Reklama

Mężczyzna, katolik, mąż, ojciec... rycerz

2 kwietnia 2005 r. tłumy na placu św. Piotra w Rzymie ze łzami w oczach żegnały ukochanego papieża Polaka. To jednak nie koniec jego misji. 10 lat później grupa Bożych zapaleńców przywdziała charakterystyczne czarne płaszcze z papieskim znakiem i, wypowiadając rotę przysięgi, postanowiła naśladować wielkiego rodaka.

Niedziela Plus 8/2022, str. VI

Archiwum Wojciecha Urbana

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W taki sposób 17 maja 2015 r. powstała pierwsza chorągiew Zakonu Rycerzy Świętego Jana Pawła II w parafii Ducha Świętego w Koszalinie.

Męskość i świętość

Inicjatywa powstania pierwszej chorągwi wyszła od proboszcza parafii, dziś już nieżyjącego, ks. Kazimierza Bednarskiego, który sprawował nad nią duchową i ojcowską opiekę. Pomagał mu w jej prowadzeniu Janusz Władysław Gajewski, współzałożyciel. Dwa lata później, 14 stycznia 2017 r., została erygowana chorągiew w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku, co pozwoliło na powołanie Komandorii Koszalińsko-Kołobrzeskiej Zakonu Rycerzy Świętego Jana Pawła II. W tym roku obchodziła ona 5. rocznicę powstania. – Dziękujemy Bogu za dar św. Jana Pawła II, który swoim życiem dawał świadectwo męskości i świętości; pokazywał, że te dwie wartości można połączyć na większą chwałę Bożą. Naszym charyzmatem są: dążenie do świętości świeckich mężczyzn skupionych w zakonie, obrona wartości chrześcijańskich, rodziny, życia – od poczęcia do naturalnej śmierci, służba Kościołowi, dbanie o rozwój patriotyzmu i miłości ojczyzny oraz promocja nauczania naszego patrona – mówi Wojciech Urban, komandor komandorii koszalińsko-kołobrzeskiej. Dodaje, że obecnie komandorię tworzą trzy parafie. Niedawno do Koszalina i Słupska dołączyła chorągiew z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Polanowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Szlachetne cele

– Obecnie jest dwudziestu czterech braci i dwóch kadetów, tzn. młodych chłopców, którzy tworzą w zakonie korpus kadetów. Pamiętamy w sposób szczególny o naszych małżonkach – są one dla nas bratowymi, które otaczamy wyjątkowym szacunkiem. Nasze dzieci to bratanice i bratanki – podkreśla p. Wojciech. – Do zakonu może wstąpić każdy świecki mężczyzna, który żyje zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego. – Zakon jest otwarty dla każdego, niezależnie od wieku i stanu cywilnego – dodaje. Jak na rycerzy przystało, członkom zakonu przyświecają szlachetne cele, dlatego aktywnie angażują się oni w życie diecezji. Biorą udział w marszach dla życia, orszakach Trzech Króli, w uroczystościach odpustowych w Skrzatuszu. To także opieka duchowa i modlitewna nad Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie, coroczne podejmowanie Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, udział w Męskim Różańcu ulicami miast w pierwszą sobotę miesiąca czy współpraca z Caritas w parafii. – W tym roku chcemy się włączyć w pomoc dla Domu Samotnej Matki w Koszalinie – będzie to zbiórka domowej chemii w trzech chorągwiach. W każdy trzeci czwartek miesiąca w parafii św. Maksymiliana odmawiamy „Różaniec ze świętym” w intencji ojczyzny, a w każdy pierwszy wtorek miesiąca – Nowennę do św. Jana Pawła II. W planach na ten rok mamy także Duchową Adopcję Dziecka Poczętego oraz kontynuację programu Adopcja na Odległość – pomoc trójce dzieci z Filipin i Kamerunu. Oczywiście, nie możemy zapomnieć o naszej formacji, która w tym roku jest oparta na lekturze patronalnej wskazanej na dany rok bratni dla całego zakonu przez Radę Kapelanów – Przekroczyć próg nadziei. Chcemy też tworzyć nowe chorągwie w diecezji – wylicza komandor.

Reklama

Pan Bóg wszystko poukładał

Jednym z najmłodszych stażem braci jest Marcin Czech z parafii w Polanowie. Jak mówi, początkowo nie był pewien, czy chce wstąpić do zakonu. – Obawiałem się, czy będę miał czas na zaangażowanie się w działalność zakonną i jednocześnie dla rodziny. Kluczowe było wsparcie żony. Dodam, że mój starszy syn również przejawia takie zainteresowanie – być może niebawem zostanie kadetem. Po moim wstąpieniu w szeregi zakonne okazało się, że Pan Bóg tak wszystko poukładał, iż starcza mi czasu na wszystko – i na zaangażowanie się w zakon, i na poświęcenie czasu rodzinie – opowiada rycerz. – Nauka Jana Pawła II jest obecna w moim życiu od samego początku, choć za jego życia nie mogłem za wiele z tego rozumieć. Wiedziałem, że to Polak na Stolicy Piotrowej, że dużo pielgrzymuje, spotyka się z ludźmi i wszędzie jest bardzo ciepło przyjmowany. Zmarł, gdy miałem niespełna 20 lat – wtedy nadal niewiele rozumiałem z jego przekazu, ale widząc, jak żył i jaki przykład dawał, sam miałem ochotę krzyczeć razem z tłumem na placu św. Piotra: Santo subito! Teraz, jako rycerz, bardziej zagłębiłem się w jego nauczanie, niemniej jednak nadal zdecydowanie lepiej będę rozumiał świadectwo jego życia aniżeli słowa jego nauki – dodaje. Obecnie p. Marcin służy w parafii jako lektor, czasami jako psałterzysta. Po jego wstąpieniu w szeregi rycerzy zewnętrznie może nie zmieniło się wiele, jednak wewnątrz rodziny zaszła ważna zmiana. – Do czasu mojego wstąpienia do zakonu każde z nas modliło się indywidualnie. Dziś co wieczór stajemy całą czwórką: ja, żona i dwóch synów do modlitwy różańcowej – każdego dnia jedna dziesiątka. Widzę również, że wszelkie problemy i nieporozumienia rozwiązujemy zdecydowanie szybciej i prościej. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo – zwłaszcza teraz, gdy jako rycerz, w lokalnej społeczności, jestem „na świeczniku”. Swoich wypowiedzi w internecie – zwłaszcza na temat obrony życia poczętego – często muszę bronić przed wściekłymi atakami. Jestem jednak pewien, że Pan Bóg jest ze mną i daje mi wsparcie moich świętych patronów – Marcina z Tours i Pawła z Tarsu, a teraz także Jana Pawła II. Dzięki temu przynajmniej do niektórych wątpiących dotrze, że każde życie jest wartością.

Reklama

Wciąż mi mało

– Zakon tworzą ludzie podobni do mnie: głęboko ufający Bogu, chcący Mu służyć i pielęgnować niezmienne wartości chrześcijańskie w tym szalonym świecie. Dający swoją postawą piękne świadectwo wiary na co dzień. Ludzie, dla których Maryja jest kochaną Matką, Jan Paweł II – wzorem, a słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna to nie żaden pusty slogan – mówi Jakub Jurkowski, rocznik 1983. Wielki rycerz Chorągwi św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku zdaje sobie sprawę, jak wielkim człowiekiem był św. Jan Paweł II. – Miałem okazję uświadomić to sobie w chwilach jego śmierci i pogrzebu, kiedy to nawet jawni ateiści z mojego otoczenia głęboko przeżywali stratę tak wybitnej osoby, a na jego pogrzeb zjechały rzesze ludzi z całego świata. Dziś Jan Paweł II jest dla mnie kimś, kogo wielkość odkrywam każdego dnia. Jest dla mnie przede wszystkim niedoścignionym wzorem wszelkich pozytywnych cech męskich, którymi pragnę się odznaczać i które chcę pielęgnować. Patronem, na którego wzór pragnę być coraz doskonalszy jako mężczyzna, katolik, ojciec czy po prostu człowiek – dzieli się swoim wyznaniem. – Gdyby ktoś powiedział mi jeszcze kilka lat temu, że będę robił niektóre rzeczy związane z moją posługą w zakonie i że w dodatku będzie mi to sprawiać niesamowitą przyjemność i frajdę, zapewne popukałbym się w czoło. A dziś wciąż mi mało... Bo jak już raz zacznie się czynić tak wielkie dobro na chwałę Bogu, ojczyźnie i zakonowi, to już chyba nie sposób przestać – dodaje.

Reklama

Rycerskie ryngrafy

Rycerze św. Jana Pawła II 5. rocznicę erygowania komandorii koszalińsko-kołobrzeskiej świętowali 16 stycznia w Słupsku. Była to uroczysta Msza św. w parafii św. Maksymiliana Kolbego z udziałem księży kapelanów i braci z całej komandorii. Rycerze, podkreślając i doceniając rolę swoich księży kapelanów, postanowili ich uhonorować przez wręczenie im rycerskich ryngrafów z wizerunkiem św. Jana Pawła II.

Mówią rycerze św. Jana Pawła II z parafii Ducha Świętego w Koszalinie

Florian Olejnik – wielki rycerz chorągwi

Jestem wdzięczny św. Janowi Pawłowi II. Pomógł mi, gdy zachorował mój syn, z którym nie było kontaktu przez 2 dni. Nie było wiadomo, co się z nim dzieje. Wtedy przywołałem w swoich myślach, w swojej wyobraźni naszego patrona i poczułem jego obecność. Po 2 minutach dostałem telefon od nieznajomych ludzi, którzy zapytali mnie, czy jestem ojcem Kamila. Powiedzieli, że był w szpitalu, nieprzytomny, i że się dowiedzą, co teraz się z nim dzieje. Obcy ludzie... Dla mnie jest to namacalny dowód na interwencję Jana Pawła II. Wtedy postanowiłem, że muszę być jego rycerzem, a właściwie być z nim rycerzem dla Pana Boga! Ale to nie wszystko. Drugi namacalny przykład Bożej Opatrzności i opieki św. Jana Pawła II to sytuacja, gdy wraz z żoną zachorowaliśmy na COVID-19 i o mały włos nie pożegnaliśmy się z tym światem... Żona przez tydzień miała temp. 39,5°C, już majaczyła, chciała jechać do szpitala; zadzwoniliśmy na pogotowie, ale lekarz powiedział jej, że droga do szpitala będzie drogą w jedną stronę... Przyjechało do nas pogotowie, lekarze byli u nas przez godzinę, dostaliśmy trzy zastrzyki i po jakimś czasie temperatura u żony zaczęła spadać. Otrzymaliśmy drugie życie – zawdzięczamy to Panu Bogu i wstawiennictwu św. Jana Pawła II.

Reklama

Brat Tadeusz Lewandowski

Do dzieł, które chorągiew czyni na terenie naszej diecezji, zalicza się organizacja tzw. zielonych szkół dla młodzieży (podchody, ogniska), podczas których dużo mówimy o nauczaniu św. Jana Pawła II. Są to 2-, 3-dniowe spotkania w Lipiu. Organizujemy także spływy kajakowe, wyjazdy, pielgrzymki; dajemy wsparcie materialne osobom dorosłym z głębokim upośledzeniem umysłowym, ale i opiekę, gdy takie osoby dokądś wyjeżdżają. Jan Paweł II był bardzo płodny w takich dziełach. Ci, których powołał, nie śpią, ale aktywnie działają. Jego klimat jest mi bardzo bliski. Szczególnie ukochałem organizowane od wielu lat spływy kajakowe Drawą, czyli szlakiem papieskim, na które przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Siedzimy przy ognisku, w miejscu, w którym papież jeszcze jako Karol Wojtyła siedział, pił herbatę, śmiał się, suszył buty... Tam jest jego duch, dlatego to miejsce jest przez nas szczególnie umiłowane.

2022-02-15 13:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

2024-04-30 20:33

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Archiwum ks. Michała Olszewskiego SCJ

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie obrony na areszt tymczasowy wobec księdza Michała Olszewskiego.

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie – tak zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędzia odrzucił zależenie obrońców księdza na tymczasowe aresztowanie kapłana. Rozprawa była prowadzona w trybie niejawnym. Przed salą rozpraw pojawiło się wielu zwolenników księdza, którzy wierzą w jego niewinność.

CZYTAJ DALEJ

Spotkanie proboszczów świata: chcemy usłyszeć, jak Jezus nadal działa dzisiaj

2024-04-30 11:06

[ TEMATY ]

synod

proboszczowie

kard. Mario Grech

Karol Porwich/Niedziela

- Nie przybyliście tutaj, by otrzymać nauczanie czy wykład nt. synodalności. Jesteście tutaj, by opowiedzieć nam swoją historię, ponieważ historia każdego z was jest ważna - mówił kard. Mario Grech otwierając spotkanie „Proboszczowie dla synodu”. Odbywa się ono w połowie drogi między kolejnymi sesjami Synodu Biskupów nt. synodalności i w pewnej mierze jest odpowiedzią na pojawiający się zarzut, że głos kapłanów odpowiedzialnych za wspólnoty parafialne został dotąd niewystarczająco wysłuchany.

Dostrzec Bożą obecność w naszych historiach

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję