Maria Fortuna-Sudor: Proszę powiedzieć, jaka jest współczesna młodzież skupiona w duszpasterstwach, przy parafiach?
Ks. Marcin Filar: W młodych, którzy są w Kościele i chcą w nim być, jest dziś bardzo dużo odwagi. To są ludzie, którzy kochają Kościół, ale bardziej niż wcześniejsze pokolenia, mają wszczepione negowanie autorytetów. Są dociekliwi, potrzebują autentyczności. Jednocześnie tak jak każdy młody człowiek chcą być zauważonymi, wysłuchanymi. Żyją w świecie, w którym bardzo łatwo stracić anonimowość, paść ofiarą hejtu, gdzie ludzie często są traktowani jak przedmioty, jak worki treningowe, co jest szczególnie zauważalne w internecie. Dzisiaj młodzi potrzebują uwagi i bardzo doceniają, kiedy mogą wyrazić swoje zdanie. Spotykam wielu młodych, którzy o ważnych dla siebie sprawach nie rozmawiają z rodzicami. Mają w sobie ogromny głód bycia wysłuchanymi. A to oferują im wspólnoty, duszpasterstwa w Kościele, gdzie rozmawia się z nimi nie z poziomu ambony, ale w cztery oczy, nie masowo tylko indywidualnie.
Reklama
Na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony z archidiecezji krakowskiej pojedzie prawie 2 tys. osób! Kim są, na jakiej zasadzie byli dobierani?
Jestem przekonany, że to są ci ludzie, których Pan Jezus tam chciał przyprowadzić. W większości są to osoby zakochane w Kościele i ŚDM , mają doświadczenie tych wydarzeń z Panamy czy z Krakowa. Pielgrzymi wiedzą, że ŚDM, jako spotkanie młodego Kościoła, same w sobie są wartością i chcą tam jechać. Są też zapewne tacy, którzy jadą, bo dostali taką propozycję, bo chcą przeżyć przygodę. Ale przekonałem się już, że Pan Bóg sprawia, iż człowiek, który jedzie jako turysta, wraca jako pielgrzym. Duchowi Świętemu potrzeba sekundy, aby zmienić czyjeś serce. Znam osoby, które wróciły z Panamy odmienione. Pracuję z nimi. To są niesamowite nawrócenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak wyglądały przygotowania do ŚDM w Lizbonie?
W tych przygotowaniach, które miały charakter zarówno lokalny, parafialny, jak też ogólny, diecezjalny, bardzo nam zależało, aby z uczestników stworzyć wspólnotę. Pierwszy krok zrobiliśmy zaraz po Panamie. 30 listopada 2019 r. została zainaugurowana akcja modlitewna „Port M10”, która trwała 4 lata. Powstały pięcioosobowe grupy nazwane załogami. Każdej z nich została przypisana łódka i te łódki duchowo płynęły do Lizbony. W takiej grupie poszczególne osoby odmawiały codziennie dziesiątek Różańca. W ten sposób przez cztery lata każdego dnia ponad 40 Różańców ofiarowano w intencji ŚDM, Ojca Świętego i młodzieży w ogóle. Co miesiąc pisałem do grup maila, zmienialiśmy tajemnice. To było ubogacające, zwłaszcza w czasie pandemii, kiedy nie było wiadomo, co będzie za miesiąc, za rok, a my trwaliśmy na modlitwie.
Reklama
Bardzo istotnym elementem było nagranie polskiej wersji hymnu ŚDM w 2021 r. To dla mnie osobiście bardzo ważne wydarzenie również dlatego, że razem z Marcelem Gawronem przetłumaczyliśmy tekst hymnu na język polski. Powstał stuosobowy chór z czterdziestoosobową orkiestrą. Po wspólnej pracy zespół, pod kierunkiem kompozytora Huberta Kowalskiego, w 5. rocznicę ŚDM w Krakowie, w trakcie koncertu wykonał po raz pierwszy tę wersję. A dzisiaj hymn znają i śpiewają Polacy wybierający się do Lizbony. W projekt zaangażowało się 27 diecezji!
A w ostatnim roku wykonaliśmy „10 kroków do Lizbony” – to spotkania organizowane w wybranych miejscach diecezji. Formuła była różna, ale zawsze chodziło o wspólną modlitwę i poznawanie się. Dla mnie, duszpasterza młodzieży, to było piękne doświadczenie. Kiedy byłem na ostatnim „kroku”, naprawdę witałem się z wieloma znajomymi. Chciałbym tu podkreślić, że jednym z najbardziej wytrwałych uczestników „kroków” był bp Robert Chrząszcz, który nie tylko sprawował Msze św., ale też brał udział w kolejnych punktach programu.
A jak zostały rozwiązane kwestie finansowe?
To były sprawy organizowane na poziomie grup, parafii. Wszystkim zależało, żeby młodzież te pieniądze w jakiś sposób zarobiła, żeby w życie ludzi, którzy nam pomogą w wyjeździe, wniosła jakieś dobro. Na przykład moja grupa otworzyła na osiedlu Kalinowym kawiarenkę, do której raz w miesiącu, po każdej Mszy św. niedzielnej zapraszaliśmy parafian na ciasto i kawę. Był to pewien wysiłek dla młodych; trzeba to ciasto upiec i wszystko przygotować. A jak ktoś przychodził sam do kawiarenki, to młodzi z nim siadali, pili kawę. Starsi ludzie mogli porozmawiać jak z wnukami, poopowiadać o swym życiu. Budowały się relacje i to było piękne doświadczenie. Grupa otrzymała ogromne wsparcie finansowe, a w parafii powstało stałe miejsce spotkań, które ks. proboszcz wygospodarował.
Reklama
Czy młodzież z archidiecezji krakowskiej przypomni w Portugalii o św. Janie Pawle II?
To przecież nasz duszpasterz młodzieży, to człowiek, bez którego nie byłoby ŚDM. I jeżeli ktoś ma tę pamięć o Janie Pawle II tam podtrzymywać, to przede wszystkim młodzież z Krakowa, z całej archidiecezji krakowskiej. Oczywiście, zaznaczymy, że jesteśmy od św. Jana Pawła II! Po konsultacji z abp. Markiem Jędraszewskim zdecydowaliśmy, że graficzna identyfikacja naszych pielgrzymów będzie służyła przypomnieniu polskiego papieża. Urząd Marszałkowski nas wspaniale wsparł, dzięki temu nasi pielgrzymi będą w koszulkach z cytatem i wizerunkiem Jana Pawła II. Także na plecakach te elementy się znajdą. Poza tym każdy dostaje komplet obrazków w języku portugalskim, angielskim i polskim z modlitwą za młodzież i św. Janem Pawłem II. Z kolei Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach przekazało akty zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu w sześciu językach, żeby każdy z nas wszędzie tam, gdzie się pojawi, mógł zostawić po sobie ślad Pana Jezusa Miłosiernego i św. Jana Pawła II.
Pamiętam, że podczas ŚDM w Panamie wielu młodych uświadomiło sobie, że mamy dwa „duchowe towary eksportowe”. Gdy ludzie słyszą, że jesteśmy z Polski, a jeszcze bardziej, z Krakowa, to skojarzenie jest zawsze z Jezusem Miłosiernym i z Janem Pawłem II. Bardzo bym chciał, żeby nasza młodzież też to sobie uświadomiła, że na świecie ludzie są dumni z tego, że mogą poznać kogoś z Krakowa, z Polski, ale właśnie z powodu św. Jana Pawła II.
Czego się życzy przed wyjazdem uczestnikom ŚDM, czego się życzy duszpasterzowi młodzieży?
Jako organizator powiem, że bezpieczeństwa i zdrowia, a jako duszpasterz wyznam, że modlę się o ogromną otwartość serc na działanie Ducha Świętego.