Reklama

Wiadomości

Czy grozi nam wielki głód?

Władimir Putin próbuje zdestabilizować jak największą część świata, a kryzys żywieniowy jest elementem tej wojny – mówi Anna Gembicka, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Niedziela Ogólnopolska 21/2022, str. 34-35

[ TEMATY ]

głód

Sergey Kozlov/PAP/EPA

Rosjanie z rozmysłem minują pola uprawne Ukrainy, która do wojny była światową potęgą w produkcji zbóż

Rosjanie z rozmysłem minują pola uprawne Ukrainy, która do wojny była światową potęgą w produkcji zbóż

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Wojna na Ukrainie wywołuje globalne zamieszanie na rynku produktów rolnych i spożywczych. Polacy pewnie powinni być przygotowani na wyższe ceny żywności...

Min. Anna Gembicka: Atak Rosji na Ukrainę zachwiał światowymi łańcuchami dostaw żywności, dlatego trzeba się przygotować na podwyżki cen wielu produktów.

Co zdrożeje najbardziej?

Na pewno te płody rolne, których największymi producentami są Ukraina i Rosja. Chodzi o rynek zbóż, więc wzrosną ceny produktów zbożowych, takich jak mąka, pieczywo i makarony. Największe problemy będą z olejami roślinnymi, bo Ukraina była dotąd potęgą w uprawie słoneczników i w związku z tym zapewniała ponad 50% światowej produkcji. Bez wątpienia braki oleju słonecznikowego pociągną za sobą wzrost cen oleju rzepakowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A mięso?

Najpierw zdrożeje pasza, a dopiero później mięso. Ten wzrost cen też jest praktycznie pewny.

Ta wojna jest bardzo podobna do tego, co znamy z historii, bo widzimy także kradzieże i niszczenie zapasów żywności. Jaki cel ma w tym Władimir Putin?

Rosja będzie próbowała różnymi sposobami zagłodzić Ukrainę. Ma zresztą doświadczenie w tym aspekcie, bo przecież Stalin również celowo wywołał Wielki Głód. Jesteśmy w kontakcie z ministerstwem rolnictwa Ukrainy, które informuje, że rosyjscy żołnierze strzelają do rolników, minują pola, kradną i niszczą sprzęt rolniczy. A wcześniej robili wszystko, by uniemożliwić zasiewy. W efekcie zbiory na Ukrainie mogą być o 40-60% mniejsze niż w poprzednich latach.Możemy się spodziewać, że jeśli wojna będzie trwała, to rosyjskie wojska będą także utrudniać żniwa i zbiory innych płodów rolnych.

Czyli najlepiej byłoby, gdyby wojna skończyła się do żniw...

Najlepiej, gdyby skończyła się jak najszybciej. Rosjanie niszczą zapasy i blokują eksport zbóż, który jest szczególnie ważny dla Afryki i Bliskiego Wschodu. Skutkiem tej wojny może być ogromny głód w Afryce, a jego następstwem będą kolejne fale imigracji do Europy i destabilizacja Starego Kontynentu.

Reklama

Skutki inwazji wykraczają zatem daleko poza granice Ukrainy. Czy możemy już mówić o próbie wywołania wojny światowej?

Putin robi wszystko, aby skutki wojny były odczuwane na całym świecie. Wszelkimi metodami próbuje zdestabilizować jak największą część świata, a kryzys żywieniowy jest elementem tej wojny.

Putin najpierw uzależnił świat od swojego gazu i ropy, a teraz także żywność staje się jego bronią. Czy to wyreżyserowana taktyka?

Przypomnę, że ta wojna zaczęła się wcześniej niż 24 lutego. Rosja już w zeszłym roku ograniczyła dostawy gazu, by podbić jego cenę w Europie, co spowodowało duży wzrost kosztów produkcji nawozów. Wiele firm na zachodzie Europy zrezygnowało z ich produkcji, bo gaz to aż 80% kosztu wytwarzania nawozów. W Polsce cały czas je produkowaliśmy, a teraz rekompensujemy część wysokich kosztów, które ponoszą rolnicy, uruchamiając dopłaty – ich koszt dla budżetu krajowego to 3,9 mld zł. W ten sposób staramy się minimalizować obciążenie dla gospodarstw rolnych i wzrost cen żywności dla polskich rodzin.

Jaka jest reakcja Unii Europejskiej na wojnę rolno-spożywczą?

Myślę, że Rosja od lat różnymi kanałami wpływała na politykę europejską. W ostatnich latach bardzo dużo zainwestowała w rolnictwo i stała się największym na świecie eksporterem zboża. Wiemy już, że przez wiele lat finansowała organizacje ekologiczne, które walczyły o to, by zaprzestano wydobycia gazu i węgla w Europie, oraz sprzeciwiały się atomowi. Polityka ograniczania produkcji żywności w UE i jednoczesnego zwiększania produkcji w Rosji wygląda na celową taktykę, by coraz bardziej uzależniać Europejczyków także od rosyjskiej żywności. Podbój Ukrainy miał być kolejną odsłoną tego planu.

Reklama

Jeszcze niedawno jednak mówiło się, że Rosja nie jest samowystarczalna żywnościowo. Kiedy stała się wielkim eksporterem zbóż?

W ciągu ostatnich 5-7 lat. W tym czasie nasiliły się naciski różnych środowisk, by UE ograniczała produkcję rolną. To mechanizm bardzo podobny do stopniowego uzależniania Europy od rosyjskich węglowodorów. Na szczęście wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk wynegocjował w Komisji Europejskiej, byśmy mogli uruchomić dopłaty do nawozów sztucznych i by rolnicy mogli uprawiać na gruntach ugorowanych.

Dlaczego Unia chce ugorować ziemię?

To jest element europejskiej polityki ekologicznej, by coraz więcej gruntów służyło np. naturalnym walorom krajobrazowym. Mam nadzieję, że ta polityka Komisji Europejskiej zostanie zrewidowana i zaczniemy stawiać na pierwszym miejscu bezpieczeństwo żywnościowe. Ograniczanie produkcji rolnej jest bardzo niebezpieczne dla Europy i świata.

Czy Polska jest samowystarczalna żywnościowo? W jakim stopniu?

Polska jest samowystarczalna żywnościowo. Na zaspokojenie krajowych potrzeb przeznaczaliśmy w ostatnich latach ok. 25% krajowej produkcji wołowiny, 40% drobiu, 78% mleka, 80% zbóż, 60% cukru. Najtrudniejsza sytuacja może być np. z olejem roślinnym. Jako resort monitorujemy sytuację, bo może się pojawić konieczność interwencji na niektórych rynkach.

Ostatnio dużo się mówi, że Polska napełnia swoje magazyny gazu. A jak wygląda stan wypełnienia naszych magazynów zboża?

Zapasy są większe niż jeszcze kilka lat temu, ponieważ po dobrych zeszłorocznych zbiorach zostały uzupełnione. Część magazynów należy do Krajowej Grupy Spożywczej, która jest pod kontrolą państwa. Wcześniej chciano wszystko sprzedawać i prywatyzować, a teraz okazuje się, że spółki z branży spożywczej stają się niezbędne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa.

Reklama

Na jak długo wystarczą nam te zapasy? Czy przeżyjemy do następnych żniw?

Mamy odpowiednie zapasy, które z pewnością wystarczą do kolejnych żniw, mamy także bieżącą produkcję żywności. Takie zapasy są bardzo ważne, by zapewnić bezpieczeństwo na wypadek różnych klęsk żywiołowych. Z dostępnością żywności w Polsce nie powinno być problemu.

Kilka miesięcy temu istniało ryzyko, że ktoś może nam wykupić nawozy rolnicze. Czy teraz możemy się zabezpieczyć, by ktoś nie wykupił polskiego zboża?

Mamy pewne możliwości kontrolowania eksportu. Monitorujemy sytuację i jeżeli będzie trzeba zabezpieczyć większe zapasy, to na pewno wprowadzimy odpowiednie rozwiązania. Ewentualne decyzje będą podejmowane po żniwach, gdy zobaczymy, jakie są zbiory. Oczywiście, całkowitego zakazu eksportu nie możemy wprowadzić, bo jesteśmy na wspólnym europejskim rynku. Ale obserwujemy inne państwa UE oraz stosowane przez nie instrumenty i w razie konieczności także je zastosujemy.

Jak będzie wyglądał rynek rolno-spożywczy na jesieni?

To zależy przede wszystkim od tego, kiedy wojna się zakończy. Przed nami bardzo trudny czas, bo został zaatakowany jeden z największych producentów żywności, co siłą rzeczy wywołało duże niepokoje na światowych rynkach i jest nauczką, że bezpieczeństwo żywnościowe musi być dla nas priorytetem.

Anna Gembicka - urzędniczka państwowa, prawniczka, polityk

2022-05-17 08:34

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

ONZ: W roku 2021 2,3 miliarda ludzi było dotkniętych poważnym lub umiarkowanym głodem

[ TEMATY ]

głód

Adobe Stock

Szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ David Beasley ostrzegł w środę, że gwałtowny wzrost cen żywności, paliw i nawozów wywołany wojną na Ukrainie grozi klęską głodu na całym świecie, co przyniesie "globalną destabilizację, głód i masową migrację na niespotykaną skalę" - poinformowała agencja Reutera, cytując wypowiedź szefa agencji ONZ na spotkaniu, na którym omawiano najnowszy raport organizacji dotyczący głodu na świecie.

Beasley powiedział, że najnowsza analiza pokazuje, że "rekordowa liczba 345 milionów dotkliwie głodnych ludzi zmierza w kierunku śmierci głodowej", co stanowi wzrost o 25 procent w porównaniu z 276 milionami na początku 2022 roku, zanim Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego. Na początku 2020 przed pandemią koronawirusa liczba ta wynosiła 135 milionów. "Jest realne niebezpieczeństwo, że w nadchodzących miesiącach ta liczba będzie rosnąć" - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję