Reklama

Polska

Marsze dla Życia i Rodziny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marsze dla Życia i Rodziny są manifestacją przywiązania do wartości rodzinnych i szacunku dla życia ludzkiego. Imprezę wyróżnia jej afirmatywny charakter, ponieważ Marsze to przede wszystkim święto rodzin, stanowiące okazję do tego, by publicznie manifestować radość z posiadania rodziny. To również sposobność, by spotkać osoby, z którymi dzielimy te same wartości. Uczestniczą w nich przede wszystkim młode rodziny z dziećmi, ale także różnego rodzaju ruchy i stowarzyszenia.

Polska potrzebuje zmiany! Zmiany, która sprawi, że nasze i przyszłe pokolenia będą wzrastały w otoczeniu umożliwiającym nieskrępowany rozwój, poczucie wartości i korzystanie z owoców swojej pracy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uważamy, że podstawy nowego ładu powinny opierać się na szacunku do życia ludzkiego oraz uznaniu rodziny za centralną instytucję porządku społecznego. Uznajemy również, że istnieje potrzeba konsekwentnej i wytężonej pracy na rzecz promocji tych wartości. Znaczenie silnej rodziny dla kształtowania zdrowego ładu kulturowego, społecznego i ekonomicznego musi być dostrzeżone i dowartościowane. Dlatego wyrażamy chęć współpracy w realizacji projektów mających na celu takie kształtowanie porządku społeczno-­-prawnego, które zagwarantuje pełną ochronę życia ludzkiego i szacunek dla rodziny.

Reklama

Marsze dla Życia i Rodziny to nie tylko kolorowy korowód. To również dobitna odpowiedź na najważniejsze wyzwania naszych czasów. W tym roku uczestnicy wydarzenia będą maszerowali pod hasłem: „Rodzina - Wspólnota - Polska”. Pragniemy przypomnieć, że w rodzinie wykuwa się kapitał społeczny osób, które w dorosłym życiu będą funkcjonowały we wspólnocie narodowej. Dlatego podczas tegorocznych Marszów chcemy mówić o potrzebie troski rodziców o wychowanie i edukację swoich dzieci. Chcemy przypomnieć, że rodzicie mają prawo i obowiązek wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wszystkie prawa rodziców pochodzące z prawa naturalnego, potwierdzone między innymi w Konstytucji, winny być przez decydentów uznane i chronione. Ponieważ rodzice pełnią pierwszoplanową rolę wychowawczą, wszelkie instytucje publiczne winny pełnić rolę pomocniczą uznając autorytet i wolę rodziców. Pragniemy również zwrócić uwagę na potrzebę coraz lepszej współpracy szkół z rodzicami uczniów w zakresie wychowania i przekazywania młodemu pokoleniu spójnego systemu wartości. Wychowanie oparte na fundamencie wyrosłym z europejskiego kręgu kulturowego, u którego podstaw leży odpowiedzialność, wartość rodziny oraz szacunek dla życia, daje gwarancję przygotowania młodych ludzi do podjęcia odpowiedzialności za własną rodzinę, kraj i życie społeczne. To co leży na naszym rodzicielskim sercu to troska o nasze dzieci. Coraz częściej słyszymy w doniesieniach medialnych o zajęciach, prowadzonych przez podmioty pozaszkolne, podczas których młodzież zachęcana jest do podejmowania przedwczesnej inicjacji seksualnej. Promowane są również związki nieformalne i homoseksualne. Przykładem może być program „Równościowe przedszkole”, realizowany w kilkudziesięciu placówkach (podczas zajęć chłopców przebierano za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców) czy zajęcia przeprowadzone w ubiegłym roku w warszawskim liceum im. Heleny Modrzejewskiej, które były prowadzone przez Fundację Wolontariat Równości. W radzie Fundacji zasiada m.in. Sławomir Starosta, współtwórca pornograficznego wydawnictwa Pink Press oraz Pink Service, wydającego magazyny gejowskie, których był redaktorem naczelnym. Jest ro´wniez˙ two´rcą gejowskich i pornograficznych portali internetowych. Ponadto alarmujący jest fakt obniżenia standardów nauczania wbrew woli rodziców. Gdy MEN zapowiadał wprowadzenie darmowego podręcznika dla klas pierwszych, wiadomo było, że w tak szybkim tempie nie da się przygotować wartościowej pozycji do pracy dydaktycznej. Mówiło też o tym wielu ekspertów. Propozycje zadań są sztampowym zadawaniem dziecku pytań i prezentowaniem dziecku na siłę treści zupełnie nie związanych z jego oczekiwaniami poznawczymi. MARSZE DLA ŻYCIA I RODZINY Strona 4 W ramach realizacji polityki prorodzinnej rząd oszczędził rodzicom wydatków na przedszkole i za każdą dodatkową godzinę powyżej pięciu bezpłatnych, pozwolił zapłacić tylko złotówkę. Niestety, odbywa się to kosztem zajęć dodatkowych takich jak np. rytmika czy zajęcia z logopedą. Brak tego typu zajęć to ogromna strata dla rozwoju dziecka.

W kwestii obniżenia standardów nauczania pozostaje jeszcze kwestia zmniejszenia liczby lekcji historii. W grudniu 2012roku Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, mający na celu przywrócenie modelu nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. To projekt ustawy, który przywraca obowiązkowe lekcje historii do szkół. W tej chwili, po wprowadzeniu reformy (rozporządzenie MEN ws. reformy sposobu nauczania lekcji historii, która od 1 września 2012 roku weszła do szkół ponadgimnazjalnych), obowiązkowe lekcje historii dotyczą tylko tych młodych Polaków, którzy wybiorą historię jako przedmiot maturalny. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia wejścia w życie tzw. ustawy sześciolatkowej. Wprowadzenie jej wbrew woli i zgody rodziców, było swego rodzaju próbą ograniczenia ich praw. Papierkiem lakmusowym wrażliwości rządzących na potrzeby rodzin stały się głosowania dotyczące referendum w sprawie posyłania do szkół sześcioletnich dzieci oraz obywatelski projekt ustawy "Rodzice chcą mieć wybór!" .

Reklama

Niestety Sejm nie licząc się z głosami ogromnej rzeszy obywateli zatroskanych o przyszłość swoich dzieci, głosami koalicji rządzącej już w pierwszym czytaniu odrzucił oba obywatelskie projekty ustaw. Posłowie wyrzucając do kosza w sumie blisko 2 mln podpisów osób popierających zmiany w ustawie o systemie oświaty, wykazali się całkowitą obojętnością i ignorancją wobec tak szerokiego głosu społeczeństwa.

Coraz większym niepokojem mogą napawać doniesienia medialne dotyczące nadużywania ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która wprowadza prymat państwa i jego urzędników nad rodziną. Sugeruje ona, że rodzina stanowi zagrożenie dla jednostki i jest często miejscem ukrytych patologii społecznych. Jak podaje Ministerstwo Pracy, tylko w 2013 roku rodzicom odebrano ponad 600 dzieci! Bardzo często są to rodziny, w których nie ma przemocy a jedynie zła sytuacja materialna rodzin!

Kilka tygodni temu, wbrew licznym protestom społecznym, Prezydent Bronisław Komorowski podpisał Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO). Pragniemy przypomnieć, że Konwencja ta nie jest skoncentrowana na przeciwdziałaniu przemocy, jak sugeruje jej tytuł, ale na wprowadzeniu ideologicznej rewolucji kulturowej. Z przykrością stwierdzamy, że Prezydent Bronisław Komorowski wyrażając swoje poparcie dla Konwencji CAHVIO przyczynia się do destrukcji polskich rodzin.

Reklama

Do wyżej wymienionych zagrożeń dochodzi jeszcze udostępnienie młodym dziewczętom pigułek wczesnoporonnych. Prawo kształtuje pozytywne zachowania wobec przepisów prawnych, dlatego tym bardziej, jako rodziców, niepokoi nas fakt praktycznie nieograniczonej sprzedaży pigułek wczesnoporonnych. Bez wiedzy i zgody rodziców nawet 15-­-letnie dzieci mogą zakupić „pigułki CIA I RODZINY śmierci”! Decyzja Ministerstwa Zdrowia o praktycznie nieograniczonym dostępie do tych groźnych środków uderza nie tylko w zdrowie i życie młodych ludzi, ale powoduje również ogromne zniszczenia natury moralnej. Brak szacunku dla płciowości ludzkiej, a także odpowiedzialności w budowaniu relacji i związków uczuciowych między chłopcami i dziewczętami będzie bezpośrednim efektem powszechnego dostępu do tabletek wczesnoporonnych. W reakcji na powyższe zagrożenia, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny zachęca do podpisywania się na stronie www.stoppigulce.pl pod petycją skierowaną do ministra zdrowia ws. natychmiastowego wycofania ze sprzedaży tabletki ellaOne.

Przypominamy również, że w Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy antydyskryminacyjnej. Ustawa ma zapewnić uprzywilejowaną pozycję środowiskom homoseksualnym pod pretekstem walki z dyskryminacją. Projekt zakłada m.in. obowiązek współpracy organów państwa i samorządu z organizacjami homoseksualnymi (LGBT) w zakresie realizowania tzw. programów antydyskryminacyjnych, co w praktyce oznaczałoby zwalczanie postaw prorodzinnych i promowanie niemoralnych zachowań za pieniądze podatników i przy wykorzystaniu instytucji państwowych. Ponadto Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny prowadzi projekt „Szkoła przyjazna rodzinie”, który wychodzi naprzeciw potrzebie coraz lepszej współpracy szkół z rodzicami uczniów w zakresie wychowania i przekazywania młodemu pokoleniu spójnego systemu wartości. Jego celem jest uczynienie ze szkoły miejsca przyjaznego rodzinie, tzn. takiego, w którym dostrzegana i respektowana jest jej wartość i rola w rozwoju osobowym człowieka. Przyznawany w ramach programu certyfikat ma być dla rodziców znakiem, że w danej placówce wartości rodzinne są uznawane i będą oni wspierani w procesie wychowawczym. Szczegóły dotyczące projektu można znaleźć na stronie www.szkola---przyjaznarodzinie.pl.

Znajdź swoje miasto na www.marsz.org

2015-05-21 14:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatnie ostrzeżenie

Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów, który odbył się w Warszawie 13 grudnia 2014 r., pokazał, jak wielu Polaków uważa wynik wyborów samorządowych za wypaczony. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi, według różnych szacunków: od 50 do 100 tys., przeszło spokojnie przez Warszawę. Wielkie media pokazały kilka zmanipulowanych obrazków, wycięły z kadru wszystkich ludzi młodych (czyli większość uczestników), a przede wszystkim zgryźliwie komentowały. Wiadomo od dawna – w obecnym systemie tylko marsze zgodne z intencjami władzy zasługują na poklask. Najlepiej widziane są te z różowymi balonikami i pod czekoladowym orłem. Inne, nieuzgodnione, są szczerze potępiane, a ich uczestnicy wyszydzani. Czy zatem możemy uznać sprawę wyborów samorządowych za zamkniętą? Czy jak zwykle władza zrobiła swoje, a obywatele mogą sobie pogadać pod nosem? Nie. Sytuacja jest bardzo poważna, napięcie społeczne zbliża się do niebezpiecznego punktu. Jak łatwo o wybuch emocji, przekonaliśmy się tuż po wyborach: samorzutne, gniewne, zorganizowane bez konsultacji z główną partią opozycyjną wejście do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej błyskawicznie zgromadziło kilka tysięcy zdeterminowanych ludzi. Tylko i wyłącznie zdecydowana reakcja Jarosława Kaczyńskiego, stwierdzającego, że nie tak i nie teraz, zahamowała tamten protest. Tym razem jeszcze było to możliwe. Słabnie bowiem wśród Polaków zainteresowanych sprawami publicznymi przekonanie, że demokratycznymi metodami da się coś w Polsce zmienić. W ostatnich tygodniach straciliśmy nawet pewność, że nasza kartka wyborcza ma jakąkolwiek moc. Zobaczyliśmy, że po wrzuceniu do urny zmienia się w jakiś śmieć, liczony na oko, przeliczany przez źle działające programy komputerowe, z których wyskakuje coś zupełnie innego. I nikogo to nie dziwi. Ponad 2 mln głosów nieważnych, niewiarygodnie wysoki wynik jednej z partii rządzących, setki skandali w komisjach nie przyniosły odpowiedniej reakcji. Nawet jeśli przyjąć, że to tylko bałagan, to odrzucenie wszelkich propozycji zmian w ustawach wyborczych pokazuje, że jest on komuś na rękę. A przecież przed pewnością uczciwego liczenia głosu zabrano nam wiele innych rzeczy. Nie mamy wpływu na finansowanie z naszych podatków przedstawień teatralnych, filmów i programów telewizyjnych obraźliwych dla Polaków i katolików. Nie mamy elementarnej równowagi w mediach, tych prywatnych i publicznych. Bez naszej zgody zmusza się nasze dzieci do nauki o rok wcześniej, a do szkół wpycha demoralizatorów z bananami i prezerwatywami. Przekonuje się Polaków, że opozycja nigdy nie przejmie władzy. A wśród autorytetów pilnujących tego stoi Jerzy Urban. Rządzona od 8 lat Rzeczpospolita Polska coraz mniej jest państwem wspólnym, coraz rzadziej usiłuje się udawać, że szuka się kompromisu, bierze pod uwagę wszystkie opinie. Coraz częściej za to stosuje się nagą przemoc – medialną, policyjną, urzędniczą. Wypaczenie wyniku wyborów zamyka ten proces. Władza sama pozbawia się legitymizacji demokratycznej. Bardzo mnie to martwi, bo scenariusz przesilenia ulicznego to scenariusz dla Polski bardzo bolesny. Czy ludzie demolujący polską demokrację, niszczący siłę kartki wyborczej zdają sobie z tego sprawę? Czy usłyszą spokojne ostrzeżenie, jakie wysłali im uczestnicy marszu? I
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Płacząca

[ TEMATY ]

#NiezbędnikMaryjny

La Salette

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.
CZYTAJ DALEJ

Umorzono postępowanie Trybunału Stanu ws. immunitetu prezes Manowskiej!

2025-09-18 20:45

pl.wikipedia.org

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję