"Ukryta medycyna" w Kościele - takim mianem określił bp Józef Szamocki z Torunia działalność instytutów świeckich. W owych instytutach działają świeccy konsekrowani; przyjmując śluby i nie
mając własnych rodzin decydują się na trudną drogę działalności apostolskiej, nie będąc przy tym osobami duchownymi i nie wstępując do zakonów, lecz działając we własnym środowisku. Właśnie
takim instytutom poświęcona była sesja pt. Świeccy konsekrowani w Kościele lokalnym, zorganizowana przez Instytut Teologii Duchowości KUL i Krajową Konferencję Instytutów Świeckich (KKIŚ). Odbyła
się w ramach 200-lecie archidiecezji lubelskiej.
Asystent KKIŚ, ks. dr Piotr Walkiewicz z Radomia przybliżył duchowość świeckich konsekrowanych. Są oni swoistym pomostem dla Kościoła, któremu pomagają wejść we współczesny świat. Owi świeccy
docierają często tam, gdzie nikt jeszcze nie dotarł. Działalność członków instytutów charakteryzuje dyskrecja. Nie wszyscy muszą wiedzieć o przynależności takiej osoby do instytutu. Często ułatwia
to misję apostolską, gdyż dzięki temu egzystują oni tak, jak inni świeccy. Ważne jest też braterstwo między członkami instytutu oraz dialog i komunia z drugim człowiekiem i to każdym człowiekiem,
niezależnie od jego statusu.
Bp Józef Szamocki z Torunia zaznaczył, że powołanie do instytutu jest powołaniem do konkretnej grupy. Ważna jest przy tym znajomość Kościoła lokalnego. Niejako uzupełnieniem do tej wypowiedzi
była uwaga Ilony Musioł z Instytutu Chrystusa Króla. Zaznacza ona, że zaangażowanie w parafię to również uczestnictwo w Eucharystii. To też jest miejsce dawania świadectwa. Duże efekty
może dać przełamywanie anonimowości wśród osób codziennie uczestniczących we Mszy św. Ok. 50% osób jej Instytutu zaangażowanych jest w życie parafii. Jak dodaje bp Szamocki, doświadczenie grup
instytutowych powinno być przenoszone do Kościoła. Ksiądz Biskup zwrócił też uwagę na młodych ludzi trafiających do instytutów. Czasem są to osoby, które odczuły pragnienie czynów, ale nie chcą iść do
zakonów czy seminarium duchownego. Mają duszę aktywisty. Jednak taki aktywista po pewnym czasie "wypala się". Na początku takiej drogi warto jest więc zaniechać aktywności, a poświęcić się za to
bardziej trudowi modlitwy. Taka aktywność przeszkadza często w kontemplacji i szybko brakuje sił. Ksiądz Biskup zaznaczył, że bardzo ważna jest gotowość do pracy w placówkach edukacyjnych.
Jak dodaje prof. Janina Słomińska z Uniwersytetu Warszawskiego 2/3 członków instytutu na całym świecie zaangażowana jest w edukację. Bp Szamocki zachęca również do zaangażowania świeckich konsekrowanych
w media, aby zapobiegali szkodom przez nie wywołanym.
Ks. prał. Józef Szczypa - wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego poinformował, że w naszej archidiecezji działa 11 instytutów świeckich, z którymi związane są 52 członkinie. Dużym problemem
jest jednak brak wiedzy duszpasterzy w tym temacie, a propagowanie tej drogi jest konieczne. Ukrytość osób konsekrowanych przeszkadza często w szerokim propagowaniu działalności instytutów.
Ks. Walkiewicz dodaje, że największym problemem jest brak znajomości tej formy życia. Same instytuty za mało mówią o sobie i za mało publikują. Konieczna jest też większa współpraca z kapłanami.
"Szerzmy tę znajomość także wśród kapłanów. Nie oczekujmy, że kapłani przyjdą do nas" - mówi ks. Walkiewicz.
Prof. Słomińska przybliżyła historię instytutów świeckich. Przy tym temacie trzeba mieć na względzie podstawowy problem. O ile historia np. zakonów wiąże się w oczywisty sposób z dziejami
tej instytucji, jej struktur czy nawet strojów, to w przypadku instytutów świeckich kwestia ta jest dużo uboższa. Nie ma tu historii klasztorów czy dzieł, ale jest to historia wyłaniania się nowej
formy życia związanej z oddaniem się Bogu poprzez śluby. Początki instytutów świeckich można liczyć od wieku XIX - okresu postępującej dechrystianizacji. Ówczesna sytuacja stała się impulsem do odnowy.
Rozwinęła się katolicka nauka społeczna i zaczęły powstawać różne stowarzyszenia oraz koła studiów. To właśnie w owych stowarzyszeniach tkwią początki instytutów świeckich. Jedną z postaci,
z którymi wiąże się rozwój instytutów jest o. Honorat, który założył ok. 20 zgromadzeń ukrytych. W początkach XX w. było już 6,5 tys. członków podobnych zgromadzeń oraz 312 domów. Główny nacisk
kładzie się w nich na życie wewnętrzne i modlitwę. Za cel stawia się docieranie do środowisk, gdzie habit mógłby być przeszkodą. Dociera się do ludzi, którzy mają różnego rodzaju uprzedzenia
do Kościoła. Jak powiedział bp Szamocki - przyszłość Kościoła to wspólnota wspólnot.
Pomóż w rozwoju naszego portalu