Reklama

Wiadomości

Od 1 lipca zmiana w przepisach dotyczących kar nieizolacyjnych

Od 1 lipca sądy rejonowe będą mogły wymierzać karę w postaci dozoru elektronicznego (SDE). Do tej pory mógł to zrobić tylko sąd penitencjarny. Takim dozorem będą mogły być objęte osoby, skazane na maksymalnie rok pozbawienia wolności. - Widzimy, że taka kara przynosi dobre efekty - powiedział KAI generał Paweł Nasiłowski, dyrektora Biura Dozoru Elektronicznego, pełnomocnik Ministra Sprawiedliwości ds. wdrożenie SDE.

[ TEMATY ]

prawo

Paweł Bugira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tym samym dozór elektroniczny staje się częścią Kodeksu Karnego. Do tej pory zapis o SDE znajdował się w ustawie z dnia 7 września 2007 r. o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego. W ciągu pięciu lat funkcjonowania dozoru elektronicznego zostało nim objętych ponad 44 tys. skazanych.

Celem każdej kary, jak określa kodeks karny, jest poprawa. Ta, zdaniem generała Pawła Nasiłowskiego, jest bardziej zauważalna przy stosowaniu kar nieizolacyjnych. Taką właśnie karą jest stosowany w Polsce od system dozoru elektronicznego. - Od początku ludzkości człowiek łamał prawa boskie i ludzkie. Na przestrzeni lat sankcje były bardzo różnorodne. Teraz doszliśmy do tego, że sankcja, która ma wymiar tylko odwetu, czyli reakcji wyłącznie silnego spacyfikowania przestępcy, nie zapobiega ewentualnemu powrotowi do przestępstwa i nie przynosi pożądanych efektów zmiany postaw. A o tę zmianę w całej istocie karania chodzi. Z kary ma wyniknąć poprawa. Dozór elektroniczny to nieuchronna i bezwzględna sankcja karna, ale również jej celem jest przeprowadzenie procesu readaptacji społecznej i zawodowej osoby, która tej każe jest poddana - wyjaśnia pełnomocnik Ministra Sprawiedliwości ds. wdrożenia SDE.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co na to społeczeństwo? Z badania przeprowadzonego przez Ipsos na zlecenie Biura Dozoru Elektronicznego wynika, że 60 proc. ankietowanych uważa SDE za karę mającą pozytywny wpływ na skazanego. Równocześnie 90 proc. ankietowanych akceptuje odbywanie przez skazanych kary w SDE, w szczególności w połączeniu z możliwością pracy zarobkowej.

Zdaniem gen. Nasiłowskiego, ważniejsze od dotkliwej kary jest zdiagnozowanie i usunięcie przyczyny popełniania przestępstw. - Ludzie najczęściej popełniają przestępstwa, bo cierpią na jakiś deficyt osobowości, jakąś dysfunkcję. Jeśli nie usuniemy przyczyny, która spowodowała, że dany człowiek popełnił przestępstwo, to dolegliwe wykonywanie sankcji karnej nie odniesie oczekiwanego skutku. Kara ma służyć poprawie i cechować się racjonalną dolegliwością. Oczywiście nie ma sytuacji idealnej. W jakiejś grupie osób popełniających przestępstwa takiego efektu nie osiągniemy, ale zasada musi obowiązywać powszechnie, w sposób niezbywalny. I dla dużej grupy osób przynosi pożądane efekty, co wykazał dozór - powiedział gen. Nasiłowski.

Reklama

Jak dodał, polski system dozoru ma najwyższą spośród znanych mu krajów efektywność, bo wskaźnik skuteczności wykonywania kary wynosi 90 proc. To oznacza, że tylko w 10 proc. przypadków sądy uchyliły postanowienia o wykonywaniu kary pozbawienia wolności w tym systemie, ponieważ skazani naruszyli w poważnym stopniu warunki wykonywania kary. Gen. Nasiłowski ocenia to jako sukces, ponieważ w innych krajach, w których dozór elektroniczny jest stosowany, takich uchyleń orzeczeń sądów jest więcej.

Jak wyjaśnia dyrektor Biura Dozoru Elektronicznego, w razie naruszenia zasad odbywania kary, rekcja jest natychmiastowa. W zależności od poziomu naruszenia warunków, reaguje kurator, sędzia lub policja, a skazani mają świadomość, że są sprawdzani przez urządzenia a służby nadzorujące na bieżąco wiedzą, gdzie w danym momencie znajduje się skazany. - Nie ma w świecie takiego systemu sankcjonowania ludzkich występków, który by w całej mierze objął wolę człowieka albo tą wolą sterował. Nie da się zredukować wszystkich złych zachowań. Ale w wymiarze sprawiedliwości staramy się działać tak, by zdiagnozować, na ile się da, wszystkie możliwe uwarunkowania i przyczyny, dla których człowiek mógł popełnić przestępstwo. Wszystko po to, by w ten sposób pomagać mu w samodyscyplinie i kształtować mechanizmy samokontroli - powiedział. Jak dodał, "oczywiście skazany ma wolną wolę, w każdej chwili może przeciąć pasek od nadajnika, ale ma świadomość konsekwencji, które za to poniesie".

Reklama

Osoby, które odbywają karę w systemie dozoru elektronicznego, mogą mieć także obowiązek odbycia terapii. - To jest procedura nie tylko karno-wykonawcza, ale ogólnoludzka - wyjaśnia gen. Nasiłowski. Chodzi o to, by zmianie uległy wewnętrzne postawy skazanego, wtedy resocjalizacja będzie skuteczna.

Jak wyjaśnia Marek Rekosz z firmy EBS, realizującej usługi dozoru elektronicznego w Polsce, "każde opuszczenie domu jest rejestrowane przez SDE. Jeżeli skazany wykonuje wszystko, do czego się zobowiązał i kara przebiega bez problemu, to na koniec opaska jest przecinana i zdejmowana przez upoważniony do tego podmiot dozorujący. Tak kara się kończy. Zdaniem Marka Rekosza jest to bardzo humanitarne rozwiązanie, ponieważ skazany nie jest odcięty od swojej rodziny, a ta ma także za zadanie wspieranie go i pomoc w resocjalizacji. I co ważne, takie kary dopuszczają też często możliwość wykonywania pracy zarobkowej.

O SDE dyskutowano w poprzednim tygodniu podczas debaty zorganizowanej przez Wolters Kluwer. - Ludziom z naszej części Europy, zupełnie inaczej niż na zachodzie kontynentu, oddziaływanie karne kojarzy się wyłącznie z karą pozbawienia wolności. Nie ma kary poza więzieniem. A tymczasem poważnie powinniśmy traktować to, co jest napisane we wszystkich podręcznikach prawa karnego, a jeszcze częściej w dziełach filozofów prawa karnego, że kara pozbawienia wolności zawsze jest środkiem ostatecznym - mówił podczas debaty prof. Andrzej Rzepliński. Zdaniem prezesa Trybunału Konstytucyjnego, jeśli jest szansa na jakościową zmianę systemu karnego, to w jego izolacyjnej części powinna nastąpić redukcja liczby skazanych. - Kara pozbawienia wolności jest nie tylko mało efektywna społecznie, ale ona też nie działa odstraszająco - uważa prof. Rzepliński. Jak wyjaśnia, "elektroniczny system dozoru jest sześć razy tańszy i w przypadku sprawców drobnych przestępstw jest to rozwiązanie skuteczniejsze niż przetrzymywanie ich w więzieniu". - Nie jestem abolicjonistą, ale twierdzę, że nikomu to nie służy - dodał prawnik.

Reklama

Ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, adw. Artur Pietryka uważa, że System Dozoru Elektronicznego jest rozwiązaniem, które sprawdziło się w polskich warunkach. - Niepokoi jednak to, że występują problemy z maksymalnym wykorzystaniem jego potencjału. Wciąż newralgiczną sprawą jest osiągnięcie optymalnej liczby skazanych odbywających kary w systemie. W związku z tym konieczne jest poszukiwanie z jednej strony nowych możliwości wykorzystania tego narzędzia, z drugiej zaś pobudzanie świadomości i szukanie poparcia społeczeństwa dla idei tej instytucji - uważa adw. Artur Pietryka.

Aktualnie systemem dozoru elektronicznego jest objętych 5 tys. osób. Koszt wymierzenia takiej kary jest od 5 do 9 razy niższy w porównaniu z więzieniami stacjonarnymi.

2015-07-02 13:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozporządzenie UE chroni pedofilów w sieci, polscy „obrońcy” dzieci milczą

[ TEMATY ]

Unia Europejska

prawo

pedofilia

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

ks. Di Noto

ks. Di Noto

Podczas gdy Kościół na całym świecie podejmuje wysiłki, aby całkowicie wyeliminować wszelkie nadużycia nieletnich ze strony osób konsekrowanych, w Brukseli są wprowadzane dyrektywy, które w praktyce uniemożliwiają identyfikację i ściganie pedofilów.

W pierwszy piątek Wielkiego Postu w dziesiątkach lokalnych Kościołów na całym świecie, również w Polsce, modlono się za nieletnie ofiary nadużyć i ich rodziny. Była to konkretna odpowiedź na prośbę papieża Franciszka skierowaną do wszystkich Konferencji Episkopatu. Ale podczas gdy Kościół na całym świecie podejmuje wysiłki, aby całkowicie wyeliminować wszelkie nadużycia nieletnich ze strony osób konsekrowanych, w Brukseli są wprowadzane dyrektywy, które w praktyce uniemożliwiają identyfikację i ściganie pedofilów, użytkowników sieci - od grudnia obowiązuje rozporządzenie europejskie o komunikacji elektronicznej, które wprowadza zasadę prywatności, co w praktyce oznacza, że nie można stosować narzędzi używanych do „wyłapywania” pedofilów w Internecie. W ciągu trzech tygodni raporty sygnalizujące działalność pedofilską w internecie zmniejszyły się o połowę. Oczywiście nie chodzi o jakiś nagły spadek liczby pedofilów, ale po prostu policja pocztowa, która zajmuje się przestępczością w internecie, nie może reagować. Nowy europejski Kodeks komunikacji elektronicznej, który wszedł w życie 21 grudnia, ma na celu ścisłą ochronę prywatności, ale w ten sposób również zakazuje używania narzędzi informatycznych do monitorowania zjawiska wykorzystywania seksualnego nieletnich w Internecie.

CZYTAJ DALEJ

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Müller: Komunizm jest zasadniczo ateizmem

2024-05-16 09:10

[ TEMATY ]

ateizm

komunizm

Kard. Müller

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Gerhard Ludwig Müller

Kard. Gerhard Ludwig Müller

„Czy idee komunizmu można wykorzystać do uzasadnienia postulatów i idei chrześcijaństwa oraz ich realizacji?” - na to pytanie odpowiada w rozmowie z niemieckim prawnikiem, politologiem i filozofem, Lotharem C. Rilingerem były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kardynał Gerhard Ludwig Müller. Wywiad ukazał się na portalu kath.net.

Lothar C. Rilinger: Zacznijmy od pytania teologicznego. Czy Bóg, Trójjedyny Bóg chrześcijaństwa, ma swoje miejsce w komunizmie?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję