Reklama

Wiadomości

W co grają Niemcy?

O polityce Niemiec i o tym, czy rzeczywiście wszelkie zło tkwi w SPD, z dr. hab. Bogdanem Musiałem, historykiem, rozmawia Mateusz Wyrwich.

Niedziela Ogólnopolska 26/2022, str. 28-29

[ TEMATY ]

Niemcy

Mateusz Wyrwich

Bogdan Musiał - historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji w XX wieku. Profesor i wykładowca polskich i niemieckich uczelni

Bogdan Musiał - historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji w XX wieku. Profesor i wykładowca polskich i niemieckich uczelni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mateusz Wyrwich: Kiedy obserwuję wojnę na Ukrainie, odnoszę wrażenie, że dwa państwa prowadzą tam działania wojenne: Rosja i... Niemcy. Niemcy sądziły, że Rosja poradzi sobie z Ukrainą w kilka dni. Potem wejdą tam z własnymi firmami i będą odbudowywać ukraińską gospodarkę. Tak się jednak nie stało...

Bogdan Musiał: Teza, że to Niemcy i Rosja prowadzą wojnę, jest jednak pewnym skrótem myślowym. Choć niewykluczone, że swego czasu niemiecki rząd zaakceptował – nie wiem zresztą, czy nie przez jakieś tajne umowy – strefę wpływów Kremla, a więc podział Europy na tę wschodnią, niegdyś wchodzącą w skład ZSRR, i zachodnią. Niewątpliwie między Berlinem a Moskwą powstał sojusz energetyczny, a co za tym idzie – geopolityczny. Nie można bowiem oddzielić energetyki od geopolityki, a w rosyjskim rozumieniu – polityki energetycznej i wojny. To się przenika i jest jakby esencją Kremla. Rosjanie chcą mieć wpływ na politykę europejską i światową, więc dążą do tego, by odbudować rosyjskie imperium. Energetyka jest narzędziem służącym do odbudowania imperium – czy to postsowieckiego, carskiego, czy rosyjskiego. I Niemcy to zaakceptowały z podobnych powodów, w sumie imperialnych. Z tym że te niemieckie zakusy mają charakter nie terytorialny, a gospodarczy.

Reklama

Przez lata Niemcy sprzyjały najpierw Związkowi Sowieckiemu, a dziś służą Rosji. Skąd się to bierze? Czy z szeroko osadzonej sympatii dla Rosjan, sięgającej czasu panowania Niemki – Zofii von Anhalt-Zerbst, czyli carycy Katarzyny?

W Niemczech panuje fascynacja wielką Rosją od XVIII wieku. Te dwa narody zjednoczył podział Polski przez Rosję i Prusy. W sumie: niechęć do Polski. Ma to jednak wpływ bardziej emocjonalny. To, co dzisiaj funkcjonuje, owa sympatia, to tak naprawdę sojusz niemiecko-rosyjski zawiązany po I wojnie światowej. Znów oba te państwa połączyła niechęć, albo nienawiść, do powstałej niepodległej Polski. Towarzyszyły temu rozwój niemieckiego przemysłu i konieczność zabezpieczenia sobie zaplecza surowcowego. Było to spowodowane szczególnie doświadczeniem blokady morskiej Niemiec przez Wielką Brytanię w czasie I wojny światowej, które doprowadziło Niemcy do przegranej. W niemieckich elitach polityczno-gospodarczych powstało zaś myślenie, że na kontynencie trzeba sobie zabezpieczyć zaplecze surowcowe. A gdzie ono może być? W Rosji carskiej, później sowieckiej. I tutaj powstaje kompatybilność tych dwóch tworów. Podobnie myśleli bolszewicy, z Leninem na czele. Byli przekonani, że mają surowce, masę ludzi, a nie mają przemysłu. Doszli więc do przekonania, że sojusz z Niemcami umożliwi im podbicie świata. Podobnie myśleli Niemcy: sojusz gospodarczy z Rosją doprowadzi do tego, że będą mogli odbudować swoją potęgę. Wiemy, że w latach 30. XX wieku Stalin zbudował przemysł zbrojeniowy za pomocą niemieckich dostaw i kredytów. Oczywiście, Niemcy mieli dostawy z Ameryki, ale niewielkie. Kluczem dla rozwoju sowieckiego przemysłu zbrojeniowego były niemieckie dostawy technologii, maszyn i kredyty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A może te niemieckie sympatie do Rosjan to wynik pracy rosyjskiej agentury działającej od lat w Niemczech? Zastanawiające jest to, że byli agenci Stasi ochraniają letnią rezydencję Angeli Merkel, a Ruth Kampa, wpływowa szefowa lewicy w Bundestagu, była przez 20 lat agentką Stasi i werbowała inteligencję zachodnioniemiecką.

Ja bym nie przeceniał owej Stasi. Ona ma inne korzenie niż agentura w Polsce. My mamy takie polskie doświadczenia, że esbecy i NKWD-ziści, PZPR-owcy mieli i mają duży wpływ na politykę w Polsce. W Niemczech jest trochę inaczej, jeśli chodzi o ten sojusz. To jest sojusz z Rosją, który zbudował Gerhard Schröder. On jest „ojcem chrzestnym” tego dzisiejszego układu politycznego w Niemczech – „Stasi” i SPD. Naturalnie spadkobiery Stasi mają dzisiaj wpływ na politykę, ale nie aż tak wielki.

Reklama

Ale szef niemieckiego oddziału Gazpromu Matthias Warnig to przecież niegdyś major Stasi.

Owszem, jeden z wysokich funkcjonariuszy Stasi jest dzisiaj szefem Gazpromu, ale to dlatego, że był i jest przyjacielem Putina. Poza tym fakt ten nie miałby żadnego przełożenia na politykę wewnętrzną Niemiec, gdyby nie Gerhard Schröder. To on zbudował sieć, która powstała nie w powiązaniu: czekista – Stasi, ale na płaszczyźnie: czekiści – Putin jako prezydent Rosji. Do tego dochodzą rosyjscy oligarchowie, ale po niemieckiej stronie jest Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) ze Schröderem. Jest w tym również Frank-Walter Steinmeier z tej samej partii, dziś prezydent Niemiec. I to już zakrawa na bardziej mafijne powiązania. Przykładem może być fundacja klimatyczna Klimaschutz Stiftung w Schwerinie, która była finansowana przez Rosjan. Pomysł, żeby zorganizować tego typu przedsięwzięcie z premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuelą Schwesig, powstał wprawdzie w Gazpromie, ale pomocne w tym było SPD. A zatem – znów łącznik Moskwy z Berlinem: Schröder. Socjalistyczna Partia Niemiec bowiem jest koniem pociągowym tego sojuszu putinowsko-niemieckiego. Merkel to akceptowała i kontynuowała, bo choć jest z innej partii (Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, CDU – przyp. red.), to dla niej najważniejszy jest interes, a nie fakt, czy to załatwiła ta czy inna partia.

Germany first, czyli Niemcy są najważniejsze.

Właśnie. Chodzi o politykę gospodarczą. A w szczególności o niemieckie koncerny, które zarabiają krocie. I to nie tylko koncerny energetyczne, ale też te, które budują sieci rurociągów. To całe budowlane zaplecze. Dla nich są to ogromne, ogromne zyski. Stąd CDU weszło w „ten interes” i chętnie kontynuowało ten lobbing. Przecież w rządzie Merkel w koalicji było SPD, a sprawy gospodarcze były w gestii właśnie tej partii. Steinmeier kontynuował dziedzictwo Schrödera i przy pomocy Merkel rozbudowywał stosunki moskiewsko-berlińskie – a więc Nord Stream I. Za Merkel kontynuowano ten sojusz. Czyli – to nie Stasi, a SPD i Moskwa; a tam Putin, oligarchowie, złodzieje itd. W ten sposób powstał specyficzny sojusz, który ma już charakter mafijny. Dochodzi do prania brudnych pieniędzy, jak widzimy to na przykładzie wspomnianej niemieckiej fundacji.

Ostatnie tygodnie pokazały, że prowadzone są ciche negocjacje między wysłannikami urzędu kanclerskiego a politykami ukraińskimi, by ci „dali wyjść Putinowi z twarzą” z tej wojny. Echem tego są propozycje prezydenta Francji, by „dać coś” Rosji...

Musimy wziąć pod uwagę, że Paryż i Berlin mają podobne interesy. Za czasów Schrödera powstała oś: Paryż-Berlin-Moskwa. I ta oś się teraz sypie. Paryż ma ogromne ambicje, by zostać imperialnym mocarstwem, ale nie ma do tego potencjału. Berlin i Paryż są bardzo zainteresowane tym, by Rosja nie przegrała tej wojny i by mogły kontynuować politykę zbliżenia. Ale w tej chwili nie jest to już tak do końca w interesie Berlina, bo Niemcy nie są już monolitem we wspieraniu Rosji. Oczywiście, za Rosją jest SPD, a wiadomo, kto jest kanclerzem. Olaf Scholz to człowiek, który w latach 80. jeździł do Berlina Wschodniego i protestował przeciwko amerykańskim rakietom. Takich samych czy podobnych sowieckich nie widział... Dziś nie można też zapominać, że wcześniej przełożonym dzisiejszego kanclerza był Gerhard Schröder. A skoro wracamy znowu do niego, to trzeba się cofnąć do Helmuta Schmidta i Willy’ego Brandta, bo to oni zapoczątkowali tę politykę wschodnią. Dzisiaj inni ją kontynuują wspólnie z Paryżem. Ale w Niemczech nowy szef CDU – Friedrich Merz już się od tego dystansuje. Istotne jest, czy Zieloni, którzy od początku byli sceptyczni wobec berlińsko-moskiewskiego sojuszu, będą tego chcieli czy nie. W koalicji jednak jest tak, że o istotnych sprawach decyduje kanclerz, mimo że Zieloni mają swoją minister spraw zagranicznych Annalenę Baerbock. Tymczasem SPD zawsze miało swoich ludzi w całym urzędzie kanclerskim, a ci zostali „sformatowani”, można powiedzieć, przez politykę Schrödera. I robią wszystko, by oś Berlin-Moskwa-Paryż się nie rozsypała. Powstaje jednak pytanie, na ile pozwoli im na to opinia publiczna. Podczas tej rosyjsko-ukraińskiej wojny w niemieckiej opinii publicznej nastąpił bowiem pewien przełom. Zaufanie do SPD znacznie spadło. Ale podkreślam – dużo będzie zależało od Zielonych, czyli Die Grünen.

2022-06-21 13:48

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy/ Przyjęto ustawę, dzięki której zmiana płci w urzędowym rejestrze będzie formalnością

[ TEMATY ]

Niemcy

Adobe Stock

Niemiecki Bundestag zagłosował w piątek większością głosów za przyjęciem ustawy o samostanowieniu. Dla osób transpłciowych i interseksualnych, a także osób, które nie identyfikują się ani jako mężczyzna, ani jako kobieta, zmiana wpisu dotyczącego płci będzie teraz zwykłym aktem administracyjnym.

Do tej pory osoby chcące dokonać takich zmian w urzędowym rejestrze musiały przedłożyć dwie opinie psychologiczne, a następnie oczekiwać na orzeczenie sądu.
CZYTAJ DALEJ

Chciejmy czuwać

2024-11-10 13:48

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 21, 25-28. 34-36.

Niedziela, 1 grudnia. I niedziela Adwentu
CZYTAJ DALEJ

Umorzenie postępowania wobec ks. Guza nie jest pochwalaniem przestępstwa – sąd po stronie wykładowców KUL

2024-11-30 19:45

[ TEMATY ]

ks. prof. Tadeusz Guz

Małgorzata Godzisz

Ks. prof. Tadeusz Guz

Ks. prof. Tadeusz Guz

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza umorzył postępowanie wobec członków Komisji Dyscyplinarnej i rzecznika dyscyplinarnego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którzy nie zdecydowali się na pociągnięcie do odpowiedzialności ks. prof. Tadeusza Guza - informuje Ordo Iuris.

Sprawa dotyczy wypowiedzi katolickiego księdza, profesora zwyczajnego, wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, sformułowanej w ramach wykładu wygłoszonego 2018 r. w Domu Pielgrzyma Amicus przy warszawskiej parafii św. Stanisława Kostki. Akt oskarżenia, sporządzony na zlecenie Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt w Rzeczypospolitej Polskiej (części zainicjowanej w USA w XIX wieku sieci lóż B’nai B’ritt), ma charakter oskarżenia subsydiarnego, został zatem wytoczony po dwukrotnej odmowie sformułowania aktu oskarżenia przez Prokuraturę Rejonową, podtrzymanej przez prokuratora nadrzędnego.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję