PARY NIEREGULARNE
Inny rodzaj błogosławieństwa
Wraz z ogłoszoną 18 grudnia deklaracją doktrynalną Fiducia supplicans Dykasterii Nauki Wiary, zatwierdzoną przez papieża, możliwe będzie błogosławienie tzw. par nieregularnych, w tym tworzonych przez osoby tej samej płci, ale poza jakimkolwiek rytuałem. Doktryna o małżeństwie się nie zmienia, a błogosławienie nie oznacza akceptacji związku. Będzie jedynie błogosławieństwem spontanicznym w przeciwieństwie do błogosławieństw liturgicznych, którymi np. błogosławi się pary małżeńskie. W dokumencie jasno podkreślono, że „niedopuszczalne są obrzędy i modlitwy, które mogłyby powodować pomieszanie tego, co jest konstytutywne dla małżeństwa”. Chodzi o to, że błogosławieństwa relacji, które w żaden sposób, nawet daleki, nie są zgodne z wolą Boga, nie mogą przypominać rytuału błogosławienia małżeństw ani nawiązywać do niego zewnętrzną formą. W jakim celu więc i dlaczego błogosławić? Otóż może się zdarzyć, że katolicy, którzy z takich czy innych powodów znaleźli się w sytuacji nieregularnej z punktu widzenia prawa Bożego, proszą Boga o zbawczą pomoc, proszą, by dał im siłę do zmiany życia i nawrócenia. Błogosławieństwo nie może tu być jednak związane z liturgią.
DLA RÓWIEŚNIKÓW
Kolędnicy
Reklama
Do polskich domów z kolędą chodzą nie tylko księża parafialni. Od 30 lat kolędują również dzieci w ramach akcji Kolędnicy Misyjni. Najmłodsi niosą społeczeństwu bożonarodzeniową radość i zbawcze przesłanie, a jednocześnie zbierają ofiary, które później przekazują swoim rówieśnikom w krajach misyjnych. Pieniądze z ubiegłorocznej kolędy trafiły do Papui-Nowej Gwinei. Teraz trafią do Kolumbii. Sytuacja dzieci w tym kraju jest nie do pozazdroszczenia. Ciągle ogromny wpływ na ich sytuację rodzinną i społeczną ma trwająca w tym kraju od dekad wojna domowa. Wystarczy powiedzieć, że ponad połowa kolumbijskich 10-latków nie potrafi czytać, a wiele z nich, osieroconych, żyje na ulicy. Poprzednio polskie dzieciaki zebrały prawie milion złotych. To największa typowo dziecięca akcja charytatywna w kraju.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bezprecedensowy wyrok
WATYKAŃSKI SĄD
Zakończył się – w pierwszej instancji – proces, w którym na ławie oskarżonych zasiadł m.in. kard. Angelo Becciu – były prefekt ówczesnej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a wcześniej substytut w Sekretariacie Stanu. Watykański sąd uznał go za winnego popełnienia części zarzucanych mu czynów i skazał na karę 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 8 tys. euro oraz bezterminowy zakaz pełnienia funkcji publicznych. Najpoważniejszym zarzutem, który sąd uznał za prawdziwy, była defraudacja ponad 200 mln euro i inwestycja w ryzykowny fundusz, a później zakup słynnej kamienicy w Londynie. Winę kardynała uznano również w dwóch innych przypadkach bezprawnego wykorzystania pieniędzy Watykanu. Obrońcy kardynała zapowiadają apelację. Proces, w którym na ławie oskarżonych zasiadł przez pewien czas jeden z najbliższych współpracowników Ojca Świętego, pokazuje, że Franciszkowi w dziele reformy Kurii Rzymskiej nie brakuje odwagi.
WOJNA
Nie pojedzie
Papież nie pojedzie na Ukrainę do czasu zakończenia wojny. Taką opinię wyraził ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej Andrij Jurasz w wywiadzie dla ukraińskiego radia. Na Zachodzie widać coraz większe zmęczenie wojną na Ukrainie. Wizyty prezydenta Zełenskiego nie wywołują już takiego zainteresowania mediów. Także na Ukrainie wraca polityka – czytaj: odnawiają się stare spory. Decyzja Franciszka – o ile oczywiście słowa ambasadora odpowiadają prawdzie, bo Watykan nie ma w zwyczaju mówić wyprzedzająco o pielgrzymkach Ojca Świętego – nie ma akurat z tą sytuacją nic wspólnego. Papież jako jedyny światowy przywódca cały czas podnosi temat cierpień Ukraińców. Nie ustaje też w wysiłkach, aby tym cierpieniom ulżyć i przypominać światu, że fakt, iż nie mówi się o tym tyle w mediach, nie znaczy, że problem zniknął.