Reklama

Felietony

Himalaje biadolenia

Wolę unikać osób, które niczym emocjonalne wampiry zrzędzą na wszystko.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wspominam scenę z lat 80. ubiegłego wieku, kiedy to mężczyzna, który przemierzał Arizonę, podczas nawałnicy zatrzymał się na stacji benzynowej. Gdy ten siedział w suchym lokum, tankujący jegomość, nie zważając na pieską pogodę, pogwizdywał sobie radośnie. Odjeżdżając, kierowca rzucił udobruchanym tonem: „Proszę wybaczyć, że wyciągnąłem pana na taką zawieruchę”. Na co pracownik stacji benzynowej odparł: „To drobnostka. Podczas wojny w Wietnamie znalazłem się z towarzyszami w błotnistym kraterze, gdzie kryłem się nie tylko przed oberwaniem chmury, ale i przed szalejącym ogniem nieprzyjaciela. Jeden żołnierz został ciężko ranny od odłamków pocisku, a ja przysiągłem sobie, że gdybym kiedykolwiek wyszedł żywy z podobnego zdarzenia, nigdy bym na nic nie narzekał. I tak też robię”.

Reklama

Za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Polski, razi mnie wszechobecne biadolenie, nawykowe utyskiwanie na pogodę, sąsiadów, pracodawców, służbę zdrowia. Istnym rodzimym sportem narodowym stało się psioczenie na polityków. Żalimy się praktycznie zawsze, wszędzie i na wszystko. Gderanie, które często wynika z kompleksów, niepewności czy niskiej samooceny – i to zazwyczaj bez powodu – stało się uznanym za przywarę nawykiem, wręcz cechą narodową o doniosłej roli „kulturotwórczej”. Dla ludzi dociśniętych negatywnymi doświadczeniami, rozczarowaniem, niesprawiedliwością nawyk ten często staje się szansą na znalezienie bratniej duszy, nawiązanie kontaktów i budowanie więzi; bywa antidotum na złe usposobienie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Któregoś wieczoru zadzwoniłem do mojego „nadwornego” lekarza, że chciałbym do niego wpaść, bo mam pewien kłopot. – Przyjdź jutro, bo właśnie zamierzam pójść na kolację – odparł. – Może jednak – nalegałem. – Dobrze. Czekam – dał za wygraną. W drzwiach przywitał mnie zwyczajowym: – Jak się masz? Wtedy automatycznie, tak jak zwykle, rzuciłem na wzór kultury anglosaskiej: – Czuję się dobrze, dziękuję. – To po co, ku..., zawracasz mi głowę? – wypalił. Wówczas uświadomiłem sobie, że coś tam mnie gnębi i z czymś przecież do niego przyszedłem.

Przyszło mi wtedy wysłuchać lekcji. Przyjaciel nadmienił, że raz po raz czujemy się przytłoczeni. Każdy w takich chwilach potrzebuje, aby dostrzeżono jego cierpienie i lęk. Wówczas pozwolenie sobie na ubolewanie w pewnych granicach może przynieść ulgę przez poprawę samopoczucia – staje się tanim sposobem na jego złagodzenie, na „znieczulenie” frustracji. Wyrzucenie z siebie wszystkich bolączek pozwala odreagować stłumione napięcia i uwolnić się od zirytowania. Jeśli to ma miejsce sporadycznie, nie ma w tym nic złego, ale gdy staje się nawykiem, uznaję to za problem.

Reklama

W swoim czasie znajomy onkolog podzielił się własnym doświadczeniem. Był zdania, że wielu pacjentów chorych na raka, którzy mają uzasadnione powody do skarżenia się, nie robi tego nawet w najtrudniejszych chwilach. – Mają uśmiech na twarzy, cierpliwie wysłuchują opowieści o cudzych kłopotach, odkładając na bok swoje – zauważył. – Taka postawa jest godną naśladowania oznaką niemal heroicznej wewnętrznej siły. Ale też wielokroć informuję pacjentów, że w ramach „oczyszczania” mają prawo dać upust swojej złości, powiedzieć: „już nie wytrzymam, jestem zmęczony”, bo wtedy odkryją, iż od czasu do czasu zdrowe utyskiwanie uwalnia bolesne wstrząsy, a nawet podnosi próg bólu fizycznego, co wykazały badania eksperymentalne. Jeśli tego nie okażemy, nie będziemy mogli kultywować nadziei, że inni zauważą problemy, które w sobie skrywamy.

Wolę unikać osób, które niczym emocjonalne wampiry zrzędzą na wszystko. Wszyscy mają jakieś problemy, ale czy musimy rzucać je w twarz każdemu innemu? Jeśli raz usłyszymy skargę przyjaciela, może będziemy chcieli mu pomóc. Drugi raz – także, ale trzeci... już raczej nie.

Zatem mniej „gorzkich żali”, wiecznego malkontenctwa, a więcej pozytywnej postawy w codziennym życiu.

2023-04-03 10:10

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jacek Pałkiewicz: Apel do przyjaciół Rosjan!

[ TEMATY ]

Rosja

Jacek Pałkiewicz

inwazja na Ukrainę

Archiwum Jacka Pałkiewicza

W Moskwie są już dwa moje popiersia (to na podkreślenie, że tam mnie znają). Tu dzieło bardzo znanego rzeźbiarza Iwana Korżewa

W Moskwie są już dwa moje popiersia (to na podkreślenie, że tam mnie znają). Tu dzieło bardzo znanego rzeźbiarza Iwana Korżewa

Jacek Pałkiewicz, dziennikarz na poły włoski, na poły polski, podróżnik, eksplorator, pogromca Atlantyku, odkrywca źródła Amazonki. Ambasador naszego kraju na wszystkich kontynentach. Autor bestsellerowych książek, zabierał swoich czytelników poza granice znanego świata, tam gdzie jeszcze nigdy oni nie byli.

Dziś bym nie zliczył, ile tysięcy kilometrów przemierzyłem w Rosji w ciągu 400 dni, bo tyle ich się nazbierało w ciągu długiego czasu, samolotami, terenowymi łazikami, reniferowym zaprzęgiem za kręgiem polarnym, przedpotopowym kukuruźnikiem lądującym w dowolnym terenie, śmigłowcami, końmi, motorowymi łodziami czy kamazami po zamarzniętych rzekach Dalekiej Północy. Poznałem Rosjan w całej ich różnorodności, starając się zgłębić charakter ich duszy. Znam osoby gloryfikujące Stalina który unicestwił naród i takie, które po czasach upodlenia przeniknęły pogardą dla praw człowieka. Znam także oligarchów, którzy rozkradli majątek narodowy, widziałem korupcję na każdym poziomie. Ale przede wszystkim mam rzeszę przyjaciół, wspaniałych, normalnych ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Papież: plan Trumpa dla Strefy Gazy to może być realistyczna propozycja

2025-09-30 21:31

[ TEMATY ]

strefa gazy

Papież Leon XIV

plan Trumpa

realistyczna propozycja

Vatican Media

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Papież opuszczający Castel Gandolfo

Wydaje się to być realistyczna propozycja – powiedział Leon XIV o planie pokojowym Prezydenta USA dla Gazy. „Miejmy nadzieję, że go zaakceptują” - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że ważne jest, „aby nastąpiło zawieszenie broni, uwolnienie zakładników”. W samym planie pokojowym „są elementy, które, jak sądzę, są bardzo interesujące, i mam nadzieję, że Hamas przyjmie je w wyznaczonym czasie” – powiedział Papież.

W odpowiedzi na pytanie o flotyllę, która zbliża się do Gazy, aby dostarczyć pomoc, ale także, aby przełamać blokadę morską Izraela Papież odpowiedział: „To jest bardzo trudne, widoczna jest chęć odpowiedzi na prawdziwy kryzys humanitarny, ale jest tam wiele elementów”. Dodał, że wszystkie strony o tym mówią i mamy nadzieję, że nie dojdzie do przemocy i że ludzie będą szanowani, to jest bardzo ważne”.
CZYTAJ DALEJ

Zapowiedź jubileuszu 700-lecia wschowskiej fary

2025-09-30 18:32

[ TEMATY ]

Konferencja naukowa

Wschowska fara

Karolina Krasowska

Zamek Królewski we Wschowie, prof. Andrzej Legendziewicz z Politechniki Wrocławskiej opowiada o architekturze wschowskiej fary

Zamek Królewski we Wschowie, prof. Andrzej Legendziewicz z Politechniki Wrocławskiej opowiada o architekturze wschowskiej fary

Na Zamku Królewskim we Wschowie odbyła się dwudniowa konferencja zapowiadająca przyszłoroczny jubileusz 700-lecia wschowskiej fary pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika.

„Siedem wieków wschowskiej fary. Dzieje – ludzie – sztuka” - tak brzmiała pełna nazwa konferencji, która odbyła się 29 i 30 września na Zamku Królewskim we Wschowie. Konferencja została zorganizowana przez parafię pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika we Wschowie oraz Stowarzyszenie Czas A.R.T.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję