- nauczyciel języka polskiego, wieloletni oazowicz, tata czworga dzieci, pochodzi z Podbeskidzia. Losy rzuciły go jednak na ziemię zagłębiowską. "Studiując na UŚ w Katowicach, poznałem Ewę - sosnowiczankę. Została moją żoną i zamieszkaliśmy w tych stronach" - wyjaśnia. Pan Andrzej spędza więcej czasu z dziećmi niż żona, która prowadzi własną firmę i tak naprawdę to ona zarabia na życie. Uważa się za człowieka szczęśliwego. Kocha to, co robi - szkołę, uczniów, z którymi żyje za pan brat. "I choć wynagrodzenie nauczyciela jest mierne, to jednak nie narzekam. Dzięki temu mam więcej czasu dla rodziny, dla dzieci, które dają więcej szczęścia niż największe bogactwo". Starsze - Kasia i Piotr przejęły pałeczkę po rodzicach i teraz one wolny czas spędzają w kościelnych organizacjach młodzieżowych. Latem zaś wyjeżdżają na oazy, czasem nawet na dwa turnusy. Warto zaznaczyć, że Państwo Reszczyńscy kilka lat temu, mając już córkę i syna, postanowili zaadoptować rodzeństwo sierot. W ciągu jednego dnia przybyło im dzieci i obowiązków. "Kochamy je, jakby były nasze, bo przecież są nasze. Jesteśmy przekonani, że tak miało być i pełni ufności, że Bóg nad nami czuwa, całą gromadkę wychowamy należycie, według tych zasad, które przejęliśmy z naszych rodzinnych, głębokich wiarą domów" - wyznaje szczęśliwy tata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu