Reklama

Unikatowa biologiczna „polisa” ubezpieczeniowa dla dzieci

O roli komórek macierzystych i ich właściwym wykorzystaniu mówi się coraz częściej. Okazuje się, że dla wielu osób ten temat nie jest nowością. Jedną z nich jest Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Miastkowska: Właśnie minęło 18 lat od czasu, kiedy zdecydowała się Pani na pobranie krwi pępowinowej, rodząc swoją córkę. Skąd taka decyzja?

Agnieszka Wołczenko: O takiej możliwości powiedziała mi mama, potem zaczęłam sama szukać informacji, pytać znajomych lekarzy oraz znajome mamy. Zapytałam również swojego ginekologa, dr. Wojciecha Ficenesa, dla którego również była to nowość, ale pan doktor postanowił zgłębić temat. Wówczas w Sosnowcu nie słyszano o takiej możliwości, byłam pierwszą pacjentką, która podjęła taką decyzję. Potraktowałam to jako prezent dla mojej córki, w zasadzie jak polisę na życie dla niej. Warto zaznaczyć, że w krwi pępowinowej znajduje się coś wyjątkowego, mianowicie komórki macierzyste, których rolę coraz częściej podkreśla się w leczeniu różnych poważnych schorzeń. Normalnie mamy te komórki jedynie w szpiku kostnym, ale trzeba pamiętać, że w sytuacji np. choroby nowotworowej krew pępowinową można podać osobie niespokrewnionej, a one szybciej się namnażają i znacznie rzadziej przeszczep jest odrzucony. Zdaję sobie sprawę, że zakładanie stuprocentowej pewności może jest na wyrost, ale zdecydowanie lepiej mieć takie „ubezpieczenie“ niż go nie mieć. Zwłaszcza że można się na nie zdecydować tylko raz w życiu, przy porodzie własnego dziecka.

Reklama

18 lat temu bankowanie krwi pępowinowej było nowością. Czy nikt nie próbował odradzać Pani takiego kroku?

Po zasięgnięciu informacji na miarę ówczesnych możliwości, ale także przy wsparciu mojego ginekologa, byłam zdecydowana na taki krok i od samego początku do dnia dzisiejszego nie mam wątpliwości, że był on słuszny. Zatem nawet gdyby ktokolwiek próbował mi to odradzać, moja decyzja nie uległaby zmianie. Uważam jednak, że dzisiaj wciąż zbyt mało się mówi, czym są komórki macierzyste i jak niezwykłe mają właściwości. Wiele młodych mam nadal nie ma takiej wiedzy. Co więcej, mało się mówi także o możliwości bankowania krwi pępowinowej – choć wiąże się to z kosztami, to warto taką możliwość rozważyć. Nie można dać swojemu dziecku niczego lepszego niż szansę na zdrowie i życie w sytuacji, kiedy może przytrafić się choroba. Szczególnie czasy, w których żyjemy, pokazują, jak cenną i pożądaną wartością jest zdrowie, a w przypadku jego utraty liczy się każda możliwość leczenia. Sama wiem to najlepiej, bo jestem pacjentką po ostrym zawale serca i życzyłabym sobie, aby komórki macierzyste były wykorzystywane również w leczeniu zawałów.

Jak zatem skutecznie mówić o możliwości wykorzystania komórek macierzystych?

Po pierwsze musimy odróżnić terapie potwierdzone od tych wątpliwych. Z tego, co obserwuję w przestrzeni publicznej i medialnej, pojawiła się kampania Moc Komórek – Wybierajmy Potwierdzone Terapie Komórkowe, która – mówiąc kolokwialnie – czarno na białym pokazuje, czym są takie terapie, a także, zwyczajnie, jak nie dać się naciągać. Z drugiej strony, według mnie, brakuje szerokiej edukacji również wśród kadry medycznej na temat rozwiązań, które mogą dać zwykłemu obywatelowi dostęp do tak innowacyjnych i obiecujących terapii. Dzisiaj jednak są one prowadzone bardzo rygorystycznie, a warto, abyśmy mogli skutecznie leczyć coraz częściej występujące poważne schorzenia. Leczenie komórkami macierzystymi i w ogóle funkcje, jakie te komórki spełniają, to najlepszy dowód na to, że medycyna jest gotowa do zmierzenia się z wieloma wyzwaniami. Warto też, aby pacjenci poszerzali swoją wiedzę w tym zakresie. Świadomy pacjent to z pewnością zdrowszy pacjent.

Agnieszka Wołczenko
od lat aktywnie działa na rzecz poprawy jakości życia pacjentów kardiologicznych. Uczestniczy m.in. w wielu konferencjach na temat polityki zdrowotnej, jak również posiedzeniach komisji i zespołów parlamentarnych w obszarze kardiologii

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-01-12 18:42

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV przyjął na audiencji następcę tronu i premiera Bahrajnu

2025-09-29 12:09

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Pilna potrzeba zakończenia wojny i zaangażowanie na rzecz pokoju między narodami – to niektóre z tematów rozmów, jakie podjął podczas wizyty w Watykanie książę Salman bin Hamad Al. Khalifa, następca tronu i premier Królestwa Bahrajnu. Został on przyjęty na audiencji u Papieża Leona XIV oraz w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej.

Publikujemy komunikat Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej:
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

PAP/EPA/ROLEX DELA PENA

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Pod opieką Ojca Pio

2025-09-29 19:52

Marcin Cyfert

II Dzień Skupienia dla Grup Modlitwy Ojca Pio Archidiecezji Wrocławskiej

II Dzień Skupienia dla Grup Modlitwy Ojca Pio Archidiecezji Wrocławskiej

II Dzień Skupienia dla Grup Modlitwy Ojca Pio Archidiecezji Wrocławskiej odbył się w parafii pod wezwaniem świętego we Wrocławiu.

Program spotkania obejmował m.in. konferencje, wygłoszone przez ks. dr. Piotra Janusza, proboszcza parafii, diecezjalnego duszpasterza GMOP oraz o. Marka Metelicę, franciszkanina. Zebrani modlili się koronką do Miłosierdzia Bożego, adorowali Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie oraz uczestniczyli w Eucharystii, której przewodniczył bp Maciej Małyga.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję