Informacja, ujawniona przez Rzeczpospolitą, wywołała szerokie echo w społeczności, a bp Mendyk w rozmowie z Łukaszem Kasperem z Katolickiej Agencji Informacyjnej podzielił się swoimi przemyśleniami na temat całej sprawy. Biskup wyraził ulgę, podkreślając, że decyzja Watykanu przyniosła mu spokój. – Powrócił pokój serca, ale też i nadzieja, że te wszystkie działania, które zostały przeze mnie podjęte, były potrzebne – powiedział. – Jest to potwierdzenie, że obrona dobrego imienia i dążenie do prawdy są wartościami, które należy nieustannie pielęgnować.
Ważny był komentarz biskupa na temat sposobu, w jaki odebrał oskarżenia i medialną burzę, jaka się za tym rozpętała. – Odebrałem to jako zaplanowany, wyrafinowany atak na Kościół. Już nie tyle może chodzi o moją osobę, ale chodziło o to, aby przyłożyć Kościołowi. Pokazać światu, że kamuflujemy, zamykamy, chowamy pod dywan sprawy, co jest niesprawiedliwe – wyznał bp Mendyk. Te słowa rzucają światło na głęboką troskę biskupa nie tylko o własne dobre imię, ale również o wizerunek i misję Kościoła w społeczeństwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup Mendyk podkreślił również, że od początku był przekonany o konieczności obrony swojego dobrego imienia. – Od początku miałem przekonanie, że upominanie się o przywrócenie dobrego imienia ma sens. Że trzeba to zrobić. Nie można się schować i uznać, że problemu nie ma – podkreślił. W duchu tej determinacji biskup podjął kroki prawne przeciwko mediom, które rozpowszechniały oskarżenia, dążąc do obrony swojej reputacji i zasług Kościoła w ochronie małoletnich oraz promowaniu sprawiedliwości.
Dodajmy, że bp Mendyk otrzymał decyzję Stolicy Apostolskiej jesienią ubiegłego roku, ale nie komunikował jej publicznie, ponieważ trwa proces cywilny, który wytoczył wydawcy Newsweeka o ochronę dóbr osobistych. W kontekście oskarżeń warto również przypomnieć, że sprawą zainteresowała się prokuratura. Jednak, podobnie jak Stolica Apostolska, zakończyła śledztwo, nie znajdując podstaw do dalszego postępowania.