia chóru sięga przełomu lat 1995/96, gdy organista Tadeusz Ostrowski, z inicjatywy ówczesnego proboszcza, ks. kan. Józefa Kani, powołał do życia zespół śpiewaczy. Po śmierci założyciela pałeczkę dyrygenta przejął Tadeusz Krupnik, który prowadzi chór do dziś. Na przestrzeni trzydziestu lat przez szeregi Cantate Deo przewinęło się ponad 90 osób, a śpiew chóru towarzyszył nie tylko parafialnym uroczystościom, ale także licznym wydarzeniom w diecezji świdnickiej i poza jej granicami.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję