Czciciele św. Rity gromadzą się u nas z różnych stron archidiecezji częstochowskiej 22. dnia każdego miesiąca przy małym ołtarzu świętej od spraw trudnych i beznadziejnych. Przez cały miesiąc wierni składają intencje i prośby do świętej z Cascii przed obrazem w kościele, a także drogą elektroniczną. Wszystkie te intencje są odczytywane i przedstawiane św. Ricie w trakcie Mszy św. i nabożeństwa – opowiada ks. Piotr.
Trudna, ale bogata droga do Boga
– Ludzie w naszej parafii chętnie przybywają na nabożeństwa ku czci św. Rity. Zapewne potrzebują takiej modlitwy – wyznaje Wacław Makowski, który jest Rycerzem Kolumba. – Pomagamy m.in. przez zaangażowanie w liturgię. Pomagamy naszemu księdzu w kościele podczas różnych uroczystości – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– W międzyczasie zawiązała się w naszej parafii wspólnota modlitewna Ogród św. Rity, której zadaniem jest omadlanie wszystkich przedstawianych intencji przez cały kolejny miesiąc. Święta Rita jest bliska sercom jej czcicieli ze względu na jej trudną, ale bogatą życiową drogę do Boga – kontynuuje ksiądz proboszcz. – Zapraszam wszystkich, których sercu bliska jest św. Rita, do wspólnej modlitwy każdego 22. dnia miesiąca o godz. 18. w kościele w Cielętnikach – zachęca ks. Piotr.
Patronka od bólu zębów
Reklama
Nieopodal kościoła znajduje się słynna lipa. Według niektórych konserwatorów zabytków przyrody, liczy ok. 700 lat. Istnieje przekonanie, że kora lipy ma zapobiegać bólowi zębów. Wierzenie to powstało na skutek tego, że po stronie zewnętrznej prezbiterium w ołtarzu znajduje się obraz św. Apolonii, patronki od bólu zębów. – Oczywiście o wiele starszy w naszej parafii jest kult św. Apolonii aniżeli kult św. Rity. Obie święte są nam jednak potrzebne – zauważa Wacław Makowski.
Żywa parafia
Parafia ma również dobrze rozwijający się Żywy Różaniec. Działają tu m.in.: koła Żywego Różańca św. Ojca Pio, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Józefa i św. Barbary. Parafia znajduje się na szlaku pielgrzymek pieszych zmierzających na Jasną Górę. W Cielętnikach gości m.in. Pielgrzymka Kawalerii Konnej z Zaręb Kościelnych. Ksiądz proboszcz podkreśla otwartość i życzliwość parafian dla utrudzonych pątników.
Oczywiście w parafii jest również grupa ministrantów. Maciej Grzesiczak jest ministrantem już od 13 lat. – Służę Bogu przy ołtarzu, ponieważ czuję taką potrzebę. Chcę w ten sposób zostawić również jakieś dobro w parafii. Sam też w miarę regularnie czytam Pismo Święte. Bardzo lubię Apokalipsę św. Jana Apostoła, bo ona przybliża nasze czasy. I bardzo mnie to fascynuje – mówi Niedzieli. Na pytanie, jak zachęcić młodych ludzi, by chcieli zostać ministrantami, a przede wszystkim, by chętnie chodzili do kościoła, odpowiada: – Młodym ludziom potrzebne jest świadectwo.
Rycerz ministrantem
Podobnie uważa Stanisław Jurczyk, Rycerz Kolumba. – Na pewno dziadkowie i rodzice mają wpływ na wychowanie młodego człowieka i powinni ten wpływ mieć. Bardzo ważne są rozmowy z młodymi ludźmi i osobisty przykład. Potrzebne są wiara i świadectwo rodziców – wyjaśnia.
– W moim życiu tak się ułożyło, że nie miałem okazji być ministrantem. I teraz, w wieku 60 lat, jako Rycerz Kolumba tak właściwie pełnię funkcje ministranckie w czasie Mszy św. Cieszę się, że mogę być pomocny przy ołtarzu. Będąc bliżej ołtarza, inaczej przeżywa się Mszę św. – zwierza się Niedzieli Stanisław Jurczyk.