We wspomnianym już przeze mnie w ub. tygodniu wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej (publikacja internet 14 listopada br.) abp Grzegorz Ryś zapytany jak doszło do tego, że dzisiaj św. Jan Paweł II nie jest już dla młodych autorytetem, a coraz częściej bywa przedmiotem kpin i postacią z memów, stwierdził m.in.: „To, co się dzieje dziś w Polsce wokół Jana Pawła II, jest kompletnie niezrozumiałe poza Polską. (…) Wykazujemy się w Polsce zanikiem pamięci i to takim skrajnym. Ja zapamiętałem Jana Pawła II jako człowieka, który po wielu wiekach jako pierwszy miał odwagę zmierzyć się ze złem w życiu Kościoła. Pamiętam, kiedy papież wezwał Kościół do radykalnego rachunku sumienia, do tego, co nazwał oczyszczeniem pamięci. Pamiętam wojnę, jaką wówczas stoczył z najbliższymi współpracownikami o to, żeby mówić o grzechach ludzi Kościoła, o potrzebie nawrócenia Kościoła. Pamiętam pierwszą niedzielę Wielkiego Postu roku 2000 i modlitwę papieża, w której przepraszał Boga za wszystkie grzechy: przemoc religijną, antysemityzm, grzechy wobec kobiet. To było wstrząsające. (…) Nie było takiego drugiego papieża w wieku XIX i XX. Wszystko to zostało zapomniane”.
Kto jest odpowiedzialny za to zapomnienie? Niech każdy odpowie na to pytanie we własnym sumieniu. Czy jednak w Polsce nie przyzwyczailiśmy się patrzeć na Jana Pawła II przez pryzmat „naszości” papieża, przez pryzmat anegdot o nim, z „nieśmiertelną” kremówką, i niezliczonej liczby pomników, pod którymi można stanąć i wzruszyć się, ale niekoniecznie sięgnąć do papieskiego nauczania? Ono zresztą nie doczekało się przełożenia na język i formułę odbioru adekwatne do współczesnego świata.
Może „wszystko zostało zapomniane”, bo świat – dotyczy to także przestrzeni Kościoła, w tym Kościoła w Polsce – nie sięga już do nauczania św. Jana Pawła II, ale też nie otrzymuje tego nauczania jako rzeczywistej alternatywy – zrozumiałej, a przez to akceptowalnej – dla dziwactw współczesności?
Pomóż w rozwoju naszego portalu