Reklama

Zdrowie

Nie trujmy się jedzeniem

Dlaczego, choć zdrowe odżywianie się jest tematem licznych rozpraw naukowych i niezliczonych publikacji medialnych, wciąż lekceważymy zalecenia specjalistów i sami sobie szkodzimy, źle jedząc?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemal każdy duży portal internetowy ma własny serwis poświęcony dietom i zdrowemu odżywianiu. Co więcej, niemal codziennie w telewizjach śniadaniowych możemy wsłuchać się w głos licznych ekspertów, którzy mówią nam, co i jak mamy jeść, by zdrowo żyć. Oczywiście, część tych opinii wzajemnie się wyklucza, jedni specjaliści uważają, że mają lepszy patent na zdrowie od tych drugich. Rodzi to chaos informacyjny, który sprawia, że sami nie wiemy, komu w tej kwestii ufać. Wciąż jednak popełniamy takie błędy w naszym codziennym odżywianiu się, przy których większość ekspertów mówi jednym głosem – tak tylko sobie szkodzimy. Tym bardziej że co jakiś czas w przestrzeni medialnej pojawia się nowa „dieta cud”, która budzi powszechne przerażenie znakomitej większości specjalistów. Kilka lat temu były to tzw. diety kopenhaska i Dukana, a dziś na czoło wybija się dieta ketogeniczna (KETO). Wszystkie łączy jedno – aby móc je wdrożyć we własnym żywieniu, trzeba być... absolutnie zdrowym.

Jak jeść zdrowo, skoro wszystko szkodzi?

Według ekspertów, największym problemem produktów żywieniowych dostępnych na rynku jest ich skład chemiczny. Wynika to m.in. z chęci produkowania jedzenia jak najtaniej i jak najefektywniej oraz sprawienia, by konkurowało z innymi produktami smakiem i ceną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Do tego dochodzą też przepisy unijne, które – choć w założeniu mają sprawić, byśmy jedli zdrowiej – często wywołują odwrotne skutki. Tak było np. z tzw. żywnością modyfikowaną genetycznie. Przed wejściem do Unii nasze produkty żywieniowe miały o wiele większe ograniczenia w niektórych zakresach niż te dopuszczalne przez UE. By być konkurencyjnym na tle unijnym, nasze rolnictwo musiało się dostosować.

Ten medal ma jednak także drugą stronę. Komisja Europejska wymogła m.in. na krajach członkowskich zmiany, jeśli chodzi o stosowanie środków ochrony roślin i nawozów sztucznych. Tu restrykcje są daleko idące i choć oznaczają dla rolników dodatkowe koszty, konsumentom wychodzą na zdrowie. Dziś w sklepach rolniczych czy ogrodniczych nie kupimy już np. niektórych środków grzybobójczych, które były powszechnie stosowane jeszcze kilka lat temu, a które najzwyczajniej w świecie zatruwały nasze gleby i wody gruntowe.

Co nam szkodzi? Przede wszystkim antybiotyki, konserwanty i polepszacze smaku. Te pierwsze są niezbędne przy hodowli zwierząt, w której Polska jest przecież jednym z unijnych liderów. Do niedawna Polska była też jednym z unijnych niechlubnych liderów, jeśli chodzi o stosowanie środków bakteriobójczych. Obecnie znajdujemy się na czwartym miejscu w Unii Europejskiej pod względem ilości antybiotyków podawanych zwierzętom hodowlanym. Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, tylko w 2018 r. do naszych zwierząt trafiło blisko 800 t antybiotyków, a w kolejnych latach ta ilość miała jeszcze wzrosnąć – choć brak na razie pełnych danych.

Skutkuje to m.in. sytuacjami takimi jak ta z października ubiegłego roku, kiedy w polskim mięsie eksportowanym do Czech odkryto sześćdziesięciokrotne (!) przekroczenie dopuszczalnych norm, co spowodowało konieczność wycofania z rynku blisko 18 t mięsa.

Reklama

Teraz ta polityka ma szansę się zmienić, bo nowe normy unijne, które zaproponowano na początku 2022 r., zakazują rutynowego stosowania antybiotyków; co więcej, dotyczy to nawet formy profilaktycznego leczenia całych grup zwierząt. Zakaz został wprowadzony ze względu na rosnącą antybiotykooporność bakterii zwierząt hodowlanych. Zakaz ma wejść w życie w lutym przyszłego roku. To ważne, bo antybiotyki stosowane m.in. w zwierzęcej paszy oddziałują na zdrowie nie tylko zwierząt, ale i konsumentów. Zaburzają naszą gospodarkę mineralną i chemiczną, są przyczynami otyłości, cukrzycy i chorób wieńcowych.

Nie lepiej wygląda kwestia stosowania polepszaczy smaku, konserwantów i barwników. Wiele tych „cudownych środków”, skrytych za magicznymi literkami „E”, jest przyczyną licznych alergii, a ostatecznie wykazuje działanie kancerogenne.

W kupowanych produktach powinniśmy zwracać uwagę m.in. na substancje wzmacniające smak i zapach, takie jak: glutaminian sodu (E 621), substancje spulchniające i zakwaszające (E 508, 509, 510, 517, 525), czyli chlorki potasu wapnia i magnezu oraz wodorotlenek potasu i siarczan amonu; konserwanty E 210 (kwas benzoesowy), E 211 (benzoesan sodu) czy E 212 (benzoesan potasu) oraz substancje z grupy E 220-228, czyli siarczyny. Na te ostatnie zwróćmy uwagę szczególnie w okresie przedświątecznym, ponieważ najczęściej wykorzystuje się je do konserwacji suszonych i wędzonych owoców.

Nie marnujmy

Eksperci radzą też, by przy wybieraniu jedzenia starać się kupować produkty o krótkim terminie ważności i jak najmniej przetworzone – gwarantuje to, że liczba dodatkowych składników będzie mała. Zresztą podstawową zasadą przy patrzeniu na skład kupowanego jedzenia jest: im krótsza lista, tym lepiej.

Patrzenie na termin ważności ma jeszcze jedną ważną zaletę, szczególnie istotną w czasach nadmiernej konsumpcji – pozwala uniknąć marnowania jedzenia, co jest jednym z największych problemów współczesnego świata. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało nawet specjalny program, który ma pomóc w rozwiązaniu tego zjawiska. Jego postawą jest zasada 4P. Chodzi o planowanie zakupów z wyprzedzeniem, przetwarzanie żywności w celu wydłużenia jej trwałości, przechowywanie produktów w odpowiednich warunkach i sprawdzanie daty ważności oraz podzielenie się zbędną żywnością. To ważne szczególnie w okresie przedświątecznym, kiedy kupujemy dużo więcej niż zazwyczaj. Warto zaznaczyć, że mimo wysokich cen żywności Polacy znowu na święta wydadzą dużo pieniędzy.

Jak wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Związku Banków Polskich, statystyczny Polak wydał na przedświąteczne zakupy przeciętnie nominalnie 1427 zł. Jak można się domyślić, stosunkowo największa część wydatków, bo przeciętnie 585 zł, będzie związana z artykułami spożywczymi i organizacją świąt. Może zatem warto dobrze zaplanować świąteczne wydatki, by tego jedzenia, które kupimy, zwyczajnie nie zmarnować.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu, nr projektu: SONP/SN/550964/2022, kwota dofinansowania: 500 000,00 zł, całkowita wartość projektu: 556 000,00 zł.

MEN

2022-12-19 16:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kupujmy odpowiedzialnie

Sprawa odpowiedzialnej gospodarki odpadami to kwestia nie tylko starannej segregacji śmieci, ale też mądrych zakupów.

Jedną z metod ochrony środowiska, którą możemy wdrożyć natychmiast, jest zmiana naszych preferencji zakupowych, zwracania uwagi nie tylko na to, co kupujemy, ale też jak to wygląda. Błyszczące, kolorowe opakowania przykuwają wzrok i „wołają do nas” ze sklepowych półek, jednak koszt ich produkcji dla środowiska jest znacznie wyższy niż nienachalnych szarych etykiet.
CZYTAJ DALEJ

Święty od obrazów

Niedziela Ogólnopolska 49/2023, str. 20

[ TEMATY ]

Św. Jan Damasceński

pl.wikipedia.org

Św. Jan Damasceński

Św. Jan Damasceński

Bronił czci świętych obrazów, za co był prześladowany.

Jan urodził się w Damaszku (Syria) w chrześcijańskiej rodzinie arabskiej. Był synem ostatniego namiestnika miasta. W domu rodzinnym wychowywał się pod okiem mnicha, chrześcijanina z Italii. Około 700 r. opuścił Damaszek i wstąpił do klasztoru św. Saby nieopodal Jerozolimy. Tu niebawem patriarcha Jan V wyświęcił go na kapłana.
CZYTAJ DALEJ

Czy będę gotów stawiać stopy swe na skale w ślady zostawione przez Jezusa?

2024-12-04 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Red.

„Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom” – jakże często w naszym życiu przeżywamy podobne przeciwności! Czasu trudu, zmagania jest zwykle więcej niż spokoju i radości. Co robić, aby móc przetrwać trudny czas? Budować na skale!

Kto zdecydowałby się, aby budować na piasku? Intuicyjnie wszyscy wiemy, że dom zbudowany w ten sposób będzie niestabilny, jest zagrożony. W praktyce jednak, w życiu duchowym, wielu postępuje w taki właśnie sposób, a może i my czasem… Słuchamy, a nie wypełniamy, mówimy, a nie potwierdzamy słowa życiem. Łatwo zgadzamy się na wewnętrzną niespójność, nieszczerość, zafałszowanie… Tyle fałszu nas zewsząd otacza; Jezus chce jednak, abyśmy nie patrzyli na innych, ale we własne serce i na własne życie, i abyśmy, budując na skale Jego słowa, ostali się w dzień próby.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję